poniedziałek, 5 czerwca 2017

intymność w domu i zagrodzie

jak idziesz do lekarza, to wchodzisz do gabinetu sam
sam na sam prowadzisz rozmowę intymną na temat swojego zdrowia
dostajesz recepty i.. idziesz do apteki

iiiiii

w aptece kolejka
każdy słyszy jak prosisz o lek na stan zapalny pochwy, grzybice stóp a przy okazji środek na wszy i kurzajki
a za Tobą w kolejce stoi kolega z pracy np
albo plotkarska sąsiadka

szybko i dosadnie  możesz powiedzieć, że to nie dla Ciebie tylko babci/kuzyna/brata w wojsku

ja zresztą ostatnio tak się zachowałam, bo kupowałam test ciążowy dla koleżanki w "swojej" aptece, i nie chciałam, żeby ktoś pomyślał, że to dla mnie:ppp



195 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień Dobry, do domu wróciliśmy z uona 2 godz temu.
    Odreagowuję słuchając tego co za oknem-cudny koncert :)
    Miłego dnia, u nas Swięto dzisiaj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajda! Z Toba sie pogadac nie da, o takich nieludzkich godzinach tu bywasz...

      Usuń
    2. No Ajda to kosmita.

      U nas też święto: )

      Usuń
    3. jaka kosmta? zwykła ci ja kobicina jezdem :PP

      Usuń
  3. Mlody chlopak w aptece mowi: - Poprosze 2 testy ciazowe. W tym momencie dostaje smsa i mowi: - Co za dzien! Poprosze jeszcze jeden!!

    OdpowiedzUsuń
  4. I myslisz, ze wscibska sasiadka-plotkara akurat uwierzy, ze te wszystkie wstydliwe leki nie dla Ciebie, nawet kiedy powiesz, ze test ciazowy dla babci? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dobijaj mnie!!😁

      Usuń
    2. Ja mysle, ze wiekszosc tych, co sie wstydza, mowi, ze to dla kolezanki/ kolegi...

      Usuń
    3. Ale serio jaki to wstyd kupowac test ciazowy czy prezerwatywy?
      Seks jest normalna funkcja fizjologiczna kazdego zdrowego czlowieka, wiec niby co?
      To moze kielbase tez wstyd kupowac?
      Licho wie do czego mozna ja wykorzystac?
      A z kupowania ogorkow i cukinii to powinno sie spowiadac:)))

      Usuń
    4. W katolickim kraju mlodziez sie wstydzi, bo to jednak grzech.

      Usuń
    5. nie wstyd
      ale ja lubię mieć pewne sprawy zachowane dla siebie
      żeby niekoniecznie wszyscy wiedzieli, ze muszę zrobić test ciążowy i jakich środków antykoncepcyjnych uzywam

      Usuń
  5. A ile uciechy mają farmaceuci!
    Znam z autopsji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie!
      Ale kurde naprawdę mnie to wkurza!!

      Usuń
  6. Witam .Muszę to napisać.
    W APTECE podeszła do mnie baba
    z kolejki i mowi : Czy mogłaby mi pani podać adres fryzjera ,tak pani ładnie ostrzyżona .A to była PERUKA.
    Perfidia ,głupota czy niewiedza?
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niewiedza
      mam nadzieję:)

      Usuń
    2. Ma pewno niewiedza. Widać zaposiadasz super perukę!

      Usuń
    3. A co odpowiedziałaś??

      Usuń
    4. Do mojej kolezanki w Auchan podeszla na warzywach kobieta, slyszałam na wlasne uszy, czy pani ma peruke czy wlasne wlosy?
      Oczy wytrzeszczylysmy 😨
      Kolezanka pyta ale dlaczego pani pyta?
      Bo ma pani taka rowną fryzurę😲
      Faktycznie ma fajne wlosy, grube proste. A fryzura tak rowna na prosto wlosy do konca szyji.
      No szok przezylysmy normalnie

      Usuń
    5. cóż, zaspokoiła swoją ciekawość kobitka

      Usuń
    6. Stałam kiedyś w długiej kolejce u Dominikanów przed Wielkanocą. Przede mną miła młoda dziewczyna. Kiedy już byłam gotowa i wychodziłam z sali spowiedzi przy drzwiach zaczepiła mnie ta dziewczyna z kolejki i przepraszając sto razy zapytała "czy może być tak bezczelna i zapytać, jaki to perfum, bo jest zachwycona" ;))

      Usuń
  7. Powiedziałam ,jak idiotka ,że to peruka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie ja zatkało.
      Ja odkąd nosiłam swoją jestem wyczulona i prawie od razu widzę że ktoś ma perukę. Ale wcześniej nie zwracałam na to uwagi.

      Usuń
    2. Też tak mam.Dzięki ,ze mogę tu do Ciebie od czasu do czasu wpaść.

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę: )
      To miejsce jest właśnie po to💚

      Usuń
  8. następnym razem najpierw podaj kartkę na której będzie napisane: zero komentarzy, zero pytań, podaj leki w milczeniu !
    potem podaj receptę :P

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie tylko w Alzacji spotkałam w aptekach coś co można nazwać strefą intymności.Linia na posadzce którą może przekroczyć tylko jeden klient.Reszta czeka za linią.W bardzo skuteczny sposób zapobiega to w podsluchiwaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj można spokojnie podsłuchać.
      Jak poszłam wykupić baterię leków przed chemioterapią moja aptekarka popatrzyła, zbladła i zachowała się cudownie. Bardzo dyskretnie wydała mi leki i zdołała przy tym elegancko wyrazić empatię i wsparcie. A nikt z boku nie mógł się domyślić o co cho.

      Usuń
    2. Malgosiu u nas juz nawet linii nie ma, byc moze kiedys byly ale nie pamietam. Ludzie sie nauczyli stania w kolejce w prawidlowej odleglosci.
      Moze mamy wiecej miejsca :)))

      Usuń
    3. Nie "może" tylko na pewno:)))

      Usuń
    4. Ale generalnie jestesmy grubsi:)))

      Usuń
    5. A wiec logicznie potrzebujecie wiecej miejsca .::)))

      Usuń
  10. A jak przyjdzie zupelnie starsza babcia i poprosi glosno i wyraznie o test ciazowy, to moze babcia byc nawet dumna; a jak dziadek przyjdzie i wyraznie poprosi o komplet pieknych prezerwatyw?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rozmiarze XXL w dodatku😉

      Usuń
    2. I jeszcze głośno niech powie że viagry nie potrzebuje: pp

      Usuń
    3. Miejmy nadzieje ze powie.

      Usuń
    4. Że nie zapomni po co przyszedł😂

      Usuń
    5. Nie, nie, on taki sprawny ze moze nawet nie wiedziec co to viagra. Wierze w dziadka ze nie zapomni po co przyszedl.

      Usuń
  11. Najlepiej na kartce mieć zapisane i podać. Przy receptach problem w ogóle odpada chyba; Aptekarz powinien umieć zachować twarz pokerzysty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można tak zrobić oczywiście. Mi by się nie chciało zwłaszcza że słabo piszę po francusku😉

      Usuń
  12. I jeszcze prawdziwa sytuacja: w rejestracji do przychodni, pan w wieku 100 lat z ładną żoną dobiegającą zaledwie sześćdziesiątki. Recepcjonistka pyta go o wiek, a potem mówi "No, nie dałabym panu...". A on na to: "I nie ma takiej potrzeby" - wymownie przytulając do siebie żonę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja mama zawsze miała stres czekając w kolejce do spowiedzi. Nie chciała podsłuchiwać a zwykle trafiał sie jakiś ekspresyjny petent przed nią krzycząc do kratki, że cudzołożył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No że też ja nigdy nie trafiłam na kogoś takiego😎

      Usuń
  14. Jak dobrze, ze większość wszelkich medykamentów OM kupuje ;p
    Z drugiej strony nie musiałam nic kupować wstydliwego. Chyba. W czasie chemii było mi wszystko jedno, szczególnie że leki, które wykupywałam były tylko w jednej aptece przy szpitalu, a panie farmaceutki przyzwyczajone i bardzo miłe.

    Ja miałam inną przygodę, bo babę z mojej wsi spotkałam pod gabinetem u mojej p. Doktor. Opisałam zresztą to osobliwe spotkanie. Nie miałam już peruki, ale krótsze włosy niż teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz linka?
      Bym przeczytała: )

      Usuń
    2. Poszukam, ale to trochę potrwa, bo mi jeden telefon szyki pomieszał, i teraz latam po domu, z piórem w de... ( u mnie już na blogu o co cho...) Wezmę malucha ze sobą, to będę mobilna.

      Usuń
    3. no...
      a tu link, jakoś szybko poszło;)
      http://wposzukiwaniuzapachu.blog.onet.pl/2015/07/27/indagacja-pod-gabinetem/#comments

      Usuń
    4. dzienks:))
      ide czytać:))

      Usuń
    5. no świetna historia:)))

      Usuń
    6. też przeczytałam
      o matko !

      Usuń
  15. Nudne mam życie, bo nie przypominam sobie takich historii ;) Może to dlatego, że to mąż lata po aptekach i...drogeriach, np. po tampony! ;P

    OdpowiedzUsuń
  16. w przychodniach i szpitalach nie ma żadnej strefy intymności, moja dentystka dłubie mi w zębach i rozmawia przez otwarte drzwi z kim popadnie,
    a w szpitalu onko pielęgniara wychodziła na korytarz pełen ludzi i krzyczała - pani Mrozek ma pani mammografię? I wszystko jasne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak.
      Ja się odzwyczaiłam od takich klimatów...

      Usuń
  17. U nas nikt nie wisi czlowiekowi na plecach w takich kolejkach. Zarowno w banku jak i tym bardziej w aptece nastepny czlowiek w kolejce stoi w odleglosci 4-5 krokow od tego, ktory wlasnie zalatwia sprawe. W tej sytuacji nikt nie slyszy, bo tak klient jak i aptekarz mowia cicho a nie wrzeszcza na caly regulator.
    Proste rozwiazanie a dziala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W banku mam intymność. W aptece jest gorzej.

      Usuń
    2. Ale to chyba obowiazek aptekarzy ustawic ludzi skoro sami nie maja na tyle wyczucia czy tez prosto mowiac kultury.

      Usuń
    3. to nie tak, że mi na plecach ktoś siedzi
      jest linia za którą stoją w kolejce ludzie
      ale moja ateka jest mała, jest kilka stanowisk, jedno obok drugiego i jak sie chce to się podsłucha bez problemu

      Usuń
    4. A wiekszej apteki nie ma? :))
      Bo ja jednak wole jak ludzie nie maja mozliwosci podsluchiwania czy tez podpatrywania (bank).
      W PL zawsze prosilam Wspanialego zeby stal za mna jak wybieram pieniadze z automatu, bo bez obstawy Wspanialego to czulam oddech osoby za mna na mojej szyi. Raz poprosilam zeby ktos odszedl dalej na czas dokonywania przeze mnie transakcji to wywolalam takie swiete oburzenie, ze do dzis sie dziwie, ze nikt nie wezwal policji:)))

      Usuń
    5. No i prawie zdublowalam Star. Trzeba jednak czytac te komentarze.. ;) :p

      Lubie to w Stanach, ze przy okienku jest zawsze tylko jedna osoba.. i ludzie sie juz tak przyzwyczili, ze nawet jesli nie ma nakazu (znaku, gdzie nalezy stac), to sami sie kilka krokow z tylu ustawiaja..

      Star, no kto jak nie Ty ma korygowac zle nawyki Polakow?! :D

      Usuń
    6. Taaaa ladne korygowanie... dobrze, ze sie skonczylo bez interwencji:))) ale serio bylo swiete oburzenie nawet ktos powiedzial "a co pani wszystkie pieniadze z automatu wybiera??"

      Usuń
    7. Hehe, ludzie to czasem potrafia z takim argumentem wyskoczyc, ze nawet trudno sie ustosunkowac.. :D

      Ja ostatnio jak w Polsce bylam to zrobilam awanture pani kasjerce w supermarkecie, bo mnie chciala cofac z kasy za to, ze mialam wiecej niz 5 produktow (a bylam jedyna przy kasie). Czlowiek sie w Stanach za bardzo wygodny robi.. ;)

      Usuń
    8. no człowiek sie rozpaskudza
      ja też mam inny stosunek do klijenta, ale kudy nam do juesej!

      Usuń
    9. Ha, a ja stalam przy kasie i czekalam, ze mi kasjerka zapakuje zakupy, bo przeciez w Stanach tak wlasnie robia. Wiec stoje jak wiadomo kto na weselu, ona sie gapi na mnie ja na nia, ludzie tez maja glupie wyrazy twarzy. Kasjerka tylko odsunela moje zakupy dalej robiac miejsce na zakupy nastepnej osoby i zaczela kasowac te osobe. Wtedy dopiero dotarlo do mnie, ze to niby moja robota to pakowanie:))) Na szczescie cale zakupy to byla kawa i jakies herbatniki czy cus na podobienstwo, wiem, ze nie wiecej niz trzy sztuki rzeczow. Wrocilam do brata i oznajmilam, ze wiecej po zadne zakupy nie ide.

      Usuń
    10. Ee nie w każdej kasie w juesej pakują zakupy

      Usuń
    11. Mnie bardziej zaskakiwalo, ze w biedrze nie dawali reklamowki i mialam dylemat czy placic za kawalak plastiku czy niesc w rekach. Ale kij ma dwa koce i jak widze jak tutaj kazda pierdole pakuja w osobny worek, bo szczoteczka do zebow zapapowana w podelko nie moze dotknac herbaty ktora jest zapakowana w pudelko. Przydaloby sie wprowadzenie prawa o platnych reklamowkach.

      Usuń
    12. w Lux od lat nie ma reklamówek
      ale w Polsce w auchan ciągle mi daja, i nawet pani pakuje:)

      Usuń
    13. U nas wlasne torby robia sie popularne, bo widac nie mnie jednej wlosy staja na to cale naduzywanie plastiku.

      Usuń
    14. Na szczescie! Z tego, co slyszalam, pewne stany juz wprowadzily oplaty za jednorazowki..? Tez jestem za. :)

      Usuń
    15. Ja tez jestem ZA. Zawsze zabieramy wlasne torby na zakupy, ale czasem sie nie da uniknac malych plastikowych torebek.

      Usuń
    16. Aaa i jeszcze nigdzie nie spotkalam kasy gdzie nie pakuja.

      Usuń
    17. a ja podróżując po Kaliforni jak najbardziej

      Usuń
    18. w Polsce ciągle mi Auchan pakują

      Usuń
  18. No i jak??? Ten test wyszedl kolezance?? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. negatywny przez wielkie UFFFFFFF!!!

      to wielomatka w starszym wieku, swoje zadanie juz wypełniła:pp

      Usuń
    2. Aaaa, no jesli tak, to gratuluje negatywnego! :)

      Usuń
    3. niosłam z nią ten kamień, ulzyło mi prawie jak jej!!

      Usuń
    4. Moja babcia wlasnie wpadla z moim Tata i jego bratem blizniakiem w wieku 40 lat.. czasem z takich wpadek fajne rzeczy wychodza.. :D

      Ale skoro nie wpadla, to mam nadzieje, ze chociaz to swietuje porzadnie! :) (bo zakladam, ze w takim momencie kobiecie pewnie 20+ lat w przyszlosc staje przed oczami, lol)

      Usuń
    5. Miska pierwsza miała 3 jak Grzesia urodziła:))
      moja kuzynka też czwarte dziecko wtedy powiła,

      oj, świętuje!!
      była załamana, bo i ze zdrowiem nietęgo
      i nagle poglądy na pewne sprawy też jej złagodniały....

      Usuń
    6. Zawsze powtarzam, ze czlowiek czasem tak naprawde moze sobie zdanie na jakis temat wyboric jedynie i dopiero, kiedy sie znajdzie w konkretnej sytuacji.. ;)

      Jak bylam mala i czytalam Musierowicz, to piatka mi sie marzyla.. ;)

      Usuń
    7. absolutnie
      tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono...

      a ja zawsze trójka:)
      tyle, że po dwójce sie poddałam, trzecie to tajemnicza wpadka:))

      Usuń
  19. Tez mnie zawsze wkurza w aptekach brak intymności i w przychodniach również:(Kiedys czekałam u nas (maleńkie miasteczko) po wyniki męża, a pielegniarka wyszla na korytarz i na caly glos: Pani musi iść do lekarza po kolejne leki dla męża, bo wyniki sie pogorszyly! Ludziska na mnie patrzą i juz mysla nie wiadomo co...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest coś, co u mnie nie ma prawa się zdarzyć
      chyba, że na ostrym dyżurze, ludzie leżą jeden obok drugiego i wszystko słychać

      Usuń
    2. Niesamowite :((
      Lezalam w MSK i w sali obok zmarl facet. Wiedzialam, ze to koniec, bo nagle pojawila sie cala rodzina, a przedpokoj do jego i mojego pokoju byl wspolny.
      Trwalo to ok. 2 godzin zanim odszedl, ale wszyscy zachowywali sie spokojnie, pojedynczo lub dwojkami wchodzili i wychodzili wiekszosc ocierajac lzy przy wyjsciu z jego pokoju.
      Drzwi mojego pokoju byly caly czas zamkniete, ale przez okienko w drzwiach widzialam ich glowy wiec sie domyslilam co sie dzieje za sciana.
      A zaraz po, pielegniarki poprosily rodzine do innego pokoju (jest taki na kazdym pietrze, gdzie rodzina zmarlego moze przebywac przez jakis czas dopoki nie ochlona zeby opuscic szpital). Jak wywozili zwloki bylo tak cicho jak makiem zasial, zadnych glosow, nawet stukotu wozka, nic zupelnie nic. Tylko przez okienko w moich drzwiach znow widzialam glowy, tym razem facetow wywozacych. Naprawde bylam zaskoczona jak wiele szacunku rodzina okazala w tym przypadku glownie mnie zachowujac sie cicho i bez glosnych lamentow. Troche mi bylo dziwnie tamtej nocy ze swiadomoscia, ze wlasnie za sciana kilka godzin temu ktos odszedl na zawsze. Ale takie jest zycie.

      Usuń
    3. całą godność została zachowana...

      tutaj nawet jak masz pokój wiecej niz jednosobowy to sa parawany, pielęgniarka nawet jak mierzy temperaturę to zaciąga zasłonkę
      niby nic a daje minimalne poczucie intymności
      nie każdego stać na pojedyńczy pokój przecież, ale niewiele potrzeba, żeby tę godność zachowywac

      Usuń
    4. Ja pamietam jak bedac na praktykach w szpitalu dostalam nietypowe polecenie od oddzialowej:mialam zejsc na interne do umierajacego pacjenta i co pol godz.sprawdzac jego parametry zyciowe.Strasznie krepujaca sytuacja.Przy lozku byla zona i corka,ktore potrzebowaly intymnosci,a tu jakas"gowniara"zakloca im TE chwile mierzac cisnienie.Robilam to najbardziej taktownie jak potrafilam i pragnelam zeby pacjent nie odszedl przy mnie...Takich dyzurow sie nie zapomina.

      Usuń
    5. ....

      ostatniej nocy w szpitalu pielęgniarka rano powiedziaa - tak ślicznie panie (2) spałyście, że nie chciałam was budzić, teraz możemy zmierzyć ciśnienie i temperaturę,

      Usuń
    6. Najbardziej mnie wkurza, kiedy jestem u lekarza, a wchodzi rejestratorka z kartami pacjentów albo po podpis. Wlazi, bez pukania:( No ale lekarz daje przyzwolenie, a nie powinien!

      Usuń
    7. tak!!
      to nie do pomyslenia po prostu

      Usuń
    8. Rybka tu nie ma pokoi wiekszych niz dwuosobowe nawet w normalnym szpitalu (moze z pominieciem miejskich szpitali ale tych nie znam) i zawsze jest zaslonka na stale, ta miedzy lozkami a do badania czy nawet pogadania z lekarzem czy pielegniarka zaslaniaja dodatkowa zaslonke dookola lozka.
      Ten przypadek z MSK to jak bylam w izolatce.

      Usuń
    9. w Lux nie widziałam, ale w Belgii w jednym szpitalu, starym takim, to była czwórka nawet

      Usuń
    10. W mniejszych klinikach i w ambulatoriach (przynajmniej u mnie) sa wieloosobowe sale. Takie wlasnie z zaslonka dla prywatnosci.

      Ja po operacji lezalam w jedynce z lazienka.. jak sobie przypominalam sceny ze szpitali w Polsce, to mi sie taki luksus wydawal. Tv, rozkladany fotel dla slubnego.. ale potem zobaczylam zdjecia Star z MSKCC w NYC, i juz sie nie odzywam.. ;)

      Usuń
    11. A ile trzeba płacić co miesiąc żeby móc się leczyć tam gdzie Star?

      Usuń
    12. To musialaby Star.. ja zakladam, ze to zalezy od ubezpieczenia. Czyli, jesli ubezpieczenie ma umowe podpisana z MSKCC, to Star placi tylko co-pays lub - w zaleznosci od jej konkretnej umowy - deductible (czyli kwote, do wysokosci ktorej placi pacjent, zanim ubezpieczenie nie przejmie plantosci).
      Bez ubezpieczenia - trzeba by albo byc w badaniach, albo pewnie byc bogatym.. ;) Bez ubezpieczenia w Stanach sie nie choruje. Kropka.. ;)

      Usuń
    13. No a gdyby tak ktoś z PiS odpowiadał za zbezczeszczenie złok ofiar katastrofy ??? Ale by można było sobie poużywać, co?

      Usuń
    14. jeżeli jesteś tam mądrą i otwarta na wszystko osobą za jaką się zapewne uważasz przeczytaj to
      https://www.tygodnikpowszechny.pl/sprawy-wymagajace-szczegolnej-duszpasterskiej-troski-148107#.WTR1duSqxwV.facebook

      Usuń
    15. Kas, chodzi mi o koszt, nie o to co się płaci jako pojedyńcza osoba
      z tego co się orientuję to jest ponad 1000 dolarów, co najmniej

      Usuń
    16. Srednio ponoc 2 tys. Ale na bardziej skoplikowanych wydzialach duzo wiecej. Znajomy za mame placil 5 tys za noc. Dlatego bez ubezpieczenia nic tylko hara kiri. I to niestety jest przegiecie paly w druga strone.

      Usuń
    17. chodzi mi o cene ubezpieczenia właściwie

      Usuń
    18. Profile mi sie pokickaly.. Rybko uda Ci sie ten powyzej komc usunac? Pls? :)

      Rybko, wszystko zalezy. Jesli sie pracuje w dobrej, duzej firmie, ktora ma dobre warunki wynegocjowane z ubezpieczycielem, i doplaca - to moze byc od ok. $100+ za osobe.. Jesli ubezpiecza sie czlowiek samodzielnie, na rynku, to ubezpieczenie moze kosztowac ponad $1000 miesiecznie (tu tez jest uzaleznione od wysokosci zarobkow).

      Usuń
    19. I to oczywiscie nie zawiera dodatkowych oplat, ktorych moze byc sporo, w zaleznosci od tego kto, gdzie i kiedy.. ;)

      Usuń
    20. A to zalezy gdzie pracujesz. Korpo i ludzie pracujacy dla rzadu maja super ubezpieczenia za male pieniadze i placa male oplaty za leczenie i wizyty w szpitalu. Nie chce podawac stawek bo nie pamietam, ale to nie sa duze koszta. Znajomej maz ma wlasna mala firme i tacy ludzie maja chyba najgorzej. Do niedawna bylo to 400 dolcy za najbardziej beznadzieje ubezpieczenie. Czyli ponizej 50 tys placili za wszystko i dopiero jesli w skali roku przekroczyliby 50 tys za laeczenie to wtedy reszte pokrywalo to ubezpieczenie. Czyli jesli zlamiesz noge to placisz z wlasniej kieszenie $7 tys ale jesli bedziesz chorowac na raka to na szczescie nie pojdziesz z torbami. A od kiedy weszla obowiazkowa sluzba zdrowia to ponoc znieknela ta najgorsza i najtansza oferta ubezpieczneiowa w naszym stanie i teraz za to samo placi $800 na miesiac.

      Usuń
    21. no i jednak europejskie systemy zdrowotne są fajniejsze
      każdy, nawet jak pracuje jako sprzątaczka, ma ubezpieczenie, które gwarantuje każde leczenie, im droższe na rynku tym tańsze dla ubezpieczonego

      jakoś wolę mieszkać w Europie jednak

      Usuń
    22. Nie, no mozesz sprzatac dla rzadu i leczyc sie za darmo! Albo miec mala firme prawnicza i polowe kasy zarobinej wydawac na ubezpieczenie. Wybor malezy do ciebie. ;)
      Ja mimo fszystko bym sie na zaden deszczowy lux nie zamienila. ;)

      Usuń
    23. Rybko, merci.. i absolutnie sie zgadzam. :) Az strach sie przeniesc do jakiejs mniejszej firmy, wlasnie ze wzgledu na ubezpieczenie.. I pamietaj, ze ja sie po poltra roku pracy, nie bede nawet kwalifikowala na 6 tyg. platnego macierzynskiego.. system typowo kapitalistyczny. Ja wole placic wyzsze podatki, ale miec zapewniona opieke. Tzn. tam gdzie ona dziala, bo w Polsce nie konieczenie dziala..

      Ludziom tu sie czasem wydaje, ze jak placa nizsze podatki, to stac ich na to, zeby placic za uslugi zdrowotne. Ale uslugi zdrowotne w Stanach sa jednymi z najdrozszych - jesli nie najdrozszymi - na swiecie. Jesli sie nie myle to sam porod, bez komplikacji, czyli hop siup, mlode wyskakuje prawie od razu naturalnie i po dwoch wykopuja do domu - ok. $10,000. Jesli dochodza komplikacje, to rachunek moze dobic 6 cyferek..

      Usuń
    24. Mnie tam caly czas ta Skandynawia w glowie siedzi.. :)

      Usuń
    25. Za zimno! A ja mam geny bardzo reumatyczne. :P

      Usuń
    26. Zawsze jest szansa, ze mi sie kiedys ten klimat odwidzi. Na razie ludzie i poziom zycia mnie przekonuja. :)

      Kolezanka ostatnio byla na Islandii i sie zakochala. W ludziach, w zyciu, w kuchni.. Islandii tez nie skreslam.. ;)

      Usuń
    27. Ja chyba za bardzo lubie moje zycie tu i teraz.
      I jak juz bym miala szukac w marzeniach to jakas ciepla plaza i drinki. :P Jesli w Europie to moze Hiszpania. Ale na tych plazach hiszpanskich na ktorych bylam to jak dla nie za duzo ludzi. Musialabym ich troche poprzeganiac. :P

      Usuń
    28. Lola, jest jeszcze południowa Francja:))
      a moja reumatolożka pracowała na południu Francji i twoerdzi tak samo jak badania naukowe - na rzs pogoda nie ma wpływu
      Ty masz dobrze, ale pani niesprzątająca dla rządu knajpy w Twoim miescie chyba woli nie wiedzieć, na jakie choroby choruje

      Usuń
    29. U mnie ciepło i ubezpieczenie niezłe.Przynajmniej na razie.
      Lola!i muszelki też się znajdą.:)))

      Usuń
    30. ja też lubię moje życie tu i teraz
      ale ogólnie sprawy ujmując - w Europie ludziom pod wieloma względami jest lepiej, a w Lux wyjątowo jest dobrze, człowiek nie lęka się choroby, a to naprawde jest ważne..

      Usuń
    31. rybenko, mysle, ze ludzie w Stanach tez nie lekaja sie choroby (w pewnym sensie oczywiscie, bo ja siem jednak lenkam, zwlaszcza tej na r, a takze troche tej na a). Pod warunkiem ze maja ubezpieczenie, a wiekszosc jednak je ma. Brakuje tego srodka, pomiedzy tym co w PL a tym co w US, ale o tym co np piszesz o edukacji w lux, to tam tez nie jest idealnie. Mysle, ze nigdzie nie jest idealnie; grunt to znalezc swoje optymalne miejsce.
      Corkom mowie na ten przyklad zeby w botoksie robily to nigdy im chleba nie zabraknie. :P A robota czysta i przyjemna. :P

      Usuń
    32. Malgosia, a ciebie na ktora plaze wywialo? To zara z siatkami na muszelki przyjezdzam. ;P

      Usuń
    33. Rybka, Wspanialy placi za nasze ubezpieczenie cos ok. 1300 dolarow miesiecznie. To bardzo duzo, ale za to ubezpieczenie jest naprawde doskonale. Koszt leczenia w MSK to jedna dziesiata tego co zaplacilismy w Lenox. A przeciez w Lenox jesli chodzi o zabiegi mialam tylko 6 chemii. W MSK mialam 3 chemie, 20 radiacji i przeszczep. Z tego co wiem to MSK raczej stara sie wspolpracowac z pacjentami nawet w sytuacji kiedy pacjenta naprawde nie stac na ubezpieczenie.
      Przykladem jest facet, ktory jest wlascicielem pralni, z ktorej korzystamy od lat. James zachorowal na lymphome (inny rodzaj niz moja) jakies poltora roku temu. Faceta naprawde nie stac na leczenie w MSK ale zgodzil sie na leczenie w ramach badan nad nowymi lekami/zabiegami. Poltora roku temu jak zrobili mu PETscan to swiecilo cale cialo bez konczyn i glowy ale szyja i caly tulow byl jak jedna wielka kula.
      Miesiac temu z nim rozmawialam i juz od 3 miesiecy ma wszystko czyste. Bez chemii tylko za pomoca jakichs nowych tabletek i dozylnego wspomagania organizmu.
      Jak bedzie dalej? nikt nie wie, ale poki co facet caly czas pracuje i tylko ciagle jezdzi na zabiegi wspomagajace. Nie kosztuje to to NIC, zupelnie NIC, ZERO.
      Oczywiscie mial szczescie, ze jego przypadek nadawal sie do takiego eksperymentu. Ale tez widzialam w szpitalu ludzi, ktorzy naprawde nie wygladaja na to, ze stac ich albo na super ubezpieczenie albo oplate bez ubezpieczenia a jednak sie tam lecza.
      To jest szpital dzialajacy na zasadach charytatywnych i wszedzie jest pelno ulotek nawolujacych "masz problem z placeniem rachunkow leczenia, zadzwon do nas, jestesmy gotowi ci pomoc".

      Usuń
    34. edukacja w Lux jest na bardzo niskim poziomie
      fakt
      za to opieka medyczna bardzo dobra
      wiesz, co ja się znam, tyle co w TIWI zobacze
      ale jakoś dociera do mnie że poziom szkół zależy jednakowoż od położenia ich na ten przykład
      nie jest urówniony jak np we Finlandii
      kilka dni temu rozmawiałam z koleżanka z Juesej co to uczyła w Bronksie
      no
      to było coś!

      ale nie śmiem się wypowiadac ani na temat medycyny w USA ani edukacji bo nie doświadczyłam

      śmiem jednak twierdzić, że kasjerka w Lux łatwo będzie miała ekskluzywne wręcz warunki w czasie leczenia szpitalnego i nie bedzie jej zachorowanie na raka grozić bankructwem
      powątpiewam w takie powszechne możliwości kasjerki z amerykąnskiego supermarketu - chętnie usłyszę zaorzeczenie

      poza tym sa inne kraje niż Lux - Francja na poziom edukacji nie może narzekać, podobnie Niemcy czy Finlandia, czy wiele innych dobrze ubezpieczonych zdrowotnie europejkich krajów

      Usuń
    35. Lola wyszukaj sobie w guglu:
      Calanque des eaux salée.

      Usuń
    36. Star, ja domyslam się, że sprawy są inne niż nawet ja sobie wyobrażam
      ale 1300 dolarów to w Polsce kto zarabia????
      gdyby takie pieniądze były w polskiej służbie zdrowia to wszystko wyglądałoby inaczej
      nie ma kasy, nie ma wielu rzeczy
      ale chemię za gratis dostanie każdy w Polsce

      Usuń
    37. I kliknij w " image" :::)))

      Usuń
    38. Lola, ja nie chcę poniżać Ameryki w żaden sposób
      jestem pewna, że to wspaniały kraj
      byłam wielokrotnie, doceniam zalety, wolę Europę, z wielu powodów, całe szczęście, że mam wybór

      jedyne z czym mam prawdziwy probelm w USA to to ubezpieczenie zdrowotne
      piszesz, że większość ludzi jest ubezpieczona, a ja ciekawa jestem, jaki to procent?
      Bo prawda jest też taka, że czerpię wiedzę z TIWI, a ona nie jest miarodajna

      Usuń
    39. Rybka, ale nie mozna przeliczac dolarow na zlotowki w ten sposob. Bo jesli tak chcesz to ja sie Ciebie zapytam a kto placi za przejazd autobusem czy tez metrem $2.75 czy tez za bochenek dobrego chleba $12.00 To jest inny kraj inna waluta, inne ceny i koszty zycia. Ja wiem, ze Polacy w Polsce chcieliby zarabiac tyle co zarabiaja ludzie w Ameryce jeszcze lepiej po doktoratach i z wieloletnim stazem pracy a wydawac te pieniadze na takie ceny jak w Polsce.
      No tak sie nie da i naprawde sie dziwie, ze Ty takimi kategoriami myslisz:)))
      Moj maz nie jest milionerem, ale po doswiadczeniu z Lenox gdzie za dwa tygodnie pobytu i jedna chemie rachunek wyniosl blisko 200 000 dolarow to w nastepnym roku wybral (bardzo madrze) jeszcze drozsze ubezpieczenie niz mielismy jak bylam w Lenox.
      A ile tysiecy dolarow w takim razie kosztuje pobyt w klinice rakowej w Polsce? To moze tam powinnam jechac:)))

      Usuń
    40. Odpowiem za Lole znalazlam dane z 2014 roku i wyglada na to, ze 13.4% doroslych obywateli (powyzej 18 lat) Ameryki nie ma ubiezpieczenia zdrowotnego.
      Przyznam, ze sama myslalam, ze wiecej.
      No i ci co nie maja ubezpieczenia wcale nie znaczy, ze umieraja masowo na ulicach, bo zawsze ER ma obowiazek przyjac kazdego pacjenta bez wzgledu na to czy on ma pieniadze na oplate czy nie i czy jest ubezpieczony czy tez nie.

      Usuń
    41. nie znam się na cenach w Polsce
      ale porozmawiajmy o Lux
      za każdego pracownika ubezpieczenie płaci pracodawca
      i żaden pracownik legalny, czyli 99% nie martwi się czy będzie go stac na leczenie onkologiczne
      to samo dotyczy wszystkich krajów UE

      jak pisze wyżej, nie znam się na USA
      ale ponieważ uważam za ogromny luksus nie myślenie o kasie w czasie choroby, nawet jak sprzątasz w supermarkecie, to uważam europejskie systemy za lesze od amerykańskich
      ogólnie

      ja za jedna chemię bym płaciła 2000 dolarów Belgii - widziałam rachunki
      to o wiele aniej chyba wychodzi

      Usuń
    42. a na ER zrobią im badania za darmo i dadzą chemię bezpłatnie?
      pytam naprawdę z ciekawości, nie intencyjnie
      nie ufam mediom, nie czerpię wiedzy z tego co gadajom

      Usuń
    43. Ryba na ER raczej chemii nikt nie dostanie, ale za to ER skieruje pacjenta do szpitala miejskiego, gdzie niestety musza udzielic mu pomocy.

      Usuń
    44. i wtedy pacjent nie płaci za leczenie?
      w jakich warunkach sie leczy?

      Usuń
    45. Star, $1300 to bardzo duzo dla wiekszosci z sredniej klasy. Dla nas by bylo. Oczywiscie, gdybysmy nie mieli wyboru, to bysmy placili. Lepsze to, niz brak ubezpieczenia. Ale placisz tyle niekoniecznie dlatego, ze masz dostep dla najlepszej sluzby zdrowia na swiecie (choc akurat w Twoim przypadku akurat tak bylo), ale dlatego, ze placisz za najdrozsza sluzbe zdrowia na swiecie. Oplaca sie? Jesli stawka jest zycie, tak. Ale nie jest to idealny system, i te uslugi nie powinny tyle kosztowac.

      My placimy cos miedzy ok. $500 miesiecznie i mamy przyzwoite ubezpieczenie, ale np. z deductible max $5,000, i z preferencja regionalizacji (placisz mniejsze stawki, jesli uzywasz lokalnych szpitali).

      Przed ACA nieubezpieczonych bylo ok. 50 milionow amerykanow (16%).. sporo.

      Usuń
    46. Affordable Care Act - inaczej Obamacare. Czyli dane sprzed reformy.

      Usuń
    47. aaaa
      ale Lola mi kiedyś wytłumaczyła, że Obama care to pogorszyła wielu Amerykanom życie

      i komu wierzyć??

      Usuń
    48. rybenka, ja w zyciu nie mowie, ze amerykanski system jest czyms godnym nasladowania. Ale kasjerka ma z urzedu ubezpieczenie i nie ma problemu. Problem ma ktos kto ma ochote na wlasna firme. To sa wybory, kolezanki maz mogl zostac w firmie dla ktorej pracowal i mialby dobre ubezpieczenie, ale majac swoja wlasna dzialanosc zarabia doslownie dziesiec razy tyle. To sa te trudne decyzje. Pierwsza mial czy byc w Polsce bezrobotnym czy sprobwac na dzikim zachodzie. ;) Moze trza go bylo wyslac do Lux, chociaz nie wiem czy Lux faktycznie tak wszystkich chetnie i serdecznie wita? To tez jest pytanie bez odrobimy zlosliwosci. ;) Tej kolezanki krewny wyjechal do Belgii i ich corka byla tam w szkole za swoje pochodzenie szykanowana. Ich dziecko bardzo serdecznie zostalo tutaj przyjete. Rozne sa szkoly, losy, historie. Jednemu jest lepiej tu, drugiemu tam. Bardzo bym chciala abysmy mieli to leczenie luksemburskie, ale dla samego leczenia chyba siem sie przeprowadzem. :)
      Co do ER, tak samo jak ze wszystkim, z dobrym ubezpieczeniem nie ma problema. Moja tesciowa miala naprawde drogie leczenie, tesciowie oboje juz emeryci, ale miala ubezpieczenie i tesc nie zaplacil ponoc ani dolca, a byly to stawki kosmiczne.

      Usuń
    49. Bo pogorszyla. Nam tez ubezpieczenie wzroslo. Ale nie narzekam. Bo finansuja rowno chorych z pre-existing conditions - co w przypadku raka jest cholernie wazne. No i udalo sie ubezpieczyc ok. polowy z tych 50 milionow. ACA nie bylo idealne. Na skale US to byl potezny eksperyment. Nie dopracowany z jednej strony, a z drugiej - bez konkretnej pomocy w szlifowaniu reformy ze strony republikanow. Ale sam pomysl reformy bardzo potrzebny - wedlug mnie osobiscie.

      Usuń
    50. każda kasjerka?
      znowu - pytanie bez podtekstu!!

      akurat Lux przyjmuje ogromne ilosci imigrantów, jeżeli przeliczyc na głowe mieszkańca!
      co nie znaczy, że w szkołach nie ma ksenofobizmu
      jedni doświadczają więcej inni mniej
      w Belgii akurat znam mnóstwo ludzi te szkoły są bardzo dobre i dzieci moich znajomych nie narzekają

      a mojej gminie jest więcej obcokrajowców niz luksemburczyków
      i nie słyszałam o dyskryminacji
      ale moje dzieci nigdy nie były w lokalnym systemie, który jest naprawdę słaby i nie będę go bronić

      i ciągle nie rozumiem
      czy jeżeli trafię na ER z rakiem to dazą mi chemie za darmo?

      Usuń
    51. Rybenka, czy u was na pogotowiu daja kimo? Na pogotowiu to raczej takie szybkie akcje wykonuja i zielonego pojecia nie mam, ale wydaje mi sie ze takie dlugotermijowe leczenie to raczej w innych szpitalach ma miejsce.

      Na kasjerkach tez sie nie znam, ale z moich doswiadczen, jesli pracujesz na caly etat w firmie to firma daje ci ubezpieczenie i plan emerytalny. U nas spozywki to zazwyczaj duze sieci sklepow na cale stany, dlaczego takie duze korpo nie mialby wszystkim oferowac ubezpieczen?

      Usuń
    52. To teraz ide do Malgosi powdychac jodu. ;)
      Moze pod tym mostkiem sobie usiadem. ;)

      Usuń
    53. No i ja Ci nie odpowiem, bo nie wiem.. Wiem, ze istnieja kliniki, w ktorych lekarza przyjmuja za darmo osoby, ktorych na leczenie nie stac (moj onkolog w takiej przyjmuje, dusza czlowiek). Ale czy maja tez pieniadze na leki to juz nie wiemn.. Na ER cie przyjma, ale wysla Ci rachunek. Jak nie bedziesz mogla zaplacic, to chyba moga umorzyc, ale trzeba udowadniac, ze sie nie jest w stanie zaplacic, bankructwo itp. - z tego, co ja wiem. Tak slyszalam, co nie znanczy, ze ktos, kto mi opowiadal, mowil prawde..

      Usuń
    54. Ryba sprobuje jeszcze raz po polsku jak nie zrozumiesz to mozemy przejsc na angielski:)))
      ER nie daje chemii.
      ER robi badania i jesli jest podejrzenie raka czyli potrzeba chemii to wysyla do szpitala miejskiego. Swoja droga tak sie uparlas na te chemie, a co z zawalem serca? czy Luxowy ER robi operacje serca?
      Dobra wracam do chemii, ktora tak lubisz.
      NO wiec jeszcze raz pacjent nie dostaje chemii na ER, bo ER nawet nie wie, ze jest mu chemia potrzebna, ER stwierdza podejrzenie raka i wysyla pacjenta do szpitala miejskiego.
      Szpital miejski jak sama nazwa wskazuje jest utrzymywany przez miasto, ma obowiazek przyjac kazdego pacjenta i dac mu te chemie jesli jest potrzebna. Oczywiscie, ze szpital miejski tez chce zeby pacjent zaplacil, ale w takich szpitalach sa specialni social workers, ktorzy omawiaja warunki splaty. A wiec rachunek (rzucam z powietrza) wynosi 50 000 dolarow. Pacjent nie smierdzi groszem, wiadomo, ze nie zaplaci, ale nie poddaje sie go eutanazji tylko leczy. Pacjent podpisuje umowe, ze jak mu sie sytuacja polepszy to bedzie splacal te kwote. Od tej pory w danych pacjenta widnieje zadluzenie na rzecz szpitala i jak taki czlowiek np. podejmnie prace, zacznie zarabiac to wtedy zaczyna splacac. Sa sytuacje, ze ludzie splacaja te tysiace dolarow po $1.00 (jednym) dolarze miesiecznie i nikt nie moze takiemu nic zrobic, bo splaca. Robi to regularnie, wiec nie ma sie do czego przyczepic. Oczywiscie jesli zarabia 30 000 miesiecznie to wtedy sie przyczepia, ale jesli zarabia 700 dolarow miesiecznie to moga go w dupe pocalowac, bo on placi tyle na ile go stac czyli wykazuje dobra wole.
      Kto w miedzyczasie zaplacil za jego leczenie?
      Mieszkancy danego miasta, stanu itp. ktorzy pracuja i placa regularne podatki.
      I tu jest wlasnie najwieksza niedoskonalosc amerykanskiego systemu.
      Pytalas o warunki w szpitalach miejskich. Nie wiem jak teraz, bo w szpitalu miejskim bylam 32 lata temu przez dwa dni tuz po przyjezdzie do Ameryki i jak ogladam zdjecia z polskiej prasy, FB czesto szpitali dzieciecych w Polsce to czesto te warunki niczym sie nie roznia. Pamietam jedna blogowiczke, ktora pisala o ojcu chorym na raka (65 lat) ktoremu odmowiono jakiegos tam leku bo za drogi dla pacjenta w tym wieku. Czyli jak amerykanski szpital miejski a przeciez facet byl ubezpieczony.

      Usuń
    55. Przed ACA pracownik mogl stwierdzic, ze nie chce placic za ubezpieczenie. Po ACA - juz wyboru nie mial. Jesli pracodowca oferowal - pracownik musial wykupic jedna z opcji.

      Z tym ubezpieczeniem w duzych firmach, ale nie koniecznie tych, ktorzy pracownikow traktuja fair, to jest tak - ze plan moga i oferowac, ale raz - ze bedzie drogi, dwa - ze moze pokrywac tylko podstawowe uslugi, a dodatkowe oplaty (deductible na przyklad) moga byc nie do przejscia niestety..

      Usuń
    56. Kas, deductible to nie jest dodatkowa oplata. Po prostu sa ubezpieczenia ktore pokrywaja np. 80% wizyt lekarskich lacznie ze specjalistami a sa takie, gdzie pacjent placi np. 40 dolarow za wizyte bez wzgledu na to czy to specjalista czy regularny primary doctor i to jest wlasnie deductible. Deductible najczesciej ma jakas granice czyli np. w ciagu roku pacjent musi wyddac przykladowo 500 dolarow na oplaty za wizyty, jesli osiagnal te granice to za kolejne wizyty juz nie placi nic.

      Usuń
    57. Star
      Piszę że nie wiem i chcę się dopytać
      Nie musisz mnie dźgać
      Mojego systemu też nie rozumiesz i nie gniewam się.
      W Holandii starszych ludzi też nie chcą leczyć- Ajda kiedyś pisała
      Ja znam wielu B starych ludzi w Polsce którzy mają właściwie leczenie.

      Nie znam się to się pytam.

      Usuń
    58. Wieżę że dane amerykanki mają różne poglądy
      Co komu pasuje
      Ja mam i ubezpieczenie tutejsze i dodatkowe
      W Ameryce nie musiałbym się martwić

      Ale jednak widzę programy których w Europie nie ma
      O ludziach mieszkajacych w samochodach bo się zadłużyli na leczenie...

      Usuń
    59. Nie krytykuje tylko wyrażam swoje zadanie.
      Idę spać

      Usuń
    60. Ryba ja Cie nie dzgam, tylko gotuje i z doskoku komentuje co spowodowalo, ze myslalam, ze jak napisze "szpital miejski" to bedzie jasne.
      Nie bylo jednak jasne, wiec sorry.

      Usuń
  20. nie na temat ale wolę tu bo u mnie pełno podglądaczy - jeśli chcesz jakieś refleksje o szkole to mogę od czasu do czasu coś napisać tutaj w ramach programu "nie na temat". Na przykład bardzo podoba mi się zaangażowanie nauczyciela który prowadził maturzystów, on był dla nich na każde zawołanie, byli jedną zwartą grupą i bardzo się wspierali, bardzo zaangażowana w dobro uczniów jest też w-ce dyrektorka, obydwie mówiłyśmy "dzieci", nie "uczniowie", a wiesz jaka to różnica. Myślę, że w każdej szkole są tacy ludzie. Rozmawiałam też dużo z nauczycielką francuskiego, Belgijką, ona opowiadała mi o strukturze szkoły, jak wyglądają poszczególne poziomy, na czym polegają egzaminy itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo chcę

      te międzynarodowe szkoły po prostu maja jakby inne "procedury"
      trzy lata dziecka w innej szkole były dla mnie torturą
      bo wiedziałam, że mozna inaczej!

      ja pamiętam jak dyrektor podstawówki w jednej ze szkół w czasie obiadu przychodził do maluchów i im pomagał, kroił kotleciki, nalewał picie, pocieszał...

      Usuń
    2. jeden z Azjatów nie umiał wiele po angielsku ani po polsku, raz chciałam go nauczyć słowa "szybko" i potem wołał za polską koleżanką "cipko, cipko"

      Usuń
    3. żeby już weszła do klasy bo się zaczęły zajęcia

      Usuń
    4. he he he
      niegrzeczna Klarka!!

      Usuń
    5. Taaa moj Wspanialy lata temu chcial sie nauczyc polskieego i zakupil rozmowki. Prosto z ksiegarni poszlismy do restauracji na lunch, a ze dzielnica polska to restauracja tez. Ludzi niewiele, ja poszlam na chwile do lazienki co moj ochoczy wtedy narzeczony wykorzystal na samodzielna nauke i na moj widok wola "cipka". Patrze jak na wariata a ten radosnie powtarza "cipka" no to mowie zeby sie przymknal. siadam obok a ten mi pokazuje zapis fonetyczny slowa czapka i on to wlasnie wymawial cipka.
      To byla pierwsza i ostatnia lekcja polskiego. Tak jest bezpieczniej dla nas obojga.

      Usuń
    6. Tia.. :) Moj slubny pierwszy raz witajac sie z moim Tata, wymamrotal powtarzane chyba stukrotnie zdanie: "milo mi pana POZWAC".. ;)

      Usuń
    7. A znajomi corki rechocza nad slowem "byc". I Szekspirowskie "bitch czy nie bitch" nabiera nowej guembi. ;P

      Usuń
    8. O!

      a znajomy Anglik opowiedział mi kiedyś, jak jego tutejsza teściowa będąc w domu angielskich rodziców znajomego na pytanie czy chce dokładkę opowiedziała - no, thank you, I am fed up:p

      Usuń
  21. Dziewczyny ja leżałam na ginekologii w dość zaawansowanej ciąży a razem ze mną trzy inne panie również blisko do porodu a z nami dziewczyna, która poroniła w 8 tygodniu. Na dodatek robili na sali ktg. Osobiście nie mogłam tego znieść a co dopiero ta dziewczyna. Dla mnie to uwłacza godności i na miejscu jej bliskich interweniowalabym. Bardzo okropne doswiadczenie. Zero możliwości przeżycia tragedii w godny sposób. I do tego zero intymności w czasie obchodu lekarskiego. Wiem, ze dla ginekologów to kolejny dzień pracy tylko ale jakoś ciężko mi o tym zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. POTWORNE!!!
      Sama poroniłam trzy razy, maleństwa kilkutygodniowe, wiem co to znaczy...

      Usuń
    2. Tego nie rozumiem! BYła chyba kiedyś taka dyskusja na temat separowania kobiet po poronieniu od tych, które nadal oczekują na dzidziusia! Nie wiem czy są jakieś postępy...

      Rybko :**
      I najlepsze życzenia dla Najstarszego!

      Usuń
    3. dziekuję Laijlo
      nie wierzę, że mam dziecko 24 lata:))

      Usuń
    4. Toż to już duże dziecko:-)

      Usuń
    5. się dziecko zestarzało, no! najlepszego!

      Usuń
    6. To zdrowie dziecka! :)

      Usuń
    7. Wszystkiego naj! Piekny wiek. :)

      Usuń
    8. piękny:))
      I piekne dziecko:))

      Usuń
    9. Wszystkiego najlepszego dla Twego dziecka najstarszego ! :))

      Usuń
  22. Przeczytajcie

    https://www.tygodnikpowszechny.pl/sprawy-wymagajace-szczegolnej-duszpasterskiej-troski-148107#.WTR1duSqxwV.facebook

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam i...
      bardzo to budujące, że są takie głosy jak o. Ludwika Wiśniewskiego, jednak w przeciwieństwie do niego, ja nie mam nadziei, że polski Episkopat w całości podzieli to zdanie...
      i smutno mi się zrobiło...

      Usuń
    2. bardzo bardzo!!!

      a na pewno nie podzieli
      ale nie jesteśmy osamotnieni
      nie jesteśmy sierotami w widzeniu Ewangelii
      dla mnie to cenne jak nie wiadomo co

      Usuń
  23. Czytając komentarze pogubiłam się już w wątku głównym.

    OdpowiedzUsuń