sobota, 22 marca 2025

Kiedy byłam mała

 Rzadko choruję a jeśli już to uruchamiają mi się wspomnienia z dzieciństwa. Jak to było kiedy chorowałam.

Mam trzy główne przebłyski. Mama zawinięta w wełniany kraciasty koc koło mojego łóżka. Chorowałam na astmę i w chorobie trzeba było mnie nosić na rękach, nie było nowoczesnego leczenia. Co ciekawe, widzę to jakoś z zewnątrz  z boku. 

Światło. Budzę się chora i widzę światło za drzwiami. Widocznie zasypiałam zmożona gorączką i budziłam się zanim rodzice poszli spać. 

I pamiętam tatę. Nazywał mnie chorybzdą i swoim biedactwem. I badał mi puls, nie mam pojęcia dlaczego! W dodatku zawsze mnie potem ręce bolały bo trzeba było docisnąć;))


Macie takie flaszbeki?

54 komentarze:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, oczywiście! Mam kilka takich wspomnień. Pamiętam stawiane bańki i to jak łaskotały i śmiałam się, a mama złościła się trochę, bo wtedy odpadały 😀😀
    A podwyższony plus był oznaką gorączki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale mieliśmy w domu termometr. I nie musiał tak naduszać😂

      Raz miałam te bańki stawiane

      Usuń
  3. Pamiętam jak chorowałam, tym bardziej, że rzadko, raczej były to choroby wieku dziecięcego i też pamiętam ojca w chorobie o dziwo...najgorsza była ospa, swędzące krosty i zakaz wychodzenia z domu, okropne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ospę miałam w wielu 15 lat , późno. Świnkę w 18

      Usuń
  4. chorowałam na odrę i jak to dawniej mówiono miałam "zastrzyki w tabletkach bo mi odra poszła na płuca" i pamiętam przejęty głos mamy która opowiadała komuś to co w nawiasie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój brat tak ciężko chorował na odrę, że majaczył i mimo, że byłam malutka to się bałam i dlatego uwydatni gnoję antyszczepow

      Usuń
  5. Jako dziecko dużo chorowałam, naokoło zapalenie oskrzeli, raz nawet płuc.karetka zabrała mnie do szpitala Mój tato był wtedy po wypadku I operacji w domu na rencie chorobowej, zajmował się mną, chodził po lekarzach, pamiętam incydent w gabinecie, gdyż lekarz zarzucił mu nadopiekuńczość, a jeszcze tego samego wieczoru wylądowałam w szpitalu z odra i właśnie zapaleniem płuc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochamy takich lekarzy. U mnie w domu o takich mówiło się lekarz od krów co chyba było głupie bo lekarzom zależy na krowach.

      Byłam też w szpitalu jako dziecko to koszmar był, bez rodziców.

      Usuń
    2. Miałam 3 lata, byłam w szpitalu -operacja wycięcia wyrostka. Pamiętam salę na której leżało 8 dzieci, przychodziła pani i czytała nam bajki, pielęgniarki pozwalały wybrać palec z którego pobierały krew do badania i pod oknem leżał bardzo chory chłopiec, w nogach jego łóżka siedział wielki misiek. Nikt mi nie mógł tego opowiedzieć, bo mamę zobaczyłam dopiero przy wypisie.

      Usuń
  6. Rybeńko, zdrowiej, bo wiosna przecież! Ja właściwie nie chorowałam , pamiętam tylko odrę w 7.klasie, w podstawówce tylko wtedy miałam nieobecność, no i gdy był pogrzeb dziadka.Takie dziwne dziecko że mnie! W liceum sobie nadrobiłam, wagary😉( ale też tylko 3 razy przez 4 lata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prymuska;))
      Ja już w podstawówce mało chorowałam, sanatorium bardzo mi na astmę pomogło

      Dziś jest o niebo lepiej!

      Usuń
  7. macie.
    bardzo byłam chorowita w dzieciństwie. pamiętam bańki najbardziej bo mi został uraz. pamiętam stanie w kolejce do lekarza dziecięcego prywatnie gdzieś po klatkach schodowych a potem w domu u pani doktor, pamiętam zapach jej gabinetu, pamiętam zapalenie płuc, pamiętam szpital...byłam przerażona. sporo pamiętam. bo sporo chorowałam.
    Zdrowiej kobieto zdrowiej, trzymam kciuki za ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam cudowną panią doktor na tzw NFZ. Świetnie się rozumiała z mamą. Dostawaliśmy receptę i skierowanie do szpitala, tak na wszelki wypadek, lekarka wiedziała, że mama rozpozna moment, kiedy będę musiała tam pojechać

      Usuń
    2. a ja chyba nie, skoro matka mnie ciągła całe moje życie, no tak do 15 lat prywatnie. do tej pani doktor. no ale ona mi podobno zżycie uratowała, bo zaczęłam z grubej rury, jako niemowlak, i potem juz tylko do niej miała zaufanie.

      taaak ja to miałam wejścia. cała na biało.

      Usuń
    3. No to dokładnie tak było z moją dr.Burakiewicz. była bardzo doświadczona, myślę, że wykształcona przed wojną. Cudowny lekarz i człowiek

      Usuń
  8. i zobacz ile z nas chorowało na odrę i o mało nie umarło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet mi nie mów. To jest niesamowicie ciężka choroba. Jak głupim trzeba być, żeby narażać na to swoje dziecko???
      Bo ufam, że to nie z chęci pozbycia się latorośli

      Usuń
  9. Tak, mam jeden. Mam jedenaście lat, choruję na świnkę, dość ostry przebieg. W tej chorobie połykam 3 tomy Winnetou. Przeżywam książkę nieprawdopodobnie. Flashbecka z opieki nade mną w chorobie jakoś nie odnotowuję, choć z pewnością była. Generalnie to brat był bardzo chorowitym dzieckiem i on zgarniał uwagę rodziców.

    Zdrowiej, Rybko. Zdrowiej:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, jak za pieniądze doszczepialam syna starszego, żeby nie zachorował na świnkę, bałam się o jego płodność i warto było.
      Ja też źle przeszłam świnkę, Bogu dzięki moje dzieci tyle tych wstrętnych chorób ominęło!

      Już jest dużo lepiej, dziękuję

      Usuń
    2. Świnkę wspominam zdecydowanie najgorzej🤢. Miałam 17-18 lat, wiosna a ja miesiąc w domu. Moje rodzeństwo też chorowało. Byli w podstawówce, przeszli bardzo lekko. Siostra, która jest o rok ode mnie młodsza wylądowała z powikłaniami na oddziale zakaźnym.
      Rybienko, zdrówka 😘

      Usuń
    3. Ja 18 lat. Na wakacjach u babci. Wiele tygodni potem miałam kłopot ze śliniankami

      Usuń
    4. Wydaje mi się,że szczepienie MMR powtarza się ok.6 roku dziecka ,a moze się zmieniło?

      Usuń
    5. Ja w dzieciństwie miałam tylko szczepienie na różyczkę, polio, ospę prawdziwą i gruźlicę. Tak pamiętam

      Usuń
    6. Miałam na myśli moją wnuczkę,szczepien corki juz dokladnie nie pamietam,nie mowiąc o moich:))

      Usuń
    7. Ja z wnukami to nie mam zielonego pojęcia

      Usuń
    8. jesoo ale czy ja miałam śfinkę ?? i nie miałam Odry i jako dziecko nie miałam ospy...za to w wieku 30 lat jak mnie strzeliło, to hoho.

      Usuń
    9. Ewa, tak ok 6 roku powtarza się MMR

      Usuń
    10. Teatralna, jak nie pamiętasz, to wielce prawdopodobne że nie miałaś :))

      Usuń
  10. Z cięzszych chorob pamiętam angine,czesto kaszel,bańki stawiane przez babcie,płukanie gardla roztworem soli,picie rumianku..Pamiętam ,jak chodzilismy ( z bratem) z mamą do lekarza mieszkajacego w drewnianym domku na przedmieściach.Mocno starszy,miły pan doktor "od wszystkiego",leczyl dzieci i dorosłych.Do poradni chodziło się tylko do dentysty. Nie bylam raczej chorowitym dzieckiem.Może mój mlodszy brat bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy w życiu nie miałam anginy

      Usuń
    2. Widocznie kazdy się specjalizuje w czyms innym:))

      Usuń
    3. Na to wygląda
      Mój najstarszy syn miał też, to był koooszmaaarrr

      Inne dzieci nie miały.

      Usuń
    4. My(ja,corka,wnuczka) - wylącznie gardło.Nie zawsze angina,czesto"tylko" tzw.zapalenie.Nigdy oskrzeli,ani,nie daj boze płuc.Taka uroda:))

      Usuń
    5. Moje dzieci bardzo mało chorowały. Wyjazd z Polski sprawił, że przestałam być matką Polką i nie było chuchania i dmuchania, czapeczek w maju, podgrzewanego picia. Na dodatek w szkole każdą przerwę spędzali na podwórku bez względu na pogodę.

      Usuń
    6. Moja corka średno,glównie w wieku przedszkolnym.Nie pamietam,żeby chorowała w szkole.Ja tez nie bylam typową "matką Polką",bo zawsze byłam w pracy:))
      Wnuczce tez się zdarza chorowac,jak wszystkim dzieciom,ale do tej pory obeszło się bez antybiotyków(wkrotce bedzie miec 10 lat).To chyba nieźle.Ma dobrego pediatrę - własnego dziadka.

      Usuń
    7. Też myślę, że antybiotyk jest tutaj wyznacznikiem. Przeziębienia muszą się zdarzać.

      A dziadek pediatra to skarb nie do przecenienia!!

      Usuń
    8. Tak,choć sam zaczal chorować i to dosyć poważnie.

      Usuń
    9. Niestety
      Peseloza nie omija nikogo
      Niech będzie dobrze leczony i skutecznie 💚

      Usuń
  11. My z siostrą przeszłyśmy cały zestaw chorób wieku dziecięcego w wieku przedszkolnym właściwie. Nie będę wymieniać, ale z tych cięższych odrę, a z bardziej nietypowych szkarlatynę. Ja, kiedy miałam półtora roku, chorowałam na polio, całe szczęście siostra się nie zaraziła, miała wtedy pół roku, a ja półtora. A jak miałam cztery lata zachorowałam na żółtaczkę i wylądowałam w szpitalu, i to w innym mieście. I to było koszmarne, pamiętam do dziś bardzo dużo. O dziwo, siostra też się tym razem nie zaraziła ani nikt inny, chociaż mieszkaliśmy w jednym pokoju w 6 osób.
    Pamiętam, że kiedy chorowałam i leżałam w łóżku, babcia dawała mi do zabawy metalową puszkę z guzikami. Taki właśnie obrazek mam w głowie, ale przypomina mi się w różnych momentach, nie tylko w związku z chorobą. No i obie z siostrą miałyśmy często anginę.
    Ale miałam zawsze taki dziwne odczucie, kiedy rosła mi gorączka. Czułam kamienie, takie polne otoczaki. Zapach, ciężar, smak, coś bardzo przeszkadzającego - nie wiem właściwie, jak to nazwać; czyżby to był rodzaj synestezji? Wiedziałam wtedy, że następnego dnia będę chora. Jeszcze jako młoda dziewczyna to czasem czułam. Potem zaczęłam normalnie czuć dreszcze.
    Wszystkie choroby skończyły się po przeprowadzce do nowego mieszkania, jeszcze siostra czasem łapała anginę, ale i to się wkrótce skończyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowite z tymi kamieniami!
      Mnie przy gorączce najpierw bolą plecy..
      Skóra na nich
      A mama twierdziła, że śnił się jej nie żyjący tata jak ja miałam zachorować

      Mnie astma zaczęła się właśnie po.przeprowadzce. Mieszkaliśmy nad drukarnią, może dlatego.

      Usuń
  12. Ja chorowałam w dzieciństwie na gardło, oskrzela. Lubiłam być chora bo zostawałam z mamą w domu 🙈
    Gdy zaczęłam pracować z dziećmi zaczęły się anginy, najpierw 8 w ciągu pierwszego roku, potem coraz mniej. Myślałam że już uodporniłam się na te szkolne bakcyle i będzie dobrze. Od dwóch lat jestem chora właściwie bez przerwy. Jeśli nie chora z 40 st gorączką to przynajmniej przeziębiona, jak teraz. Oskrzela, płuca, anginy, zatoki. Już nie wiem co mam robić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No naprawdę
      Choć
      Wiesz
      Co ja bym zrobiła
      Radziła
      To naprawdę ma znaczenie...

      Usuń
    2. Melu,to jakaś makabra.Bardzo Ci współczuję ❤️ Czy w czasie wakacji/ferii też chorujesz?

      Usuń
    3. Niestety w wakacje i ferie też. W wakacje najczęściej anginy. A w ferie czy przerwy świąteczne oskrzela i płuca 🤷

      Usuń
    4. A to ciekawy podział

      Usuń
  13. Chorowałam jak byłam mała non stop na anginę, ale mieliśmy domowego lekarza, ja mam ogrom szczęścia, że moi rodzice przyjaźnili się z lekarzami, ten pierwszy zmarł jakoś niedawno żył ponad 90 lat, bo oni (4) wszyscy tak jakość 10 lat starsi od rodziców. Nie mam złych wspomnień 😉

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzadko chorowałam i tak do dziś mi zostało. Kilka razy w dzieciństwie miałam anginę. I zastrzyki. Pamiętam, że było mi bardzo zimno i nic nie mogłam jeść, bo nie umiałam przełykać. Chorowanie anginowe dobrze wspominam. A zastrzyki robiła mi cudowna pielęgniarka, mamy koleżanka.
    Najlepszości

    OdpowiedzUsuń
  15. W dzieciństwie częściej byłam chora niż zdrowa. Pamiętam doktora, który przychodził do mnie do domu, co na wsi nie było zjawiskiem codziennym. W wakacje po pierwszej klasie miałam koklusz i pamiętam, jak się dusiłam. Do dziś boję się kaszlu.
    Pamiętam poczekalnię w przychodni u doktora Ziółka, bo na ścianach doktor wymalował postaci z bajek, a we wnęce było akwarium. Jakoś lepiej czekało się na wizytę w takim otoczeniu. Pamiętam cudowną doktor Chanifę Safarewicz, która starała się uodpornić mnie na te wszystkie przeziębienia, anginy i inne dziadostwa.
    Dzięki chorobom przeczytałam masę książek. Łącznie z "Lalką" w czwartej klasie podstawówki.
    Dziś grypy i przeziebienia dopadaja mnie rzadko, za to pojawiły sie inne świństwa.O dziwo, nigdy nie złapałam żadnej choroby od dzieciaków w szkole.
    Wszystkim życzę zdrowia!😘 Trzymajmy się dzielnie i kontrolujmy to, co można.

    OdpowiedzUsuń