Tyle niedopowiedzeń

 Zmarła starsza kuzynka męża. 10 lat chorowała na raka. Leczyła się lekami celowanymi, długo dobrze funkcjonowała a jej stan się pogorszył dosłownie tydzień przed śmiercią. Przestała się komunikować. Wszyscy wierzyli, że się poprawi. Że jeszcze wszystko zostanie dopowiedziane.

Nie poprawiło się 

Nie dopowiedziało się...

Ależ też nie da się wszystkiego dopowiedzieć. 

I to jest ok.

Jeżeli się przeżyło razem dużo lat i to była dobra relacja to wszystko jest oczywiste. Nie bardzo wierzę w pojednania dokonywane na łożu śmierci. Kiedy ojczulek odszedł od dziecka dziesiątki lat wcześniej i nagle mu się smutno zrobiło to to jest żałosne a nie wzruszające. 

Dbajmy o relacje. Rozmawiajmy z najbliższymi. Nie obrażajmy się o pierdoły. 

Bywajcie w zdrowiu.