U pewnej znanej dziennikarki zobaczyłam taki post
Przesłanie wiadome
Ach ta dzisiejsza młodzież...
Jak wiecie mam alergię na dziaderstwo i absolutnie się z tym nie zgadzam. Dzieci to dzieci. W grupie bywają okropni. I nie każdy kocha stare malarstwo i nie ma w tym nic złego.
Mój syn kilka lat temu był w Sankt Petersburgu i ponieważ miał do wyboru to nie poszedł do Ermitażu. Trochę mnie to bolało bo zawsze staraliśmy się wzbudzać w dzieciach miłość do sztuki. Ale 15stolatek na wycieczce ma prawo mieć inne priorytety. I to nie jest proszę państwa sprawa czasów
A poza tym, może czytali coś na muzealnej apce?

Dzień dobry
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)
Olga, wszystkiego najlepszego! Zdrowia, Zdrowia i jeszcze raz Zdrowia!
Usuń🎂🌸🌺🌷❣️
Ode mnie również życzenia, które ktoś skierował do mnie, a ja powtarzam do znudzenia: "Pokoju, spokoju i zdrowia". A ode mnie "autorsko" - najprostszych, możliwych dróg, tego, co lubisz, jak najczęściej i kilku prawdziwie miłych niespodzianek.
UsuńOlgo, wysyłam urodzinowe serdecznosci:)
UsuńLepiej z Olgą iść do lasu, nicz narobić moc hałasu.
Lepiej Oldze dac dziś roze, niz zatanczyc znów na rurze.
Lepiej z Olgą tańczyć tango, nic kupować stare mango:)
Wszystkiego najlepszego. Przede wszystkim zdrowia, a potem to już tradycyjnie szczęścia, pomyślności i uśmiechu. :)
UsuńLepiej z Olgą wstać o świcie
UsuńNiż w Antonim kochać się skrycie
Olga najlepszości!
UsuńZdrowia i spełnienia marzeń 😍🚀⭐️🍀🌷💐🤪💰❤️🌻
UsuńKochana Olgo, życzę Ci dużo zdrowia, radości i samych dobrych dni 🌺🥀🌹💐
UsuńSto lat najgorętsze dla Olgi - dobrego ducha życzliwości!
UsuńMietek
Wszystkiego najpiękniejszego! 🍀🥂💐🎁
UsuńOjej! Jaka miła niespodzianka! Dziękuję za piękne życzenia! I lepieje są! 😍 Gębusia mi się cieszy! 🤗 I dla Was wszystkich miłego dnia! ❤️
Usuńsą lepieje, kiedy się fajnie dzieje
UsuńLepiej wpaść do Olgi na melanż
niż iść do Belgów na rewanż
Lepiej z Olgą poswietowac, niż u Ziobry się marnowac.
UsuńLepiej z Olga spędzić wolne, niż kamienie zbierać polne:)
Lepiej śpiewać jej sto lat
Usuńniż być z pisem za pan brat
Dobry duchu źyczliwości
Usuńdzięki Oldze tuś zagościł
lepiej z Olgą rano wstać
Niż się pieklić, że psia mać
Lepiej Olgi kawkę trzasnąć
niż się męczyć nad tą własną
O tym wie i Mietka ŻONA
że Olgi dobrze parzona
Najlepszego od Mietka I żony
Olgo, jeszcze najlepszego,
Usuńcoby w duchu być, i tego...
Niech dziś święci się dzień Twój,
jak mój miły mawia wuj.
Wprawdzie zło przeganiać chciałam,
lecz się w porę powstrzymałam.
Klątwa nieparlamentarna
w Twoje święto to rzecz marna.
Wprawdzie zło to nie małmazja,
lecz pogonimy, gdy stosowna trafi się okazja.
Dzisiaj jednak Olgo droga
same serdeczności od ichtiologa.
Lepiej rymy Oldze snuć,
Usuńniż przetrawiać życia żółć!!!!
Dziękuję, dziękuję, dziękuję ♥️♥️♥️🍰🍷
Usuń🎆🎇🎆🎆🎆🎆🎈🎈🎈🎈🎈🎉🎉🎉🎉🎉
UsuńDzień dobry. Dochodzę do wniosku, że wiek nastoletni bywa bardzo trudny "z każdej strony". Dla przeżywających go nastolatków i ich otoczenia, zwłaszcza tego starszego. Przechodzę właśnie ten etap od "starszej strony" i przyznaję, że nie jestem emocjonalnie gotowa. Mam wrażenie, że czas "zależnego od nas, rodziców" dzieciństwa naszej trójki minął zbyt szybko. Zrozumienie, że oni patrzą już na świat swoimi oczami i wkraczają na swoją ścieżkę życia, po której idą już bez nas, jest procesem. Dla mnie niełatwym. Czasem jest mi smutno i przykro, że przestaje im się podobać to, co podoba się mnie, czy nam, że inne wartości czy sprawy stają się ich priorytetem. Czasem dopada mnie głębokie poczucie wychowawczej porażki. Szczęśliwie własne rodzinne relacje nauczyły mnie, że ciosanie (prawie) dorosłych ludzi "na obraz i podobieństwo tego, co mnie odpowiada" najczęściej prowadzi do rozluźnienia tychże relacji. I czasami udaje mi się znajdować siłę na wynajdywanie zrozumienia i akceptacji i wypatrywania tego, co dobre i fajne. W nadziei, że to utrwali więź. A co będzie - zobaczymy. Dzięki, że mogłam pomarudzić "na temat"...
OdpowiedzUsuńSpecjalistka, bardzo trafna wypowiedź. Pięknie ujęłaś to, co nam, dorosłym często towarzyszy
UsuńRodzina może tylko do pewnego stopnia ukształtować dziecko w ramach socjalizacji pierwotnej. Potem socjalizacja wtórna (jeśli dobrze pamiętam) czyli przedszkole, szkoła, grupy rówieśników kształtują już dzieci/młodzież na swój sposób. Obecnie przeraża mnie w tej socjalizacji fakt promowania zachowań głupich i niebezpiecznych. A potem w przestrzeni publicznej dochodzi np. do wypadku jakiegoś, a młodzież jeszcze często ma pretensje (w formie wulgarnej) co się od nich chce w ogóle. Część to pewnie wina rodziców też, nie mniej poszukiwanie w sobie błędów wychowawczych do niczego nie prowadzi.
UsuńMożna się pocieszyć, że da się jeszcze znaleźć młodych ludzi z pasją, czytających książki, oglądających filmy itp.
A jeszcze jedno.
UsuńOstatnio w parku moim była sytuacja z dzieciakami. Za zgodą rodziców wchodziły na trawę i niszczyły sobie dla zabawy uschnięte już kwiaty. Na uwagę zwróconą przez naszą sąsiadkę jakiś tatuś odpowiedział jej, żeby spadała, tylko wulgarnie. A w przyszłości ten sam tatuś zdziwi się jak mu dziecko tak odpowie na jego prośbę jakąś. Czyli czasem rodzice są nawet gorsi (i promują takie zachowania) od dzieci.
Różni są rodzice
UsuńRóżne są dzieci
Ja kurcze nie powinnam się wypowiadać bo nigdy nie miałam trudnych nastolatków w domu
No ja w sumie to w ogóle nie powinienem, bo nie mam w domu dzieci w jakimkolwiek wieku. :D
UsuńW mieszkaniu znaczy. Bo na klatce schodowej są dzieci w różnym wieku.
UsuńZa ten Ermitaż to jednak bym zabiła:))) Ale wiem, że kiedyś sam będzie żałował i może tam wróci
OdpowiedzUsuńByło trudno😄
UsuńJa bym optował za lżejszą karą. Na przykład miesiąc zmywania naczyń. 😂
UsuńZ tą młodziezą to tak juz jest. Trzeba przezyc, wazne zeby wyrosli na ludzi!
OdpowiedzUsuńErmitaz jeszcze zaliczy,;choć żal...
Myślę, że wtedy by nie docenił
UsuńOd czasu osiągnięcia przez nasze dzieci wieku nastoletniego pasjonuje mnie wątek "rodzicielskiej winy". Czytam i słucham, a jest tego bez liku. I w wielkim przerażeniu zastanawiam się, co zrobili lub czego nie zrobili rodzice, na przykład, przestępców winnych najcięższych zbrodni, rosyjskich zbrodniarzy wojennych. Czy jakimś działaniem lub zaniechaniem działania mogli sprawić, że ich dzieci nie zapracowałyby na tak potworny status?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem w przypadku wiadomego kraju rodzice raczej mają mały wpływ na dziecko. Jak widzę zdjęcia z przedszkoli stamtąd, gdzie dzieci do zdjęć pozują już w mundurach, odgrywają jakieś akcje ,,wojenne", robią gazetki upamiętniające poległych w wojnie na Ukrainie (czyli po ichniemu akcji specjalnej), potem takie dziecko rośnie, wkłada mu się do głowy uwielbienie dla jednego wodza, potem dokładają mu w mediach. Mnie to dziwi, bo wiadomy naród ma wielkie problemy np. z wodociągami, dostępem do bieżącej wody, a mimo to, nawet na najdalszej prowincji wiadomo kto jest traktowany jak bóstwo jakieś. Z drugiej strony ustawiczne pranie mózgów przynosi właśnie takie efekty (tak jak w Korei Północnej od kołyski, aż po grób jest indoktrynacja).
UsuńTo jak bardzo można indoktrynować ludzi jest porażające!
UsuńMelduje, ze dziś wypis ze szpitala. Dopiero się okaże co dalej.
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że już wypis
UsuńChoć to pewnie oznacza całodobową opiekę...
Najmocniejsze kciuki za "dalej", Bogusiu!
UsuńDziękuję!
UsuńPani dziennikarka nie ma chyba na świecie ważniejszych problemów. Nawet jak teraz w muzeum siedzą i patrzą w telefony to wcale nie jest powiedziane, że kiedyś nie wrócą i nie przyjrzą się obrazom dokładnie. Nie mówiąc o tym, że przecież nie widać co mają na ekranach, może coś o historii obrazów, może coś o muzeum.
OdpowiedzUsuńMiałem okazję zwiedzić Luwr i Muzeum Brytyjskie. Wygrywa u mnie to drugie. Luwr wydał mi się przereklamowany nieco. Oczywiście wyłączam skradzione np. w Egipcie przedmioty. Ale znalezione na Wyspach to już inna sprawa. Trochę szczęka mi opadła na sam rozmiar tych muzeów, a miałem wtedy chyba z 15 lat. :D
Pozdrawiam!
A mnie zachwyciła lekcja w Luwrze. Widziałam jak dzieciaki siedząc na podłodze chłonęły sztukę. Byłam pod wielkim wrażeniem. Może jakby tym nastolatkom dano do ręki i szkicowniki, to może przynajmniej część z nich coś by stworzyła twórczego?
UsuńJa myślę, że owej dziennikarce niekoniecznie musiało chodzić o zachowanie w muzeum. Tak samo niestety często wyglądają wykłady na uczelni. Kiedyś ktoś mi opowiadał że był świadkiem czegoś takiego na wykładzie dla studentów medycyny. Nie krępowali się nawet w pierwszym rzędzie. Znak czasów.
Kurczaki. Znikają mi moje komentarze. 😒😒😒
OdpowiedzUsuńSprawdzę
UsuńBo nakomponowałem parę długich dość, były, a potem zrobiły puf! i nie ma.
UsuńMagia Internetu chyba.
UsuńZnów wcięło komentarz. 😐
UsuńPałac Zimowy to już jako nastolatka chciałam zobaczyć jak i wiele miejsc z przeczytanych książek ;)
OdpowiedzUsuńA jako dwudziestolatka zrezygnowałam z zobaczenia Katakumb ( za jakiś czas i tak zobaczyłam) a wybrałam wypad z grupką przyjaciół i włóczenie się po Rzymie, i z tego włóczenia mam do dziś cudne wspomnienia i przygodę życia.
Młodość to młodość:) kurczę, no fajnie jak jest burzliwa, nieprzewidywalna pełna przygód i zwrotów akcji, o których rodzice niekoniecznie muszą wiedzieć ;pp
Jak dobrze, że moje dzieci były poza domem ;pp, a liceum skończyli, studia również ( Tuśka miała nawet propozycje zastania na uczelni), w nałogi nie wpadli, przyjaźnie cudne mają z tego okresu do dziś, a mnie ominęła proza życia z nastolatkiem w domu ;pp
No właśnie ja czekałam na ten bunt nastolatka i do dziaduś nic😁
UsuńNo nic, "do dziaduś" jak nic:))) A moze, Rybko, przejełas stary telefon Meli???
UsuńJa jestem w takim kołowrotku, że nie mam czasu taczek załadować 🥴
UsuńI biegasz s pustyni? Bidulka.
UsuńJa wuaśnie pszysiaduam…
Irmina
Oglondasz Berlin?
Fspaniauy mecz Greczynki i Szwajcarki. Mijut cut i poziomki😍
Oglądam i wlasnie myslalam o Tobie, ze tez pewnie robisz to samo:))) Pozdrawiam i zycze zdrowia!
UsuńDziękuję❣️Powoli się naprawiam😉
UsuńAleż to było ponad czy godziny świetnego tenisa z obu stron!
Mam takie fajne wydarzenie wieczorem i gości to ten
UsuńNo to żeby to wieczorne wydarzenie było dla Ciebie, Rybenko, tak ciekawe i absorbujace jak ten mecz, co nie, Roksana?
UsuńOch, jestem już w nerwach, Iga to może nie, ale taka piłeczka Igi, też ważna dla wygranej, c'nie?
UsuńOczywiście!
UsuńI Hubi wywalczył finał!💪
To ja się przyznam bez bicia. Skończyłam 13 czy 14 lat, kiedy podczas kolonii letnich w Żywcu zawieziono nas na wycieczkę do Oświęcimia. Podczas zwiedzania szłam na końcu grupy z kilkoma koleżankami, któraś z nich coś palnęła i dostałyśmy tak zwanej głupawki. Doszło do tego, że jedna z dziewczyn weszła do tego więziennego boksu metr na metr, a my oczywiście chichotałyśmy i na tym właśnie przyłapała nas wychowawczyni. Dostałyśmy burę, ale to wcale nie oznacza, że to co zobaczyłam mną nie wstrząsnęło. Do dziś pamiętam to, co widziałam. Kiedy tylko pomyślę o tej wycieczce widzę w myślach ostre i wyraźne obrazy tego, co widziałam i czuję tamte emocję, rodzaj przerażonego zdumienia, że to jednak było naprawdę, że ludzie są do czegoś takiego zdolni. Za moje ówczesne koleżanki się nie wypowiadam, nigdy o tym nie rozmawiałyśmy, a potem straciłam z nimi kontakt.
OdpowiedzUsuńUważam, że tego miejsca nie powinny dzieci zwiedzać grupowo. Emocje objawiają się w różny sposób zwłaszcza w grupie rówieśniczej w tym wieku
UsuńW podobnym wieku (13-14 lat) byłem na wycieczce nad morzem, w okolicach Krynicy Morskiej. Pewnego dnia była do wyboru wycieczka do Sztutowa, albo do rezerwatu kormoranów (czy bocianów, nie pamiętam). Obawiałem się wizyty w byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym, więc wybrałem rezerwat. W liceum dopiero jak byliśmy w okolicach Krakowa chyba to pojechałem do Oświęcimia. Nie ma słów na opisanie tego, co wtedy poczułem.
UsuńFaktycznie potwierdzam, że zwiedzanie z całą klasą, niezależnie właściwie od wieku takich miejsc nie jest do końca dobre.
Dokładnie
UsuńAle dlaczego "dzisiejsza młodzież"? Owszem, na zdjęciu akurat młodzi ludzie, jednak codziennie jeżdżę tramwajem i widzę dorosłych dokładnie przy tej samej czynności. Czasami specjalnie podnoszę wzrok znad książki i przyglądam się i liczę, ile osób wpatrzonych w telefon. Będzie tak 95%....
OdpowiedzUsuńW tramwaju ok
UsuńAle w muzeum to już dorośli będą raczej świadomi
Poszlismy kiedys do restauracji na kolacje w Starym Browarze w Poznaniu (choc to moglo byc wszedzie, w kazdym innym miescie). Obserwowalam ludzi, doroslych i mlodziez, i dzieci. Siedzieli calymi rodzinami przy stolikach i wiekszosc wzrok miala wlepiony w telefony... To byl pewnie czas przeznaczony dla rodziny. I troche mnie to zasmucilo:(
UsuńJa pamiętam sprzed epoki smartfonow rodziny ci w restauracji milczały..
UsuńWszystkiego najlepszego dla Olgi:)
OdpowiedzUsuńOlga ♥♥♥
OdpowiedzUsuń