To jest komentarz Moniki z przedwczorajszej dyskusji o Harrym.
"Nie załapałam się na dyskusję (uważam, że Harry miał prawo napisać książkę o sobie i na niej zarobić, skoro wszyscy o nim piszą i na tym zarabiają), ale zostałam zachęcona Twoim komentarzem @Rybeńko "Co biedny bogaty młodzieniec zrobi ze swoimi milionami żeby pomóc innym." ... a dlaczego Harry ma komuś pomagać? Z jakiego powodu ciąży na nim taki obowiązek?"
Nie mogę go zostawić bez odpowiedzi.
Dla mnie są tutaj dwie rzeczy.
Po pierwsze od tego, co zrobi ze swoim życiem Harry uzależniam moją ocenę jego osoby. Mam do tego prawo bo jest bardziej publiczny niż darmowe toalety w lux. Oczywiście, że miał prawo napisać książkę, każdy ma. Ja np piszę pożalsiępaniebożebloga.Hue hue.
Po drugie.
Tak. Uważam, że osoby zamożne i bogate mają obowiązek dzielenia się swoim dobrem. Tym bardziej ci, którzy w żaden sposób nie przyczynili się do swojego bogactwa. (Harry się przyczynił wywiadami i ciężką pracą nad książką hue hue).
Świat jest bardzo niesprawiedliwy. Możemy to zmieniać tylko poprzez pomoc. Materialną i nie tylko. Dla mnie ta pomoc to miara człowieczeństwa. Nie każdy jest człowiekiem. Wystarczy zapytać w katolickiej Polsce o uchodźców na granicy białoruskiej.
W sumie jest jeszcze po trzecie
Bardzo mało mię ten Harry obchodzi.
Dzień dobry
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)
Kiedyś mi się obiło o uszy, że razem z żoną założyli fundacje, która prowadzi działalność charytatywną. Prosili, żeby zamiast prezentów ślubnych wpłacać na nią. Dochody z książki też miały iść na cele charytatywne. A jak jest, nie wiem, bo też jakoś nie śledzę.
OdpowiedzUsuńI niech tak będzie. Niech pomagają.
UsuńNieustające kciuki za maturzystów!
OdpowiedzUsuńO tak!
UsuńDziękuję ❤️Wlasnie synek dzwonił i mówił że dobrze poszło i że było łatwo 😍
UsuńCzyli podstawę ma za sobą, teraz 3 rozszerzenia i dwa ustne
To jeszcze 5!
UsuńOlala!
Tak, 5 , po jutrzejszym rozszerzeniu z angielskiego będzie miał połowę za sobom 😁
UsuńMeluś ufff, zaraz bendzie z gurki!!!
UsuńPrafda roksanko! Ten tydzień pracowity bo prócz środy codziennie egzamin. Ale codziennie będzie o jeden mniej 😁
UsuńOdbył 10- letnią służbę wojskową, za którą pobierał żołd, a spadek po matce został pomnożony, więc wywiady i książka to niewielki procent jego majątku.
OdpowiedzUsuńOk
UsuńŻołd wliczam w zarobek
Ale spadku już nie;)
Wiesz, spadek zawsze mógłby zostać roztrwoniony, biorąc pod uwagę hulaszczy tryb życia Harrego, zanim wstąpił do wojska, więc trzeba uznać jego prace biznesową🤪
UsuńAlbo pracę jego podwładnych;)
Usuńprzed fszystkim ich
UsuńCo do Harry'ego- ja mu tych bogactw nie zazdroszcze, nie watpie ze to wlasnie biedny, bogaty chlopiec, od malego poza domem, bez bliskiego wsparcia kochajacych rodzicow bo matka umarla a ojciec sam wychowywany przez nianie a potem poza domem wiec raczej tez emocjonalnie trudny... do tego gdzie nie pojdziesz to Cie sledza... no inne problemy niz glodujacy uchodzcy maja ale nie watpie w to ze byl nieszczesliwy. To co teraz robi srednie jest bo uciekl niby z dworu dla prywatnosci, ktora teraz wyprzedaje... ale nie zazdroszcze mu zycia, nie zamienilabym sie, moze radzi sobie jak moze.
OdpowiedzUsuńAch, na też mu nie zazdroszczę niczego!
Usuńtylko dodam, bo też mi harry lata, apropos komentarza Moniki, Moniko otóż miał prawo napisać książkę a nawet trzy, ma prawo na niej zarabiać ale książka nie jest jedynym wyznacznikiem prawdy absolutnej o nim samym, a reszta to pomówienia i plotki, bo o tym była dyskusja, To po pierwsze a po drugie, już to pisałam, że mówi i pisze jedno a robi drugie...i w kwestii nowego wątku-, też uważam, że nie ma obowiązku się dzielić niczym...ale to świadczy jakim jest człowiekiem.
OdpowiedzUsuńteatru niebędąca adwokatem
Gdyby mi z lodówki nie wyskakiwał to też bym mi latau;)
UsuńMi nie wyskakuje😆
UsuńTo ja mam dziwną lodówkę, bo z mojej nie wyskakuje🤪Ale zawsze mogę liczyć na inne lodówki 😀
UsuńA reaguję, bo np. czytając” w żaden sposób się nie przyczynił”, ale chyba bardziej do dyskusji pchnęły mnie te pejoratywne określenia (do których uważam, że macie prawo, bo to wasza opinia) i porównanie do miliona innych, którym jest i było ciężko, to uruchamia mi się mechanizm kontry😉
Nie znam (osobiście) żadnej królewskiej rodziny, ale znam rodzinę, w której matka odebrała sobie życie, gdy jej trójka dzieci była mała. Nie uwierzylibyście jak to wpłynęło na życie i psychikę tych dzieciaków już dziś dorosłych. Oczywiście nie tylko to…
Do czego zmierzam: widzę te błędy i pogubienie się, niekonsekwencje, hipokryzję, gorycz…z drugiej zaś strony ploty wymieszane z faktami. Heheszki.
Mnie się zwyczajnie nie chce z tego śmiać.
Być może jak prawie wszystkie piszecie, że popełnił tę książkę tylko dla kasy i „sławy” by sobie pojojczyć, ja tego na pewno nie wiem, szczególnie że nie czytałam więc nie mogę się oprzeć nawet na własnym odczuciu. Ale przyjmuję to, co napisała Jaskółka…
Być może się mylę, ale niektóre komentarze odebrałam w taki sposób, że o to bogaty chłopak, który mial wszystko i mógł sobie cichutko siedzieć w komnatach królewskich, wziął i oszalał… Tylko to szaleństwo ma jakieś fundamenty.
I każdy ma prawo do swojej opinii w temacie, nie śledzę życia Harrego, a już o jego życiu odkąd odszedł z rodziny królewskiej niewiele wiem… A jak czegoś nie wiem, nie rozumiem to bronię się przed radykalnym ocenianie. I tyle.
A ten komentarz jest w tym miejscu wiadomo dlaczego 😉
Oczywiści każdy ma prawo mieć własne zdanie, i ma prawo do własnego oglądu sprawy i lodówki z której wyskakuje harry i jego małżonka. Z mojej też wyskakują, choć podkreślam mnie nie interesują(fejsbuki,netflixy, telewizje mnie atakują, to jasne, że coś tam wiem) i drążyć nie będę.
UsuńKażdy też ma prawo wyrobić sobie opinię nawet powierzchowną, na materiałach, jakie mu pasują, pełna zgoda, i nie rozumiem dlaczego jedne są lepsze od drugich, skoro się tu zgadzamy, że każdy ma prawo do własnej opinii ?? i nikogo nie oceniamy. A ktoś tu mądrze napisał, że książkę popełnił bo i tak wszyscy obrabiali mu ...i miał prawo się bronić. i ja się z tym zgadzam.
teatr bez uprzedzeń
Teatru bez uprzedzeń
UsuńNikt nie na wpływu na to, jak zostają odebrane nasze słowa… często to zależy od tego, jakie mamy nastawienie do autora tychże.
A przyznając, że się skłaniamy do czyjeś (szczątkowej) opinii, nie przyznajemy orderu zwycięzcy. Mam wrażenie (może mylne), że pijesz do mojej zgody z opinią (na temat książki) Jaskółki. No cóż, nikt inny w tej dyskusji nie przeczytał książki, więc w tej kwestii sama mając jakiś tam ogląd jest mi ona zwyczajnie bliższa.
Więc, jeśli już tak kategoryzujesz to tak, jest dla mnie lepsza. DLA MNIE. I to chyba jest rzecz naturalna, co tu rozumieć, bo przyznaję nie rozumiem teraz ja.
I żeby wybrzmiało, jeśli już to oceniamy daną opinię, a nie człowieka,który za nią stoi, na tym polega przyznanie, że ma do niej prawo. Nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć.
nie musisz, wszystko jasne.
Usuńteatru bez odbioru
uff ;))))))
UsuńPo raz kolejny czytam, że Harry nie obchodzi, ale jednak... no przecież te informacje o Harrym skądś się czerpie i się je ma, prawda? Czyli jak nie obchodzi, to tytuły o nim mijam szerokim łukiem, a jednak nie. Mnie obchodzi, ale nie na zasadzie wścibskiej wiedzy o sąsiedzie, a jako kawałek historii, która dzieje się współcześnie. Koronacja tak mocno skrytykowana też jest kawałkiem historii tak, jak Putin i wojna w Ukrainie. Co to znaczy- mnie ta osoba nie obchodzi- to jak czytać różne biografie? Harry jest członkiem rodziny królewskiej i tworzy jednak jej historię. Za 30 lat będzie się o jego wyprowadzce z Anglii mówić w kontekście historii całej rodziny królewskiej. Nie mówić o nim, to tak, jakby nie mówić o jednej z żon Henryka VIII, które były częścią dworu i historii Wielkiej Brytanii.
OdpowiedzUsuńPisząc wczoraj- może niefortunnie, o źródła wiedzy o Harrym, że z tabloidów, miałam na myśli, iż należy jednak poznać to, co Harry ma osobiście do powiedzenia. Przeczytałam książkę i "wysłuchałam" go, porównałam z "prasówkami'- niestety na niekorzyść tych drugich. Nie chodzi mi o to, by Harrego polubiono, ale by dowiedzieć się, jak to z jego punktu widzenia wygląda.
I taka sprawa- dwa tygodnie temu czytam, że Król Karol bardzo był zły,na to, co o nim napisał Harry, a w zeszłym tygodniu czytam, ze Karol jeszcze książki nie przeczytał, boi nie miał czasu, co nie znaczy, że nie darzy szacunkiem młodszego syna. No i co teraz- ktoś mu doniósł, co jest w książce, ale może coś przekręcił, coś dodał, a w świat poleciało, że król wściekły. Gdzie jest prawda- to było w prasie.
Nie mówię, że mnie te sprawy nie interesują, bo od dawna czytam książki, związane z historią Wielkiej Brytanii i jej królów, tą dawną i tą współczesną, podobnie, jak przeczytałam sporo książek historycznych, dotyczących historii państw Europy.
Ja lubię czytać o ludzkich losach, dobre książki biograficzne, ale Harry jeszcze za młody na taką książkę, ja chyba nie dożyję jego starości i biografii;))
UsuńMasz rację, że jest częścią historii świata. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy jej częścią tyle, że o nas to już naprawdę nie będą pisać w podręcznikach do historii
Dziś chodzi mi tylko o to, że uważam, że ludzie obdarzeni dobrem świata powinni się dzielić swoimi darami
UsuńHarry nie jest za młody, swoje przeżył i jeżeli uznał, ze trzeba to spisać, to to zrobił. My też jesteśmy tą częścią historii, o której będzie się pisało w kontekście tego, co teraz wyrabia się w Polsce. Będzie opisywana część propisowska i część opozycyjna z ich "racjami".
UsuńJeżeli chodzi o działalność charytatywną Harrego i Megan, to kliknęłam w wyszukiwarkę i jest sporo stron o tym. Niestety- jedne plotkarskie, inne bardziej wiarygodne i tak naprawdę, to nie wiem, jak się w tych informacjach odnaleźć.
UsuńJeszcze dopiszę- moim zdaniem, jemu zarzuca się nie to, co pisze, ale jak pisze i że w ogóle o tym pisze. Według dworu, ten drugi, ten zapasowy, miał siedzieć cicho i z godnością przyjmować ciosy z prawa i lewa. Od wieków dwór angielski jest gniazdem os i szerszeni, i wszelkie sprawki były tuszowane. No i się nagle rozlało.
UsuńA ja powtórzę
OdpowiedzUsuńChodzi mi nie o samego Harrego
Tylko o to, czy bogaci ludzie mają obowiązek dzielić się z potrzebującymi.
I uważam, że tak. Mają obowiązek. Moralny. Ludzki.
Pełna zgoda.
UsuńJa to w ogóle uważam, że każdy człowiek powinien mieć w sobie takie poczucie obowiązku,
Ps. Wiem ze przywołujesz dompirzafku by w temacie🤪
No ale wiesz ze poboczne tematy som ciekafsze😂
ale bojam siem że siem pokucim:pp
Usuńnie bonć taka strachliwa ;)
Usuńo Harrego ;pp
siem w życiu o żadnego chuopa nie pokuciuam i nie zamierzam!
Ja nie wiem, czy to jest obowiązek i należy jako obowiązek wymagać. W dodatku jakim prawem wymagać i kto ma wymagać?
UsuńBliższe jest mi stwierdzenie, że dzielić się należy z potrzeby serca, z potrzeby dzielenia się, z empatii. I żeby było jasne- ludzie mają oczekiwania, że bogaty ma się dzielić z biedny, Mają oczekiwania, bo są wychowani w takich kulturach, w których o tym w ten sposób się mówi. Ja też mam takie oczekiwania, ale czy naprawdę słuszne?
I tak mi się jeszcze nasunęło- od tych wielkich zarobków, od tych fortun płaci się podatki i to niemałe. Te podatki idą na rzecz społeczeństwa- wszyscy płacimy podatki, ale od możnych oczekuje się, by jeszcze dzielili się resztą forsy, od nas już nie.
UsuńWylicza się forsę tenisistom, innym sportowcom, wylicza się forsę ludziom, którzy do swoich majątków dochodzili ciężką praca ( Harry nie dochodził, ale przy okazji powiem o innych) i jakoś tak tego się nie widzi, kiedy mówi się z przekąsem, jaką forsę mają. W dodatku oczekiwania wobec tych ludzi są tak oczywiste, ze kiedy nie mają ochoty dzielić się, robi się im złą opinię. To są moje spostrzeżenia, ale mogę się, oczywiście, mylić.
Powinien a nie musi
Usuńmoralny, ludzki, to właśnie chodzi o serce
ja to tak odbieram słowa Rybki
że nie z urzędu
akurat większość tenisistów/sportowców tych najwięcej zarabiających, co się słyszy i czyta, często wspomagają bądź sami organizują akcje charytatywne. Tak to działa na całym świecie, że charytatywność jest mocno wpisana w systemie, ale przede wszystkim odbierana jako przejaw człowieczeństwa.
UsuńRoksana dobrze mnie zrozumiała
UsuńNie chodzi o obowiązek prawny ale moralny.
No tak, Rybko i Roksano, ja też zrozumiałam Rybkę właściwie, ale zrobiłam lekką kontrę, bo nic nie jest takie oczywiste. Napisałam- też mam oczekiwania i dodam- tak, to jest sprawa empatii, sumienia, dobrych obyczajów itp. Wiem, że większość się dzieli i robi to z potrzeby dzielenia się. Roxi, masz rację- charytatywność jest wpisana niejako w działalność bogatych i oni to robią.O takich ludziach mówimy tutaj, ludziach, którzy to robią. A ja wyżej chciałam nawiązać do zasady dawania- obowiązek czy dobrowolność i kiedy obowiązek, a kiedy dobrowolność, kto ma ten obowiązek nakładać ( tu opinia społeczna i oczekiwania) i czy ma do tego prawo.
Usuńczy ma do tego prawo moralne:)
UsuńAkurat Jaskółko to w tej dyskusji to my obie w lekkiej kontrze (niekoniecznie do się), więc ja Cię rozumiem. Bo tez rozumiem, że czasem musi coś mocno wybrzmieć, żeby być dobrze zrozumianą.
UsuńI w takich dyskusjach (pisemnych) to dystans jest jak najbardziej wskazany. Przede wszystkim w odbiorze🙃
Bosszzz to byłam ja
UsuńRobię teraz naleśniki, ep mi pęka, ale może podejmę się później jak ja na to patrzę, bo to już będzie filozoficzny wywód 🤪
UsuńA moje filozoficzne wywody som gorsze id tych tenisowych wienc być może dostanę dziś drugiego bana😂
Dyskusje, w których poruszana jest kwestia sumienia, powinności ludzkich, wrażeń, uczuć, zawsze są trudne, a w Necie bardzo trudne. Bo " zanim udowodnisz, że nie jesteś niedźwiedziem, to cię zastrzelą" mawiał zajączek wiejąc razem z niedźwiedziem z lasu prze myśliwymi, polującymi na misia.
UsuńNaleśniki- Mniam... zgłodniałam. Czekam z pomidorową na Jaskóła:) pojechał załatwiać urzędowe i jako go nie widział, tak go nie widzi do teraz.
Jaskółko,bardzo trafne z zajączkiem i niedźwiedziem😆
UsuńI jeszcze a propos netowych dyskusji i nie tylko- Ordynator Sowa do niezapomnianego dra Strosmajera:" czy pan rozumie,że głupotę wolno zarzucać każdemu,z wyjątkiem tego,kogo to dotyczy"😆
Wczoraj mocno mi się oberwało w pewnej dyskusji,bo szczepień broniłam,tzn.szczepienia małych dzieci,poziom zacofania i niewiedzy mnie powalił. Nie wiem,czy to się da kiedykolwiek zmienic...Oraz lubię naleśniki z humusem,czy ktoś tak je?😊
Ewo- podczas wszystkich lat blogowanie parę razy zmieszano mnie kompletnie z błotem, za to, że ośmieliłam się powiedzieć to, co myślę. Nie chodziło o prawdę, bo mogłam się mylić, ale o mój odbiór treści przedstawianej i zamiast zrozumieć, wyjaśnić, o przyznaniu się do pomyłki już nie mówię, walono we mnie jak w bęben. Nie wiem tak naprawdę w czym rzecz, bo przecież dyskusja opiera się na zdaniach przeciwnych, prowadzi często do wspólnego zdania, a jak nie to ludzie rozchodzą się bez szykan. tak w realu, ale nie w Necie. Tu dostaniesz porządnie po łbie zanim cokolwiek wytłumaczysz, a jak wytłumaczysz, to i tak liczi z tym, że cię zatupią.Dlatego jak mogę, to staram się pisać dokładnie to, co chcę powiedzieć, ale przecież nie mogę komuś na blogu wypisywać po pół strony komentarza- Rybko wybacz.
UsuńI unikam, jak mogę personalnych wycieczek, ale czasem się nie da.
Tak to wygląda..niestety.Ja się nauczyłam nie reagować,nie ciągnąć dyskusji, jeśli ktoś ma wylacznie"argumenty" typu: "a u was Murzynow biją "😊 Nie pojmuje tez potrzeby pozowania na "koryfeuszy wiedzy wyzwolonej", zadęcia,poczucia wyższości ..ech,nie chce mi się nawet pisać.
UsuńExcuse-moi,Rybko,że nie w temacie posta.
Oooo, to sie wtrynię miedzy wódkę a przekąskę 😉 i przypomnę przypowieść o wdowim groszu 😇
UsuńTak że tego, niekoniecznie wieeelki datek jest szczególnie dobry, bo wielki.
Że czasami mniej jest więcej.
Książkę Harrego dostałam w prezencie na urodziny, ucieszyłam się z takiego prezentu, na serio, bo normalnie nie czytam biografii, ale o tej tyle mówiono i pisano, żem zapragnęła nieświadomie i tu bęc, rozpakowuję prezent i mam.
Czytałam na łożu boleści, bo zaraz po urodzinach w szpitalu i inaczej klinice od stawiania na nogi przebywałam, i Harry mi towarzyszył. Nie powiem, książka ciekawa, ciekawy jego punkt widzenia, a życie raczej nieciekawe, to mój syn jako niekrólewicz na serio lepiej miał.. odczarowanie królewskiego życia.
Książka stoi sobie teraz w regale na honorowym miejscu książek w prezencie otrzymanych.
Świetne z tym zającem i niedźwiedziem!
UsuńLucy, mam nadzieję, że już się czujesz lepiej?
Ewa, w ogóle mi to nie przeszkadza, wiadomo.
UsuńA dyskusje blogowe są bardzo niebezpieczne bo ekstremalnie łatwo o nieporozumienie
Rybko,sto razy TAK!😆
UsuńDlatego niesamowicie zaskakuje mnie, że niektózy tego nie widzą i strasznie poważnie potrafią się obrazić
UsuńNo. Dobrze. Noga boli, bo te mięśnie, które z powodu krzywości się skurczyły, teraz są napięte do rozciągnięcia, no i boli to nieco. Bo ja kompletnie nowe kolano mam.
UsuńDorzucam swoje "trzy grosze".
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: kto pisze pamiętnik w wieku 38 lat ????.To znaczy pisać można ale z lepiej z wydaniem poczekać do starości jak Agatha Christie ,który swój napisała i wydała po 75 roku życia.
Po drugie: w wieku 38 lat czas chyba na dobrą terapię a nie publiczne jojczenie na świat wokół,niedobrych rodziców i sieroctwo.
Czas przebaczyć nawet bardzo niedoskonałym rodzicom i dorosnąć.
No właśnie taka opinia jest mi najbliższa...
UsuńJeszcze dodam,że Harry i Megan , którzy uznali ,że ich życiową dewizą będzie " czynienie dobra" ,zebrali na konto swojej fundacji 13 milionów dolarów. Z tego rozdano w czekach 2milony na konta różnych stowarzyszeń . 1 milion na pokrycie kosztów bieżących. Czyli 70 % zebranych przez naszych filantropów pieniędzy śpi sobie spokojnie ulokowane na odpowiednich kontach. W końcu od czego mają doradców finansowych. Biura fundacji w Los Angeles świeca pustką.Nic w tym nielegalnego ale z etyką to nie ma nic wspólnego . Royal business.
UsuńO rany....
Usuń@małgosiaK, myślę, że warto przebaczać, bo przebacza się głównie dla siebie i dla swojego spokoju. Przebaczenie nie oznacza kontynuowania więzów rodzinnych (chociaż może). Czasem oznacza odwrócenie się plecami i powiedzenie do samego siebie: jesteśmy kwita, idź do domu i niech cię więcej nie oglądam. Tak, że ten ... @rybeńka, dzięki za odpowiedź w poście. Mam na ten temat inną opinię, natomiast postać Harry'ego na tyle mało mnie interesuje, że to chyba wszystko ;D
Usuń