piątek, 28 listopada 2025

Co za historia!

 Na każdą katastrofę, żeby do niej doszło, musi się złożyć kilka rzeczy naraz. I tak było w tym przypadku. 

Koleżanka wróciła do pustego domu, dzieci już na swoim a mąż w delegacji, miał wrócić za dwa dni. Zostawiła torebkę i komórkę w kuchni. Weszła do toalety. I w tym momencie zepsuł się zamek w klamce! Pękła sprężyna. Zdarzyło się to raz naszemu synowi, do naprawy takiej awarii potrzeba specjalisty. A koleżanka jest w środku malutkiej toalety, bez okna, ma wodę i sedes ale nawet nie ma gdzie się położyć gdyby miała spędzić tam noc. Nie ma przy sobie komórki. Przez długi czas nikt jej nie pomoże...

W drzwiach ma szybę. Ale... drzwi były instalowane kiedy w domu były małe dzieci. I to jest specjalnie wzmacniana szyba, żeby byle co jej nie stłukło!! 

Jedyne czym mogła walić w tę szybę to był pojemnik na mydło, na szczęście wykonany z bardzo grubego szkła. 

40 minut waliła w tę szybę! 40 minut!! A dziołcha nie jest filigranowa! 

Udało się w końcu ale się kobita straumatyzowała..

Od tej pory ma komórkę ZAWSZE przy sobie!

Uważajcie, gdzie się zamykacie i czy macie przy sobie telefon!

31 komentarzy:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdarzyło mi się tak w pracy. Darłam się, próbowałam drzwi wyważyć, w końcu ktoś usłyszał... Nie było to fajne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze! Ale była pewność, że w końcu ktoś tam wejdzie?

      Usuń
    2. Nie od razu, to było późno, mało ludzi. W razie czego liczyłam, że mąż zacznie mnie szukać albo sprzątaczka mnie znajdzie. I pocieszałam się, że przynajmniej posikana nie będę, bo kibelek był.

      Usuń
    3. Tak, to bardzo ważne!
      Koleżanka jeszcze miała umywalkę to by miała co pić

      Usuń
  3. Nie musiała zamykać drzwi, ale to pewnie odruchowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odruchowe!
      Ja jako jestem sama to raczej drzwi nie zamykam ale różnie się zdarza

      Usuń
  4. Oj tak, zawsze o tym myślę, gdy jestem poza domem, a w domu mam szyby spore, więc wylazłabym...

    OdpowiedzUsuń
  5. nawet nie doczytałam...
    telefon zawsze biore do tojlet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba mam jakąś traumę albo co, no w każdym razie z moją klaustrofobia w takiej 😱 toalecie

      Usuń
    2. I bardzo dobrze, może zabezpieczyć przed gorszą traumą

      Usuń
  6. miałam 4 lata jak pierwszy raz spróbowałam zamknąć w łazience drzwi od wewnątrz - taka małą klameczką. W domu pilnowała mnie 9 letnia siostra, która oczywiście nie wiedział jak mnie uwolnić z tej łazienki... minęło od tego czasu lat 50, a ja nadal zanim zamknę drzwi w publicznej toalecie to trzy razy sprawdzam czy aby zamek sie nie zacina... mMa

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zamykam drzwi w domu jak jestem sama. Również w mieszkaniu w DM, a w innych przypadkach mam ZAWSZE telefon, bo mam gdzieś z tyłu głowy, że… Ale😅 właśnie w mieszkaniu zostałam z klamką w ręku od drzwi łazienki, oczywiście zamkniętymi i bez telefonu, ale tylko dlatego, że Tato był w mieszkaniu😅 Była akcja ratowania córki 😂
    Kiedyś Tuśka tak się zatrzasnęła w naszej łazience, będąc nastolatką i od tamtej pory ją się nie zamykam, a nawet drzwi nie domykam, bo i po co 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Doprecyzuję, że zamknięte to nie oznacza, że zablokowane, bo tego to tylko używam w publicznych toaletach, u się czy w domach u innych NIGDY, bo i po co 😉 nie mam więc odruchu

      Usuń
    2. Tak tak
      Zamknąć ma klamkę
      Ja się też nie blokuję w domu, ale moje dzieci zawsze to robiły. Nie wiem jak to było gdy były same

      Ja na pewno będę bardziej ostrożna od teraz

      Usuń
  8. Zawsze zamykam się w łazience. Nie byłabym się bo jest duża i z oknem oraz na parterze więc w razie czego będę skakać 😄
    W poprzednim mieszkaniu w kamienicy była mniejsza, ale było z niej wejście do pralni a z pralni na dwór więc też strachu nie było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jesteś zabezpieczona
      Ja w lux mieszkam na wysokim 2 piętrze ale wszędzie miam okna i bym krzyczała!
      W Warszawie muszę uważać na jedno pomieszczenie bez okna. Kiedyś tam zamknęliśmy kota na kilkanaście godzin🙈

      Usuń
    2. ujujku, ja zawsze sprawdzam w domu psychopatycznie po kilka razy szafę i takie pomieszczenia, bo jeden z kotów mi się zameldował kiedyś niepostrzeżenie, ma taką inklinację chłopisko...

      Usuń
    3. Mnie do dziś serce boli.
      Był sylwester i nikogo w domu nie było. On zresztą mało mialczal

      Usuń
  9. faktycznie grubo...
    za to z tą komórką mnie się zdarzyło... śmieszniej?...
    miałem zejść do pompy wodnej w piwnicznym pomieszczeniu coś zrobić... budynek gospodarczy w stanie urbex po pożarze... zejście mało bezpieczne, grozi wciąż zawaleniem i odcięciem od świata...
    już mam schodzić, ale stop, wróć!... cofnąłem się do domu po telefon... raz, to omawiane bezpieczeństwo, a dwa to miałem zadzwonić i poinformować o sytuacji z pompą...
    schodzę, robie coś tam przy tej pompie, sięgam po telefon, a tu się okazuje, że w tej piwnicy nie ma zasięgu, bo są mocno zbrojone fundamenty tworzące klatkę Faradaya...
    na szczęście jest okienko, takie na poziomie gruntu patrząc od tamtej strony, do którego trzeba się odrobinę wspiąć z tej piwnicy, więc jakby co, to tak do końca przechlapane by chyba nie było...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze!
      Ja się bardzo boję miejsc bez zasięgu. Zdecydowanie za dużo oglądam kryminałów

      Usuń