Kolega jest po 3 wlewie życiodajnej trucizny. Czuje się miarę ok. Nastawieni zadaniowo żona i on nie marnują czasu na zamartwianie się. A przynajmniej tak to z zewnątrz wygląda. Co naprawdę dzieje się w ich głowach wiedzą tylko oni sami.
Jak czasem słyszę, że ktoś mówi, ale Ty byłaś dzielna w chorobie to mam ochotę przegryźć mu tętnicę. Tylko ja wiem, jaka byłam.
Moje dziecko dzisiaj ma pierwszy dzień nauki online. Ostatni tydzień nauki w tym roku. Licho wie, jak to będzie w styczniu.
Kurczę.
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Wszystkie kraje boją się nadchodzącej aktywności świątecznej i ograniczają co tylko można. Oby pomogło.
OdpowiedzUsuńNo oby.
UsuńWszyscy też są tym bardzo zmęczeni...
Moj syn od dwoch miesiecy uczy się online.
OdpowiedzUsuńTak, wiem. Ja się ciągle cieszę, że my tak nie mamy
UsuńMojej Idze bardzo ten system odpowiada ;) Twierdzi, że ma sekundę z łóżka do szkoły ;)
UsuńMoje córki miały dość zdalnej nauki już po dwóch tygodniach. Choć pracy mają dużo mniej to zdecydowanie wolą normalną naukę, konieczność wyszykowania się do szkoły, marznięcie na przystanku w oczekiwaniu na autobus, itp. :)
UsuńMój dzisiaj spał do 15 minut przed lekcjami i też się cieszył. Ale na codzień drętwieje na myśl, że nie będzie chodził do szkoły i nie będzie spotykał kolegów
UsuńMoj tez wstaje za 5 ósma... Bardzo bym chciala zeby wrocil do szkoly. Najfajniejsze lata liceum mijają mu przed komputerem
UsuńMoj tez nie narzeka i to mnie najbardziej martwi
UsuńPiotr Machalica nie żyje...
OdpowiedzUsuńTak mi smutno...
Smutno
UsuńA ja napisze coś pozytywnego. Za mną pracowity Weekend Cudów. Po raz pierwszy w nowej roli- razem z córką byłyśmy wolontariuszkami (wcześniej tylko darczyńcy). Jest radość:)
OdpowiedzUsuńJa chyba nie znam tej akcji!
Usuńznasz- Szlachetna Paczka
UsuńAch!
UsuńOczywiście!
I znam te przyjemność z bycia wolontariuszem. Ja w WOŚP
👏👏👏
UsuńBo tylko my sami wiemy co się dzieje w naszych głowach, a ludziom pokazujemy to, co byśmy chcieli, żeby wiedzieli. Zaraz jadę na egzamin z awansu zawodowego nauczyciela, bez stresu bo ja z drugiej strony stołu. Dziwnie będzie bo w maseczkach. Ciekawa jestem, czy dla zdającego maseczka pomaga czy przeszkadza, kiedy nie widać wyrazu twarzy 🤔
OdpowiedzUsuńTo nikogo nie oblej!
UsuńJa uważam, że przeszkadza ta maseczka. To bardzo nienaturalne
Elaj, jestes ekspertem?
UsuńTak. No i już wiem, że maseczka przeszkadza. Po egzaminie życzyłyśmy sobie, aby następne spotkanie mogło odbyć się już bez maseczek ;)
UsuńW lipcu mialam mianowanie. Wszyscy byli bez maseczek. Jeszcze bylo wtedy zupelnie inaczej. Kazdy maseczkę mial "w pogotowiu".
UsuńElaj, a jak poszlo nauczycielce?
Pomimo stresu i przeszkadzającej maseczce całkiem dobrze. Ale bardzo się stresowała do samego końca. Zdający zawsze szuka u komisji chociaż minimalnego znaku w wyrazie twarzy, że wszystko idzie dobrze i się rozluźnia zwłaszcza przy odpowiedzi na pytania, a dzisiaj te nasze twarze za maseczkami niestety nie pomagały.
UsuńTak, masz rację:) A to heca, ze mamy tu eksperta 😁
UsuńA to ważna persona?
UsuńNo przeca😁 Ja trochę na goronco z tym tematem bo kilka miesiecy temu zdawalam egzamin a czy lata przed nim dostawalam zawal na kazdom mysl o tym.
Usuń😍🙃
UsuńKażdy przechodzi chorobę na swój sposób. To co widać na zewnątrz rzadko pokrywa się z tym co dzieje się w środku.
OdpowiedzUsuńDużo siły dla nich!
Tak, rzadko.
UsuńNo i niestety, nawet ja im nie pomogę. Sami muszą przez przejść
Mieszkam z człowiekiem, który przeżył całą tę procedurę z trzy razy, niby mi opowiadał, ale jak to przeżył nadal nie wiem, ani sobie nie wyobrażam. W jego przypadku to nie tylko wlewy. To miesiące leżenia w jednej pozycji, podłączenie do wszystkich możliwych maszyn, które robią ping. Jak on daje radę chodzić ze mmną w góry nadal nie odkryłam.
OdpowiedzUsuńCzyli pojawił się w twoim życiu już po?
UsuńTego chyba nie idzie zrozumieć. Ani odkryć . Po sobie wiem, że ludzie po tych przejściach każdy dzień traktują jak bonus..
Za każdym razem wyglada to inaczej. Bo masz z innym wrogiem do czynienia, z innymi rokowaniami, innym leczeniem, innymi okolicznościami wokół siebie. Jedno się tylko nie zmienia- duch walki i codzienne pokonywanie własnych słabości. Trzymanie pionu, nawet wtedy, gdy lekarz patrząc na wyniki mówi żeś trup. I nie martwisz się o siebie, a o bliskich... Zmagasz się z choroba dzielnie, bo nie masz nic do stracenia... prócz życia.
OdpowiedzUsuńJeżeli za dzielność uważa siwe chodzenie na leczenie i nie wycie w głos, to tak, jesteśmy dzielni...
UsuńNie.
UsuńTo zupełnie co innego.
To życie. W chorobie. Nieodkładane na później... po chorobie.
Roksana, Ty zawsze kojarzysz mi się z kimś, kto rzeczywiście umie psychicznie to dźwigać. Ale mam z tyłu głowy myśl. Co ja mogę o tym wiedzieć...
UsuńDlatego napisałam, że za każdym razem jest inaczej. Bo czy tego chcesz, czy nie, to kiedy masz diagnozę z szansą na radykalne wyleczenie, a potem wiesz, że kolejny raz już tyle szczęścia nie masz, bo jedynie co oferuje medycyna to przewlekła choroba, to musisz sobie na nowo poukładać w głowie. Ale! Trwa już 12 lat. No, kto by pomyślał? Bo ja nie.
UsuńAle teraz sobie pomyślałam, że przecież widziałam strach i rezygnację z konkretnego leczenia, które niosło za sobą jakieś ryzyko. I tak, od osób chorych słyszałam, że jestem dzielna, ale to chyba determinacja była 😀 (Za hajpeka to bym sama sobie medal przyznała 🤪)
Tez niewiele wiem o innych. A siebie sprawdzam, każdego dnia, i tez nie mogę powiedzieć, że nigdy bym... bo nie wiem.
Mogę tylko się dzielić własnym doświadczeniem.
I nie na co przegryzać innym aorty, ze tak Ciebie, czy kogoś innego postrzegają. Bo nie każdy potrafi w chorobie nie żyć tylko nią. A wycie każdemu się przydarza, bez wyjątku.
To jest takie moje wewnętrzne przegryzanie. Ja wiem, z czego to wynika. Sama zapewne nie raz tak mówiłam i dopiero moje osobiste doświadczenie nauczyło mnie, co to znaczy.
UsuńW chorobie żyłam chyba w 90% tylko chorobą. Co kiedyś inna pacjentka onkologiczna mi zarzuciła, bo ONA umie żyć, jakby taka nie było...
Roksana, dziękuję za zdroworozsądkowy komentarz. Przez niektóre własnie teksty, choćby jak ten dziejszy Rybki o przegryzaniu tętnic, czy wcześniejsze, że najgorsze co można powiedzieć do chorej osoby, że będzie dobrze, wolałam ominąć tematu.
UsuńByć może co niektórzy zarzucą mi tchórzostwo, ale tak było bezpieczniej po prostu.
Choć i można było zacytować np. statystyki dot. danej jednostki chorobowej, a nie pocieszać ( byłoby to może i szczerze i uczciwie, ale dla mnie nieludzkie ).
Anonimowa
UsuńChyba też czytasz mój komentarz
Ja mówię, co czuję a nie co robię. Spotkało mnie samo dobro w chorobie i będę mówić tylko dobrze o rodzinie i przyjaciołach. Piesze o Tim, co czuję. Można się o to oczywiście obrazić. A można też chorą osobę zapytać, co czuję i jak można wesprzeć
Jak mi mówią, że jestem dzielna, to odpowiadam, że jestem. Jak miliony innych chorych i borykających się z różnymi trudnościami w życiu ( to już w myślach). Bo chyba chodzi o to, że mimo tych trudności, człowiek potrafi zachować dystans, radość życia, choćby tylko z ulotnych chwil w danym momencie.
UsuńWsparcie to trudny temat, bo niektórzy boją się odezwać, boją się reakcji chorej osoby, ale również swojej. Szczerość jest w tych relacjach ważna.
Przez chorych często przemawia gorycz, słysząc słowa najczęściej wypowiadane” będzie dobrze”, bo odbierają je jako umniejszenie ich cierpienia, takie na odczepnego ...może warto pomyśleć, że ta druga osoba nam i sobie szczerze tego życzy.
Chory czasem jest w ogromnej rozsypce emocjonalnej. I reaguje czerń niezbyt miło. Ale racja wielka jest w tej szczerości. I bliskości
UsuńZdecydowanie zamiast pustego "będzie dobrze", (bo przecież nikt nie wie czy będzie), chory woli usłyszeć
UsuńCokolwiek się stanie, będę przy tobie, na dobre i na złe!
Możesz na mnie liczyć w każdej chwili.
Będę ci towarzyszyć.
Jak mogę ci pomóc?
Co mogę dla ciebie zrobić?
A czy "jesteś dzielna" mnie drażniło? Nie.
UsuńTeraz też mam trudny czas i o wiele bardziej mnie drażni jak ktoś się nade mną użala!
Ale mi Cię kurczę trochę żal, bo się martwię, czy dasz da m radę fizycznie!!
UsuńBądź jak kamień, stój, wytrzymaj! 😀
UsuńTo było o czym innym,
ten piękny song
Ale co tam 😀
Jak będzie trzeba, poszukam pomocy.
Wiem, że się z dobrego serca martwisz ❤️
Lubię tę piosenkę:))
UsuńTaka była piosenka ludowa: dobre serce, zdrowe ręce od posagu znaczą więcej 🤣🤣🤣
Usuń🤣🤣🤣
UsuńKristal
UsuńJa kocham piosenki ludowe!!
To sobie kiedyś pośpiewamy . Ja uwielbiam gości i już dziś zapraszam serdecznie. Zrobimy zlot czarownic 😘
UsuńYes yes yes
UsuńAle o którym kraju mówimy
A skąd te czarownice?
Usuń„Będzie dobrze” wcale nie musi być zamiast, często jest tylko ku pokrzepieniu, przy innych słowach i czynach.
UsuńCzarownice z bloga ofkors. A termin wiosenny. Miejsce mój ogród . 😍
UsuńMyślę, że szczerość intencji zawsze się obroni
UsuńAle gdzie w sensie czy w Polsce?
UsuńJam ci od 10 lat w Polsce niedaleko cię. Miejsca do spania są wiec czarownice spoza mazowieckiego tez zaproszone 🤪
UsuńTo ja tego mnie załapałam. Szykowałam siwe na spotkanie na moście Karola😭😭😭
UsuńTo następnym razem. Jak to całe covidove zamieszanie minie. Teraz póki co u mnie w terminie kiedy będziesz w Polsce bo to w końcu ty tu rządzisz 🤣🤪🤪
UsuńNo i tak musi się skończyć to zamieszanie, żeby w ogóle o tym myśleć...
UsuńMoże się zaszczepimy. Do wiosny trochę czasu. A częsc znas już to przeszła. (Ja tyż )
UsuńJa chyba nie
UsuńJutro idę na kolejny test🤔
Lepiej to przerobić teraz i mieć spokój na kilka miesięcy. Chyba ze ktoś przechodzi ciężko. Ja przeszłam lekko z wszystkimi objawami. Nie ma na to reguły. Kolega mojego taty lat ponad 80 tez zwalczył bez problemu. I ma cukrzyce oraz nadciśnienie, powinien mieć problemy.
UsuńWolę nie sprawdzać jak będzie ze mną. Wraz z rakiem straciłam dziewictwo i już wiem, że wszystko może mnie dotyczyć
UsuńJa straciłam ze skorpionem 😘😘😘
UsuńJa z rybą!
UsuńToć chyba nie z naszą? 🤣🤣🤣
UsuńA tak serio dziś słyszałam o badaniach genetycznych nad tym, czy jest gen odpowiadający za to, że się w ogóle nie zakaża albo przechodzi bezobjawowo. U Aty tylko ona jedna w biurze nie przeszła covidu, reszta z tymi, którymi miała kontakt mieli wirusa lub wyszło ze przeszli bezobjawowo, no i z Miśkiem była przez cały czas, no i ja się łudzę ze ten sekundowy kontakt z syna( ale dwa dni wcześniej wspólny obiad we trójkę) i się nie zarazilam to może posiadam gen, w końcu jakiś pożądny a nie same zmutowane 🤪
UsuńUrodzona 13 marca to nie jakby z nasza
UsuńTymże wywodem mnie przekonałaś. Twoje geny są nienaganne 🙈
UsuńNo 13 marca to ja😆
UsuńA na tez😘tylko imieninowo a jednak 🤣
UsuńA ja miało być
UsuńBędziemy świętować!
UsuńAkurat będzie rok od początku tego świństwa
My ostatnim rzutem 11 marca na Kubę polecieliśmy. Po powrocie kwarantanna.... pierwsi we wsi... atrakcja 🤣🤣🤣
UsuńTeraz to wyjątkiem jest ktoś, kto jeszcze nie chorował
Usuńprzypomniały mi się słowa noblistki - "Wiem jak ułożyć rysy twarzy, by smutku nikt nie zauważył."
OdpowiedzUsuńI nie trzeba mieć raka, żeby było ciężko w życiu
UsuńFakt. Jak mówiła Siostra Judyta, nie wolno mówić, że ktoś ma się wziąć w garść, bo inni mają gorzej, bo przecież są też tacy, co mają lepiej. I co z tego? Każdy ma swoje.
UsuńWspierać, być obok, czasem po prostu milcząc. A nie dawać dobre rady , albo jeszcze kazać się brać w garść!
Czasem te rady są z dobrego serca, wiadomo...
UsuńTu chyba serce nie ma nic do rzeczy. Po prostu nie wiemy jak się zachować, tego nikt nas nie uczy, albo uczy ze trzeba współczuć. A tu nie o to chodzi. Trzeba o tym rozmawiać już z dziećmi. Pamietam jak mnie traktowano jak moja mama zmarła. Taka biedna dziewczynka. A ja byłam wściekła, ze jej nie ma a nie biedna. Od tego czasu potrafię rozmawiać o chorobie i śmierci. I dzieci tez tego uczę bo to jest część naszego życia. Jak chce kogoś pocieszyci, mówię, ze może na mnie zawsze liczyć. A nie ze jest taki biedny czy dzielny. Przeżyłam w życiu wiele, wiec wiem czego ja bym oczekiwała. A tak naprawdę to każdy w najtrudniejszych momentach życia jest sam. Nic i nikt tego nie zmieni
UsuńŚwięta prawda
UsuńKażdy jest sam
Tak, sam
UsuńTak jest. Każdy jest sam, choćby bardzo nie chciał. Empatii powinno być więcej w nas. Zrozumienia. Wyrozumiałości.
UsuńRybka, ja czytałam Twoje komentarze.
Dla mnie każdy kto walczy z ciężką chorobą jest bardzo dzielny i godny podziwu. Bo wiem, co ja bym zrobiła w takiej sytuacji.
A gdybyś komuś przegryzła tętnicę to byś poszła siedzieć :).
Eeee nigdy by nie przegryzła . Znasz ją lepiej niż ja. To taka metafora tylko 😘
UsuńTu mnie nie strasz!!!
UsuńDla mnie wiele zachowań ludzkich jest objawem dzielności. W większości wszyscy jesteśmy dzielni. Ale czasem lepiej przytulić I pozwolić się dzielnie wypłakać .
Empatia nie jest łatwą rzeczą. Sama jestem raczej gorszym przykładem, niestety dla moich bliskich. Wiele mam sobie do zarzucenia
Ech. Każdy ma słabości. Jak to wiesz to znaczy ze masz tą empatię czy czcesz czy nie 😘
UsuńAch, czasem to mi się wydaje, że jestem po prostu we wszystkim zajebista 😆😆😆
UsuńTak trzymaj 👍bo w życiu o to chodzi. Jak nie pokochasz sama siebie to inni tez nie🤪
UsuńRybka, Ty se nic nie zarzucaj. No bez jaj...
UsuńNa polepszenie humoru: panie policjancie, u sąsiada jest impreza i w srodku 15 osób. Na to policjant: No widzi pan, gdyby nie był pan takim ch....m to by i pana zaprosili 🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńŚwietne:))))
Usuńkradnę🤣
Usuń