wtorek, 18 kwietnia 2023

Być albo nie być milionerem

 Kiedy teleturniej Milionerzy pojawił się w polskiej telewizji zauroczył nas. Oglądaliśmy chyba każdy odcinek z drżeniem serca czekając kolejne pytania i odpowiedzi. Hubert był świetny w swojej roli.

Nie wiedziałam, że oryginalnie to był brytyjski format. Dowiedziałam się tego z serialu Quiz. Serdecznie polecam.

Mam kuzyna, który hobbystycznie bierze udział w różnych teleturniejach. I całkiem nieźle mu idzie.

Mnie też dobrze idzie. Przed telewizorem. Hue hue.


28 komentarzy:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)

    OdpowiedzUsuń
  2. Było kiedyś pytanie o ten format. I o prawadzacego.
    A mnie poruszył film Milioner z ulicy, w którym ten teleturniej odgrywał ważną rolę. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry film.
      Teraz się uczę piosenki z tego filmu;)

      Usuń
  3. Przed telewizorem to ja wygrywam te miliony ciągle, hrehrehre. To jest loteria. Łatwe pytanie to to, na które znamy odpowiedź, jak kiedyś gdzieś przeczytałam. Dawnymi czasy sytuacja, że tak to nazwę, egzaminu mnie mobilizowała, byłam bardziej błyskotliwa niż na co dzień. Ciekawe, czy by to zadziałało przed kamerami.
    Oglądam czasem angielską wersję z Clarksonem, po polsku oczywiście. Często też znam odpowiedzi, poza tymi, które są ściśle osadzone w angielskiej specyfice. Zabawnie bywa, kiedy w tłumaczeniu tę typową angielskość przerabia się na polskie odpowiedniki, zawsze jestem ciekawa, jakie było oryginalne pytanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nigdy nie oglądałam innej wersji niż polska.
      Ale dostaliśmy angielską książkę, taka zabawa w milionerów , dzieci jakoś ogarniały, ja mniej

      Usuń
  4. W ogóle nie oglądam. Jedyny "hazard" , który mnie dotyka, to ten życiowy i tego mi starczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja się do czegoś przyznam. Pierwszy raz w blogosferze...
    21 lat temu jakimś dzikim fartem zakwalifikowałam się :) Na pytania "kwalifikacyjne" odpowiadałam przez telefon w drodze z pracy i to były totalne strzały. Chyba bliskie, bo zaproszono mnie na nagranie. Traktowałam to jako fun i totalną zabawę, nie jako sposób na wygranie pieniędzy. A po konkurencji było widać, że przyjechali dla kasy...
    I... usiadłam na tym fotelu przed Hubertem ;) A po pytaniu za 2000 miałam miesiąc przerwy między kolejnymi nagraniami. Nerwy i adrenalina. Jak się skończyło? Dzięki pomocy Męża (Przyjaciel przy 32000) wygraliśmy 64000- 10% podatku. Wtedy nie potrzebowałam więcej. Spłaciłam kredyt mieszkaniowy do 0. Przeżycie niezapomniane :) Moim zdaniem receptą na sukces jest przede wszystkim dobrze się bawić. Jak ktoś jedzie tylko po pieniądze z nastawieniem "muszę!" - wyjdzie z niczym.
    pani z apteki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo! Mamy panią z telewizji wśród czytaczek! Tego chyba jeszcze nie było! 🤗

      Usuń
    2. Brawo pani z apteki!
      Gratuluję i podejścia do życia i wygranej.
      A pamiętasz pytanie przy którym się poddałaś ?

      Usuń
    3. Kim była Walpurga (ta od Nocy Walpurgi) -- kurtyzaną, świętą, królową, zakonnicą. Poddałam, zabrałam co moje i poszłam ;) Ale i tak źle bym strzeliła. A teraz już do końca życia wiem :)

      Usuń
    4. Bym strzeliła kurtyzaną

      Ale nie wiem!

      Usuń
    5. O kurcze
      To była święta 🙈

      Usuń
    6. Gratulacje, pani z apteki!

      Usuń
  6. Dla mnie najgorsze kto pierwszy ten lepszy. Nie lubię presji czasu.

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja skromnie - wygrałam dawno temu wycieczkę do Hiszpanii dla 2 osób(za małe wtedy dziecko dopłacalismy niepełną kwotę).Konkurs był w Gazecie Wyborczej - trzeba było dowcipnie opisać jakąś historyjkę z wakacji,nie pamietam szczegołów:)
    Moja niezyjąca już ciocia wygrała jakąś wiekszą kasę w takim teleturnieju,ktory się nazywał "Wielka gra" z tematu literatura,ale nie wiem jaka:)) pamiętam te emocje,gdy jako dzieci ogladaliśmy ją w telewizji:)) Ciocia generalnie byla trochę odklejona,żyła bardziej w swiecie ksiązek..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś w supermarkecie wrzuciłam kupon z odpowiedziami na durne pytania i wylosowali mnie i wygrałam 6 szampanów Alaya:))

      Usuń
    2. do losowań nie mam szczescia:))

      Usuń
    3. Mój mąż tak wygrał 2 razy: ekspres do kawy oraz foremkę do ciasta w kształcie zająca.

      Usuń
    4. A moja ciocia pralkę Franię. Transport musiała sama zapewnić, jechała z tą pralką pociągiem z Łodzi a potem mój tato maluchem ją z dworca odebrał 😄

      Usuń
  8. wygralam roczna prenumerate miesiecznika ale przysylali mi zamist co miesiac to 3 razy po 4 szt.

    OdpowiedzUsuń
  9. To nie wiem, czy to pół wygranej czy półtorej 😄

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie się zaczynają Milionerzy :D

    OdpowiedzUsuń