środa, 22 maja 2024

Rodzice chrzestni

 Przy okazji mojego ojca chrzestnego wysnuła mi się historia o moich rodzicach chrzcielnych.

Wujek był bratem mamy. Swoją żonę poznał kiedy był w wojsku gdzieś na Mazurach. I tam się osiedlił. Pracował w PGRze, ujeżdżał specjalistyczne traktory, takie do pracy na trudnym terenie.

Mama chrzestna była żoną kuzyna taty. Uwielbiałam ją. Miała córkę w podobnym do mnie wieku i byłyśmy bardzo zakolegowane. Któregoś grudniowego dnia pojechaliśmy ich odwiedzić  bo ciocia się źle czuła. Chorowała na serce. I w czasie tej naszej wizyty umarła na rękach mojej mamy. Miała 34 lata...

Pogotowie jechało do niej 2 godziny, wezwane z dużym opóźnieniem, bo w domu nie było telefonu... To było bardzo trudne przeżycie dla 12stolatki. Zwłaszcza, że potem wszystko się źle toczyło, w  domu pojawiła się macocha jak ze złych bajek i działy się okropne rzeczy... Ale czy ja już kiedyś o tym nie pisałam przypadkiem??


18 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, bardzo smutna historia 😢

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na pewno nie czytałam, ale historia na scenariusz!

    OdpowiedzUsuń
  4. nie pisałaś, rzadko piszesz o osobistych sprawach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaa historia jest naprawdę jak na scenariusz. Ojciec, który jedzie na uczelnię córki, żeby ją wyrzucili. Idzie na prokuraturę oskarżając sobą o kradzież wiertarki. Donosi na opiekunów własnych dzieci, że są fałszywie rozwiedzeni co w tamtych czasach skutkowało odebraniem mieszkania. O to jeszcze nie wszystko.

      Usuń
  5. innych niż torebki, kwiatki i walizki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja chrzestna(kuzynka mamy) popełniła samobójstwo,miała ok.50 lat.Na pozór miała wszystko- intratny zawód, urodę,dużo kasy,Fizycznie zdrowa jak kun,leczyła się z depresji.Niezbyt jej się układało w związkach - trzy razy wychodziła za mąż.Jedyna córka z jej pierwszego ,studenckiego małżeństwa mieszka w Australii.Mam z nią kontakt,sporadyczny wprawdzie,ale .w ubiegłym roku spotkaliśmy się w Krakowie.Tak że tak..życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze...
      To smutna historia...

      Usuń
    2. No, niestety..Często o niej myślę,była bardzo lubiana,choć na tle poukładanej rodziny nieco"dziwna" delikatnie mówiąc.Poza tym błyskotliwie inteligentna,pamiętam jak kibicowaliśmy jako dzieci jej uczestnictwu i wygranej w Wielkiej grze😀Dobrze,że jej rodzice,bardzo zacni ludzie, nie byli już świadkami tej tragedii..

      Usuń
    3. W Wielkiej Grze!!
      Fju fju fju!!

      Tak, rozumiem, że się cieszysz, że rodziców już nie było. Ja się cieszyłam, że moja mama mojej choroby nie dożyła bo by tego nie przeszuka przeżyła...

      Usuń
  7. Obydwoje moi chrzestni to rodzeństwo taty, najstarszy brat i młodsza siostra. W zasadzie nie utrzymujemy żadnych relacji, łączy nas niewiele. O Twoich rodzinnych przebojach nie czytałam (choć sugerowałaś coś o ojcu, że był niefajny mocno).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest alkoholikiem
      Ale poza tym fajny🤣🤣🤣

      Usuń
  8. W sobotę podaję dwoje dzieci do chrztu. Ciekawe co po latach będą o mnie mówić? Mam nadzy, że tak jak ja mówię o swoim chrzestnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja tez mam taką nadzieję. Choć zdecydowana większość moich dzieci chrzestnych już nie chrzci swoich dzieci i odeszła z kościoła to mam nadzieję, że będą pamiętać kim dla nich byłam

      Usuń
  9. *nadzieję miało być 🤦

    OdpowiedzUsuń