czwartek, 13 sierpnia 2015

co pamietam ja

chodzenie na piechotę do kościoła odległego o 5  km
polną piaszczysta drogą
na bosaka
w najładniejszych sukienkach rano wyprasowanych żelazkiem bez pary

po dojściu do kościoła szło sie na podwórze księdza, wiadrem wyciągało wodę ze studni i myło się zakurzone nogi

czasem jak nie chciało nam sie iść całą drogę, to wychodziłysmy z domu późno i po drodze doganiali nas ludzie furami, a czasem traktorem z przyczepą
prawie każdy się zatrzymywał, żeby nas podwieźć

a jak cudnie w polu pitoliły skowronki!!!



200 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużą poproszę,bo Lucek(mój sąsiad)całą noc na balkonie spędzil kaszląc....

      Usuń
    2. Nooo Lucek - fajne imie :) , duża latte !!!

      Usuń
    3. Dzień dobry:)))

      Ja też dużą poproszę póki mam cień na balkonie.
      Ehh ten Lucek, Owocku trzeba było wyjść na balkon i poczęstować go syropem, może by przeszło;P

      Usuń
    4. An3czko...to palacz nałogowy,tutaj żadne syropki nie pomogą Zresztą,on średnio raz na dwa m-ce pojawia się u mnie po pomoc...a to go postrzyknelo,a to oko mu drga,a to boli go głowa,a to biegunka....no i ja z racji tego ze mam Koguta,zawsze leki na w\w przypadlosci posiadam,on o tym doskonale wie:-)
      Wczoraj jak tak cherlał gruźliczym kaszlem to kolega z pod bloku pow."Lucek musisz se zapalić,to ci przejdzie"no taki czarny humorek;)

      Usuń
    5. Owocku to zamiast syropku, musisz mieć paczkę fajek:))
      Może jak się zajmie paleniem to kaszleć nie będzie;P

      Usuń
    6. teraz reklamują jakieś środki na "kaszel palacza" ;ppp

      Usuń
  2. Zaskoczyłaś mnie, że boso!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez. W koncu jestem od Rybci duzo starsza ale buty zawsze mialam tym bardziej do kosciola. Moze to byla taka rybenkowa moda.

      Usuń
    2. Hej piszę pierwszy raz choć czytam od dawna. Rybenka chodziła do kościoła tak jak wszyscy miejscowi u mojej babci. My miastowi bardzo się dziwilismy. Jak ludzie mieli jedne porządne buty i zapytali do kościoła kilka kilometrów to oszczedzali buty. Czasem sprytCzasem Pani ubieraly Stare Lacki a przed wejściem zmieniały na tę "kosciolkowe". Mrówka

      Usuń
  3. Mnie tez!
    Nie bolały Was stopy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Normalnie jak u Marii Konopnickiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lola, czemu nie śpisz jeszcze? :))

      a ciekawe gdzie Iza??

      Usuń
    2. ja pomyślałam, że scenę z Chłopów cytuje :)

      jak to boso? czemu boso? i jakie fury?? Ryba, czy Ty jednak jestes starsza znacznie, niż deklarujesz? :)

      Usuń
    3. nigdy wszak wieku nie ukrywałam!!

      Usuń
    4. Ty nie Rybcia, ale som takie co ukrywajom ;)

      Usuń
    5. ale to mi trąci dawniejszymi czasami, niz twa nominalne dizeciństwo....

      Mamma, ciekawe, czy masz kogoś konkretnego na mysli ? :):)

      Usuń
    6. oczywiście że tak!! :)

      Usuń
    7. w życiu się nie domyslę!! :)

      Usuń
  5. Na bosaka?Zuch dziewczynka:-)
    Z powrotem też na bosaka?5km,to calkiem sporo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaimponowałaś mi. Tak daleko nie miałam. Szłam przez pola, miedzami, przez łąkę, maleńką kładaczkę, przez strumyczek który teraz nie istnieje,bo susza. Nie raz mokro w butach było,raz burza złapała, teleranków się nie ogladało tylko pomykało.Potem tata kupił Syrenkę, rzadziej szło się pieszo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basia,"Skarpeta"rządziła :pppp

      Usuń
    2. Od rasu widac kto byl ftedy bogaty::PP Burzujki socjalizmu - Syrenka::PP

      Usuń
    3. Skarpeta była bardzo wygodna: ) Wtedy królowały już maluchy. Szczyt marzeń: ) Ale teraz wiem, że syrenki lepsze były, a warszawy miały ogromne wygodne kanapy: )

      Usuń
    4. ja mialam w miescie wygodne zielone tramwaje i czerwone autobusy:) :):)

      Usuń
    5. A ja pieńć minutuf na nószkach i jusz na miejscu:)))

      Usuń
  7. Ja raz mialam tak daleko. Bylismy na wakacjach w Koscierzynie nad pieknym jeziorkiem. W niedziele trzeba bylo isc piechota do kosciola . Nie wiem ile to bylo kilometrow ale pamietam jak szlam , szlam w tym upale " wstega szos , miedza pol zloconych , kreta sciezka porzez las...::)"
    Dreptalam , dreptalam pic mi sie chcialo jak nie wiem co.Rodzice zatrzymali sie przy jakiejs chalupce. W srodku klepisko i jedna stara babulenka na krzesle. (moze cala rodzina tez pognala do kosciola?
    Babcia dala nam wody i hej ,w droge. Myslalam ze wyzione ducha . A tu trzeba bylo jeszcze wytrzymac dluuuuga msze sw. :::))
    Mialam chyba z piec lat czy cos.To najgorsze wspomnienie z moich pieknych wakacji nad jeziorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O masz!
      Ciekawe jak to było w rzeczywistości; )

      Usuń
    2. W mojej bylo tak jak pisze::PP
      Najgorsze jest to ze mozg bywa plastyczny i niektore badania wykazaly ze mozna sobie pewne wspomnienia wykreowac:)
      Zapytam sie mojego taty jak to naprawde bylo. Najwyzej sie okaze ze jestem "mistrzem sztuk plastycznych ".

      Usuń
    3. Zapytaj
      ja przez całe lata nosiłam w sobie wspomnienie dziadka który miał do mnie żal że mu zjadłam czekoladę. Dziadek był wtedy śmiertelnie chory a ja miałam ze 4 lata. Teraz myślę że dziadek żartował! Bo czy można się gniewac na małe dziecko?

      Usuń
  8. No boso. No dotrę bardzo kurzylo
    Żal butkuf było do tego kurzu; ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybcia teraz mi odswiezylas pamiec:))) Faktycznie moje kuzynki i kuzyni na wsi ponoc chodzili do kosciola boso, ale buty mieli ze soba, co by je w kosciele zalozyc:)))))
      Moja matka raczej by zawalu dostala niz puscila mnie boso dalej niz na podworko.

      Usuń
    2. Chodzenie boso po naturalnym podłożu to SPA dla stóp i kręgosłupa!

      Usuń
    3. Nie wyobrażam sobie chodzenia boso przez pięć kilometrów. Taki masaż dobry na plaży i brzegu morskim. Jak te wyprasowane sukienki przetrwały jazdę na furach i brudnych przyczepach:)).

      Usuń
    4. Dlaczego na brudnych? ???

      Spacer polną drogą to jak po plaży
      bardzo miło to wspominam:)

      Usuń
    5. na bosaka super jest dopóki się nie nadepnie na pszczołę ;)

      Usuń
    6. taaa..... a kto nadepnął ten wie o czym mowa... ja nadepnęłam za w sandałku, i tak w podeszwę mnie użadliła... i to akurat jak szłam ze świadectwem do domu!!! pewnie była to kara za skracanie sobie drogi przez trawnik :) a było napisane; nie deptac trawników!! :) no i tydzień wakacji się poszedł paść zanim się dało stanąć na tę nogę

      Usuń
    7. A szkło w stopie, to dopiero uciecha.
      Najgorsze wyciąganie, a potem już jakoś było:)))

      Usuń
    8. A zwichnięcie malego palca u stopy na wakacjach?Zdarzenie mialo miejsce w domu,szczyt gapiostwa...wbiec do pokoju zahaczając malym palcem o próg...no mega spuchnięty byl ...

      Usuń
    9. Rybenko, SPA mowisz:))) To dlatego kobiety wiejskie mialy stopy popekane jak kora drzew:))) A na niejednej piecie mozna bylo zapalki odpalac:)

      Usuń
    10. bo umiar to król wszystkiego:)

      Usuń
  9. No to ja do Kosciola mialam 1,5 km z buta
    Natomiast 5 km chodzililismy do innej wsi na zabawy taneczne do remizy strazackiej:))
    I zdazało mi sie ze stacji kolejowej tez z buta 5 km ....

    OdpowiedzUsuń
  10. To my jezdziliśmy rowerem :-)
    A pod kościołem zawsze stały lody "kamieniaki" - takie z budy wyjmowane :)

    U mnie dziś lekkie ochłodzenie i zachmurzone wokół , jest czym oddychać, jade do doktorka na konsultacje w sprawie TSH wkrótce ..uff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to chwale sie !
      Jest tak :

      - tsh 3 razy poand norme
      - diagnoza - hashimoto
      - zalecenia - dieta bezglutenowa + leki plus co 6 tyg kontrola
      - dodatkowe zalecenia - planowac ciaze jak najszybciej bo potem moze byc zle


      - moje odczucia - nie mam depresji......jeszcze

      wszelkie rady komentarze mile widziane.....

      Usuń
    2. Pilnie stosować się do zaleceń!
      Dobrze, że jest diagnoza
      Trzymaj się Miśka :*

      Usuń
    3. Miśka:***
      Co tu radzić, trza robić według zaleceń. Leki weźmiesz to będziesz się lepiej czuła.

      Usuń
    4. Misia,pomyśl,że to nie jest b.zła sytuacja.Zobaczysz jak schudniesz stosując leki i wskazaną dietę,poza tym jeżeli planujecie bejbi,to trza się brać do roboty(i kto to mówi?)Jak są problemy to ponc.b.pomocne są testy owulacyjne,poczytaj sobie o nich.Ja myślę nad zakupem ich,tylko do tanich nie należą
      Glowa do góry:*

      Usuń
    5. my narazie sie nie staramy tylko po prostu....przestalismy sie zabezpieczac i juz , al eja nie wiem jak to w takim stanie , a jak cos sie stanie w trakcie , nosz kurwunia no

      Usuń
    6. Misia,jak.powaznie myslisz o bejbi,to lepiej jeszcze pojsc do swojego giną i porozmawiać.....

      Usuń
    7. No wiec właśnie u niego byłam

      Usuń
    8. Ale z pewnością kuracja hormonalna na leczenie Hashimoto wyklucza ciąże... Bo nie sadze ze mozna brać hormony i jednoczesnie starać sie o bejbe...

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    10. no wlasnie mozna tylko jak juz w tej cazy bylalabym powiedzial ze zwiekszona dawke leku sie podaje

      Usuń
    11. Misia,no to nie ma sie nad czym głowić:))Zazywaj leki,dieta no i bara-bara z Miśkiem:)

      Usuń
    12. obczytuje teraz wszystkie diety bezglutenowe i w jendej pisza tak : alkohol jest dopuszczalny , ale w czystej formie , unikac wodek smakowych bo w aromatach zawarty gluten :-))))))))))))))))))

      Usuń
    13. :PPP

      Miska, eks seks, seks!!

      znam gorsze diagnozy :pp

      Usuń
  11. Przyszłam statystyki poprawić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo moje to juz dawno legły w gruzach

      Usuń
    2. Bo ide sobie poprawić humor

      Usuń
    3. gruzowisko nie tylko u Cia Ostra ;P

      Usuń
    4. i u mnie kiepsko:D
      koty(kurzowe) jak wróble :)
      cóż:)))

      Usuń
    5. sie nie pisze postów, sie nie ma statystyk :)

      Usuń
    6. aLusia to wie najlepiej Miśka, uwierz jej ;PPPP

      Usuń
    7. ALusia ty to masz łeb!
      Musze cos czasem napisac :)

      Usuń
    8. ALusia, Ty Zgredku!Piszę i piszę :)))
      Trza jeszcze wejść i czytać!:D

      Usuń
    9. ale ona najbardziej to lubi do mnie ;)
      ciekawe dlaczego? ;)

      Usuń
    10. trza jeszcze mieć dodatkowe godziny w dobie :)

      Usuń
    11. no ale te które masz to rozdysponowujesz według jakiego klucza?
      zdradź nam tę słodką tajemnicę :)

      Usuń
    12. flow
      płynę z nurtem :)

      Usuń
    13. ....tyle, że dość rwący jest zwykle... :)

      Usuń
  12. do kościoła chodziuam w butach, najlepiej pamiętam odpusty, kture przypadały akurat w wakacje - kapiszony i cimcijojo :p
    i co jakiś czas przyjeżdżau samochód lodówka i wszystkie dzieciaki ze wsi bieguy po lody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucha tak!!
      Tez pamietam odpusty:)))

      Usuń
    2. Odpusty to było coś! !!
      Korale można było nawet kupić!

      Usuń
    3. i pierścionki z kaczorem donaldem :p

      Usuń
    4. Z kaczorem Donaldem? ???

      Z czerwonym oczkiem raczej!

      Usuń
    5. takie byuy z okronguym płaskim i postacie z krekówek tam byuy :)
      i diabeuki z jenzorem :p http://wspomnienieprl.blogspot.com/2012/02/odpustowe-zabawki.html

      Usuń
    6. To już chyba nie za moich szczę szczenięcych lat

      Usuń
    7. pamiętam jojo, pukawki i pistolety na korki
      bączka miałam, ale nie z odpustu
      reszta, to późniejsze wynalazki chyba
      bardzo chciałam pierścionek z niebieskim oczkiem, ale Mama skutecznie jakoś odwróciła moją uwagę ;pp

      Usuń
    8. Jeszcze takie jajo jakby :)))
      Na gumce w srodku trociny:p

      Usuń
    9. to wuaśnie u nas siem nazywauo cimcijojo :p

      Usuń
    10. a ja lubiłam te kartofelki, które jakbym teraz wzięła do buzi to bym się porzygała ;))

      Usuń
    11. kurde, jakoś dwuznacznie zabrzmiało czy mię się tylko wydawa?? :DD

      Usuń
    12. Zależy co nazywasz kartofelkami :ppp

      Usuń
    13. ziemniaki? na odpuscie? u nas była wata cukrowa, której nie chcieli mi za bardzo kupowac i różnej maści cukierki. Później też żelki. W świeto nieboszczyka takie stragany jeszcze stoją przed jednym cmentarzem od zawsze i zawsze sobie kupujemy te kukułki i żelki, i landrynki i inne syfy, bo to taki smak dizeciństwa...

      Usuń
    14. aaa, pszed kwilom kolega oznajmiu, ze idzie odcedzić kartofelki :pp

      Usuń
    15. Cimcijojo:))))Mialam to i zawsze wnerw bo po chwili zabawy albo szlag trafiał gumkę,albo to sie rozdawało.Pamietam huśtawkę taka mini z kaczorem Donaldem,naciskalo sie po bokach i kaczor hustal sie na tej hustaweczce,taki badziew,a ja to uwielbialam:)))

      Usuń
    16. widzę, że przez ten kościół to wy macie bogatsze wspomnienia niż ja buuu :(

      Usuń
    17. Pierścionek z myszka miki i zielonym oczkiem! Czerwony lizak obwarzanki...

      Usuń
    18. Cimcijojo?:)))))
      Dobra nazwa
      Pacz Lucha na starosc sie dowiedzialam :D

      Usuń
    19. ja też :) u nas to było po prostu jojo :)

      Usuń
    20. Tak, cimcirymci dala bym ci ale dzisiej ni mom chynci:))))

      Usuń
    21. o to to! jakoś tak mi się też kojarzyło:))

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. no chyba że kawy naparstek ;p

      Usuń
    2. i Ty siem dziwisz Rybcia? ;P

      Usuń
    3. albo kubas czystka ;)

      Usuń
    4. Urlop! Kazdy sam przynosi

      Usuń
    5. ja ma termiczny -dostałam pienkny od fariatek na urodziny -sprawdza się w każdej sytuacji:D

      Usuń
    6. ja wczoraj walnęłam kieliszek wiśnióweczki na trawienie, bo nie wyrabiałam po tej orgii suszowej :)

      Usuń
    7. ahhh, te beczułki;))))

      Usuń
    8. a ja se nic nie walnęłam, bo sama byłam i mi tak goopio było pić do wyswietlacza smartfonu :)

      Usuń
    9. Ossa, a co to urlop? :p

      Usuń
    10. nie, bez beczułek, bez czekolady. Czysty alkohol, nic więcej się nie zmieściło

      Usuń
  14. a ja do kościoła to w ogóle nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co ty w niedzielę robiłaś?
      Nuudyyy :ppp

      Usuń
    2. Na pszczółkę maje czekała

      Usuń
    3. na 5-10-15 :)
      w Marcinie Tyszce byłam zakochana :)

      Usuń
    4. Aaa bo wtedy to on ładny był

      Usuń
    5. zupełnie nie mój typ :)
      teraz ;P

      Usuń
    6. w niedizelę nie było 5-10-15, tylko sobotę, kłamczucho :)

      Usuń
    7. no to widać u nas do kościoła chodzili w sobotę ;D

      Usuń
    8. hmmm..... a może Wy starotestamentowi, tylko coś Ci umknęło? :)

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    10. jesoo, czy to takie istotne? ;)

      Usuń
    11. hmm, a ja wtedy nie chodziłam fcale....

      Usuń
    12. do kościoła, czy na teleranek? ;)

      Usuń
    13. nie wiem, czy to istotne. Historia pokaże :) :)
      ale że w sobotę to był słaby termin w lecie, i w ogólejak było ciepło, bo mój tataś był wielkim entuzjastą wyjazdów "na świeze powietrze z dizećmi" - i nas co weekend katował. A inne dzieci zadrościły, a ja marzyłam, żeby jedną sobotę w domu siedzieć :)

      Usuń
    14. do kościoła nie chodziłam -tak od I komunii

      Usuń
    15. przemoc w czystej formie dosłownie aLusia! :)

      Usuń
    16. no, tak to odczuwałam :)

      Usuń
  15. Ja w mieście miałam do kościoła około 1km. No i w butach :)
    Dawniej nie było tak jak teraz, że na każdym rogu jest wybudowany kościół.
    Ale raz, pamiętam, byłam nastolatką, wracałyśmy z koleżanką z jakiegoś spaceru po sklepach, zaczęła się ulewa, w momencie ulicą i chodnikiem płynęła woda jak rzeka. Zdjęłyśmy buty i szłyśmy boso. Nie było tak łatwo wtedy o nowe buty!
    Teraz nigdy bym się nie odważyła, zdarza się rozbite szkło i inne świństwa, choć chodniki i ulice są regularnie sprzątane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Wam takich fajnych wspomnień z dzieciństwa u babci na wsi :)

      Usuń
    2. Młody człowiek odważniejszy / bezmyślniejszy był:)

      Olga
      każdy ma wspomnienia
      a które lepsze?
      Jak to ocenić?
      Moje miały też ciemne strony

      Usuń
    3. wiem, wiem, ale takie wakacje na łonie natury fajne są
      my z koleżankami plątałyśmy się po ogrodach
      do lasu albo nad rzekę jeździłam z rodzicami
      mówię o czasach podstawówki i wcześniej
      a tak w ogóle, to nie znaczy, że mam złe wspomnienia z dzieciństwa, wręcz przeciwnie :))

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. dobry wieczór. po raz kolejny dziękuję za wsparcie:*
      chociaż boli, chociaż tramal ciągle w użyciu, widzę ogromna poprawę. dziś zeszłysmy nawet razem do sklepiku na lody. byc może obędzie się bez drenażu płuca (ma byc konsultacja z torakochirurgiem). i obowiązkowa rehabilitacja, bo po tych zniszczeniach (kolejne cięcie nerwów), Mama ma problem z wyprostowaniem się.

      Usuń
  17. Ja chodziłam 8 km na bilard i wino z kija. I raz nawet boso wracałam... W styczniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja przyjaciółka weszła na boso na Tarnicę :)

      Usuń
    2. pokutę taką miała? :)

      Usuń
    3. pojechałam zimą do Zakopanego, na trasie zatrzymaliśmy się przy takim drewnianym kościółku, z pobliskiej chałupy wybiegły dzieciaki w jednakowych białych koszulinach, takich za kolanko, góralskich futrzanych serdaczkach i... boso
      na śniegu, z czerwonymi nosami polowały na turystów i czekały na cukierki
      to były lata osiemdziesiąte, a ja miałam wrażenie, że cofnęłam się w czasie

      Usuń
    4. buty se nowe w góry kupiła... ech... młoda i goopia była ;))

      Usuń
    5. i oszczędzała? :) :)

      Usuń
    6. taaa... żal jej było po tym błocie ;pp

      Usuń
    7. Kiedyś to się oszczędzało, bity moje ulubione to tak oszczędzałam, ze tez bym pewnie w górach boso poszła

      Usuń
    8. ja dostałam na urodziny takie superowe i mi trochę w nich żal chodzić :)

      Usuń
    9. a one som właśnie po górach :)

      Usuń
    10. boshhh.... jak sobie przypomnę te buty co w góry miałyśmy w tamtych czasach to mi aż siebie żal :)

      Usuń
    11. ja na Krywań weszłam w czeskich tenisówkach
      pamiętam, ze miały kolor turkusowy i każda sznurówka miała inny kolor - jedna fluorescencyjno zielona, druga pomarańczowa :)

      Usuń
    12. no to był wyczad ;) i szpan :)
      a ile bąbli zarobiłaś? bo wtedy to sie człowiekowi jakoś bąble ciągle robiły, a na starość to juz nie :) ciekaaaawe dlaczego :)

      Usuń
    13. Mojemu menzowi jak go obtarly buty podczas lazenia po gorach ciotka jego wyciela mu piety i palce w pionierkach :p

      Usuń
    14. Jak był dzieckiem ofkors:))))

      Usuń
    15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    16. :DDD
      to mi cos przypomina!

      Usuń
    17. czyli takie sandałki mu zrobiła? :) a jak się zrobiło zimno? albo spadł deszcz? :)

      Usuń
    18. teraz lepsze buty :)))

      Usuń
  18. myślicie, że kawa w taki upał to dobry pomysł?? bo czegoś bym się napiła, a tak piwo o tej porze to jakoś nietentego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dobry. Własnie wypiłam espresso i mi chyba lepiej. Chłopaki mi nawet czekolady zapodali. Strasznie zmięta po tej akupunkturze przyszłam, chbya litość wzbudziłam :)

      Usuń
    2. wode pij, ale z czymś:))
      nie pamiętam, czy to cytryna, sól, czy spirytus, ale nie sama woda"DD

      Usuń
    3. ja się zrobiłam nadaktywna :) aż się męczę :)

      najlepiej ze wszsytkim, miska, i z cytryna, i ze spirtem, i z solą, coś pomoże :)

      Usuń
    4. ale czemu masz rzygać? w ciązy jesteś? :)

      Usuń
    5. aLusia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      już nigdy nie będę;)))))

      Usuń
    6. znałam takie, co tak mówiły ;)

      Usuń
    7. a to byłby cut;)
      i większy niż u tej 60 latki, co bliźnięta urodziła;)))

      Usuń
  19. sie rozgadały
    ciekawe dlaczego??
    ŻARTOWAŁAM!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam czasu na posty awaryjne!!!

      Usuń
    2. jesteś z nas dzielna Rybeńko? :P

      Usuń
    3. To idem siem zamknięć w sobie.

      Usuń
    4. Ty lepiej coś napisz leniu ;)

      Usuń
    5. choćcie do mnie co?
      plissss


      ale tak na trochę;)
      żebyście się nie rozsiadły na cały wieczór;D

      Usuń
    6. hmm wino....

      znaczy wino grono;))
      było w lidlu w promocji:))
      a co Ty taka interesowna?hę?
      nie możesz wpaść po starej(ekhem)znajomości?:D

      Usuń
  20. a teraz hit - zgrałam zdjęcia ze srajfona na kompa. Już za chwileczkę, już za momencik być może je Wam nawet wyślę :) :)

    OdpowiedzUsuń
  21. i kota sie już do nas przyzwyczaiła
    sypia na krześle a nie pod kanapą:)

    OdpowiedzUsuń