jestem w Pl bo mam komuś w rodzinie pomóc
wypadki chodzą po ludziach
ja chętnie, bo uważam, że w rodzinie się pomaga i już
po drugie - mogę to zrobić
dwa dzieci mam dorosłe
trzecie wystarczająco samodzielne, żeby spędziło kilka godzin dziennie samo w domu
ale jestem zła
nie wiem na co/kogo
kiedyś, jak chorowała moja mam to nie miałam takich możliwości
dwoje małych dzieci, brak tanich lotów, ciąża...
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Cóż, czasem, jak to mówią, nie przeskoczysz!
OdpowiedzUsuńAle bezsilność zawsze jest wkurzająca!
Z perspektywy czasu jakby nawet bardziej. Choć to głupie.
UsuńNie czas zalowac roz, gdy plona lasy.
OdpowiedzUsuńCzy jakos tak...
Trza z postepem... Ale zal jakos...
No pewnie. Się działa i tyle.
UsuńNie zawsze można. Ale teraz możesz i pojechałaś. A to właśnie świadczy o tym jakim jesteś człowiekiem. Dużo sił dla was:-*
OdpowiedzUsuńOj potrzebne. Choć chyba chwilowo wszystko opanowane. Okazało się że mój przyjazd naprawdę był bardzo potrzebny. Bardziej niż się na początku wydawało.
Usuńoj bylo kiedys przegwizdane.
OdpowiedzUsuńTeraz skypy, blogi, WA a pamietam ile bulilam za rozmowy telefonicze, nie wspominajac ile bulil moj ojciej gdy wyjechal na rok. Czekalismy u cioci pol dnia (bo nie posiadalismy telefonu), jedlismy serniczki i wspominalismy wszystkich krewnych i jak sie udalo to tata sie dodzwonil. Wtedy mama wpadala w poploch i panike i wydawala zarzadzenia, mow tylko ze wszystko dobrze i ze bardzo go kochamy, bo te rozmowy bardzo duzo kosztuja. :PP
może ludzie mieli do siebie więcej zaufania a mniej wiedzieli, nie wiem,
Usuńale uważam, że ciężar odpowiedzialności był ogromny bo rodzic który został w kraju musiał sam podejmować wszystkie decyzje, ta konieczność ochrony "wyjechanego" o której piszesz nie pozwalała na dzielenie się zmartwieniami.
To ciężkie bardzo.
UsuńKlarka, troche ochrona wyjechanego, a troche skompstwo, bo te tel to naprawde wtedy byl majatek. A listy szly tak dlugo, ze nim doszly do adresata to tresc w nich zawarta byla dawno nieprawda i fakt ze przez to wszystko wyjechany byl bardzo odciety od naszej rzeczywistosci.
UsuńTeż pamiętam jeszcze końcówkę budek telefonicznych, oszczędzało się impulsy będąc nad morzem, by było na dodzwonienie się do domu, do znajomych, teraz jest łatwiej w tym względzie.
UsuńTrochę poznałem jak to jest jak się rozdzielają rodzice, bo jedno z nich musi do pracy wyjechać. Nie osobiście, tak było u pewnej ważnej dla mnie osoby i przeżywałem wszystko podwójnie właściwie.
Lolu, pamietam te czasy. W PL chory ojciec a ja zamawiam rozmowe i czekam godzinami na polaczenie ze strachu bojac sie isc nawet do lazienki. A ceny??? Horendalne, dzwonilismy codziennie, za pieniadze jaki wydalismy przez te dwa tygodnie moglam spokojnie zakupic bilet i leciec. No ale tego tez nie moglam zrobic, bo bylam tu tylko 3 miesiace i nawet na tzw. "bialy paszport" nie mialam szans.
UsuńPiotr, pamietam karty telefoniczne, a nawet budki na pieniadze. :)
UsuńStar, To jeszcze mialas luksus ze twoi rodzice mieli telefon. ;) Moi telefonu sie dorobili dopiero gdzy bylam w liceum. Jak szlam do krewnych ktory mieli telefon jako dziecko to szalalam i dzwonilam albo do zegarynki albo na sluchanie bajek. :P
życie pełne paradoksów
OdpowiedzUsuńNie da się zaprogramować
UsuńA szkoda
Taaaa
OdpowiedzUsuńmatka męża?
OdpowiedzUsuńTak
Usuńto ja Cię podziwiam (nie tylko za to)
Usuńja bym swoją zadusiła poduszką podczas pielęgnacji.
Na szczęście kobieta ma się dobrze i nie wymaga opieki.
Klarka :-)
UsuńKlarka, ja swoją też... Wybrałabym jednak bardziej perfidną metodę.
UsuńRelacje były trudne zawsze
UsuńAle teraz są lepsze
Od tego momentu kiedy się postawiłam
I teraz pomagam bo uważam że tak trzeba
Doszukujem siem drugiego dna f tem poście :p
OdpowiedzUsuńI siem popsuuam :(
A niepotrzebnie!!!!
UsuńGaguniu. Ja wiem o co cho. I to jest inny temat!!
Ja wierze w karme , tak więc ... dobrze robisz Ryba :-) !
OdpowiedzUsuńNie umiem inaczej.
Usuńmam nieco podobna sytuacje w rodzinie mojego starego, tesciowa mojej tesciowej ktora cale zycie byla dla niej osą, wydzuedziczyla wlasnego syna (mojego tescia) na poczet corki teraz na starosc jak nie moze chodzic .... zwrocil sie do nich,...bo u corki jej zle ..... takze ten
UsuńPrzyłączam się do wpisu Miśki, kiedyś na pewno karma wróci do Ciebie Rybko. Poza tym jeśli jest technicznie możliwość pomocy i chęci to czemu nie?
UsuńPozdrawiam!
No ja tak to widzę
UsuńSkoro mogę to pomagam
Nie robię wbrew sobie
Choć podstawa mojej teściowej jak moja mama była chora była.... haniebna...
Łatwiej jest pomagać kiedy ta pomoc niewiele kosztuje. Niewiele, bo z niewielu rzeczy albo mniej ważnych się rezygnuje. Trudniej, kiedy trzeba wywrócić swój świat do "góry nogami", czasem to niemożliwe. Tylko czy aby na pewno?
OdpowiedzUsuńtak jakoś mi się napisało, nie żeby personalnie, bo każda sytuacja jest inna, i ja sama nie wymagałabym od swoich bliskich, żeby z mojego powodu wywracali swoje życie do góry nogami.
I rozumiem Rybko, że jesteś zła...też bym była.
Masz rację...
UsuńTak jak piszesz Twoja sytuacja byla zupelnie inna i czasy byly inne. Takie zale, czy zlosci kazdy z nas do tego co by bylo gdyby...
OdpowiedzUsuńNo właśnie.
UsuńCzasem to dochodzi do głosu
Ale trzeba działać mimo...
Rybko, wypiłem piwko za zdrowie wszystkich co tu zaglądają i za Twoje też. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam raz jeszcze.
To ja wypije wino: ))
UsuńA jakie wino Rybko preferujesz? Bo ja ostatnio zakochałem się w Porto. :) Chociaż swoją mocą nieco mnie powaliło, za to smak i struktura jak jedwab. :)
UsuńTo ja tylko podziękuje😊
UsuńA proszę bardzo i polecam się na przyszłość. :)
UsuńRybka lubi kfasne ;)
UsuńCzerwone
UsuńWytrawne
Chętnie hiszpańskie
Albo Chile: ))
Ja też wypiłam zdrowie, piwkiem bezalkoholowym:) w dobrym towarzystwie siostry. I wracam do domu, i dobrze mi:)
UsuńTeraz okrągłe urodziny mogą nadchodzić!
Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie opiekowania się teściową. Mam trochę żalu... Ale pewnie skonczyloby się na tym, że zajelabym się i tyle...
Moja siostra poświęca swoje życie na zajmowanie się mamą. Staram się ją odciążać na tyle, ile mogę.
Życie nie jest proste o łatwe...
Ja tak jak rypka, chociaz moze byc kalifornijskie.
UsuńKalifornijskie najbardziej lubięw Kalifornii:)))
UsuńMartyna. Mam do teściowej żalu bez liku. Ale nadchodzi moment i musisz zapomnieć...
UsuńNo to już teraz wszystko wiem w temacie wina. :)
UsuńJa to tak raczej od czasu do czasu łapię ochotę na jakiś dobry trunek. Lubię też wina czerwone ale nie tylko, może poza takimi ,,walącymi" siarką. :)
Wszyscy śpią
OdpowiedzUsuńTrudno: ))
Ja nie śpię. :D Zwykle do 24-1 jestem aktywny.
OdpowiedzUsuńJa takze nie spiem za 2 godziny ide na yoge.A co do tych zlosci czy zalu, ze kiedys jak potrzebowalam to nie bylo tego czy tamtego to sobie szybko przypominam gdzie sie urodzilam i ciesze sie , ze nie w Indiach czy innym Bangladeszu i od razu mi lepiej
OdpowiedzUsuńTo chyba pora w takim razie powiedzieć dobranoc, do jutra. :)
OdpowiedzUsuń