Jechaliśmy do Schwarzwaldu wiedząc, że kuchnia niemiecka lekka nie jest. Zjedliśmy całkiem smacznie ale pewnego dnia pojechaliśmy do włoskiej knajpki, wysoko ocenianej, 4,6 bodajże. Wzięliśmy 2 pizze i jedne kluseczki.
Bardzo długo czekaliśmy i na złożenie zamówienia i na przyniesienie, choć było pusto.
Synowi smakowała pizza, mężowa pasta była ok a ja mojej pizzy zjadłam tak z 25%. Była za ostra a ciasto niesmaczne. ( następnego dnia bolał mnie brzuch)
Przy płaceniu okazało się, że nie można kartą... Ja akurat zawsze mam gotówkę ale hmmmm...
No i masz uczciwie nap)isał w internetach ocenę i wrażenia.
Ale się gościu z knajpy wkurzył!! Zero przyjęcia na klatę krytyki! Niczym nasz Episkopat zamiast choć trochę uderzyć się w pierś, na nas zrzucił całą winę.
Ufff. Jak ja się cieszę, że już nigdy tam nie pójdę.
Dzień dobry
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
u nas jak w gminnym autobusie terminal nie działa, to jadę na koszt firmy przewozowej... czy to moja wina, że ja jestem przygotowany do płacenia, a firma nie wywiązuje się ze swoich deklaracji?... nie po to zeszliśmy z drzew, żeby na nie wracać babrając się gotówką...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Ciekawe co na to przepisy...
Usuńnie wiem, czy są jakieś na ten temat... sytuacja jest trochę podobna do takiej, gdy płacisz grubym banknotem i ekspedient nie ma wydać reszty... on lub firma są ewidentnie nie przygotowani do pracy i co mu zrobisz, jak odmówi towaru lub usługi?... w przypadku komunikacji miejskiej, czy innej jakiejś tam lokalnej on ma do tego jeszcze monopol, bo alternatyw nie ma... tu niby chodzi zwykle chodzi o jakieś drobne sumy, ale w przypadku przejazdu klient może na przykład jechać do lekarza, czy w jakiejś innej ważnej sprawie i jest pat...
UsuńCóż, zawsze można jak w przepisach drogowych napisać, że trzeba zachować najwyższą ostrożność
UsuńPodobne wrażenia mieli moi bliscy we włoskiej restauracji, również z gwiazdkami. Nie dość że dopłacili 3 euro za nakrycie ( a jakby nie, to co, prosto ze stołu?), to po rozlaniu wina na stół, kelnerka ściereczkę przyniosła, ale bratowa musiała sama wycierać...
OdpowiedzUsuńA to dopiero!
UsuńW jakim kraju?
zapewne we włochach :-D no ja nie lubię włochów, mam fatalne doświadczenia. z hoteli i restauracji i muzeów...
Usuńi choć bym znów pojechała, to jakoś mnie odrzuca. to ich mammmamija za głośne darcie ryja.
No pacz, a ja uwielbiam jeździć do Italii, kocham tych ludzi i ich knajpki
UsuńA mnie wkurza, że knajpki tam zamknięte, wtedy kiedy ja jestem głodna. O 19.00 wieczorem, to ja już na ogół nie jem, a wtedy się otwierają. Nie rozumiem tego jedzenia wieczorami...
UsuńElla-5
Oj, tego na też nie rozumiem!
UsuńZnaczy wiem, skąd się to bierze ale ja nie lubię jeść późno. Za to mąż owszem, więc tego
Tak, we Włoszech, na jakiejś wyspie...
Usuńtak sobie myślę, że w dzisiejszych czasach trzeba pisać oceny. my zawsze czytamy ale nigdy nie piszemy...błąd. mnie to by musieli strasznie wkurzyć, żebym napisała bo zawsze sobie myślę, że już sie drugi raz nie spotkamy. ale mogłam sobie oszczędzić ? mogłam. wczoraj zjadłam w sieciówce i powiem ci że też się kiepsko czułam. cały wieczór...czasem tam jadam na szybko i chyba przestane.
OdpowiedzUsuńMój mąż kilka lat temu uznał, że będzie pisał i też uważam, że to bardzo cenne. Ocena 4,6 zobowiązuje!
UsuńA ja, niewierny Tomasz, czytam oceny wprawdzie, ale nigdy nie wiem ile w nich prawdy. Bo może pół rodziny zaprzęgli do piania peanów, albo banda trolli chce komuś dowalić i piszą negatywnie?... 😄🤷♀️
UsuńW obcych miejscach jednak fajnie jest znać oceny
UsuńNajczęściej się potwierdzają tak ogólnie
Piszę! ( co jakiś czas mam komunikat- ilu skorzystało z mojej opinii!) I te dobre, i te mniej.Raz oceniłam hotel na 4, choć miałam ochotę na mniej, no i za tydzień wróciliśmy do niego, bo był tuż obok Optegry, gdzie L. naprawiał sobie oko.A tu w recepcji afera🤣- dlaczego nie dałam najwyższej!( do dziś nie wiem, skąd się domyślili, że to ja? Może nikt więcej tam nie nocował?) Napisałam kolejną ocenę- ale została usunięta!
OdpowiedzUsuńOj!
UsuńTen brak chęci skomunikowania się i wyjaśnienia od razu mi mówi że coś jest na rzeczy.
A usuwanie ocen, żenua
Na Bookingu nie mogą chyba usuwać?
O hotelach zawsze wystawiam opinię, o restauracjach jak mi się chce. Najgorsza obsługa we Włoszech, nie wspomnę o późnej porze kolacji. A coperto mnie wkurza.
UsuńMy w Warszawie zawsze zatrzymujemy się w hotelu koło Optegry, w Ibisie West Station dawniej Reduta.
Nie rozumiem wkurzenia na kopertę
UsuńTo tak zawsze tam było
To lokalna instytucja
W niektórych rejonach zakazana. Często umieszczana małym drukiem. Pizza 8 euro, coperto 4! Tak ostatnio płaciłam.
UsuńPodejrzewam, że gdyby tak było w Polsce, to byłby wielki krzyk. I coperto dostaje właściciel, nie kelner, więc i napiwek wypada zostawić. To, że zawsze i lokalnie nie przekonuje mnie absolutnie.
Kurcze
UsuńNie byłam w Italii chwilę i nie wiem co się odjaniepawliło
Ale 12 euro za pizzę to taniocha
Z mojego punktu widzenia
Te 12 nie jest problemem, ale rozbicie na posiłek i coperto. Wyobraź sobie, idziesz w Polsce na pizzę Margheritę za 50 złotych i doliczają Ci coperto 25. Niech podwyższą ceny i koniec. Ja o coperto wiem, wiele osób nie ma pojęcia i nie czyta na końcu karty czegoś małym druczkiem. Dla mnie to nie fair. No cóż Włosi ... A w niektórych lokalach oprócz coperto jest jeszcze serwis.
UsuńMarzycielko jest takie powiedzenie: co kraj to obyczaj. My jestesmy przyzwyczajeni do jednej ceny a oni od zawsze mieli to rozbicie. W USA masz natomiast wszystkie ceny nawet w sklepach bez podatku. Przy kasie placisz inną kwotę niz poodana cena. Zapewne Włosi są zdziwieni ze u nas jest inaczej. Dlatego radzę przed podrózami zagranicznymi sprawdzić takie rzeczy to nic cię nie zaskoczy
UsuńAnonimowy, przeczytaj co napisałam wyżej. Ja o coperto wiem. I nie byłam zaskoczona, ale nie podoba mi się to. I nie oczekuję zrozumienia. Wyraziłam swoje zdanie i koniec.
UsuńMnie się nie podoba jak w USA podają ceny. Przy kasie wszystko jest dużo droższe
UsuńOczywiście,że pisać,reagować,ostrzegać innych.Nie dajmy się truć za własną kasę !
OdpowiedzUsuńja z moim sceptycyzmem😊delikatnie mówiąc...rzadko jem w restauracjach,no,ale czasem mus.
Aż tak?
UsuńJa bardzo lubię dobre smaczne knajpki.
Też lubię,tak samo jak dobre jedzenie,a może nawet bardziej doceniam dobre towarzystwo.
UsuńMyślę,ze bez skrajności...choć ja lubię wiedzieć,co jem i jak oni to zrobili:)) Ale etap przemieszczania się wyłacznie z wlasnym kucharzem i sprawdzonym żarciem raczej mi nie grozi))
Restauracje z gwiazdkami Michelina to są bardzo dobrze sprawdzane;)
UsuńAle trzeba mieć niezły budżet, żeby tam się żywić;)
Na pewno pamiętasz felietony kulinarne Piotra Bikonta w Wyborczej ( chyba) Czytało się jak dobrą literaturę.Być może u niego przeczytalam po raz pierwszy o gwiazdkach Michelina:)) Szkoda,ze gość tak głupio zginął..
UsuńNazwisko pamiętam ale chyba za daleko od pl. jestem, żeby więcej pamiętać
Usuń