A mogło Jej nie być...

 Moja druga ciąża była trudna. Zaszywana szyjka ale niewiele to pomogło. To przeleżałam kilka miesięcy drżąc o życie mojego dziecka. Nie wiedziałam, czy urodzę chłopca czy dziewczynkę, nie miało to dla mnie większego znaczenia, bardzo chciałam tylko, żeby urodziło się w terminie i zdrowe. I tak się stało,  urodziła się piękna i mądra kobieta. Jestem z niej bardzo dumna, z jej niezależności, samoświadomości, bezkompromisowości. Wiedziałam, że albo wyjdzie za mąż za kogoś, kogo będzie pewna, kogo będzie kochała w całości,  albo wcale to się nie wydarzy. I kiedy na horyzoncie pojawił się On to było pozamiatane. 

Życie niesie różne scenariusze, ale jestem dziwnie spokojna o tę parę.

Dziękuję za każde dobre słowo i życzenia.