zaraz po zakończeniu studiów nastąpił czas ślubów
co kilka tygodni spotykalismy się ze znajomymi w kościołąch i USC
chwilę potem kilka małżeństw się rozpadło
i przez wiele lat był spokój
a teraz jakby nadeszła druga fala rozwodowa
ludzie czasem i po 30 latach móią sobie gudbaj
trochę to smutne, zwłąszcza jak powodem gudbaja jest nowszy model z nogami do szyi
ale najczęściej to są rozstania par, które od lat żyły obok siebie
a ja naiwnie wierzę w miłość do grobowej deski
mogę?
mogę!
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
:))
UsuńpliZ
UsuńDzień dobry :)))
UsuńU mnie tyle śniegu, że czteropaka zasypało mi prawie na spacerze :P
U mnie też An3czka!! :))
UsuńMargoś przynajmniej dziś nam się pogoda zgadza :P
Usuńa u mię się topi:((
Usuńna pocieszenie Rybciu,wszystkim nam sie stopi i mnie i An3czce :)))
Usuńpocieszam się tym, bo na razie pada i pada....
UsuńaLusia, chyba przyszło od Ciebie, pada i pada :(
UsuńMargoś, muszę się nie zgodzić u mnie śnieg leży piękny i biały, może przy głównych ulicach się topi.
UsuńWróciłam ze spaceru, śniegu dużo:)))
Jeśli oprócz miłości ludzie się po prostu lubią i przyjaźnią to raczej sukces jest gwarantowany :)
OdpowiedzUsuńprawda
Usuńoj tak, same emocje nie wystarczą, trzeba się też przyjaźnić
UsuńNapisałam, skasowałam i znowu piszę.
OdpowiedzUsuńWierzę również, w tym roku mija kolejna okrągła rocznica:).
:)))
Usuńmi za rok
nie do wiray...
mi w tym roku....też jestem w szoku:))))
UsuńMam wrażenie że ta druga fala nadchodzi, gdy dzieci wychodzą z domu, bo wiele par tkwi obok siebie dla dobra dziecka. Może się mylę?
OdpowiedzUsuńWierzę jednak w tę miłość aż do grobowej deski, bo kocham i czuję sie kochana:))
Iza, zgadzam się, ludzie którzy w związku żyją raczej obok siebie niż razem rozchodzą się, jak dzieci stają się pełnoletnie
Usuńczasem troszczą się o dobro dziecka
czasem wyłącznie o to, żeby nie płacić alimentów :P
aktualnie obserwuję taką przykrą sytuację u znajomych...a nowszy model o dziwo jest w wieku żony!
Nie mozna tak w czambul potepiac odchodzacego malzonka, bioracego sobie nowszy model. Bo jak do zwiazku nalezy dwoje, tak i do rozstania tym bardziej. A zony z biegiem lat tez sie zmieniaja, przestaja dbac o zwiazek, same sie zaniedbuja, myslac, ze tak juz bedzie zawsze. A chlop musi byc dopieszczany, kobieta zreszta tez. Nie ma nic gorszego od rutyny i nudy. A potem ktos budzi sie z reka w nocniku i ryczy na swiat, ze to partner jest wiarolomny.
OdpowiedzUsuńNie ma skutku bez przyczyny.
dużo w tym racji
Usuńale też jest spora grupa panó niemonogamistów nieuleczalnych
czasem całe życie skaczą na boczki
a czasem przy któejs z kolei pani dochodzą do wniosku, że się jeddnak przeprowadzą pod inny adres
winą żony w tym momencie jest, że sobie takiego wybrała
Żony się zmieniają na gorsze....pewnie jakaś część tak, a mężowie ?
UsuńNa początku skaczą, na rękach noszą, a z biegiem czasu, widać co się dzieje w niektórych przypadkach.
Anna pisze "chłop musi być dopieszczany, a kobieta zresztą też" tak się utarło w naszym społeczeństwie, że facet jest na pierwszym miejscu, a dopiero potem kobieta. Facetowi więcej można.....niestety.
Aneczko, siedze i mysle i jakos mi tak wychodzi, ze w moim zwiazku to ja na pewno jestem bardziej dopieszczana niz Wspanialy.
UsuńMnie wiecej wolno i ja zdecydowanie mniej "musze":))))
Zanosi sie na zwiazek do grobowej deski jednym slowem:)))
Star i bardzo dobrze, ale jak się popatrzy na nasze społeczeństwo to niestety bywa odwrotnie, a facetom więcej " uchodzi"
UsuńBuziole dla Ciebie i Wspaniałego :***
Aneczka, uważam, że masz rację
Usuńi w dodatku znam więcej par, gdzie to on jest zaniedbany i zapuszczony niz jego żona
Rybcia, czy sugerujesz, ze Wspanialy jest zaniedbany i zapuszczony?
UsuńWiesz, ja wyszlam za maz, za doroslego czlowieka, ktorego nie musze golic, zmieniac mu majtek, ani prasowac koszul. Podobnie on mnie nie kapie ani nie karmi:))))
Ja mowie o dopieszczeniu w sensie, jesli stajemy przed wyborem, co mamy robic, gdzie mamy isc czy co mamy kupic to jakos zawsze Wspanialy zgadza sie z moja decyzja. Mowie tez o tym, ze jesli mnie sie nie chce ugotowac, to nie ma problemu, bo w/g mojego meza "nie musze robic niczego na co nie mam ochoty".
a w życiu nie pomyślałabym niczego złego o Wspaniauym!!!
Usuńw małżeństwie trzeba się czuć dopieszczonym
wtedy zagrożenie, że ktoś z zewnątrz będzie próbował wtargnąć z pieszczotami jest mniejsze:)
Rybcia, ja nie bardzo rozumiem co masz na mysli piszac "dopieszczony" chodzi Ci o pieszczoty seksualne?
UsuńDomyslam sie, ze tez:)
Ja uwazam, ze najwazniejsze, zeby czlowiek czul sie w zwiazku bezpieczny a do tego jest potrzebna pelna akceptacja tak zalet jak i wad partnera to moim zdaniem jest wazniejsze niz taniec na rurze:)))
To dopieszczenie to dla każdego związku może być coś innego
Usuńdla mnie to chyba to o czym piszesz
bezpieczeństwo
akceptacja
lojalność
Star a ja ma pytanie. czy wyrozmumialosc Wspanialego ogranicza sie tylko do gotowania? "nie musze robic niczego na co nie mam ochoty". czy do seksu takze??
UsuńSama kiedys pisalas ze Twoj Wspanialy moze niedojesc ale jesli chodzi o seks to ciagle zglodnialy::::))))
Wyrozumialosc Wspanialego jest taka sama w kazdym wzgledzie wspolzycia, ale oczywiscie ja tego nie naduzywam. A wiec moze nie byc obiadu przez trzy dni z rzedu ale czwartego na pewno jest i to jakis wykwintny:) Podobnie z seksem.
UsuńI tu musze przyznac, ze amerykanscy mezczyzni nie sa namolni i nachalni pod tym wzgledem, delikatne "nie" stopuje natychmiast wszelkie akcje prowokacyjne:))))
I nie ma rzucania fochem po scianach bo "znow nie chcesz", po prostu partner przyjmuje do wiadomosci, ze w danej chwili z jakiegos powodu nie chcesz i koniec sprawy.
Dla jasnosci piszac o "amerykanskich mezczyznach" mam na mysli moje osobiste doswiadczenia, a to w koncu jednostki a nie cala amerykanska armia:)))) Moze tez ma jakies znaczenie, ze zawsze wybieralam tych z gornej polki:)))) np. prawnik, chirurg okulista, czy jak Wspanialy doktor genetyki i mikrobiologii.
UsuńMoze to ma jakies znaczenie, ale ja raczej w to nie wierze, bo czlowiek jest po prostu czlowiekiem i szewc moze byc wiekszym czlowiekiem niz naukowiec.
Pisze tylko o tym bo uznalam, ze dla wyjasnienia moze sie przydac:))))
To ci wszyscy "amerykańscy mężczyźni z górnej półki" wybierają kobiety z dolnej???:))) Bo przecież chyba nie jesteś prawnikiem ,chirurgiem ani naukowcem? U nas to nie do pomyslenia:))) Nie piszę tego złosliwie, z ciekawosci pytam..
UsuńAsia
Wzajemne dopieszczanie sie jest potrzebne. I wzajemny szacunek. I jeszcze raz szacunek.
UsuńJak można ludzi segregować na tych z górnej bądź dolnej półki???
UsuńLudzie albo mają ogromne serce, którym potrafią kochać albo nie. Zawód i ilość pieniędzy na koncie nie ma z tym nic wspólnego. Star napisała wyraźnie, że wierzy iż człowiek jest po prostu człowiekiem. Też w to wierzę.
No cale szczescie ze nie cala armia :::)) bo zal by mi Cie bylo:::))
UsuńMoze i masz racje ze wybor z gornej polki nie ma znaczenia bo i porzadny kanadyjski drwal sie trafi ale tak mysle ze w przypadku drwala delikatne " nie " z Twojej strony nie zahamowaloby jego zakusow::::))
Ale to tylko moja wyobraznia ;) co ja tam wiem o drwalach i szewczykach :::))
I dobrze ze sie odzywasz :)
Asiu, kazdy czlowiek ma prawo wybierac towarzystwo, w ktorym sie obraca, ja akurat mialam zawsze tendencje siegac wyzej:)))
UsuńIzabela :) nikt ludzi nie segreguje oni sie sami segreguja i dobieraja ze wzgledu na wyksztalcenie i pochodzenie.... Znasz duzo par w ktorym ona jest naukowcem a on robotnikem? Zdarza sie ale rzadko.:)
UsuńIzabelo, a jednak życie pokazuje,ze najlepiej dogadują się ludzie ze swoich sfer - może to malo romantyczne,ale tak jest. Na pewno zdarzają się wyjatki,choć przynam,ze nie znam ani jednego małżenstwa profesora ze sprzątaczką :) Owszem - bogaty i wykształcony nieraz się zakochuje w młodej,moze niezbyt wyedukowanej,ale pięknej dziewczynie. I wtedy zawod i ilość pieniędzy na koncie nie mają znaczenia.Przynajmniej przez jakiś czas.
Usuńpozdrawiam
Asia
Fakt, rzadko. Ludzia się segregują.
Usuńsegregacja brzmi pejoratywnie
Usuńa po prostu jak ludzie mają te same wartości, i zainteresowania i pogląd na świat to to łączy
Też nie używam słowa segregacja:),Ale myślę,że podobieństwa w sensie wyznawanych wartości, poziomu intelektualnego,zainteresowań,statusu społecznego, kultury ( w tym kultury języka) :) mają większe szanse na porozumienie,udane wspólne zycie niz przeciwieństwa -ludzie z zupełnie innych "planet":) Mezalianse się sprawdzają bardziej w filmie/ literaturze, w życiu niekoniecznie:)))
UsuńAsia
ja kiedyś się spotykałąm z chłopakiem po zawodówce
Usuńbył nawet chyba fajny, ale kilka miesięcy randek to aż nadto
kompletnie nic nas nie łączyło
dwie różne galaktyki
A mnie"oczarował"kiedyś mechanik samochodowy:)) Dawno,dawno temu:))
UsuńPrzystojny,ale nic poza tym:) - całkiem różne światy.
Mondrze tu prawicie. Nie ma ludzi z wyższej lub niższej półki. Są ludzie z różnych planet lub z innych galaktyk. COŚ jednak musi ludzi łączyć jeżeli chcą razem iść przez życie.
Usuńale nie wystarczy, żeby chłopak był z tego samego świata:))
UsuńW tym sęk:)))
Usuńi trudne są związki międzykulturowe, mieszane narodowościowo
UsuńZnam kilka takich... Radzom sobie ale często mają pod górkę i to przy drobnostkach wydawałoby sie.
Usuńteż znam kilka takich
UsuńLola np:)
albo Atar:)
mnie by było chyba za trudno
oj,na pewno !
UsuńAle som i często majom się dobrze. Miłość i to wszystko co łączy jest silniejsze. Mam tu kilka takich Polek psiapsiółek. Podziwiam je :))
Usuńmoja jedna przyjaciółka też wyszłą za Smitha
Usuńi są tyle lat po slubie co my:))
Znam kilka udanych,ale mieszkających w Polsce.Koleżanka wyszla za mąż za przystojnego Syryjczyka,obydwoje są lekarzami, mają prześliczne dzieci.
UsuńWyglądają na szczęsliwych, on bardzo polubił nasz kraj, za nic w świecie nie chciałby wracać do siebie.:)
Inna - dziennikarka ma męża Francuza,on pracuje dla francuskojęzycznych gazet,ale twierdza,ze w Polsce jest bezpieczniej,zwłaszcza teraz.
Asia
ja tu znam Francuzkę, która wyszła za Polaka, jak mieszkali w Polsce
Usuńona kocha Polskę, mói świetnie po naszemu
wyglądają na bardzo udane małżeństwo
Ale tez znam historie z bardzo tragicznym,niemalże kryminalnym finałem,gdy dziewczyny chciały sobie poprawić byt i zamieszkały w egzotycznym kraju swojego wybranką:)) Daleka jednak jestem od uogólnień- co człowiek,to inna historia:)
UsuńAsia
Co czlowiek to historia. Dreszcze mnie przechodzą, bo miałam okazję wysłuchać zwierzeń Rosjanek, pięknych, młodych, mądrych i okrutnie wyrachowanych, które wychodziły za Amerykaninów tylko dla papierów i pieniędzy, z góry zakładając rozwód. Problem w tym, że ci Amerykanie prawdziwie kochali, miłość ślepa czasami jest...
UsuńO matulu, ale sie narobilo:)))))))))))
UsuńMoje malzenstwo nie tylko rozni sie narodowoscia, czyli kultura, ale tez religia (na pewno plusem jest, ze ani ja ani maz nie wyznajemy, chociaz generalnie i zasadniczo-papierowo przynalezymy) i na dodatek wyksztalceniem a jest nam ze soba cudownie:)))))))))))
Bo przeciez on w domu nie wyglasza referatow naukowych a poziom inteligencji i elokwencji mamy akurat taki sam.
W dodatku nie jestem chamka, ktora nie potrafi sie zachowac w towarzystwie jego kolegow i kolezanek z pracy, wiec naprawde nie widze problemu.
Na pewno byl by problem gdybym ja sie uparla mieszkac w Polsce, bo niestety moj maz absolutnie sie tam nie widzi, ale na szczescie mnie tez Polska wystarcza raz na 10 lat w wymiarze trzech tygodni.
Ja mysle, ze ludzie maja tylko tyle problemow ile sobie ich sami stworza, a ze my nie tworzymy to i nie mamy:)))
Star, Ty i Wspaniały jesteście po prostu wspaniali. I tyle.
UsuńZ tymi problemami, a właściwie ich brakiem to sama prawda :))
na wiesc o zamazpojsciu zakonczylam zwiazek w ktorym bylam szczesliwa ale reakcja na wizje czegos co brzmialo jak 'za rok lecimy w kosmos' i tam zostajemy upewnila mnie ze jeszcze nie pora. kto wie moze zaliczylabym druga fale...
OdpowiedzUsuńza rada Matki Chrzestnej wyszlam pozno za maz by zrobic to tylko raz :PP
Dzien dobry
:))
Usuńświetna rada :)
Usuńzauważyłam również, iż wiele dizewczyn wychodziło za mąż w obawie, że właśnie później będzie trudniej kogoś znaleźć, że będą modele po wyprzedaży lub z drugiej ręki tylko :). Czyli w sumie, dość staromodnie, choć nieświadomie, robiły to z rozsądku :)
Też znam takie
Usuńw tej grupie rozwodów jest najwięcej
Lepiej późni i dobrze;)
UsuńMiłość jak miłość ale wygoda na pewno;)
OdpowiedzUsuńmoj maz potwierdza ze by mu sie przechodzic przez to wszystko juz nie chcialo :PP
UsuńJa mojego przed ślubem uprzedzilam że rozwodu nie będzie:pp
Usuńmnie też by się niechało jak mężowi Lamii :PPP
Usuńhehe :) jak też o jak pomyślę o tej męce randkowania..... toż to w sumie koszmar był! :) :)
Usuńa ja właśnie najbardziej lubię ten początek i przyznam, że czasami za nim tęsknię.
UsuńWierzę w miłość do grobowej deski i mam nadzieję, że właśnie taka mnie spotka. :)
OdpowiedzUsuń:)))
Usuń:))
UsuńJa tez wierze, ze.... "kazda milosc jest pierwsza, najgoretsza, najszczersza....":))))
OdpowiedzUsuńJeszcze sie nigdy na tej wierze nie zawiodlam:)))))
:))))
UsuńStar, piontka!!
Usuń:)))
a do zakochania jeden krok!
UsuńNo z tym jednym krokiem to akurat sie nie zgadza, bo zwykle byly to cale kilometry do pokonania i nigdy nie weszlam z jednego malzenstwa w drugie. Zawsze byly to lata na poznanie samej siebie na nowo zanim zdecydowalam sie na kolejny zwiazek:)))
Usuńi nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
Usuńczy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski
hesed
Usuńty albo występujesz jako Basia, a czasem jako Hesed, he he
bardzo lubię ten wiersz
zwykle zna się go tylko kawałek
taaa...zależy które konto pocztowe mam otwarte;P
Usuńufff, a ja już podejrzewałam, że ktoś się podszywa
Usuńpoprawiuam,choć wyłączyć całkiem nie potrafię,żeby się nie bejauo:(
Usuńbrakuje fotki
UsuńJasne, że możesz! A nawet powinnaś. To zwiększa szanse. I nie jest naiwne.
OdpowiedzUsuńJeśli coś może się nie udać, nie uda się na pewno.
Ci, którzy żyją nie z sobą, lecz obok siebie, po prostu nie stworzyli tego "właściwego" związku. Od samego początku. Czasem dzieje się tak już w założeniu. Można i tak, ale ja nie jestem zwolenniczką tych "układów". W takich razach wszystko może się zdarzyć..
myślę, że stworzenie dobrego związku zdarza się niezbyt często...
UsuńJa też ciągle i nadal wierząca:) ale u mnie ponad połowa ludzi ze studiow juz rozwiedziona i chyba nawet nie falą-tylko tak co jakiś czas jakieś ogniwko pękało.Niestety mam i inne obserwacje w kwestii kto się rozchodzi...bo kurcze były i takie super pary,takie wydawało się niezniszczalne małżeństwa,że czasem myślę,że nie ma "pewniaków"
OdpowiedzUsuńMimo wszystko,ja też ciągle liczę na tą "grobową deskę" -a staż już mamy długi,bo pobraliśmy się na studiach/bez tzw"przymusu"/ -z czystej,wielkiej miłości:D
Idę poczytać,co wczoraj naskrobałyście;)
znaliśmy jedną parę, któej rozwód nas zszokował
Usuńwyglądali na najlepsze małżeństwo świata
ale pote, jak się dowiedzielismy tego i owego, to były tylko pozory, na zewnątrz ładnie tylko było
Czasami wydaje mi się, że właśnie na zewnątrz często bywa ładnie... a w środku to już różnie.
UsuńNam minęło już 26 lat i mam nadzieję, że uda nam się razem zestarzeć:)
byleby w zdrowiu:)
UsuńSollet ja 28:-)
UsuńByleby Rybeńko;)
Usuńi w dobrym potpienciu
UsuńNa tytaniku potencjalnie wszyscy byli zdrowi tylko szczęścia im zabraklo
Usuńwłasnie niedawno taki kolega się rozwiódł, a właściwie to jego żona sie z nim rozwiodła... trójka dzieci, w tym najmłodsze 8 lat, oni wydawali się zgodną parą, spokojną, ot taki model, wydawałoby się nie do zdarcia.... a tu proszę. i to ponoć ona była inicjatorką, teraz to ona ma nowego modela...
UsuńNikt nie wie co sie dzieje wewnatrz malzenstwa, to co widac na zewnatrz to moze byc zupelnie inny obraz.
UsuńZnam wiele par, ktore sie rozeszly i rozwod byl zaskoczeniem dla jednego z malzonkow bo on/a ciagle mysleli, ze maja idelane malzenstwo.
Niestety malzenstwo to nie lodowka, ktora mozna zakupic z przedluzona gwarancja.
Ąle właśnie miałam na myśli takie dobre związki,gdzie nic "potem" się nie okazaywało...a mimo wszystko coś nagle pękło i się skończyło...Został szok!
OdpowiedzUsuńAjda, mamy znajomych. Bardzo fajne małżeństwo. Mają 2 córki, 15 i 11 lat. Po ślubie 28 lat. Ona nie pracuje. Bardzo troskliwa matka. On ciężko pracuje, by było na szkołę prywatną dla dzieci i wszystkie ich potrzeby. Wszystko kręci się wokół dzieci. One są najważniejsze. Niby tak jak wszędzie, ale ... Czasami spotykaliśmy się kolacji u nich, u nas czy naszych wspólnych znajomych. W pewnym momencie Ona zaczęła nie uczestniczyć w tych spotkaniach, bo musi się zająć dziećmi, bo ciągle trzeba coś im zrobić, przygotować. On przychodził sam. Teraz właściwie spotykamy się tylko z daleka. Z córką zaczęły się bardzo poważne kłopoty. Dziewczyna jest super inteligentna i wie,że może rodzicami manipulować. On robi wszystko by jak najmniej być w domu. Pracuje coraz więcej. Zaczyna bardzo dbać o siebie. Robić sałatki, biegać, itp. Ona czuje się niedoceniana. Ciągle z dziećmi. Problemy przytłaczają ich coraz bardziej. Zaczynają się głupie spięcia w stylu kto zjadł mój jogurt.
UsuńSą razem. On już nie robi sałatek. Stara się być w domu. Nie wiedzą jak, nie umieją rozwiązać problemów z córką. Ja Jej mówię, że powinni znaleźć swoją wspólną przestrzeń, bo nie zostanie z Nich nic. Ona mówi, że najważniejsze są dzieci. Tak, wie, że są daleko od siebie, ale jak uda im się to poskładać, to wtedy zaczną robić coś dla siebie.
Jedyną osobą, która nie byłaby w szoku, w przypadku rozpadu tego małżeństwa, jestem ja. Myślę, że nikt inny nie jest w stanie tego zauważyć. Bo takie rozstania biorą się z małych rzeczy...
Jeśli tylko dzieci łączą to jest słabe. Przecież dzieci prędzej czy później z domu wychodzą. są małżeństwa bez dzieci i to bardzo udane. Często bardziej niż takie co są ze sobą tylko ze względu na potomstwo.
UsuńSollet,ale skoro dzieci były NAJ-ważniejsze to raczej nie najlepszy prognostyk...Z tego co piszesz dawno nie było wspólnej przestrzeni i jakaś taka troszeczkę "zaprzeszła" relacja.
UsuńJa mam na myśli inną sytuację...(małżeństwo z lat sudenckich,ten sam zawod,partnerstwo w opiece nad trójką dzieci-najpierw on doktorat,potem ona-on jej w tym aktywnie pomaga,odbarczając przy dzieciach,później jej ciężka choroba i jego pełna miłości i oddania opieka;poźniej wszystko wyszło na prostą i po 10latach -bęc! Koniec!
Tak można się długo "licytować",że jednak "w środku"małżeństwa coś było nie tak,albo,że było świetnie i nagle/bo ludzie się zmieniają/ się coś wydarzyło Jak się rozpada małżeństwo,zawsze znajdzie się "coś"-bo nie ma ludzi idealnych...więc zawsze można podciągnąć to" coś" jako przyczynę.Chciałam tylko napisać,że im dłużej żyję stwierdzam,że nie ma 100% pewniaków... niemniej sama liczę i wierzę w tą grobową dechę;)
Ajda
Usuń( ach ach, jak pienknie potpienta:))
trzeba wierzyć
choć mieliśmy z mężem kiedyś taki kryzys, że poczułąm, że jak się nie poprawi to naprawdę wolę rozwód
ale jak mu to powiedziałam, zmieniło sie w jednej chwili jego podejście do pewnych rzeczy
to znaczyło dla mnie więcej niz Kocham Cię...
Jasne,w każdym małżeństwie bywają trudniejsze chwile i mam warażenie,że właśnie wychodzenie z tych kryzysów i obustronna wola poprawienia jakości relacji -to jest decydujący moment dla związku i jego być albo nie być.
UsuńSwoją drogą,po trudniejszym okresie często następuje nie tylko polepszenie ale jakaś nowa jakość, inny level :)
s potpinaniem Rybeńko "nie chwal dnia przed wschodem słońca":))
no, zachut już był:P
Usuńnajczensciej potpinam siem miendzy zachodem a wschodem:P
Usuńno ja miauam taki kryzys w podrozy poslubnej
Usuńpytauam po co mi to byuo
ale na szczenscie minal gdy inelo zmeczenie
A to dopiero!
UsuńZgadzam się z Erratą, że nie tylko można, ale należy tak myśleć i wierzyć, że to na zawsze. Jeśli przyłączymy się do chóru, który powtarza, ze takie czasy, że trzeba myśleć o sobie, o samorealizacji itp., to jaka nadzieja na przyszłość małżeństwa?
OdpowiedzUsuńCzy tylko wyjątki mają potwierdzać regułę?
Nie mogę oprzeć się wrażeniu że w tym chórze najwięcej jest osób które nie są w związku i szukają potwierdzenia że to tak jest lepiej.
UsuńA małżeństwo wymaga kompromisów.
A ja mysle Rybciu, ze jesli jest obopolna akceptacja to kompromis jest niepotrzebny. Kazdy kompromis konczy sie rezygnacja z czegos po ktorejs stronie i jak tych kompromisow sie za duzo nazbiera to sie kociol przelewa.
UsuńZa dużo to masz rację
Usuńakceptacja jsk najbardziej
ale czasem warto z czegoś zrezygnować jeśli się wie że to ważne dla drugiej osoby. Oczywiście nie wtedy kiedy to się wiąże z unieszczesliwieniem samego siebie
Tak właśnie. Nie powinno się wymuszać kompromisów, ale fajnie jak się umie je czasem podjąć bez otoczki męczeństwa. A poza tym dobrze jest mieć trochę przestrzeni tylko dla siebie. I lubić czas spędzać razem, bez dzieci też...
Usuńto jest bardzo ważne, to lubienie spędzania czasu razem
Usuńmy od kilku lat mamy mało takich możliwości, ale zaczęliśmy nad tym pracować
i jest fajnie:)
Ja też z tych naiwnych! I co? I dobrze :))
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze
Usuńośmiele się rzec
do naiwnych świat nalezy:))
Bardzo dobrze :))
UsuńTeż naiwna jestem
tylko naiwny uwierzy w prawde!!
UsuńW każdym związku z biegiem lat zachodzą zmiany.Jest to w dużej mierze związane z biologią i upływem czasu.Namiętność,która dominowała na początku,stopniowo przygasa, w dobrych związkach zastepuję ją miłość partnerska,przyjacielska.I to jest naturalne, niemniej wiele związków w tym czasie się rozpada, nawet po 20 ,czy 30 latach (z takim "przebiegiem" też desperacko wchodzą w coraz to nowe związki):)
OdpowiedzUsuńAle np.my - okrzepliśmy jako związek dopiero w dojrzałym wieku i przeżywamy prawdziwy renesans bycia razem:) Znam dużo takich związków - gdy dzieci już samodzielne, gdy się ma w miare stabilną pozycję zawodową,niezły status finansowy i chyba najważniejsze - ludzie dojrzali potrafia odróżnić rzeczy ważne od nieistotnych i cieszyć się sobą i życiem.
Asia
A TO PIEKNE, CO PISZESZ O SOBIE:))
Usuńa ja się ciągle zadziwiam, ajk wiele pieknej namiętności między mna a mężem;))
A to jeszcze piękniejsze!!:))
UsuńAsia
lubimy romantyczne chwile:))
Usuń:):):)
UsuńMy też lubimy romantycznie i potrafimy powygłupiać się jak kiedyś.
UsuńJedno i drugie dobrze robi:)
czesc dziefczynki,
OdpowiedzUsuńw sprawie mauzenstfa juz fszystko zostauo powiedziane. ;)
sama przyznaj, że bardzo na temat dzisiaj gadajom:))
Usuńwyjontkowo! ;)
Usuńaż siezmartwiłam tym, moze to zupełnie inna grupa, tylko się podszywają?
UsuńTo na pewno inna grupa.
UsuńCzesc Lola! Żyjesz??? Doczytauam że wontrubke zaczełaś oczyszczać. Powodzenia:))
Usuńmoze tych prawdziwych ufo podmienilo. ;)
UsuńIza, juz wracam do krainy zywych. :)
i co? oczyszczona? jakieś tajemnicze substancje opusciły Twe ciało?
UsuńZdaj relacje jak możesz
Usuńmnustfo! w kolorze zielonego groszku. tak optynistycznie. :P
Usuńale osuabia takie oczyszenie. teraz powoli pijem sok z warzyf i wracam do siu.
Iza, moze, chociaz to ogolnie dosyc obrzydliwa sprawa.
moja kuzynka po wyleczeniu lamblii oczyszczała wątrobę tak:
Usuńhttp://prostepotrawy.blogspot.com/2012/04/mikstura-oczyszczajaca.html
Domyslam sie, że obrzydliwa sprawa.
UsuńOby Ci pomogua. Wracaj do sił!
Uj
Usuńdobrze że wracasz Lola
Olga, moja byua inna, najpierw dla odczyszczenia organizmu z zalego rzarcia pilo sie wode z sola epson, a dopiero ja juz wszystko poszlo, to wtedy olej i cytrynem. I z ranka znowu tom wodem slonom, a po niej to do piero sie zaczelo i sypalo sie "kamieniami" wontrobowymi.
Usuńmam nadzieje, ze pomoze. A jak nie to wspaniale odchudza. :P
Wspaniałe w znaczeniu efektu a nie metody! !!
UsuńNie żygłaś po wodzie z solom. Ja mam tabletki z solą (nie dla oczyszczania bynajmniej) ale zawsze po nich żygam to nie łykam. Tego etapu z solą nie zniosłabym. Podziwiam.
Usuńta epson jest jakas taka inna. Powiedzieli, ze mozna dosypac dla smaku troche vit. C co uczynilam i nie bylo wcale zle. Mowilam sobie, ze pije sok z niedojrzauych grejfrutow. :P
UsuńSok z grejfrutów! Masz dobrą wyobraźnię:P
Usuń:PPa a ten olej z oliwy i cytryna to jak sauata z dressingiem, tylko ze bez sauaty.
UsuńDobre! Uczem sie od ciebie :PPP
Usuńa co to za cudeńko ten epson? a olej i cytryna to tak za cale pożywienie?
Usuńta sól to siarczan magnezu
Usuńmożna też stosować do kąpieli kiedy bolą stawy :)
naprawdę? w aptece bez recepty można kupić?
UsuńJa się w tym kąpię bez bolących stawów. Podobno przez skórę wychodzą toksyny, bo jakaś reakcja zachodzi. Nie wiem czy prawda...ale kąpiel miła.
Usuńtak, ja tez sie w tym czasami kapie.
UsuńaLusia, 2x , co 2 godz 3/4 szklani z solom epson, potem o 10PM szklaka oliwy i soku z cytryny i spac. O 6-ej i 8-ej rano 2 ostatnie dawki wody z epson i sialalalala zabawa trfa. :P potem powoli soki, sauata itd.
czyli cały ten dzień nie jesz?
Usuńi sie nie porzygałaś? jesteś mogą bohaterką...
Lola, cos takiego ??
Usuńhttp://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_odblokowywanie_watroby.html
w sumie czlowiek jest taki glodny, ze rzucasz siem na tom oliwem i cytrynem jakby ktos desery puononce wniosu. :P
Usuńnie jesz dobe, a nawet mniej. Zaczyasz post o 2PM, a o 10ej rano juz mozesz pic sok z burakow i merchefki. To byl najpyszniejszy sok w moim zyciu. ;)
Lucha, bardzo podobne. Tylko u mnie zamiast soku z grejfruta byl sok z cytryny.
UsuńI ta dieta po wyszystkim jest inna. U mnie sok z warzyf, potem surowe warzywa lub sauata. Obiad mozej jusz byc normalny.
czyli sul i cytrusy oczyszczajom... :p
Usuńa alkohol rozgrzewa? do tego zmierzasz? :) :)
Usuńo rozgrzewaniu wątroby też była mowa :) :)
no! a ponoc jest tesz wersja z sokiem z limonki. ;)
Usuńjednym suowem Lucha z Gaguniom zyjom zdrowo! ;)
tak czułam :) :)
UsuńLola szacun!!! jestem pod wrażeniem,że podjęłaś sie tego,ja planuję od kilku lat i jakoś nie mogę się odważyć. Ale skoro tego dokonałaś i dałaś radę ....to może sie odważę....
Usuńnie wiem tylko gdzie im się ta oliwa wpisuje :)
Usuńprzeczytałam jeszcze raz uważnie. i to nie dla mnie... trzeba wstać o 6 i 8, w dodatku mieć cały dizeń wolny...
aLusia,kochana,musiałabyś wziąć urlop:))
UsuńLucha, widze, ze tam mieszaja oliwe z sokiem. Ja pilam troche tego troche tego. No nie powiem, ze bylo smaczne, ale przeszlo. W sumie ta cytryna super zapijala ta oliwe.
UsuńaLusia, koniecznie trzebaby to robic w weekend. Do jutra wroce do siebie.
Margo, jakbys chciala to moge ci to zeskanowac. Ale widze, ze skoro sie przymierzasz to wiesz o czym mowa.
ponad 3 miesionce zmarnowauam
Usuńkiedyś czytauam o takiej kuracji z soku z ogurkuf (bynajmiej nie kiszonych:)
i że to może wymenczyć
ale jeden dzień poświencić? pomyslem
Wiem Lola włąśnie,tylko za każdym razem jak chcę podjąć tę próbę,to zastanawiam sie czy dam radę,czy czegoś nie sknocę ...ale chętnie poproszę o te skany i będziemy w kontakcie jak sie zdecyduję,będziesz mi opoką
Usuńuznauam, ze jak nie dam rady to przerwe. Kto mi zabroni.
Usuńa teraz historia dla ludzi o moncych nerwach, reszta niech nie czyta.
Moja psiapsiulka bardzo chce sie tak oczyscic, ale bardzo siem boi. Poprosila mnie aby pare tych kamieni siteczkiem wyuowila, ze chce je zobaczyc, bo to jom przekona, ze takie cuuuda tam mamy. No czego siem nie robi dla przyjaciol. :P Wylowilam, wlozylam do plastikwoego pojemnika, teraz ideem aby to sfotofrafowac. Nie ma, pies zjadu!!!
:DDDDDDDDDDD
Usuńo blleleeeeeeeee......... czyli to nei może być takie szkodliwe, skoro zeżarł :) :)
Usuńmi teżwslij skan, mozę sie skuszę.... a mogą być inne godziny niż ta 6 i 8? to mi się wydaje najtrudniejsze :) a coś mnie pobolewa jakby w woreczku, czasem mnie to aż przeraża.... w dodatku jak raz miałam usg to gość się upierał ,zę nie przestrzegałam postu przed badaniem, dopiero na końcu powiedział, że jeśli przestrzegałam, to mam woreczek z cechami jak z kaieniami, więc może by mi się przydało?
Lola - podeślesz instrukcjem? weekendy mam wolne. może i ja spróbuję?
Usuńno nie wiem. to som ponoc kamienie cholesterolowe. Czy teraz bedzie miau podwyzszony kolerterol? :P a moze to tak jak z awakodo i to bendzie ten dobry cholerterol. :P
UsuńalUsia, zielonego pojecia nie mam czy to cos da na woreczek. A godziny chyba mozna przesunac.
mam pomysu na karmem dla Koty :p
UsuńLUCHA!!!!!! normalnie przesasziłaś!! :) zresztą koty są bardziej wybredne od psów
UsuńLola, ślij, zobaczę jak pójdzie :)
A u mnie znowu pada śnieg
OdpowiedzUsuńdziw nad dziwy
zero stopni
jak w nocy trochę spadnie temperatura to będzie katastrofa:))
Syn się cieszy?
UsuńJak wariat.
UsuńBardzo liczy na snow day:))))
u nas już gołoledź i kiepsko raczej na drogach
Usuńno ja nie wiem, chyba jest czarownikiem.... u nas siezawzięło i pada cały dzień, od wczoraj. Ślisko już jest
Usuńzaczynam się bać. jutro skoro świt ruszam w góry.
UsuńRuda jaki kierunek??
Usuńmiał być Zieleniec lub Czarna Góra, skończyło się jak zwykle - Zakopane.
Usuńfajnie!
Usuńcudnie Ruda!
UsuńRybko, a jak Twoje bóle i dieta? Pytam, bo dzisiaj zrozpaczona koleżanka pisała, kturej nic na stawy nie pomaga i postanowiła zacząć dość radykalnom diete. Nawet nie wiem jak jom pocieszyć i czy dopingować, bo jak???
OdpowiedzUsuńJa nie pomogę
Usuńmnie nie pomaga:(((
:(((((
Usuńno właśnie,napisz coś jak po tych trzech tygodniach,bo ja nadal w blokach startowych i nie mogę zacząć /a nadgarstki bolą jak cholera/
Usuńok,miauam nieuaktualnionom stronem...Osz matko,miauam nadziejem,że jezd lepiej...pszykro mi:((
UsuńTo moguabym nie zaczynać..ale muszem duszo shuść....bardzo shuść:-O
Wiadomo że warto zdrowo się odżywiać
Usuńu mnie brak mięsa Nabiału i zbóż nie przyniosło porządanych efektów.
I nie mówcie że czasem trzeba roku żeby mieć efekt
ja w to nie wierzę
Rok to przesada. Jakby miauo pomóc toby już pomogło:(((
UsuńOd tygodnia biorę leki przeciwzapalne.
UsuńTeż nie pomaga:(
spoko, jeszcze Ci ulży, leki niestety tak szybko nie działają.... a poza tym moje doświadczenie wskazuje, że pomaga, ale po odstawieniu po jakimś czasie wraca. Niestety, to choroba na całe życie, najważniejsze to lekami spowolnić maksymalnie jej rozwój
Usuńrybenko, a ile nie spozywauas?
Usuńtego mienska
UsuńJa w ogóle jem mało mienska
Usuńnp całe lato nie jadłam
a teraz ze trzy tygodnie
czyli nie, ze byuas na diecie tydzien i czekasz na rezultaty.
Usuń˛Rybciu,najczęściej mówi się o 6tygodniach przy zapaleniu stawów,jelita uspokoić można szybciej...
UsuńNie wiem
Usuńnic nie wiem
mięsa nie jadłam dwa miesiące i to nie pomogło
teraz ciągle w zasadzie jem warzywa i owoce plus ryby i drób
nie widzę ŻADNEJ poprawy
wydaje się że powinno choć trochę już pomó
choć odrobinę
Rybka myślałam,że ta dieta pomoże właśnie choć odrobinę...
Usuńa może pomyślałabyś o jakimś sanatorium ? mojej bratowej takie wyjazdy bardzo pomagają
Margo ma dobry pomysl. Moja mama gdy ja mylam dzieckiem miala straszny roumatyzm. Pamietam, ze cierpiala, smarowala sie czym mogla, okladala itp. O diecie nie bylo mowy, ale zaczela jezdzic so sanatoriow. I teraz nie wiadomo dlaczego, ale zupelnie na romatyzm nie narzeka. Czy mozliwe aby samo przeszlo, czy moze jednak te sanatoria cos jej daly.
Usuńpodobno dużo dają. Kąpiele, borowiny i takie tam. Miałam ciocię, która regularnie jeżdizła i sobie chwaliła. Ja siejakoś nie mogę przekonać po tym, jak koleżankę napastowali starsi panowie dobijając się co wieczór do jej pokoju i wołając "perełko wpuść nas"! potem długo miała w towarzystwie ksywkę "perełka" :)
UsuńZaawansowana choroba to ciężka sprawa:(
Usuńale takie sanatoria szpitalne mojej bratowej bardzo pomagają ale nie leczą...
mnie siem sanatoria z piosenkom "maksi Kaz" kojarzom. :) Chyba dlatego moj ojciec nigdy nie dau sie mojej mamie na nie namowic.
Usuńno to ja kawał na wieczór:
Usuńrozmawia dwóch kolegów: słuchaj, ty wiesze jaka ta moja stara głupia?? patrzę, a ona do sanatorium spakowała 14 prezerwatyw!! no jaka gupia, co jej się wydaje, zę będę codziennie przyjeżżał? :)
:)))))
Usuń