piątek, 29 listopada 2024

Trudne sprawy

 Usłyszałam wczoraj, że 100 dzieci w ciągu roku wraca do domów dziecka. Rodzice adopcyjni rozwiązują umowę. Abdykują z pozycji rodzica. A kumulacja takich zachowań przypada na okres przedświąteczny. Trochę jak oddawanie rodziców do szpitala w tym okresie.

Pierwsza myśl, że to nie rodzice a potwory. Ci adopcyjni. Ale osoba pracująca w takim ośrodku zajmującym się przysposabianiem i rodzinami mówi, że to nie do końca wina opiekunów. Że rodzice nie mają wystarczającego wsparcia państwa. I kiedy jest problem a sami nie umieją sobie poradzić to nie przybywa odsiecz. Nie ma odpowiednich struktur.

Moje starsze dzieci myślą o adopcji i bardzo im kibicuję. Póki co da tzw rodziną zaprzyjaźnioną pewnej nastolatki. 

Nie ukrywam, że poza radością ogarnia mnie też lekki niepokój...

5 komentarzy:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech się dzieciom Twoim uda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rodzicielstwo w ogóle jest bardzo trudne. Z Różnych pobudek ludzie chcą adoptować dzieci. Znam osobę, która oddała dziecko. Nie była przygotowana na to wszystko pod wieloma względami. Ale u znajomej w rodzinie było adoptowane dziecko i jeszcze później pojawiły się te rodzone. Zakończenia są różne tak jak różne są rodziny. Tulip

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie osadzałabym tak surowo, nie wiem jak teraz, ale kiedyś adopcje bywały źle przygotowane, a i dzieci trafiały się różne.
    Miałam w pracy koleżankę, która adoptowała chłopca. Nie poinformowano rodziców o wszystkich problemach, to był ciąg kłopotów i w końcu tragedii. Mój kuzyn natomiast trafił dobrze.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  5. To bardzo trudne, na przestrzeni lat obserwowałam kilka rodzin z adoptowanymi dziećmi.( na wsi to bardziej widoczne?)Teraz te dzieci są już b. Dorosłe. Tylko w jednej rodzinie jest wszystko o.k., ale ta dwójka maluchów została adoptowana po śmierci obojga rodziców w wypadku. W pozostałych odezwały się te złe geny , widocznie silniejsze od troski, miłości adopcyjnych rodziców. Kiedyś byłam absolutnie za adopcją, teraz - wiem że nie zawsze jest różowo.

    OdpowiedzUsuń