Nowy York nie chodzi w szpilkach!
Nowy York chodzi w adidasach, balerinach i japonkach
paznokcie w japonkach są z reguły pomalowane
ale generalnie ludzie chodzą szybko to obuwie potrzebują mieć wygodne
mnie już nawet w wygodnych butach stopy bolą od wybieganych kilometrów :))
Olga spi, to ja nie bede halasowac ;)
OdpowiedzUsuń:*
Usuńdobrze że sobie Olga pospałaś :-)
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Olgusiu, dzieki za kafe:) Akurat wrocilam z porannej przebiezki:)))
Usuńdzień dobry :-)
OdpowiedzUsuńDzień dobry ranne ptaszki:)
OdpowiedzUsuńWczoraj już pytałam, ale odpowiedzi nie było. Michalina zostałaś fanką?
chyba jednak nie..
Usuńale podziwiam :-)
kawa chetnie!!!!
UsuńMnie sie wydaje, ze juz wiekszosc w adidasach, Francja sie jeszcze opoera tak czytalam
OdpowiedzUsuńdzien dobry
tu jeszcze w koslawych :PP
Usuńw polsce dziewczyny też się jeszcze nie poddała:-)
UsuńUwielbiam patrzec na kobiety w szpilkach, to jest cos pieknego, bardzo!!!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
judyta
Rybciu - tak teraz pomyślałam - poleciałaś do tego NY kibicować naszym tenisistom na US Open?
OdpowiedzUsuńale jakoś chyba słabo mi doping poszet
UsuńAgnieszka Radwańska pospieszyła się z odpadnięciem, bo jako kolekcjonerka torebek bała się konkurencji i chciała co ciekawsze egzemplarze wykupić przed Tobą.
Usuń:DDD
UsuńTo ja wyjasnie te adidas vs szpilki:))
OdpowiedzUsuńNowy York chodzi w adidasach, ale pracuje w szpilkach. Kobiety nosza do pracy szpilki, stad te wielkie torby, z ktorymi wiekszosc maszeruje z rana i wieczorem. Oprocz tego maja zwykle damskie torebki. Buty zmienia sie w pracy na szpilki, nikt normalny nie biegnie do metra czy nie stoi w nim w tloku w szpilkach.
Nawet ja mam w pracy zapasowe buty, w ktorych pracuje, a normalnie cale zycie popiltalam w adidasach.
Czesto widze kobiety zmieniajace buty przed budynkiem to znak, ze ta kobieta idzie na rozmowe o prace i juz do budynku chce wejsc ubrana przyzwoicie.
Czesc kobiet trzyma tez szpilki w biurku, ale te z kolei nie zawsze musza pasowac do kazdego ubrania, a przeciez nie chodzi sie do pracy w tym samym, wiec noszenie jednak jest praktyczniejsze.
Oczywiscie mowa o kobietach pracujacych w biurach, bo sa zawody np. w sklepie, jesli kobieta siedzi za kasa i nie musi wychodzic na sklep to moze sobie tam siedziec w adidasach albo i boso. Nic nikomu do tego.
No i oczywiscie turysci chodza zawsze i wszedzie w obuwiu sportowym, bo inaczej sie raczej nie da zwiedzac.
Ach i na lunch wychodzi sie w szpilkach jesli idzie sie tylko na lunch do okolicznej knajpy, lub na spotkanie biznesowe polaczone z lunchem. Ale tez sa kobiety, ktore przerwe na lunch wykorzystuja na chodzenie, te ida na lunch w adidasach.
UsuńJak tu przylecialam to mnie strasznie szokowal ten widok odpierdolonych elegancko kobiet a na stopach adidasy. Ale szybko zrozumialam:)))
i tym sposobem na eleganckie buciki w NY sobie człowiek nie popaczy
UsuńPopaczy... w sklepach... na wystawach... :)))
UsuńBardzo rzadko na ulicy:)
Rybenka siem naogolondala sexu w wielkim miescie i masz ;))
UsuńJa tez kiedys myslalam, ze fszyscy w Ameryce zyja jak w Dynastii. :PP
Noooo::)) a we Francji wszyscy chodza w beretach z bagietkom pod pachom.::))
Usuńtesz tak myslalam!! :)) i bluzki w paski :)
UsuńA JR mial po prawdzie pare kilometrow do skrzynki na listy:::))
UsuńTo w zwiazku z tym o czym mowila Star: ze Amerykanie wszedzei waza tylek samochodem:)
Usuńno to siem przyznam, ze ja tesz samochodem a mam blisko. :P ale goraco i zazwyczaj po drodze wracajac do domu podjezdzam pod skrzynki. Do tego robie to co 2 tygodnie, bo wszystkie oplaty uiszczam internetem wiec tam sa tylko smieci i ulotek tyle, ze gdybym nie byla samochodem to bym polowe w drodze do domu pogubila.
UsuńRozumiem cie, Jesli goraco to jak najbardziej samochodem i to z klima.
UsuńU nas na sloncu wygrzewaja sie tylko bladzi Holendrzy, Anglicy i inni ""nietutejsi" z polnocy:) Tubylec slonca unika , siedzi w cieniu :)
Zawsze nam sie dziwia kiedy jedziemy z wizyta do rodziny: co wy tacy bladzi jestescie!???
:)) u nas podobnie.
Usuńa ty skad dokladniej jestes?
Dokladnie to w polowie miedzy Marsylia i Aix en Provence:)
Usuńto pieknie. :) tam nas jeszcze nie bylo. ;)
UsuńNo to trza przyjechac:). zapraszam!. Ale jak widze ze nawet Rybence bardziej po drodze do Hameryki:::)) to mnie wszelka nadzieja na odwiedziny opuszcza:)
Usuńgdyby to ode mnie zalezalo to jusz bym siem pakowala. ;)) Na zdjeciach wyglada przepieknie. :)
UsuńZobacz co wygooglalam. Natepnym razem najpierw odwiedzimy Viki we Wrocku, a potem lecimy do ciebie. ;))
http://kazdymozelatac.pl/marsylia-z-wroclawia-za-130-zl/
wow!!! wyglada zachecajaca!
UsuńNo to do roboty ! Do pazdziernika zdarze wysprzatac chate i przygotowac zapasy:::))
no moze nie tak predko, spoko, jeszcze nie sprzataj, bagietek nie piecz, beretu nie prasuj. ;))
Usuńale nigdy nie wiadomo. ;)
No dobra ... to tylko te bluzke w paski wypiore ::)) i zab nalapie :)
Usuńno bluska w paski i zaby to chyba na codzien nie od sfienta. :PP
Usuńpowiedzmy ze u mnie bedzie codzien sfieto::))
Usuńewentualnie perfumami dodatkowo siem skropiem :)
no żaby niech już marynuje :) czysta bluzka też się przyda i ładnie odprasowany w kantkę beret :)
UsuńJa, małgosia bardzo lubię Francję, a przez Twoje tereny tylko kiedyś przejeżdżałam obiecując sobie wrócic, więc żebyś sie keidyś nie zdizwiła - już się przyzwyczajaj do tej myśli :)
To ja wam zdradze ze taka awaryjna wyprasowana beretke to ja mam w szufladzie , ze w razie czego - to jestem gotowa:)Nawet barchanowe gacie w kolorach" bleu blanc rouge" tez sie znajda:)
UsuńMozecie ruszac:)
aLusia :) Kochana :ja zab je marynuje , ja je susze na slonecku .
aaaa, to przepraszam. Ja żab nie jadam, więc w gruncie rzeczy możesz je nawet w smalcu trzymać :) ale wino już kolekcjonuj! :)
Usuńi nie, nie przyjadę w stroju krakowianki, nawet o to nie proś :)
No to mamy problem ha ha!!! bo usilujemy z mezem kolekcjonowac wino ale nam kazda kolekcja znika w zastraszajacym tempie::))
UsuńW stroju krakowianki nie musisz przyjezdzac ale przebrana za smoka - jak najbardziej:::)))
wino i oliwki w sporych ilościach to ja miałam kiedyś przez Małgosię przyobiecane..
Usuńdziefczyny, bo nam siem Maugosia wycofa. :P
UsuńaLusia, powiedz , ze chociaz kierpce zauozysz. ;)
no dobrz, widziałam takie na obcasach, mam nadzieję, żę do tego czasu mi przejdą te cholerstwa i będę chodizć na obcasach znów!!!!
UsuńMichalina a dlaczego ty jezdzisz po Londynach i innych Szwajcarjach a do mnie nie zagladniesz??? U mnie tez jest lotnisko i to 10 minut od domu!!
UsuńWino , oliwki i sery czekaja na wszystkich:)
zaglondne szybciej niż myslisz
Usuńa jesli chodzi o wino i oliwki, to pamiętaj, że napisałaś, ze dla mnie ( tu cytat) "moja waga w czarnych oliwkach albo beczka różowego wina"
Pamietam nie ma sprawy ::)) A ile ty wazysz serdenko???
Usuńbosz, jak to czeba uwazac co siem mowi, nawet po pijanemu. ;PP
UsuńMałgosia, to chodziło o twoją wagę
Usuńna moja musiałabys sporo tych oliwek nazrywać ;)
Lola!!! z ust mi to wyjelas!!
UsuńMichalina a ja myslaalm ze to twoja wage chodzi. Mniejsza z tym!! oliwek i wina ci u nas dostatek i czy ktora ma wage patyczaka czy wielorybka dam rade:::)))
to na kiedy bilety zamawiać?:)
Usuńjesień idzie, to dal towarzystwa mogę beret zabrać :)
A w NY zanosi się na deszcz.Siem Star ucieszy:))
OdpowiedzUsuńZebys wiedziala, ze sie ciesze, bo sucho jak diabli a ja mam dosc podlewania:)) Jutro tez ma padac, bedzie Cie Rybciu NYC zegnalo placzem:)) A we wtorek znow ponad 30C. Na jesien (moja ulubiona pore roku) bede jak zawsze czekac do pazdziernika.
UsuńNajpiekniejsza jest polowa pazdziernika kiedy liscie zmieniaja kolory, a ja wariuje z aparatem bo sie nie moge napaczyc:))))
a ja mam nadzieję, że u nas nie zacznie padać bo się jeszce umówiłam w rynku, a jestem bez samochodu - w ramach dawania odpoczynku barkowi, a ruchu nogom :) niestey jestem również bez parasola, a za to w fikusnych butach, którym na pewno deszcz zaszkodzi....
Usuńi na pewno wew pienkniej sukience:)
UsuńZanosi sie juz pol dnia i nic z tego, a mnie trafia, bo tylko wilgotnosc wzrosla i jest duszno. a deszczu jak nie bylo tak ni ma:/
UsuńPotwierdzam
UsuńDzień upiornie parny i duszny
Deszczu chyba nie będzie :/
No wsciku prostaty i zajadow za uszami mozna dostac z ta pogoda;/
UsuńZalelismy w hotelu i wychodzić się nie kce:/
UsuńWcale Wam sie nie dziwie. Ja co wyjde na taras to wracam. Cos mi sie wydawa, ze nawet na wieczorny spacer nie pojde, bo nie da sie isc w takich warunkach.
UsuńBasia, akurat dzisiaj w bluzce z dużym - jak się okazało - dekoltem i spódnicy w Cipusie - czyli czarne koty :)
UsuńRybenka, pakujesz jusz siem w te nowe torepki? ;)
OdpowiedzUsuńZnów wesele,w październiku.Żeby jeszcze mi siem kciało jak mi się nie kce...
OdpowiedzUsuńOdmówić sąsiadowi nieładnie...
moze ci sie jeszcze zachce?
Usuńczasami jak sie nie chce to potem jest fajnie.
Wlasnie mialam byc wczoraj na weselu ale perspektywa 1600 km w jeden weekend podciela nam skrzydla
Usuńtrzeba było mówić to bym ci mojej miotły użyczyła
UsuńBasia nie marudzi:) Wesela som fajne pod warunkiem, ze nie musze byc pannom muodom:)))
Usuńi juz nie czeba za bukietem latac:))
UsuńA czasem nawet nie trzeba dawać bukietow, w polsce jest moda na dawanie wina zamiast kwiatów
UsuńW Ameryce nic sie nie przynosi na wesele, bo i po kiego licha i tak najczesciej mlodzi prosto z hotelu po nocy poslubnej leca na miesiac miodowy. To niby co mieliby robic z tymi bukietami czy prezentami?
UsuńPrezent zalatwia sie on line, w/g zyczenia mlodych i sklep wysyla na adres przez nich wskazany.
Baaaaaaaaaaaaaardzo mi sie podoba taki zwyczaj, zupelnie bezproblemowy dla gosci.
Rybenko mam rozumiec goscie przychodza z tym winem na wesele i daja mlodym?
UsuńA co mlodzi z tym robia?
Stawiaja na stol?
Teraz w Polsce daje sie pieniądze i to też jest bardzo wygodne, nawet wygodniejsze od tych wedding lists
UsuńNiestety nie stawiają na stół :((
Usuńpo prostu zamiast kwiatów sobie zabierają do domu i mają zapas
znajomy na ślub zażyczyu sobie zamiast kfiatkuf gry planszowe :) pszekazau je do jakiegoś konkretnego domu dziecka :)
UsuńTak, pieniadze tez wygodne, koperta i po zawodach:))) Wedding lists sa wygodne dla obu stron, bo gosc nie musi sie zastanawiac co kupic i lazic za tym a nowozency maja na poczatek to wszystko co musieliby sami kupic gdyby dostali pieniadze.
UsuńA tak wszystko zalatwia sklep.
Też dobra ajdija
UsuńMnie zdumiala dyscyplina gości - NIKT nie przyniósł kwiatka
Lucha, tez o tym slyszalam, ktos chcial pluszaki zamiast kwiatow i oddal dla domu dziecka.
UsuńTu bardzo czesto tak robia przy okazji roznych drobnych uroczystosci.
ta para też życzy sobie kopertę i wino
Usuńpomysł z grami planszowymi bardzo mi się podobuje:)
weding list jest na pewno lepsze niż samdizelne wymyślanie prezentów - moja ciocia była raz na weselu, gdzie młodzi dstali 17 zegarów z kukułką. Czasy były kryzysowe, widać akurat gdzieś rzucili. O winie nie słyszałam, żęby młodym dawać, ostatnich ileś wesel życzenie było, żęby zamiast kwaitów dawać pieniądze wolontariuszowi, który tam w myśl jakiejś ładnej idei stał. Moja sis na przykład wymyśliła, żeby zbierać pieniądze na rzecz biednych koników, nie przyszło jej tylko do głowy, że taktowni wolontariusze przyjdą z puszkami oklejonymi zamęczonymi, krwawiącymi zwierzętami.... troche sie to nie wpisywało w kontekst, mogli przecież bardziej neutralne te puszki przynieść........
UsuńO dżyzas!!
Usuńno, dżysas :)
Usuńchociaż w sumie, to o którym mówisz - o tych kukułkach, cyz o puszkach?
UsuńNienawidzę japonek!
OdpowiedzUsuńrasistka :p
UsuńOstro poleciaua :pp
UsuńOstro to dzis było- na szpilkach!
Usuńja też! nie rozumiem,jak można w tym chodzić;)
UsuńI uwiera!
Usuńmogę nauczyć się śmigać w szpilkach ale nie w japonkach;P
UsuńTo ja cusz, uwielbiam japonki:/
Usuńja tesz uwielbiam japonki. lekkie i jak szypko siem zaklada i zdejmuje. ;)
UsuńBywa... Zdarza sie i najlepszym :p
UsuńI moje haluksozalezne stopy som mię bardzo wdzięczne :))
UsuńJa cale lato zasuwam w japonkach po domu a w pracy w sandalkach.
UsuńA ja sie przyznam, ze lubie sandaly na koturnie z wlasnie tym japonkowym cynglem miedzy duzym palcem a reszta. Szlag mnie trafia jak widze kobiety w sandalach, ktorym palce wisza z przodu tylko dlatego, ze sie stopa poci i wpada w poslizg.
UsuńA z tylu wystaje dwa centymetry pustego buta.
A ja nie mogę chodzić w japonkach przez ten cyngiel właśnie. Boli mnie palec i cała stopa. Nie mogę i już!
UsuńPierfszych pare razy boli, potem sama rodosc. ;) cos mi to pszypomina. :PP
UsuńLolka!:)))
Usuńa podobno japonki wcale nie są zdrowe dla stóp - powiedziała mi to rehabilitantka. Ponoć japonki sa tym dla stóp czym stringi dla tyłka :)
UsuńTo rozczarowuje i f to nie uwierzem!
Usuńja w sumie japonki noszę tylko na basenie, więc mnie to tak nie dotknęło, ale byłam też zsakoczona - byłam przekonana, że japonki są zdrowe!
UsuńA i zeby japonki nie uwieraly to ja mam takie specjalne nakladki z cieniutkiego siliconu, wystarczy je zalozyc na kilka pierwszych dni i potem juz spoko:)))
UsuńJaponki to sa przede wszystkim nie zdrowe z powodu tego, ze sa plaskie. But powinien miec co najmniej 2cm podwyzszenia pod pieta. Tak mnie uswiadomil moj doktore od stopkow jak mialam problemy z achillesem.
wedlug tej teorii to chyba tylko adidasy i buty ortopedyczne som zdrowe. Nie sondzem aby szpilki byly zdorwsze niz klapki. baleriny i wiekszosc sandalow som rownie plaskie co klapki.
Usuńno tak by z tego mniej więcej wynikało :)
UsuńLola od czasu moich klopotow z achillesem nosze wszystkie buty na lekkim podwyzszeniu a w addidasach mam wkladki ortopedyczne. Nic na plaskim:) Starosc nie radosc:P
UsuńNo to mamy burzę w NYC
OdpowiedzUsuńkto ma, ten ma :p
UsuńJa mam pretekst żeby chwilę nigdzie nie biegać :pp
UsuńNareszcie!!!!!!!!!!!
Usuńja się dwa razy jakoś wpisałam między deszczami :)
UsuńJuz po burzy, ale byla calkiem solidna, teraz znow mam slonce, moze jednak uda sie wyjsc na ten wieczorny spacer:)
UsuńWłaśnie wracam ze świetnego koncertu "Sierpniowe porozumienie poetów".
OdpowiedzUsuńTo może rzucę żartem K.Daukszewicza:
Stare małżeństwo zjadło obiadek, wypili po 50-ce i mąż mówi: Żono moja Zofio postanowiłem się z tobą rozstać Na co żona ciągle trzymając nóż w ręku wypija setkę, butelkę stawia pod stół i mówi: mężu mój Marianie wdową mnie wziąłeś i wdową zostawisz:)
:DDD
UsuńGorzej jakby brał dziewicom :pp
Oj rybciu przypomniałaś mi opowieść o załodze samolotu, ale nie nadaje się na miejsce publiczne:))
UsuńOjej!
UsuńAle wszyscy spiom!
Sollet, czy ty myslisz, ze nas zgorszysz? :PP
UsuńNo coś ty Lolka o was to ja się nie martwię, ale mogom tu być przeca osoby postronne, nie?
UsuńJak tu zaglondajom to na ryzyko wuasne :pp
Usuńwłaśnie, dawaj, Sollet!!
Usuńnapiszem zeby zamkli oczy jak Sollet bendzie zart pisac. ;)
UsuńOj tam osobom postronnym do Fariatkofa fstemp fzbroniony:P
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?