piątek, 11 września 2015

klina klinem

w poprzedniejszkole, międzynarodowej, był taki zwyczaj, ze jak do klasy pprzybywało nowe dziecko, to inne stawało się jego"buddy", takim przewodnikiem po zyciu szkolnym
dzieci tam przybywały często i gęsto
a zwyczaj jest naprawdę wart upowszechnienia

w tym roku do klasy syna przybyło 3 nowych chłopców
jeden z nich skrajnie nieśmiały, przyjechal z obcego kraju, do tej pory uczył sie po francusku, w szkole podstawowej, i tu jest dla niego teraz ogromna zmiana, co dla każdego jest trudne a dla nieśmialucha to juz czasem pnad miarę

tak sobie pomyslałam, ze może mój mały bedzie dla niego takim "bud
dy"
wczoraj był u nas ten chłopiec
dwie pieczenie na jednym ogniu
mój zobaczył, że inni maja jeszcze gorzej i może przestanie się aż tak stresować?










119 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry pomysł! Jak się poczujesz za kogoś odpowiedzialny, to poziom odwagi i pewności siebie rosną, że ho, ho! :)
    A i torebeczka z pomysłem! :)

    MOCE potrzebującym ślemy cały czas!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zapominam o potrzebujących MOCY.
      Modlitwa, ciepłe myśli, pozytywne wizualizacje, jakiekolwiek wsparcie - wierzę, że pomaga.

      Usuń
    2. Moce oczywiście płyną!!!

      Ja dziś też po prośbie dla mojego tatka.
      Guz nie wiadomo jaki, dziś biopsja....poczekamy.

      Usuń
    3. Mocy starczy dla wszystkich :)

      Usuń
    4. An3czko i dla Taty wysylamy moce

      Usuń
    5. MOCE dla tych,ktorzy ich potrzebuja

      Usuń
    6. an3czko, moce dla Taty!!!

      Usuń
  3. W tutejszych szkołach, no teras muszem niestety jusz o dfuch pisać, też istnieje „system” Buddy na rużne okoliczności. Najpierf to była taka nowość dla mnie, że nie wiedziałam co i po co, a teraz bardzo to chwalem, bo na pszełomie swojej edukacji, moje dzieci raz mają Buddy, a raz są takim dla innych. Uczy ich to bardzo dużo, pomaga wiencej niż podręcznikowa wiedza, troche zatem wiem o czym muwisz.
    To się chwali!!!
    Mój monż jako dziecko trafił w trzech krajach do szkół obcojęzycznych nie znając języka. (To nie były szkoły międzynarodowe). Najgorzej było dla niego w Niemczech, bo wychował się na Czterej Pancernych, na podwórku z kolegami bawił się w „wojnę” kijami wybijając Niemców. wienc wyobraził sobie, że jako Polaka to go w tej szkole zabiją. Nie rozumiał argumentów rodzicuf. Niemieckiego nie znał. Codziennie przed wyjściem do szkoły zamiast jeść śniadanie wymiotował ze stresu. Potem trafił do szkoły włoskiej i też słowa po włosku nie znał, ale tam to już luz czuł, typowo włoski. Dlaczego o tym piszę? Bo wyrósł na wspaniałego faceta, umiejącego dostosować się do sytuacji, który dopiął swego jeżeli chodzi o studia i żonę (!!!), spełniającego się bez problemu zawodowo i rodzinnie. Czyli stres nie zawsze tylko rany i blizny zostawia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby
      szkoła nie zawsze jest w stanie zaopiekować zestresowanym uczniem
      a do szkoły chodzić trzeba

      Usuń
    2. do moich klas (integracyjnych) co chwila trafia ktoś nowy. zawsze rozmawiam wtedy z klasą, proszę o ciepłe przyjęcie i pomoc.
      moja Młoda w tym roku została wyznaczona do opieki nad dziewczynka, która przeprowadziła się z inego miasta. razem siedzą, razem trenują. ogólnie w jej klasie (sportowej) mieszanina uczniów z różnych klas i szkół, trochę potrwa zanim się dotrą.
      a Młoda została gospodarzem tej hałaśliwej, energicznej gromadki.

      Usuń
    3. O!
      dobrze, że mały nie ma dużej klasy, bo by nie ogarnął chyba:)

      Usuń
    4. super taki zwyczaj, choć dziecko będące Buddy też musi chcieć, a nie, żeby go zmuszać.
      To mi przypomina system pomocy koleżeńskiej z podstawówki. Absolutnie przymusowy. Mi dali do pomagania niejaką Aśkę, z powodu, że mieszkała w nastenym bloku. Niestety wkurzało mnei to strasznie, bo jak każdy wie, chodziłam do muscznej dodatkowo i naprawdę miałam mało czasu. a ta, delikatnie mówiąc, lotna nie była... W sumie stwierdzam jako dorosła, że musiała być lekko opóźniona w rozwoju. A ja nie miałam żadnego przygotowania do dokształacania takich osób, skoro sama byłam uczennicą, więc to raczej debilne było. Niemniej pmiętam dumę prawie że matczyną, jak nauczyłam grać Aśkę na flecie i dostała za to jedyną w swojej karierze szkolnej 4!!!!

      Usuń
    5. aLusia - też pamiętam, jak wyznaczono mnie do pomocy z matematyki koleżance z klatki. ile ja się namęczyłam, żeby wyjasnić co to przyprostokątna a co przeciw. nie do ogarnięcia było. a ja pamiętam swoje męki do dziś.

      Usuń
    6. Ruda mam identyczne wspomnienia! koleszanka i matematyka, ja uznałam to za obowionzek a jej i tak sie nie chciało, męczarnia

      Usuń
    7. aaa, tośmy siostry korepetytorki :) tylko ktoś kto to przeżył wie jaka to męka :)

      Usuń
    8. też mam traumę z tym związaną, bo dziewczyna jakiej miałam pomagać była z rodziny patologicznej - nauczyć jej nic nie nauczyłam, a tylko wszy złapałam.... ;)

      Usuń
    9. w moim przypadku jeszcze się rodzice tej koleżanki obrazili na mnie i moich rodziców, że wyszło, że ona niby ta mniej zdolna, a ja bardziej. niefajnie było, tym bardziej, że w jednej klatce.

      Usuń
    10. joanna, czyli, że tak zażartuję, coś z tych spotkan też jednak wyniosłaś.

      Usuń
    11. :) :) taaaa, zwierzątko domowe wyniosła :) :)

      Usuń
    12. wszy to mozna nie tylko w patologicznej rodzinie załapać:)

      Usuń
    13. Moja koleszanka była s patologicznej rodziny: ojciec w wienzieniu, matka nie wiadomo gdzie, ona u babci i mało kumata ale wszuf mi nie podarowała :d
      Za to po raz pierwszy w zobaczyłam kawałek innego, trudnego życia

      Usuń
    14. jak pamiętam ze swojego dzieciństwa, to wszy co jakiś czas przynosiły zawsze te same dzieci, właśnie z rodzin patologicznych. To, że później łapała reszta (albo nie, jak higienistka na czas te dzieci wysłała do domu) to już inna sprawa, ale nie przypominam sobie by kiedykolwiek inne dzieciaki coś przynosiły.

      Usuń
    15. ja miałąm w domu wszy ze szkoły amerykńskiej i brytyjskiej, same dobre rodziny, podobno wszy lubią czyste głowy

      Usuń
    16. Joanna, teraz jest podobnie
      W mojej szkole ciągle te same dzieci przynosza wszy, inne się zarażają

      Usuń
    17. mela, ja tego nie pojmuje
      w tych "bogatych" szkołach jest b duzo wszy

      Usuń
    18. Rybka, przerabiany wszy bardzo często. Ciagle przynoszą te same dzieci z mniej zamożnych rodzin, niekoniecznie czyste. Poprzez szatnie, kontakt z innymi dziećmi zarażają . Później rodzice którzy naprawdę dbają przychodzą z pretensjami do szkoły że nic nie robi żeby pozbyć się wszawicy:/

      Usuń
  4. Rybko,super sprawa z takim przewodnikiem,szkoda,że u nas tego nie praktykują.Ja sobie nigdy nie zapomnę,choć to byla zupełnie inna sytuacja,kiedy mając 8 lat zapisalam się do harcerstwa.Tam byla mieszanina z różnych klas,ja dziecko trochę nieśmiałe.weszłam do harcówki i taka jedna zaczela śmiać sie i wołać do mnie "biszkopt"!!(jak się okazalo tak obraźliwie nazywano tych co dopiero zapisali się do harcerstwa)pamiętam,jak bylo mi przykro ...a opiekunka harcerzy,w ogóle nie reagowala na to...
    Taaaa potem unikalam tych zbiorek a za parę lat po prostu sie wypisalam,mając równocześnie zachowanie o stopień obniżone :ppppp
    Rybko,torebka bajerancka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie smutne wspomnienia niesie się ze sobą całe życie
      dlatego warto im zapobiegać

      Usuń
  5. Sie napisałam i gdzie to? Cudo torebka!

    OdpowiedzUsuń
  6. A takiego buddy wybiera nauczyciel, czy zglaszaja sie na ochotnika, czy tez sam nowy sobie wybiera? Pomysl uwazam za przedni, nie spotkalam sie z czyms takim w niemieckich szkolach, choc moze cos sie zmienilo od czasu, kiedy moje panny braly nauki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczyciel wybiera
      w szkołach gdzie rotacja dzieci sięga kilkudziesięciu procent to jest po prostu konieczne. Genialne rozwiązanie.

      Usuń
  7. Nawet nie wiedziałam że istnieje takie cus jak opisujesz. Ale w ubiegłym roku szkolnym po świętach Bozego Narodzenia doszła do mojej grupy dziewczynka. I też wyznaczyłam dziewczynki bystrzejsze i "oblatane" w szkolnych realiach żeby ją wsparły
    Nowa dziewczynka zaaklimatyzowała się błyskawicznie. Nie wiem czy z chłopcem poszłoby również szybko i bezboleśnie. Chlopcy duzo wolniej adaptują się w szkole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba dobry pomysł żeby poprosić kilka osób. Wtedy kiedy nowa osoba to rzadkość więcej osób zaangażowanych chyba lepiej się sprawdza

      Usuń
    2. Racja,że chlopcy adoptują sie oporniej.Koguta przepisalam do innej szkoly w 5 klasie.. Niestety,to byla taka trauma dla niego,ze z powrotem wrocil do poprzedniej szkoly i klasy....Dlatego tak sie obawialam gimnazjum,a tymczasem poszło jak z płatka...

      Usuń
    3. taaa u nas zamiast buddy, to fala...

      Usuń
    4. Tu w lokalnych szkołach też nie jest wesoło

      Usuń
  8. U nas tesz był taki przewodnik/ kolega po nowej szkole.
    Torebka wymiata. Jak zgubisz jednego buta to będzie prawie jak w reklamie mentosow. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba coś mię ominęło, znaczy reklama?

      Usuń
    2. obcas łamia i ida dalej
      podejrzewam skleroze

      Usuń
    3. Tak było
      Urwała złamany obcas i przerobiła tym samym szpileczki na balerinki ;))

      Usuń
    4. JAK mozesz nie pamietac? :P
      To tak jakby niewonicy Isaury nie pamietac! ;))

      internet fszystko pamienta:
      https://www.youtube.com/watch?v=yB_qBa6fLxo

      Usuń
    5. Właśnie tak!
      Mentos-The Freshmaker!

      Usuń
    6. NIE NOOO, TO TO PAMIETAM, ZNACZY NIE MAM TEGO W GŁOWIE CAŁY CZAS

      Usuń
    7. No ale przywołane Ci siem nie przypomnialo!

      Usuń
    8. i mentosow tesz nie jadua?
      Pamietam jak koleznaka kupowala je u tzw zdziercy po ras pierfszy (mial sklepik naprzeciwko szkoly, ceny czy razy wyzsze niz wszedzie) i prosila o mentosy a ja jom poprawialam, ze chyba che mientusy, a ona chciala owocowe to jusz wogole bylo bez sensu, owocowe mientusy. :P

      Mela, jak tam nowy rok szkolny? :)

      Usuń
    9. ja jestem z pokolenia, kiedy to przed kościołem kupowało się od takiego goscia skókę pańska i gumisie
      na sztuki

      Usuń
    10. skókę pańska??

      no my tesz dlugie lata kupowalismy murzynki :P czyli cieple lody albo paluszki. na szczescie paluszki nie na sztuki. :)

      Usuń
    11. Lola :) Początek zawsze trudny, ale będzie ok :)

      Usuń
    12. Skórka pańska
      taki cukierek
      nie umiem wytlumaczyć
      wygugla se

      Usuń
    13. wyguglalam! :) nie znalam... w wiki pisze, ze to glownie w Warszawie sie sprzedawalo, wiec moze dlatego..

      Z wygladu przypomina mi tutejsza salt water taffy..

      Usuń
  9. a w fabryce też powinni dawać buddy.
    przystojnego młodego.. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej firmie ostatnio taki zwyczaj wprowadzili :) Że też mnie to ominęło kiedy się zatrudniałam :)

      Usuń
    2. w szkole każdy nawy nauczyciel tez zazwyczaj dostaje opiekuna. a raczej opiekunkę.

      Usuń
    3. U mnie w firmie jest zwyczaj z "buddy". Kazdy nowicjusz takowego dostaje. Ja mialam i sama tez pozniej raz bylam buddy. Na poczatku mi sie to nie podobalo, bo nie dosc, ze nowe obowiazki i czasu malo, to trzeba jeszcze jakies profile ustawiac, na lunche chodzic itp.. ale z czasem stwierdzilam, ze to jednak potrzebna funkcja, bo jednak rozne sa tradycje/wymagania w firmie, i dobrze miec kogos, kto od poczatku choc to wszystko wyjasni. )

      A - Rybenko - madra z Ciebie mamusia. :)

      Usuń
    4. MUNDRA, że ho ho ho jezdem:)

      Usuń
  10. a wiecie, że też jestem rybeńką? czekałam dzisiaj przed gabinetem ordynatora w kucki, bo mnie nogi zabolały, a krzesełka nie było, a przechodzący lekarz zagaił tonem jak ja do naszego mopsika:a Ty tu rybeńko co tak tu kucasz? czekasz na kogoś?
    :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to dopiero od siedzenia w kucki nogi naprawdę mogłyby zaboleć:).

      Usuń
    2. a to słodkie:)
      errata, mnie też!!

      Usuń
    3. aLusia czyli, że niby wyglądasz na młodszą niż jesteś??? ;P

      Usuń
    4. zara
      j, prawdziwa Rybeńka, jestem starsza od aLusi!:pp

      Usuń
    5. Alusia zwizualizowałam to:)))

      Usuń
    6. Powiec wprost, ze podszyłaś sie pod Rybenke :p

      Usuń
    7. Cóż
      każdy wielki człowiek ma naśladowców:p

      Usuń
    8. Rybeńka jest tylko JEDNA...Ty Mela jesteś podróbką:-)))))
      Ja tez dzisiaj kwitłam w kolejce do ortopedy 1,5 godziny stojąc,super:p....a taka starsza kobiecinka pokazuje na mnie palcem i mówi do męża "ale ta dziewczyna ma piękne oczy"...nosz kurde myslalam ze sie ze wstydu spale....te babcie mnie rozwalają.....Też wtedy kucnełam i wpatrywalam sie w telefon udając ze mnie nie ma

      Usuń
    9. O sorry....to a aLusię sie rozchodzi,a ja z rozmachu napisalam -Mela :-)Już mnie sie miesza z tego bólu nóg

      Usuń
    10. Kfalom cie to siem ciesz:))

      Usuń
    11. Owocu! A co Ty się Melki czepiasz?!?!?!? ;)

      Usuń
    12. Rybeńko,ja bardzo nie lubiem takiego kfalenia,no kupio siem czujem.Przecie mam lustro i jakoś nie popadam w zachwyt paczac kto jest po drugiej stronie.Miułe bylo określenie "dziefczyna"tylko to :pppp

      Mela ....no Chochliku,no Ciem lubiem to tlatego wszendzie Ciem fidze:p

      Usuń
  11. Taka pół torebka, pół narzędzie samoobronne:)).
    Fajny zwyczaj z tym buddym, czy jak mu tam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt, szpilę można wprost w oko!

      Usuń
    2. No takiej szydło Np.:pppppp

      Usuń
    3. Może lepsze by było szydełko?

      Usuń
    4. :ppppp
      Ale mosze obczaszem bardziej boli?

      Usuń
    5. szydeuko jaby oszczejsze :p

      Usuń
    6. To na zimną,obmierzłą szydło trzeba wyszykować bardzo ostre szydeuko:))
      Niadawno M.Czubaszek pokazywala w tv swoje zdjecia ,kiedy byla małą dziewczynką,grzywka od rondelka...Prowadzcy zapytał "a to kto?"a M.Czubaszek ": "to Beata Szydło":pppppppppp

      Usuń
  12. Ło jej! Torebko-but! No gdzie ja mogłam takie coś ujrzeć, jak nie u Rybci? :D :*

    OdpowiedzUsuń
  13. U brata lepiej
    ale ciągle nie wstaje
    nie może jeść ani pić
    wymaga obsługi
    tylko że jeżeli rodziny nie ma to panie tam pracujące nic nie zrobią
    czy to wina zarobków? ?
    Wątpię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że z bratem lepiej

      I też watpię

      Usuń
    2. Rybciu - dobrze, że jest lepiej
      w sprawie opieki w szpitalu - brak słów. ale 1500 zł podwyżki by sie chciało (przepraszam wszystkie uczciwie, cięzko pracujące pielegniarki)

      Usuń
    3. Myślałam o bracie

      Fajnie, ze już lepiej

      Usuń
    4. też przepraszam
      ale nie pojmuję, że po naciśnięciu guzika czeka się godzinę!!!!!! na pomoc!!!

      agnieszka, dzięki

      Usuń
  14. Rybko,to cholernie przykre z tą obsługą,nadal trzeba łapówy dawać,aby raczyly się zaopiekować dobrze chorym?Juz mi się ciśnienie podniosło....

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, ze lepiej. :*

    A co do sluzby zdrowia.. za kazdym razem, kiedy ktos z rodziny w Polsce musi isc do szpitala, przechodza mnie ciarki..

    OdpowiedzUsuń
  16. wiem, że to poważna sprawa, wiem, że nie na temat, ale niektóre wpisy szczerze mnie ubawiły.
    http://demotywatory.pl/4547974/Czego-moga-sie-spodziewac-imigranci-po-przybyciu-do-Polski

    OdpowiedzUsuń
  17. Totebka cudna. Oryginalna na maksa!
    Zdazylam powiedziec dobry wieczor albo.....moze juz dobranoc? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może?
      może?
      nie wiem
      emocji duzo, zasnąć bedzie trudno

      Usuń
    2. Wiem Rybenko ale ranek zawsze przynosi cos nowego....oby same dobro kochana:*

      Usuń
    3. moja Młoda tych emocji ma chyba też ostatnio nadmiar, zasnęła zaraz po 21:30. tradycyjnie na podłodze przed kominkiem. może trzeba było ten kominek u niej zrobić?

      Usuń
    4. Rybciu - czy ja może przegapiłam? wiadomo, jak wyniki? co jest przyczyną krwawienia?

      Usuń
    5. Na 100 % jeszcze nie
      być może wrzody w żołądku
      diagnostyka w toku
      a moje zaufanie do szpitala spada na łeb na szyję

      Usuń