sobota, 15 marca 2025

Trudność

 Mam ogromny kłopot z ludźmi, którzy za punkt honoru uważają mówienie innym jak mają żyć. Trolle są w tym miszczami, ale kto by się przejmował anonimowymi tchórzami, to nawet fajny folklor.

Gorzej, jak mówi ci to dobra znajoma i nie przyjmuje do wiadomości żadnych kontrargumentów. 

Byliśmy w restauracji, zamówiliśmy różne dania, w tym mięsne, a koleżanka najpierw szatnażowała nas emocjonalnie cierpieniem zwierząt a potem zatkała nos kiedy przyniesiono dania🙈. Sama nic nie zamówiła, co nie przeszkodziło jej uznać, że jedzenie w tej knajpie było obrzydliwe...

Dodam, że pani chodzi w skórzanych butach, nosi skórzane torebki i paski...

Wszystko zawsze wie najlepiej...

Chyba trzeba zacząć unikać. 

Macie takie osoby wokół?

53 komentarze:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście od czasu jak przestałam pracować nie ma wokół mnie ani jednego toksycznego człowieka!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie, bo się odcięłam i unikam jak ognia

    OdpowiedzUsuń
  4. i co, nie smakowało?

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze się takie znajdą, na razie nie mam takich wokół siebie, na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, zawsze ktoś się znajdzie
      Czasem to też folklor

      Usuń
  6. Pogoniłabym ją z tej knajpy:) Ale ja chyba mam w sobie coś takiego, że nikt się nie odważa mnie pouczać😀.! ( a myślałam, że będzie o balu!)Miłej soboty!

    OdpowiedzUsuń
  7. nie jem krów, świń, wołów, indykow, kaczek, perliczek, zjęcy, saren....jak wiesz, nie kupuje skórzanych butów, które mogłam oddałam, donaszam których nie mogłam...i tak dalej. Jeśli idę do restauracji ze znajomymi, którzy jedzą mięso. to nie robię takich rzeczy. ale też i znajomi nie jedzą przy mnie świńskiej głowy czy czarniny...oraz obojętnie czego znajoma nie je, jest zwyczajnie niewychowana. nie jest toksyczna ani zła ...oraz być może uległa modzie???...ja się cieszę, gdy ludzie przestają jeść mięso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kurczaka jesz? Bo na liście nie zauważyłam a to też zwierzątko.. a krewetki? Też żyjątka wodne…

      Usuń
    2. Bardzo szanuję bezmięsnych, chciałabym chyba tak umieć, nie umiem choć próbowałam.

      Ciekawe, bo koleżanka chciała mi wmówić, że kiedyś to zwierzęta nie cierpiały przy zabijaniu... Że kiedyś to było ekhm humanitarne.
      No nie było.

      Usuń
    3. Rybeńko, zapewne chodziło jej o zwierzęta hodowlane, ...bo niestety przemysł który jest masowym zabijaniem często bardzo niehumanitarnym, mnie przeraża...
      może chodziło o polowania.

      Usuń
    4. anonimowa, jak nie zauważyłaś, to chyba jem. proste. A teraz ty się zachowujesz, jak rzeczona znajoma Rybeńki, i będziesz mnie rozliczać i zaglądać do talerza 🙈
      🥱🥱weź daj se spokój nie rusza mnie to.

      Usuń
    5. A olej trola, po co mu robić dzień?

      Usuń
    6. Dzisiaj zwierzęta się oszałamia przed zabiciem. Na wsi kiedyś...
      Nie będę opisywała...

      Usuń
    7. A ja cię nie rozliczam tylko dziwi mnie jak możesz się cieszyć że ludzie nie jedzą mięsa jak sama je jesz, brak logiki a do tego agresja od razu, zieeew

      Usuń
    8. Nie dość, że natrętny to jeszcze głupi

      Usuń
  8. Może dopiero co obejrzała film " The game changers"?😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój mąż jest weganem od 11 lat i nigdy, przenigdy nie zdarzyło mu się takie coś. Dodam, że ja jem mięso od 4 lat, bo musze ( z powodu rzs jestem na skomplikowanej diecie, na ktorej trudno zastąpić mięso białkiem roślinnym), ale nie noszę skórzanych rzeczy, bo nie muszę, jakoś wypracowalismy wspólne zycie:) u kolezanki to jest chyba taka jazda pt. ja jestem dobry, ty jesteś zly i nie wiem czy naprawdę chodzi o te biedne zwierzaczki. Koleżanka jest po prostu nazi-vegan😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie powiedzenie komuś, kto zjadł jajko na śniadanie, że to jest obrzydliwe jest po prostu chamstwem
      Naziwegan, dobre.

      Ja niestety też muszę jeść mięso, moje jelita nie tolerują za dużo błonnika ale nie czuję, że muszę to komukolwiek tłumaczyć.

      Usuń
    2. Ooo jajko to juz w ogóle, przeciez tam nawet nie ma zadnej istoty myslacej, ani czujacej. Nazi-vegan:)
      Innyglos

      Usuń
    3. Ale tam jest sam cholesterol!!!

      Kurcze. Gdyby ona przy tym była sympatyczna to pewnie więcej bym wybaczyła.

      Usuń
    4. Aaaaa, to nie zrozumialam komentarza, to nie kolezanka miala problem z jajkiem! ;D

      Usuń
    5. Dobrze zrozumiałaś
      To koleżanka
      Ja jestem sarkastyczna

      Usuń
  10. To byłam ja - innyglos🙂

    OdpowiedzUsuń
  11. ja nie jestem vege, ale nie ma nic przeciwko takiemu jedzonku i jak się trafi takie, to brak w nim białka odzwierzęcego zupełnie mi nie przeszkadza... za to moja Lady jest flexi vege, flexi dlatego, że czasem jej się zdarzy sporadycznie jakiś mięsny kąsek, ale musi to być mięso rybie lub z innych morskich żyjątek, jednak pod warunkiem, że ja to przyrządzę, lub chociaż polecę, gdy zajrzymy do takiej knajpki... nie lubi za to sushi, nawet takiego z wkładem roślinnym tylko, po prostu taki gust, za to ja dla odmiany lubię każde sushi... ale nigdy nie było między nami wymiany złych wibracji na tle różnic gustów kulinarnych...
    zaś wybrzydzaczy, czy raczej obrzydzaczy, terrorystów stołowych, takich które niczym tabloidy próbują narzucać innym swoje, tu akurat gusta gastronomiczne nie ciepię organicznie, sam nikomu do michy nie zaglądam i wymagam tego samego od innych... unikam takich osób, wspólnego jedzenia z nimi, także samych rozmów o żarciu, a jak się zdarzy taki pech, to już bywa różnie: czasem działam asertywnie, na przykład przenoszę się michą do innego stolika, albo nieasertywnie, np. proponuję tego komuś zamknięcie ryja w mnie lub bardziej dyplomatyczny sposób, a czasem w ogóle odchodzę zostawiając swoją michę na stole, bo po co mi ona, skoro apetyt został mi odebrany...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc właśnie. Ja nikomu do łóżka i do michy nie zaglądam i tego oczekuję wzamian

      Usuń
  12. Też mam dietę skomplikowaną ;) ale takie zmuszanie innych do zmian to postawa świadków Jehowy której nie znoszę, w żadnej sprawie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie lubię żadnego terroru 😉 to jest po prostu słabe i traktowanie innych jak… nie wiem słabszych/gorszych, bo nie odnoszę się tylko do wegetarianizmu. Nasza koleżanka przy każdym spotkaniu strofowała moją przyjaciółkę nt. palenia, robiąc wręcz wykłady, aż w końcu same ją nakryłyśmy na paleniu całkiem przypadkiem- no hipokryzja. Nie jest osobą typu toksyczna, ale upierdliwa już tak😉

    OdpowiedzUsuń
  14. Na szczęście nie mam takich okropnych osób wśród bliskich. Czasem zdarzy się, że ktoś z bliskich rzuci jakąś radą jak mam żyć, ale nie jest to narzucające. I już tak mam, że od razu stanowczo reaguję. Osoby narzucające swoją wizję świata/życia itp. są niestrawne i dlatego najlepiej ich unikać.
    Miłego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś, z kimś jest się na codzień może wyrażać swoją opinię. Koleżanka widywana raz w roku powinna się powstrzymać. A nie iść w chamstwo

      Usuń
  15. Ja chyba nie kojarzę takich osób w moim otoczeniu, poza rodzicami co jest oczywiste; nawet ostatnio jak u mojego brata wykryto chorobę to nie powiedział mi powinnaś, tylko proszę zrób sobie badania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I że koniecznie takie, jakie ty uznajesz za stosowne...

      Usuń
    2. Uznałam za stosowne, tyle że nie od razu poleciałam do lekarza 🙂 nienawidzę pobierania krwi i nawet jak w telewizorze coś takiego widzę to odwracam wzrok, taka moja mała fobia

      Usuń
    3. Każdy ma coś
      Nie oceniam
      I o to chodzi
      Nie będę cię poniżać za to, że boisz się pobierania krwi

      Usuń
    4. boję się z samego wkłucia, jak już się już wkują to mogę sobie patrzeć jak napełniają te fiolki🙃

      Usuń
    5. To znaczy nie boję się, tylko po prostu nie lubię

      Usuń
    6. Ja np nienawidzę rozpakowywania sztućców ze zmywarki

      Usuń
    7. Nigdy nie bałam się igieł
      Za to łykanie proszków było dla mnie torturą

      Usuń
    8. Zwykła tabletka od bólu głowy była dla mnie nie do przełknięcia

      Stałam nad sedesem
      W jednej ręce tabletka
      W drugiej popitka
      Pode mną sedes
      Jakbym jednak wyrzygała

      Chyba to kiedyś opiszę

      Usuń
    9. No dobra ja zazwyczaj brałam inne proszki niż ty, za młodu brałam jakieś pyralginy i inne gówna na ukojenie bólu menstruacyjnego, wymiotowałam po tym i do dziś mam uraz na wszelkie leki przeciwbólowe, ale czasem muszę wziąć 🤐 ograniczam jak mogę ale czasem po prostu muszę

      Usuń
    10. Helooio
      Nie jestem 100 lat starsza od ciebie!
      Piszę o pyralginach
      I o witaminach

      Teraz trochę latwiej mi się łyka ale to jest po latach ciężkiej pracy nad sobą

      Opiszę

      Usuń
    11. Przypomniałaś mi, jak oklejałam tabletki chlebem, żeby móc je połknąć.🙈

      Usuń