Na lotnisku w lux jest tak że pierwsze 15 minut parkingu nic nie kosztuje
tak się złożyło że po syna przyjechałam późno ( jest tu kilka osób, które wiedzą dlaczego, he he he) i 10 minut po zaparkowaniu już go ściskalam. Na wszelki wypadek jednak włożyłam bilet do maszyny. Kasa mi odrzekła że jest ok. Nie muszę płacić. W dodatku mam piętnaście minut na opuszczenie parkingu.
Dwie minuty później próbuje wyjechać. D.. blada. Szlaban się nie otwiera
naciskam stosowny guziczek
- Bonjour szlaban się nie otwiera
- a zapłaciła pani?
- nie, ponieważ parkowałam krócej niż piętnaście minut
- ja tu widzę że pani nie zapłaciła
- NIE zapłaciłam bo mi kasa powiedziała że nie muszę zapłacić
- ale musi pani zapłacić
- NIE MAM MOZLIWOŚCI ZAPŁACENIA, JAK NIE MINĘŁO 15 MINUT OD POBRANIA BILECIKU!!
- ale minęło!
- MASZYNA DO PŁACENIA ZA PARKING STWIERDZIŁA ŻE JESZCZE NIE MINĘŁO
- ALE przecież JUŻ jest dłużej niż 15 minut! !
- ALE JAK ZACZYNAŁAM Z PANEM ROZMOWĘ TO JESZCZE NIE BYŁO !!
- proszę pani, minęło więcej niż 15 minut, musi pani zapłacić!
-
.grrrr
.wrrrrr
.brrrrr
rozmowa w tym tonie trwała kilka minut, równie bliska byłam morderstwa, samobójstwa roztrzaskania mózgu idiocie ( wątpliwe, żeby go miał!) jak i rezygnacji z honoru i zapłacenia 2,50 euro bo zaczęło mi byc szkoda czasu na idiotę
ale idiota pojawił się w osobie własnej
-prosze pokazać mi bilet
- proszę!
pan popatrzył i się usmiechnął tryjumfująco
- tu jest napisane, że wjechała pani o 10 08 a ja zacząłem z panią rozmowiać o 10 21! HA! A to daje więcej niż kwadrans!
tu wtrącił się mój syn pieknym francuskim - nie proszę pana, 21 minus 8 to jest mniej niż 15
nastąpiła chwila ciszy i liczenia
-w dodatku niżej ma pan napisane ZAPŁACONE o 10 17 ( czyli, że trafił bilet do kasy o tej godzinie, co daje mi chwilę dodatkową na opuszczenie parkingu)
tryjumfujący uśmiech pana poszedł sobie daleko
bladość wystąpiła mu na lice
otworzył szlaban
na do widzenia obiecałam następnym razem sprezentować mu kalkulator
( ta wypowiedź bardzo się mojemu synowi spodobala, he he he)
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Kawką się poczęstuję i poczekam na Melę,An3czkę i inne Gady :p
Usuńmoże Iza wpadnie na ziółka!
UsuńSiem melduje, kawkę bierem:)))
UsuńDzień dobry:)
Owockuuuuuu :p :*
Owocu, a chcesz w dziup? Jakie gady?;))
UsuńWpadłam na kawkę :)
Melcia jak gardziołko?????
UsuńMniej boli, a u Ciebie?:)
UsuńTeż mniej, ale rano zawsze lepiej niż wieczorem:)))
UsuńJutro idę na imprezkę z pracy to się doleczę;p
A mnie nic nie boli:))
UsuńSynkiem się cieszę!
Rybcia - ale Ty wiesz, że jak w pewnym wieku nic nie boli, to znaczy...
Usuńi dzien dobry wszystkim.
UsuńMówisz? ?!!!
Usuńniech Ciem szypko ktoś uszczypnie!
UsuńTaaa
Usuńi będę mieć ślad cały dzień! !
ale siem nie dowiesz, czy żyjesz czy nie.
Usuńto daj sobie chociaż szczotkom po dużym paluchu u nogi. mam nadzieję, ze jednak zaboli.
Takom ryżowom,to zaboli:p
UsuńA seks?
Usuńziółek, ziółek, ziółek!
Usuńdzięki Bogu mam popołudniówki!!!!!!!!!!!!
a jutro wolna sobota buuuuuuuuuuu:((((
Taaaaa...
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńOlga, proszę!!!!!!!!!!Nie!!!!
Usuńale że co?
Usuńdzień dobry w piąteczek!
OdpowiedzUsuńPionteczki som git
UsuńBardzo git
Usuńto juz masz 2.50 odlozone na torepke. ;)
OdpowiedzUsuńi brawo! :)
Pragmatyzm gora Lola. Prawda?:)))
UsuńDzien dobry, uśmiałam sie z rana czyli bedzie dobry dzien :)
OdpowiedzUsuńRybeńko,zrozum,że nie fszyscy som inżynierami i nie umiom dodawać i odejmofać:-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie,sytuacja denerwująca i Ciem podziwiam,ze pajaca nie opluaś ,albo ze mu w ryj nie dalaś.
Syna Tfoja zabiuła go argumentami i faktami,z pewnością wyraz twarzy pana-bezcenny:-))
Moja szefowa miała ostatnio podobna przygodę ze strażnikiem miejskim który był PEWIEN że ona stoi powyżej 15 minut, on to po prostu CZUJE... dramat
OdpowiedzUsuńCZUJE???
UsuńAż się zatrzęslam!
To chyba mózgowy bliźniak!!
No i przez takiego buca nie bedziesz musiala dluzej oszczedzac na nowa torebusie. Nie ma wiec tego zlego...
OdpowiedzUsuńCzy on mial aby blond fryzure, bo cus widze mocne braki matematyczne na poziomie podstawowki? :))
Co wy z tymi torebkami? :p
UsuńBrawo, Rybeńka!!!!!!!!!! Jestem uczulona, wrodzona alergia na ludzi, którym słuch i wszystkie inne zmysły działają selektywnie wybiórczo. Do tego można dodać tez niczym nieuzasadnioną złośliwość i bezinteresowny brak życzliwości.A gdy jeszcze w głowie ciasno, a w gębie przaśno to mamy komplet. Z reguły daję drugą szansę, ale przy trzeciej drzwi się zamykają z hukiem ( i z przykrością, bo naiwnie wierzę, że człowiek to istota rozumna ..).
OdpowiedzUsuńBuzi :-*** ŻonaMietka
Tak mie teraz do głowy przyszło - torebką go przez łeb trza było... nadalŻonaMietka
OdpowiedzUsuńTorebki żal na taki zakuty łeb!
UsuńZ samego rana przeprowadziłam akcję ratowniczą w fabryce. Mała kota ( ma może 15 cm, a może jeszcze nie ma) wpadła w betonowy 2 metrowy dół, a mama kocia siedziała na brzegu i płakała.
OdpowiedzUsuńKota uratowana i najedzona, dół zabezpieczony ufff teraz spokojnie mogę kawkę pić:)))))
O! To dopiero dramat! Dobrze że z happy endem!
UsuńAn3czko,za uratowanie kota,pyszna,duża kawka Ci się należy :-)
UsuńDzięki Owocku :*
UsuńDobrze, że chłopaki z pracy pomogli.
Ale kamień z serca jak go wyciągnęli :)))
:)))
UsuńAneczko, no ja to bym teraz caly weekend miala zaj... y! Po takiej akcji! :)
UsuńDziewczyny ja też się cieszę jak nie wiem co, aż nie chcę myśleć co by było jakbym go rano nie znalazła. Jak przychodzę do pracy to siedem pycholów już siedzi i czeka na śniadanie plus ten malutki, a dziś małego nie było i zaczęłam go szukać, a jeszcze zakrapiam mu oczy, bo biedakowi ropa się leje uffff:)))
UsuńJutro wzniesiemy toast za maluszka;p;p
an3czko, brawo!!!!!
UsuńOlguś:*
UsuńMuszę maluszkowi zdjęcie zrobić, on jest maluteńki jakiś i taki trochę słodki fajtułapa ;p
Rybka współczuję spotkania z idiotą
OdpowiedzUsuńMnie w podobnych sytuacjach krew zalewa, kiedy ktoś stwarza problemy tam gdzie ich nie ma i jeszcze musisz w tym uczestniczyć, tłumaczyć coś kretynowi i psuć sobie nastrój
Nie byłam spokojna! !!
UsuńDobrze że był syn i ewidentnie był po mojej stronie bo bym chyba zaczęła myśleć że coś ze mną nie tak
dobrze że syn przytomny i twarde argumenty miał :D
Usuńsyn już w desperacji
Usuńnajpierw nie mógł dolecieć a jak w końcu dzien później dolatuje to nie może do domu dojechać :p
Na naszym lotnisku zlikwidowali to 15 minut!
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie długi post Rybenko:))
Takich gburow pewnie jeszcze nie raz spotkamy na swojej drodze....ale załatwiliscie go zacnie:))
Ja się już poddalam
Usuńale nie zdążyłam odjechać bo musiałam zapłacić:pp
ale co mu w pięty pojszło to pojszło !! :))
Usuńja tam nie wierzę, że pojął o co chodzi, pewnie w domu opowiadał, jakom gupiom i upartom babe w pracy musiał do porzadku doprowadzić:/
Usuńtu możesz mieć rację,na zryty musk często nie ma ratunku :p
Usuńuwielbiam takich panów. matematyka wyższy poziom i się chłopina pogubił.
OdpowiedzUsuńW sumie mogłam go odesłać do pierwszej klasy szkoły podstawowej:pp
Usuńciekawe jaką by miał minę gdybyś oficjalnie skargę złożyła?
Usuńja zawsze podejrzewam, że jaki pan taki kram, i że przełozony weźmie go w obronę:/
UsuńNiedawno na stoisku z serami za 25 dkg chudej krajanki kazano mi zaplacić ponad 30 zł.Od razu zaprotestowałam szybko przeliczając w myslach ,że 25x13zł to moze dac troche ponad 3 zł:))Do pani sprzedawczyni takie wyliczenia nie docierały,oburzonym tonem oznajmiła,ze "maszyna "nie moze się mylić:)))
OdpowiedzUsuńA jednak :))
pozdrawiam
Asia
120 złotych za kg to musiałyby byc delicje!
Usuń25x13??
UsuńLucha :ppppppppppppp
UsuńTaaaaa
Usuń30x4 :p
Usuńale sprzedawczyni przeprosiła:)) i ja ją też,za to,żem taka bystra:)))))))
UsuńAsia
tu gdzie mi czasem trzeba parkowac rekiny umiá liczyc ze hoho
OdpowiedzUsuńna szczescie aplikacja na telefon liczy co do grosza
dzien dobry
co do minuty mialo byc
UsuńJak co do minuty to potem co do grosza :p
UsuńBrawo Rybo , irytacj anagrodzona sukcesem i wielką satysfakcją sprowadzeni buraka na ziemie :-)))))!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo po co jest ta kasa, która Ci powiedziała, że nie musisz zapłacić??
OdpowiedzUsuńto jest taki parkomat
Usuńwkładasz bilecik i Ci mówi, ile masz zapłacic, placisz i masz kwadrans na wyjazd, czy cos w tym guście
a jak jesteś krótko to Ci mówi, że nie musisz płacić
u mnie prawdopodobnie karta sie rozmagnesowała, co jest o tyle dziwne, że miałam ja bardzo krótko w posiadaniu
Juz na maszyny czlowiek nie moze liczyc..
UsuńPowinni sie cieszyc, ze im nie rozjechalas tej barierki.. :) I pana co-nie-umie-liczyc..
auta było mi żal :pp
Usuńto znaczy, ze desperacja byla umiarkowana.. :B ja osobiscie znam goscia, ktory rozjechal barierke.. nie wplynelo to az tak zle na samochod.. byc moze predkosc ma znaczenie..;)
UsuńRybenko, ja już wcześniej, z samego rana zrozumiałam po co ta kasa ;p
UsuńMoje pytanie odnosiło się do tej konkretnej sytuacji
Skoro pan kwestionuje ustalenia kasy i zapis na bileciku, to albo jedno jest niepotrzebne, albo drugie ;ppp
on po prostu mię nie uwierzył na słowo
Usuńdopiero jak przyszedł to pojął w czym rzecz, i to dopiero po podpowiedzi
mie wkurzajom takie sytuacje, bo nie chodzi o te 10 zł, tylko o zasade
OdpowiedzUsuńniedawno pojszuam do miensnego siem kuucic o 2 zuote- zamiast 4 zapuaciuam 6, syn mi przyznau racjem, ze to w koncu 50 % wiencej :) to byua jakas pasztetowa, ale gdyby to byua cielencina? :p
Albo kurcacek ? :)))
UsuńLucho moja rodzina ma siec sklepow miesnych i masarnie i jak kiedys odkryli jak panie sprzedawczynie tak na kazdym kg tna po 1 , 2 zl wiesz ile mialy lewizny ?????
UsuńTak wiec trzeba pilnowac!
fakt, dla zasady warto!
Usuńgdyby nie to, poddałabym sie po kilku zdaniach, żal czasu z dzieckiem traconego
ale teraz mam satysfakcję i przygode ze z dzieckiem przezyliśmy, bedziemy idiotę wspominać tryjumfalnie:))
jak ja lubię takie zakończenia :) idiotyzm padł choć na chwile
OdpowiedzUsuńBrawo Rybenko i czoło Francuskiemu akcentowi :)
mój francuski jest kulawy
Usuńale dałam rade
Bogu dziękuje, że się go nauczyłam, bo założę sie o wszystko, że to jedyny język tego gościa był
a cóż to za kolejna bzdura?
OdpowiedzUsuńhttp://foch.pl/foch/1,132036,18842104,dzieci-z-in-vitro-beda-oznaczane-moze-od-razu-wypalajmy-im.html#Czolka3Img
chcieli zadbać o dobro dziecka, a wyszedł jakiś ponury żart :(
Usuń"
Usuń- Wydaje mi się, że informowanie urzędników o tym, w jaki sposób dziecko zostało poczęte, jest wkroczeniem w sferę prywatną, wręcz w sferę intymną. Państwo nie powinno gromadzić takich informacji - mówi Barbara Grabowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka."
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18845202,dziecko-z-in-vitro-czy-nie-urzedy-stanu-cywilnego-stworza-rejestr.html#ixzz3m5kyLYjt
zgadzam się, że to nie jest informacja dla osób postronnych
Usuńale z drugiej strony jestem przeciwna anonimowości dawców - czy nasienia, czy kom jajowych
każdy człowiek powinien miec prawo do poznania biologicznego rodzica, doskonale widac po opowieściach adoptowanych dzieci, jakie to dla nich ważne
nie jest to poprawne politycznie, ale tak uważam
Rybciu, alez to by caly biznes skutecznie zamknelo..
Usuńja nie znam statystyk
Usuńdwie cudowne rodziny znam tylko, które skorzystały z tej metody, w sposób, który mi się bardzo podobał i dlateego wiem, ze można być za metodą in vitro przeprowadzana w humanitarny i etyczny sposób
niestety, duza część zwolenników tej metody uważa - hulaj dusza piekła nie ma, i róbta co chceta
A ja od tej strony moze rynku nie znam (tzn. od hulaj-duszy strony), z tego co wiem u nas jest to jednak dosyc ladnie prawnie poukladane..
UsuńNatomiast rozumiem, ze sa ludzie, ktorzy woleliby, zeby dzieci, ktorym bylo dane urodzic sie i byc wychowywanym przez rodzicow, ktorzy zapewne ich kochaja - nie szukaly ich po latach.. i moze byc to dla tych wlasnie ludzi argumentem do np. nie oddawania swoich komorek jajowych.. klinika, ktora takie uslugi prowadzi, przeswietla dokladnie kandydatow, i tyle (czy - na tyle dokladnie, na ile prawo pozwala).
hmm, dla mnie dawca nasienia (np. student, który w ten sposób sobie dorabia) to jednak nie rodzic biologiczny.
Usuńno ale geny swoje przekazuje i bez niego by jednak tego nowego zycia (i dziecka) nie bylo.. to kim jest?
Usuńdla mnie jest tylko i wyłącznie dawcą nasienia. nazywanie go biologicznym ojcem to spore nadużycie. a już poszukiwanie i odwiedzanie po latach zupełnie surrealistyczne.
Usuńprawo pozwala chyba na ujawnienie danych dawcy tylko w przypadku zagrożenia życia dziecka
Usuńna przykład, gdyby potrzebny był przeszczep
a czym się różni ten student od innego studenta, któy w toalecie z przypadkowa dziewczyną zostaje ojcem biologicznym?
Usuńdla mnie to to samo,
a geny i przeszłość w rodzinie genetycznej jest szalenie istotna!! żeby wiedzieć, jakich chorób się spodziewać np
no nie wiem jak prawo mówi
Usuńja jestem przeciwna tej niewiedzy
ja uważam, że jest bardzo duża różnica. oddając nasienie do banku w zasadzie dawca nie ma kontroli nad tym, co się dzieje dalej. pomijając aspekt finansowy w jakiś sposób pomaga jednak osobom, które mają problem z zajściem w ciążę. wspomniany student w toalecie bierze bardziej czynny i świadomy udział w poczęciu.
Usuńale zgadzam się z tym, co pisze Kas - kliniki powinny w miarę możliwości (prawo), sprawdzać dawców - choroby w rodzinie, skłonności genetyczne...
UsuńTo sprawdzanie jest nierealne! Młody człowiek często w ogóle nie wie jakie choroby występowały w rodzinie. Poza tym część może się ujawnić długo po tym jak został dawcą.
UsuńPoza tym on nie pomaga. Tylko zarabia. I znowu to często młody chłopak który nie ma pojęcia tak naprawdę co robi, co to znaczy być rodzicem.
I nie wierzę że dla ojca który nie jest biologicznym ojcem to nie ma znaczenia. To biologia.
UsuńRybenko, ale rodzice, ktorzy decyduja sie na adopcje komorki czy skorzystanie z dawcy nasienia musza byc swiadomi tej nieswiadomej, tego, ze w przyszlosci dziecka moze ujawnic sie jakas ukryta choroba genetyczna, o ktorej dawca nie mial pojecia (a nie musi miec).. jest to ryzyko, ktore swiadomie podejmuja. Przeciez decydujac sie na dziecko nie jestesmy w stanie przewidziec, ze bedzie zdrowe, to tez jest loteria, nawet jesli w rodzinie nie ma historii chorob dziedzicznych, mutacja moze sie uaktywnic w przyszlym pokoleniu..
UsuńSprawdzanie jest na tyle realne, na ile realne jest nasze sprawdzanie historii rodzinnej. Przeciez nie o wszystkim wiemy.. szczegolnie, jesli np. babka czy prababka zmarla z innej przyczyny niz obciazenie genetyczne. Przeciez o tym sie nie koniecznie we wszystkich rodzinach rozmawia.. u mnie sie nie rozmawialo..
W przypadku dawcow tutaj, o ile dobrze pamietam, pewne informacje wypelnia dla kliniki lekarz rodzinny.
W/g mnie dawca jest w pewnym stopniu ojcem/matka biologicznym, tego sie nie da skreslic (tzn. genow), ale pamietajmy te decyzje (o dawstwie jak i o adopcji) podejmuje sie ze swiadomoscia ich konsekwencji, a prawo musi chronic obie strony.
A jesli chodzi o to, czy dla dawcy ma to znaczenie, czy nie.. zapewne jest to bardzo indywidualne. Wydaje mi sie, ze w zwiazku z tym, ze dawstwo nasienia jest procesem duzo mniej wymagajacym, byc moze decyzje o dawstwie sa mniej przemyslanie. W przypadku komorek kobieta ma duzo wiecej czasu (i wiecej do przejscia), zeby sie nad tym krokiem zastanowic.
UsuńJest tez duze prawdopodobienstwo, ze mlodzi dawcy zastanowia sie nad swoja decyzja dopiero za kilka(nascie) lat, kiedy bardziej dojrzeja. I jestem w stanie uwierzyc, ze beda tacy, ktorzy nie chcieliby nic na temat "owowcow" swojego dawstwa wiedziec, jak i pewnie ci, ktorzy chcieliby wiedziec..
Zdaje sie, ze byl film na ten temat, nawet chcialam obejrzec, ale chyba zapomnialam.. calkiem niedawno.. zupelna abstrakcja, dopoki czlowiek sobie nie uswiadomi, ze no nie tak do konca..
madrze piszesz Kasiu
Usuńja po prostu uważam, że egoizm człowieka czasem przeraz\sta zdrowy rozsądek
może nie egoizm, ale chęć posiadania dziecka
POSIADANIA
a dziecko to człowiek
i każdy człowiek ma swoje prawa, któe dorozły odbiera mu przy poczęciu
ja jestem przeciw
wiem, wiem, mam dzieci
ale nie jestem przeciw in vitro, co większość moich czytaczy doskonale wie
ale przeciw egoizmowi i lekkiemu traktowaniu życia na oewno
No, prawda.. skoro dzieci i rybki glosu nie maja, to o nich sie mysli na koncu..
UsuńZgadzam sie, dobro w ten sposob poczetego dziecka tez musi byc wziete pod uwage.. i tez byl na ten temat film.. czy odcinek serialu kryminalnego.. dziecko jak dorosle uznalo, ze wolaloby sie nigdy nie urodzic (czy cus podobnego), nie pamietam szczegulow..
i absolutnie nie odbieram tego, co piszesz, jako sprzeciwu wobec In Vitro. To bardzo wazne, zeby etyczne aspekty leczenia nieplodnosci byly zawsze brane pod uwage. Mnie sie wydaje, ze w duzym stapniu sa.. tutaj.. wiem, ze dawcy i rodziny adopcyjne sa do siebie dopasowywane, jest to process, obie strony poznaja pewne informacje na temat drugiej strony..
Nie pamietam juz (tak naprawde to nigdy do konca sie tym nie interesowalam, choc sam process jest dosyc interesujacy).. czy tak jak w przypadku tradycyjnej adopcji jest mozliwosc adopcji otwartej (obie strony sie znaja i rodzice bilogiczni maja mozliowsc kontaktu z rodzina adopcyjna i dzieckiem)..
bo to jest taka troche adopcja, tyle ze nasienia. Gdy sie adoptuje dzieci to tez czesto sie nie zna ich pochodzenia.
UsuńW sumie dotyczy to małej ilości dzieci na szczęście
UsuńAle widząc szczęśliwą mamę dziecka o niewiadomym ojcu czy takiego Eltona Johna z dziećmi jestem po innej stronie.
Choć myślę że każde życie jest jedyne i wspaniałe i te dzieci powinny się cieszyć nim jak każdy inny
Lola
Usuńale jeśli się nie zna rodziców przy adopcji to dlatego że nie ma innej możliwości
a przy in vitro można teoretycznie zadbać o to żeby dzieci poznały swoje korzenie
I jeszcze myślę sobie że gdybym sama miała dzieci z in vitro i jakieś zamrożone zarodki to bym bardzo nie chciała oddać ich do adopcji. To by były moje dzieci
Usuńto prawda, ale mysle tak jak Kac, ze wiele osob by sie na to nie zdecydowalo majac swiadomosc, ze za kilka lat moze go/ ja najezdzac gromada dzieci. Moze to powinno byc tak, ze jesli obie strony po latach beda tego chcialy to powinno byc to mozliwe.
UsuńPonoc czesto tak jest przy adopcji. Kolezanka byla adoptowana (w Stanach) i ponoc do pelnoletnosci nie mogla szukac kontaktu z biologiczna matka, potem sama nie chciala. Teraz sama adoptowala i chciala tego samego; aby dorosly czlowiek mial mozliwosc kontaktu, ale aby nie mialo go dziecko bo to moze je obglupic. Sama twierdzila, ze gdyby jako nastolatka klucila sie z rodzicami i wiedzialaby gdzie jej bilogiczna matka mieszka to zakazdym razem trzasnela by drzwiami i do niej uciekla. Dlatego takie kontakty w mlodym wieku uwazala za wrecz szkodliwe.
ja nie chcialabym oddawac ani komorki, ani dziecka do adocji, ale ludzie sa rozni i powody sa rozne. Moze niektorzy uwazaja ze to wielki dar dla kogos kto nie moze miec dzieci.
Usuńja znam z bliska kilka sytuacji, w któych matka nie chce powiedzieć, kto był ojcem
Usuńw jednym przypadku syn twierdzi, że mu to zwisa, ale ja nie wierze, kocha matke nad zycie i nie chce jej robic przykrości
reszta dzieciaków jest bardzo pokręcona, skrzywdzona, ma schrzanione życie
może dlatego tak się na to zapatruję?
muszą być jakieś granice, bo świat nie jest idealny
gdybyśmy wszystko przyjmowali łatwo yłabym całym sercem za dowolnością poczęć
ale sorry, nie wierzę, że kiedykolwiek dwóch tatusiów to będzie to samo, co mama i tata
i to nie chodzi o to, że to dla mnie nie jest normalne
to dla dzieci nigdy nie stanie sie normalne
choćby dlatego, że lizba homoseksualistó z dziećmi zawze bedzie minimalna
Lola, niby ludzie są różni
Usuńja bardzo szanuję i podziwiam dziewczyny, któe po urodzeniu oddaja dzeci do adopcji
ja będąc pod ściana chyba łatwiej podjęłabym decyzję o aborcji niż o oddaniu dziecka
z czym do głębi się nie zgadzam
ale tak działa biologia
Ja akurat znam, slabo, ale corka z malzenstwa lesbijek jest przyjaciolka corki mojej przyjaciolki i one sie bardzo dobrze znaja. Kolezanaka z mezem byla nawet latem na ich slubie, bo u nas dopiero co to przeszlo. Kolezanak jest religijna i wierzaca i zawsze byla przeciw... az ich poznala. Trudny temat. Nocy by potrzeba by go omowic. I wina. ;)
Usuńoooo, jak wina, to koniecznie czeba omuwić :ppp
Usuńmnie pociesza to, ze to naprawde margines naszego życia
i pewnie dużo więcej jest dzieckuf nieszczęśliwych w heterorodzinach... naturalnie poczentych..
i jakbym miałą wybierac to bym się na tym skupiła!
Oj Rybenko, strasznie radykalne to co piszesz w ostatnim poscie, i konfliktowe. Ale mysle, ze dopoki nas nie przetestuja, to do konca nie mozemy wiedziec, jak bysmy sie zachowali..
UsuńA co do homoseksualnych par z dziecmi, to w/g mnie jest to kwestia powszechnosci. Dopoki sa w mniejszosci latwiej jest z brakiem akceptacji, gdyby nie byli w mniejszosci, z czasem spoleczenstwo latwiej by to akceptowalo.. wszystko wyglada inaczej wraz z postepem cywilizacyjnym (kiedys malzenstwa mieszane to bylo samo zlo).. czy dobrze czy zle - kazdy ma swoje sumienie/odczucia religijne/etyczne itp.
Ja osobiscie znam dwie pary homoseksualne wychowujace dzieci (obie 2x2 kobiety, dzieci byly poczete w zwiazku heteroseksualnym w obu przypadkach).. jeden zwiazek wrecz chetnie stawialabym za przyklad wielu parom hetero. Dziewczyny sa madre, wyksztalcone, poza tym dzieci kochaja bardziej niz cokolwiek innego na swiecie.. jak sie oglada rodzine na stoku (cala czworka snowboarduje) a potem przy kominku po calym dniu na sniegu) to czlowiek nawet nie zauwaza jakiejkolwiek innosci..
Druga para znowu co jakis czas sie rozchodzi i schodzi ponownie, czesto imprezuja, dzieciaki - choc kochane - jednak dostaja rozne sygnaly dotyczace chocby trwalosci zwiazku miedzy dwoma osobami doroslymi..
Moral - w/g mnie - nie od plci obojga to zalezy, ale od charakteru kazdego(ej) z nich, odpowiedzialnosci, milosci, itp.. :)
swiete slowa!! zeby tyle uwagi i energii poswicono biednym rodzinom, samotnym rodzicom, inwalidom czy dzieciom z domu dziecka co zwiazkom jednoplciowym.
UsuńNo i oczywiscie jak juz sia nawyprodukowalam, to Wy zescie zdazyly w dwoch zdaniach to strescic. :D
UsuńA jeszcze chcialam dodac - pisalas Rybenko o tym dylemacie z pozostalymi embrionami przy in vitro - to jest jeden z najwiekszych dylematow in vitrowek..
Kas, chyba inaczej odbierasz ten mój bardziej ostatni wpis
Usuńmasz rację, że nie od homo - hetero zależy co i jak
ale zawsze hetero będą w większości
i dziecko w parach homo zawsze będzie na straconej pozycji, i jak podkreślę, ja akceptuje wszystko, w życiu bym nie potraktowała inaczej dziecka z innej rodziny niż taka idealna jak moja
po prostu wyrażam swój pogląd i go bronię
ale jak napisałam wyżej, uważam, że więcej zła się dzieje w rodzinach hetero naturo!
kas, z tym to juz w ogóle nie umiem sie pogodzić!!
Usuńz tymi milionami embrionów..
Wiem, co masz na mysli, i co mialas na mysli od poczatku, tylko jak zaczelam pisac, to watek mi poszedl inna droga.. ;)
UsuńNo wiec tu w Stanach jest to zdecydowanie bardziej powszechne niz w Polsce, wiec na tym przykladzie patrzac widze, ze nie musi byc tak zle - pod katem tego, w jakim srodowisku dziecko sie bedzie wychowywac. Moge byc cale kilometry od prawdy, ale wydaje mi sie ze tu nie jest to juz tak pietnowane wsrod rowiesnikow, powszechnosc zjawiska i w mediach i w zyciu robi swoje..
wiem wiem.. na te pozostale embriony niestety sama nie mam odpowiedzi.. gdybym nie wychowala sie w wierze katolickiej mysle, ze latwiej by mi bylo znalezc odpowiedz, a tak - no nie potrafie.
Usuńoby
Usuńale im dłużej się ludziom przyglądam tym bardziej widzę, jaksilna jest biologia w nas,,,
myślisz, że to kwestia wiary?
Usuńnie wiem
ja bardzo ufam Panu Bogu, On na pewno ma na to rozwiązanie
ale dla mnie to dramat
jak o tym myslę to zawsze wyobrażam sobie, że to moje zarodki to sprawia, że tego nie pojmuję...
Rybenko, ufasz Bogu, ale rowniez Kosciolowi - bo to Kosciol interpretuje Biblie (czyli ludzie) i to kiedy zaczyna sie zycie, dusza.., z naukowego punktu widzienia zarodek nie jest czlowiekiem.. z naukowego punktu widzienia miliony zarodkow gina zanim kobiety zorientuja sie, ze w ogole sa w ciazy..
Usuńtak wiec.. wydaje mi sie, ze byloby mi nieco latwiej..
no to Ty mi powiedz, kiedy zaczyna się człowiek?
Usuńpodaj mi żródło naukowe, które mówi, od kiedy zycie jest ważne?
bo ja nie znam żadnego, któe by mówiło madrze
sama wiele razy będąc w ciązy nie umiem określić granicy
od kiedy zaczyna bic serce, to chyba najpopularniejszy poglad..
Usuńa dlaczego??
UsuńMusialabym poszukac opracowan.. swojego czasu w tym dosyc gleboko grzebalam, ale to bylo daaawno temu, wiec z rekawa nie dam rady naukowo umotywowac.. pewnie bylo cos o przeplywie krwi i tworzacych sie narzadach wewnetrznych..? natomiast odpowiedz zapewne dla katolika bedzie miala tyle sensu co "w chwili poczecia" dla ateisty..
Usuńjakby co, nowego napisałam
Usuńciekawa dyskusja
mhm... wiecie, że ja czasami mam problem z prostymi działaniami matematycznymi? a po ekonomii jestem i to nie w wyższej szkole kroju i szycia a w takiej prawdziwej, ekonomicznej i do tego akademii :)
OdpowiedzUsuńzatem pozwólcie, że ja się z panem parkingowym dziś zasolidaryzujem ;)
czasami mam ochotę być dobra ;)))))))
Bejnonć Cię? ??
UsuńTu nie chodziło o matematykę! !
O słuchanie ze zrozumieniem! !
A raczej brak zrozumienia w słuchaniu
UsuńI najzwyklejszą guupote!
zwłąszcza że mój francuski nie używa trudnych słów :ppp
UsuńRybka! Coś sobie pomyslałam!;p
Usuńno to dziś jestem piewcą głupoty! ha!
UsuńA chciałaś tylko być dobra ;)
Usuńdobrym piewcą głupoty!
Usuńrzeczywiście, dzisiaj wydajesz się jakaś wyjontkowo dobra!!
Usuńcale zlo jusz sie wyczerpalo, musi sie nagromadzic i pojawi sie moze za czy tygodnie
Usuńzależy od emmy siły :pp
Usuńem jak milosc. :P
Usuńna bogato!
UsuńPotrujnie :pp
A tak w ogole, Rybenko - ciesz sie synem! Sie chlopak nacierpial, zeby rodzona zobaczyc! :)
OdpowiedzUsuńNom i tyle przygód zaliczyl niczym Robinson Crusoe,aby na matczyne,rodzinne łono wrócić :-)
UsuńRuda, co u Mamy??
OdpowiedzUsuńMama przy okazji przeszła małą luposukcję brzucha. pobrano tłuszcz i wstrzyknięto w dziurę po usuniętym guzie (jakoś nie chciała zarosnąć). ogólnie czuje się całkiem nieźle, tylko zdecydowali, aby nie instalować drenu i dziś przy kasłaniu mnóstwo płynu wyciekło z rany.
UsuńOby jak najszybciej się zagoiło!!
UsuńZdrowia dla Mamy :)
Ruda :*
dzięki Olguś. też się już nie możemy doczekać spokoju w dochodzeniu do zdrowia.. a tu pewnie niedługo będzie rezonans...
UsuńRuda:*
Usuńzdróweczka dla Mamy:)
Zdrowia dla Mamy :)
Usuńsię ta twoja mama nacierpi
Usuńa jeszcze ten stres z okazji badania...
a tak przy okazji matematyki - Młoda dziś miała sprawdzian (kolejny już) z matematyki. większa część klasy dokonała obliczeń wg. sposobów z kl.I-III, część zasugerowała się ćwiczeniami z zaj. wyrównawczych (mają z inną panią). był płacz i zgrzytanie zębów...
OdpowiedzUsuńRuda, bo tak wygląda właśnie przejscie do czwartej klasy
UsuńU mojego młodego w ubiegłym roku było to samo
Między klasą 3 a 4 jest przepaść. A jeśli chodzi o matematykę to powiedziałabym nawet że jest wielka wyrwa
Matko...to mój Kogut nie miał ani jednej kartkówki z matmy jeszcze.W podstawówce o tej porze mialby już ze dwa sprawdziany i piec ocen z polskiego...a tutaj jest zupełnie inaczej.
UsuńRuda,moj maly mial juz dwie kartkowki z matmy i jeden duzy sprawdzian,a dzis juz pisali godzinny sprawdzian z przyrody.Do tego juz byly dwa wiersze na pamiec z polaka,a zadan domowych codziennie tyle,ze nie wie od czego zaczac.Ale widze,ze na razie wszystko ogarnia i jeszcze ma czas na pilke nozna i komputer,wiec jest ok:)
UsuńMartek, odpowiadając na Twoje wczorajsze pytanie, tak naprawdę widziałam :) to był filmik nakręcony telefonem przez jakiegoś chłopaka, przez jego podwórko i ogród zmykał ten kangur :))
Usuń:)
Usuńmoja ma już 7 ocen
Usuńja wczoraj miałąm zebranie
Usuńwygląda to powaznie, to gimnazjum, mimo, że to dopiero 11sto latki
mają byc testy i w ogóle
U młodego najbardziej cisną babki z niemieckiego i angielskiego
UsuńMiał już kilka testów w tym roku: z matmy, przyrody (diagnozę)i oczywiście z języków
Ruda, pewnie 7 szóstej albo piątek? ;pp
jak znam tę zdolniache to pewnie tak:))
Usuńdziś matematykę robiła prostszym sposobem (z kl.I-III). niby wyniki dobre, ale metoda nie ta.
Usuńmój syn w pierwszej klasie podstawówki zaczął się cofać przez te różne metody :) uczyli ich dodawania metodą do 10 , miał dodać 5 do 8miu i liczy na paluszkach, kredkach i mu nie wychodziło; w końcu mówię " masz 8 zł i dostajesz 5, to ile masz?", " no 13" :p
Usuńja trochę nie rozumiem z tymi metodami
Usuńsama będąc dobra z matmy nie mogłam zrozumieć, po co przedstawiać cały tok rozumowania, skoro na oko widac, że w zadaniu wynik jest 7?
a jednak, ruszne sposoby myslenia siem ksztautujom i dochodzenia do wyniku, duszo puźniej zauważono synem, ze ma niekonwencjonalne sposoby myślenia :)
UsuńA mi ręce opadają na tę pierwszą klasę, myślałam że się przyzwyczaję
UsuńNie, nie przyzwyczaję się
Program jest przeladowany, a miało być dużo czasu na zabawę bo to szeciolatki :/
czyli trzeba podsycać chęć dzieckuf do szukania rużnych sposobów rozwiązywania problemuf matematycznych!!
Usuńpodonżanie za trendami zabija kreatywność!
mela, tydz temu był wspaniały wywiad z przeklinanymi przez mainstrimy Elbanowskimi
Usuńwywiadowałich Wróbel
w Tygodniku Powszechnym, najlepszym medium na rynku
warto przeczytać, mądrze móią o tym, co piszesz!!
Poszukać, przeczytam
UsuńJestem załamana, tak mi szkoda tych dzieci
Kombinuję co tu zrobić, żeby dziecko np 5 lat ni 9 miesięcy zapamiętało w ciągu tygodnia 5 liter, umialo łączyć w pisaniu, czytać sylaby, wyrazy, zdania
Co za idiota wymyślił dla sześciokątów eleMentarz?
He he dla szesciolatków oczywiście a nie sześciokątów ;p
UsuńMela - cóż za matematyczne skojarzenie.
UsuńMela, na tzw zachodzie niby sie idzie od 6 lat
Usuńale trzeba miec skonczone!!!! 6 lat do rozpoczęcia roku szkolnego!!!!!
i Elbanowscy to poruszaja!
a ja wiem że tak jest!!
Ruda, tablet wyczuwa moje emocje
UsuńRybka, ale niech idą sześciolatki, tylko niech nie muszą uczyć się kilku liter tygodniowo bo większość z nich nie daje rady
Gdyby literka była wprowadzana raz na tydzień to bez stresu, spokojnie nauczylyby się czytać, pisać, byłby czas na zabawę, place zabaw i wszystko toco szesciolatkom obiecuję załamana pani minister (celowo z małej litery)
Miało być zakłamana a nie załamana ;)
UsuńMela, jakby co to Ci moge powiedzieć o systemach, w których edukacja jest od 5 roku zycia
Usuńcudowna, rzyjazna dzieciom, nie wymagająca ponad miare...
Chcesz mnie tylko bardziej zdenerwowac? ;pp
Usuńsiem pofszczymiem
UsuńDzięki że mnie oszczędzisz ;)
UsuńBo nerwowa jestem ostatnio :/
ja tylko chcialam dodac, zebyscie sie cieszyly, ze w matematyce dzieciaki ucza sie na systemie metrycznym.. ja do tej pory nie bardzo te cale i stopy ogarniam..
UsuńJa zawsze bylam przeciwna wczesniejszeu obowiazkowi edukacji szkolnej.. w sumie to chyba sam problem jest troche sztucznie stworzony, bo dzieciaki moga sie przeciez uczyc rowniez w przedszkolu.. jesli dla przecietnego 5-latka pojscie do 'duzej' szkoly to za duza trauma, to przeciez element edukacji szkolnej mozna wdrozyc w przedszkolu, gdzie maluch jest w grupie dzieci i opiekunow, ktore(ych) zna (nie wiem, czy edukacja przedszkolna w Polsce jest obowiazkowa, ale zawsze moznaby bylo to prawnie uregulowac)..
...co do programu to sie klocic nie bede, bo bylam nauczycielka i pamietam, jak ja dostosowywalam program osobiscie do potrzeb moich uczniow (po paru soczystych na kazdy poczatek roku w strone MEN'u).. ;)
a jaka ja byuam nerwowa wczoraj na lotnisku !! :pp
UsuńKas, Ty chyba dawno w Polsce nie byłaś;pp
Usuńhehe, zgodze sie, ze nie wiem, jak to teraz wyglada, ostatnio mialam pojecie z 10 lat temu..
Usuńtakze.. no moglam glupoty popisac.. a co konkretnie sie tak zmienilo?
wpis o idiocie, duskusja o in vitro?
OdpowiedzUsuńNo wlasnie tak zupelnie za siebie chcialam przeprosic.. jakos mi sie u Ciebie bardzo czesto rozpisuje nie na temat.. :)
Usuńale tak od razu nie trzeba tych dwoch pojec razem skladac.. ;)
o to tu chodzi:)
Usuńczasem w ogóle nie ma nic w poście
to jest klubokawiarnia
miejsce spotkań
wymiany mysli i poglądów
bez kłotni i zacietrzewienia
z uważnym wsłuchaniem sie w druga osobe
zupełnie inaczej niż w TIWI:)))
Kas, ale tutaj za pisanie na temat to możesz oberwać po głowie ;pp
Usuńmela, prawde gadasz :pp
Usuń:-)))
UsuńNo to gdzie jest ta dzisiejsza torepka, no??! :D
UsuńTo miejsce zdecydowanie ma swoj niepowtarzalny klimat. :) Nawet jesli pije ta kafke jakies pol dnia po Was (no, po czesci z Was..) :)
poczekaj
Usuńdojdziemy do 200 i dam jakąś z braku tematu L:ppp
taaa
OdpowiedzUsuńjasne
UsuńMasz rację Futrzaku ;)
Usuńprzysięgam, że następne taaa wykasuję!!!
UsuńO co Ci chodzi? Że na temat pisze? ;pp
Usuńidę po torepkie!
Usuńdawaj!
Usuńnowy jest
OdpowiedzUsuń