piątek, 7 marca 2014

o co chodzi z tymi badaniami własciwie?

badania kontrolne pacjenta onkologicznego
źródło potwornego stresu zazwyczaj przed
ale czy też  ulgi  po?
czasem tak, jeśli to mammografia i usg (w przypadku raka piersi oczywiście)
i jeśli wszystko ok rzecz jasna :)
ale reszta badań kontrolnych, która polega na tym, że lekarz przeprowadza wywaid i kizia po cyckach, uspokaja mnie w stopniu umiarkowanym
zdecydowanie bardziej uspokoił mnie termin następnej wizyty
nie za 3 miesiące jak do tej pory
ale za pół roku..:)

w miedzyczasie mammo usg i krew,
to w celu doznania ulgi oczywiście:))


.



186 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja dziś dzień bez kawy. herbatkę bierę

      Usuń
    2. Dzien dobry!
      Tez dzisiaj herbatke,zielona:)
      Lece na basen z Mezem,potem do lekarza tez z M:)
      Milego przedpoludnia:*

      Usuń
    3. a ja kafke poprosze
      czy u Was tez tak pieknie na dworze?

      Usuń
    4. dzień dobry. u mnie jakoś tak ponuro. poproszę kawkę.

      Usuń
    5. u mnie zimno, ponuro i pada :(

      Usuń
    6. Witam,
      kawkę biorę:*

      Usuń
    7. dzien dobry
      ja herbatke z cytrynka

      Usuń
    8. dzień dobry...u nas ponuro...

      Usuń
    9. witajcie...
      zielonom proszem, do biurka... przy którym taki ruch, że nie ogarniam

      Usuń
    10. pieknie jest, słoneczko, niebieskie niebo
      chce sie zyć

      Usuń
  2. Rybeńko, niech Ulga będzie twoją koleżanką :-)
    jadę dziś do arboretum w Kórniku szukać wiosny

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry.
    U nas na razie ponuro.
    Biorę herbatę z cytrynom.
    Rybeńko najważniejsze że się dobrze czujesz i kupujesz torepki.

    OdpowiedzUsuń
  4. dzień dobry:)
    torebeczka mniamusna - taka w sam raz, szeby z miuosciom bejnonć;)))

    Ewelina dla Ciebie zdaje się najlepsza zbożowa Anatol;)

    OdpowiedzUsuń
  5. w przypadku mojej Mamy o żadnym kizianiu czy usg nie mam mowy. tylko rezonans. ostatnio pani technik (czy jak tam ją zwał) zdziwiła się: ale pani doktor często panią wysyła na te badania. często? poprzednie były pół roku temu, a przecież nie ma jeszcze 2 lat od operacji. a mnie się wydaje, że te 6 miesięcy to szmat czasu i drżę, że tyle przecież może się wydarzyć. (odpukujemy w niemalowane!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przez pierwsze trzy lata po operacji miałam kontrolę co 3 miesiące, potem, aż do teraz co pół roku
      raz do roku mammografia, usg co pół roku

      Usuń
    2. oczywiście w zaleceniach systematyczne samobadanie, w razie zauważenia czegokolwiek niepokojącego zgłaszać się natychmiast

      Usuń
    3. ostatni opis u Mamy był tak skrótowy (2 zdania), że pani onkolog odesłała do poprawki.

      Usuń
    4. Olga, nie potrafię się badać, tyle razy próbowałam i nie umiem. ostatnio panikowałam, biorąc pewne niedoskonałości skóry za guzek. kiedyś w podobnej sytuacji pobiegłam nawet na usg, oczywiście wszystko było w porządku.

      Usuń
    5. znam to ruda
      albo badam sie tak by nic nie znalezc, kiedys zatkany przewod mnie zmylil, ale zaciagnal na usg

      Usuń
    6. warto się nauczyć i robić to, nawet w sposób niedoskonały, pamiętając o obszarach pod pachami
      sporo guzów wykryły kobiety po prostu w kąpieli, wcale nie podczas profesjonalnie wykonanego badania

      Usuń
    7. no i to już dobrze, że gnamy na usg w takiej sytuacji :)

      Usuń
    8. pod pachami czyli okolice wezlow chlonnych?

      Usuń
    9. tak, chodzi o węzły

      Usuń
    10. dla tych, którzy nigdy tego nie robili
      http://www.rakpiersi.pl/Samobadanie-piersi.html

      Usuń
    11. http://amazonki.szczecin.pl/index.php?p=1_7_Badanie-piersi

      Usuń
    12. Tak odkryłam guzek,w kąpieli,gd miałam 19lat.Wtedy obkologia był nawet w szpitalu powiatowym.Rach ciach i po krzyku,nic mi nie było.NAwet przez moment nie dopuściłam złej mysli do siebie.Siła młodości:)Potem.po 4 latach już bałam się,biopsja pogoniła stracha:)

      Usuń
    13. ja tezsama sobie znalazlam guzek
      nie byl juz taki maly
      dlatego sie dziwie, ze wczesniej go nie znalazlam, bo moze nie co miesiac, ale robilam samobadanie piersi:(

      Usuń
  6. bardzo ladna torebka
    do takiego klasycznego plaszcza
    i widze ze miesci wiecej niz minimum

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mi się podoba :)

      Usuń
    2. Jest przepiękna! Fascynuje mnie,ile ktoś zadał sobie trudu,żeby takie cudeńko stworzyc:)

      Usuń
  7. A gdyby tak się zastanowić dogłębnie.....To po co są w ogóle badania kontrolnie?......
    Nie lepiej dać sobie z nimi spokój?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bywają wznowy, nowe zmiany ogniskowe...
      choć są źródłem stresu, choć czasem przerażają, to są niezbędne!

      Usuń
    2. a kazdy niech decyduje za siebie
      mnie pasuje, że profesjonalista zbada mi piersi
      i rozwieje watpliwosci w razie pojawienia sie wysypki na tyłku np

      Usuń
  8. Po pierwsze, nikt nie robi tak kompleksowych badań, żeby z całą pewnością być przekonanym, że nic złego się nie dzieje. Bo której kobiecie w ramach badań kontrolnych robi się np. TK głowy, lub scyntygrafię kości?.......USG, mammografia czy krew niczego nie załatwiają.
    No a przede wszystkim, jeśli badania wykażą, że nastąpiły przerzuty, (no bo po to one są, prawda, żeby potwierdzić lub wykluczyć) to choroba nowotworowa wchodzi w fazę rozsianą i niestety i tak nie ma mowy o wyleczeniu. Dlatego ja bym aż takiej wagi do tych badań nie przywiązywała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zalezy jak rozumiec wyleczenie
      jeszeli jest to przedluzenie zycia o kilka lat to mi wystarczy, wiesz?
      mam mloda znajoma, niedawno wykryto u niej maly guzek przerzutowy w plucu, dostaje silna chemie i guzek zniknal
      opozniono wyrok
      gdyby nie badania kontrolne, byloby za pozno
      mysle ze to ma ogromne znaczenie
      w ogole nie ma badania, ktore wykrywa pojedyncze komorki rakowe
      a mammo i osg wykryc moga na tyle wczesnie wznowe miejscowa, ze moze byc uleczalna

      Usuń
    2. No właśnie, niedawno wykryto guzek. Za chwilę pojawi się nowy, albo kilka...
      I tak chemia za chemią, ąż człowiek będzie miał dość tego przedłużonego życia.

      Usuń
    3. a i scyntygrafię też robią, jeśli jest powód do niepokoju
      po to jest wywiad
      znajoma ledwie się poskarżyła na ból żeber i już miała badanie
      na szczęście wszystko ok

      Usuń
    4. nie masz prawa decydowac za innych czy ma ktoś dość życia czy nie
      miałaś/miałes chemnię?
      raka?
      dziewczyna wie, jak może być
      ma dwoje dzieci i wielka wole życia
      nie tobie mowic jej jak ma życ

      Usuń
    5. Anonim powyzej mial racje, nie ma co sie oburzac, wznowa nigdy nie moze byc "uleczona", moze byc tylko zaleczona.
      Szkoda, ze tak malo kobiet, ktore maja raka interesuje sie tym, co kartele farmaceutyczne z nimi robia.
      Jednym z glownych udzialowcow w dystrybucji mamografow jest firma farmaceutyczna produkujaca Tamoxifen. Nawiasem mowiac, rowniez powodujacy raka, po okresie okolo 5 lat od przyjmowania. To niezaprzeczalny fakt, sama firma sie do tego przyznala. To chyba logiczne, ze zalezy jej na nowych klientach? Podczas badan nie istnieje cos takiego jak profilaktyka nowotworowa, tylko diagnostyka.
      Im wiecej chorych, tym wieksze zyski.
      I trzeba byc ignorantem, zeby nie wiedziec, jak szkodliwy jest sam mammograf. To promieniowanie duzo bardziej silne niz Rentgen.
      Dodatkowo polaczone z bolesnym miazdzeniem warstwy tkanek podskornych.

      Ale Rybenka ma w jednym racje, kazdy decyduje za siebie.
      Osobiscie ciesze sie, ze istnieje taka mozliwosc.

      Lola

      Usuń
    6. fakt, przyjmowanie tamoxifenu zwieksza ryzyko wystapienia raka macicy
      co nie znaczy, ze kazda kobieta lykajaca go zachoruje
      i kobiety, ktore maja raka tzwhormonalnego i przyjmuja tamoxifen zyja kilkakrotnie dluzej od tych, ktore go nie przyjmuja

      dla niektorych moze byc to kwestia wyboru

      dla mnie niekoniecznie

      Usuń
  9. A co na przykład badania kontrolne dały KSENIE? Rozumiecie o czym mówię? I żeby nie było - piszę z perspektywy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurna podpisz sie choc litera, zeby wiedziec, czy to ten sam, czy zmasowany atak?

      Usuń
    2. a skąd wiesz że nie dały?
      że gdyby później się dowiedziała o przerzutach, jeszcze by zyla???

      Usuń
    3. Kiedyś ludzie mówili - ktoś był całe życie zdrowy a raz poszedł do szpitala i umarł.
      Może jednak gdyby zajął się sobą wcześniej można byłoby coś zaradzić?
      Po co sprawdzać?do stomatologa na przeglądy tez lepiej nie chodzić - nie ma co zapobiegać, leczyć - potem wystarczy wyrwać;/
      Nie rozumiem takiego myślenia!

      Usuń
    4. spotkałam znajomego, wykształcony, na stanowisku, świetna rodzina, dzieci jeszcze niepełnoletnie
      mówi mi: "odkąd lekarze 3 lata temu wykryli u mnie cukrzycę omijam ich szerokim łukiem"
      próbowałam mu tłumaczyć, bez skutku

      Usuń
    5. Rybeńka, czasem wązna jest również jakość życia...

      Usuń
    6. ale kochana, ja nikomu nie dbieram prawa do decydowania za siebie!
      sama nie wiem, jak sie zachowam przy nawrocie czy przerzutach
      ani ty nie masz najbledszego pojecia jak bedziesz walczyc o zycie w sytuacji zagrozenia!!

      Usuń
    7. masz rację, Misia. często się mówi: zmarł miesiąc po wykryciu. ale ten rak nie pojawił się nagle, w ciągu tych 4 tygodni. on rósł miesiącami, a często i latami i wcześnie wykryty był do wytępienia.

      Usuń
    8. wolę się postresować co pól roku niż cały czas mieć z tyłu głowy, że może jednak panoszy się we mnie obcy

      Usuń
    9. z tego, co wiem, u nas w Polsce jest taki niski odsetek wyleczeń, właśnie ze względu na zbyt późne wykrycia i zaawansowane już stadia.
      ja z pewnością bym się badała. pewnie nawet zbyt często.

      Usuń
    10. niby tak
      tylko co sobie badac?

      Usuń
    11. nie wiem, Rybciu. ale wydaje mi się, że czasami organizm daje jakieś sygnały, ale je lekceważymy. niestety najczęściej jednak nie ma żadnych oznak, więc i o konkretne badania trudno.
      po chorobach nowotworowych w rodzinie jestem naprawdę przewrażliwiona, stąd moje usg piersi, prześwietlenia kości, kręgosłupa. ale przyznaję, że u ginekologa dawno nie byłam i chyba najwyższa pora na wizytę.

      Usuń
    12. daje sygnały, daje
      masz rację Ruda

      Usuń
    13. wszystkiego sobie nie zbadamy, ale to co można - czemu nie?? ;)

      Usuń
  10. Dziewczyny, ja NIKOGO nie atakuję! Naprawdę życzę zdrowia Wam oraz sobie. chodzi mi tylko o to, żebyście tak się nie stresowały tymi kontrolnymi badaniami, bo to nie ma najmniejszego sensu. I już uciekam.
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaa
      wizyty u dentysty tez sa stresujace
      zapewniam cie K, ze bycie pacjentem onkologicznym to jeden wielki stresi nie wystarczy zamknąć oiczy i udawać, że Wielki Potwór sobie poszedł,

      Usuń
    2. nie czuję się atakowana, wyrażam swoje zdanie i nie mam zamiaru go zmienić :) zdrowia życzę!

      Usuń
    3. Nie musisz mnie zapewniać....Zapewniam Cię....

      Usuń
    4. szkoda ze tak sie ukrywasz
      skoro tak zwlaszcza
      ja tez nie czuje sie atakowana
      ale zawsze bardziej siue irytuje widzac anonima, i nie zmienie tego

      Usuń
    5. domyślam się o co chodzi Anonimowemu K
      zapewne są osoby, które nie mają siły walczyć, nie mają siły iść na badania i zmierzyć się ze złą informacją, ze złą diagnozą- wolą nie wiedzieć i żyć krótko, ale spokojnie
      kazdy ma inną konstrukcję psychiczną, inną sytuację życiową, mniej lub więcej do stracenia, bliskich lub ich brak, a co za tym idzie sens do walki
      Trudne to wszystko :(((
      Anonimie, tu się skupiły osoby, które walczą o każdy dzień, nawet kosztem jakości życia, nie każdy ma tyle siły

      Usuń
    6. viki dobrze pisze
      i ja sobie z tego zdaje sprawe
      mialam kolezanke, ktora od poczatku nie chciala walczyc, zmuszono ja poniekad do chemii, ktora nie zadzialala, dziewczyna rok temu zmarla...

      moze miala racje odmawiajac leczenia?
      moze zylaby kilka miesiecy krocej ale lepiej?
      nie wiem
      nie miala rodziny i woli walki
      moze to jej skrocilo zycie?
      nie wiem

      Usuń
    7. już kiedyś pisałam - moją babcię zabiły za mocne lampy. żyłaby dłużej bez leczenia. ale po radio była prawie 100% szansa na pełne wyleczenie. niestety, ktoś źle wyliczył moc. ale i tak uważam, że jesli jest nadzieja trzeba walczyć.

      Usuń
    8. ja doskonale rozumiem, o czym pisze K
      to zależy jakie są rokowania
      jaka jest motywacja
      jaka jest sytuacja (na przykład ktoś jest samotny i nie chce wylądować w hospicjum)
      na dziś mam takie zdanie jak wyraziłam powyżej
      w przyszłości? nie wiem, nikt chyba tego nie wie...

      Usuń
    9. viki - moja chrzestna przez wiele miesięcy udawała, że nic się nie dzieje. chyba właśnie bała się diagnozy, tym bardziej, że wujek miał nowotwór. gdy w końcu wybrała się do lekarza, niestety było za późno. ale i tak miała jeszcze podarowane 5 lat życia.

      Usuń
    10. ruda, piszesz o ciotce mojego męża!
      bóle brzucha, ostatnie badania krwi 12 lat temu...
      kiedy już zwijała się z bólu w końcu poszła do lekarza...
      przerzuty nie dały jej żadnych szans - zmarła po 3 miesiącach w wieku 60 lat

      Usuń
  11. znam osobę, która po zdiagnozowaniu raka jajnika odmówiła leczenia i zmarła po 3 miesiącach, (pracownica służby zdrowia, żona lekarza)
    kuzynka po operacji raka jajnika, ponownej operacji z powodu krwiaka i ciężkiej chemii żyje już 3 lata i ma się dobrze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i kazdy ma prawo wybrac
      ja sama wiem, ze nie wiem, jaka decyzje bym podjela w razie przerzutow
      naprawde..

      Usuń
    2. kuzynka jest osobą samotną, rodzice nie żyją, mąż odszedł dawno temu, nie mieli dzieci, rodzina daleko, teoretycznie nie miała motywacji, jednak bardzo chciała żyć i udało się :)

      Usuń
    3. bo to sie dzieje w glowie
      mam znajoma z nowotworem potencjalnie bardzo malo smiertelna
      wpadla w taka depresje, ze nie jest w stanie nawet zajmowac sie wlasnym trzyletnim dzieckiem , dobrze ze ojciec umial sie odnalezc w tej sytuacji
      kazda historia jest inna
      nie da sie stworzyc tabelki w temacie

      Usuń
    4. nie da się, to prawda

      Usuń
  12. No widzę, że Anonim zrobił tu małą prowokację.
    Nie rozumiem ludzi, którzy uważają, że mają prawo do osądzania drugiego człowieka.
    Myślę, że w takich sytuacjach każdy ma swoją intuicję i swój sposób.
    Mój wujek który umarł na raka płuc powiedział mi przed śmiercią, że warto było. Zyskał walcząc cztery lata. I dla niego były ważne te cztery lata mimo że kosztowały go straszne cierpienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie odbieram tego jako prowokacji
      to poważne dylematy i ważna dyskusja

      Usuń
    2. O tak Olga masz absolutną rację że to bardzo poważne dylematy i bardzo ważne sprawy. Inaczej jednak bym to odebrała, gdyby było wiadomo coś o tej osobie.

      Usuń
    3. ja mam ten sam problem co sollet
      zawsze sie najeżam na anonima

      Usuń
    4. zrozumiałam, że K ma doświadczenia onkologiczne
      wiecie co, ja też nie lubię anonimów, ale jak to jest ktoś, kto nie zachowuje się jak typowy troll, to jednak staram się znaleźć jakieś usprawiedliwienie dla tej anonimowości
      może naiwnie?

      Usuń
    5. masz racje
      ale niestety, widzialam juz akcje, kiedy niby mile anonimy zmienialy sie w niemile
      i nie widze zadnego powodu, zeby tej malej litery nie stawiac za kazdym razem
      to nic nie odslania, a duzo zmienia

      Usuń
  13. dawno nie słyszałam większego absurdu - nie badać się po to, żeby oszczędzić sobie stresu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamma, a ja to rozumiem!
      sama tak bym nie zrobiła
      ale rozumiem anonima
      nie rozumiem tylko namawiania innych do tego

      Usuń
    2. właśnie teraz była w tv informacja o ciężarnej, która na szczęście wykonała badanie na HIV i w porę podano lek, który uchronił dziecko przed zakażeniem
      urodziło się zdrowe!
      warto się badać :)

      Usuń
    3. a ja tego nie rozumiem... to znaczy, może i rozumiem przesłanki, jakimi się ktoś taki kieruje, ale nie widzę sensu.... zwłaszcza jeśli ktoś ma objawy, które mogą niepokoić, lub jest narażony np. na nawrót choroby nowotworowej.... przecież pozorny spokój, który ktoś sobie gwarantuje brakiem diagnozy i tak w finale może zburzyć wiadomość "zostały pani 3 miesiące życia... gdyby przyszła pani wcześniej...."

      Usuń
    4. kazdy jest inny
      i ma prawo podejść do sprawy po swojemu
      ja tez nie rozumiem, jak mozna wpasc w depresje i nie zajmowac sie dzieckiem, ale sa i takie historie

      Usuń
    5. oczywiście ma takie prawo :)

      Usuń
    6. ta depresja powinna być leczona
      i to szybko

      Usuń
    7. ja miałam taką depresję i akurat na to wpływu nie miałam
      jedyne na co miałam wpływ to na to, że chciałam i leczyłam ją!

      Usuń
    8. rybenko, a próby zrozumienia tego jak można wpaść w depresję równać się mogą próbom zrozumienia tego, jak można zachorować na raka...

      Usuń
    9. powinna, powinna, ja nie mam zadnego wplywu

      ja od razu bylam gotowa na cheie i leczenie, i nie rozumiem innej postawy, ale ją akceptuję

      Usuń
    10. no przecież mówię :)

      Usuń
    11. znam panią,twarda,pogodna,pełna siły i optymizmu,nosi guza w piersi i nie pozwoli się leczyc...namawiałam raz,teraz już nie,rozmawiamy jakby nigdy nic,bo wiem że tego oczekuje...czy powinnam inaczej?nie wiem

      Usuń
    12. hesed, to jest właśnie problem, czy uszanować wybór, czy jednak namawiać...
      moja przyjaciółka obiecuje mi już od kilku lat pójście na mammografię, na obiecankach się kończy, próbuję co jakiś czas namawiać, ale co roku jakby mniej entuzjazmu mam, choć zastanawiam się, czy nie powinnam mocniej naciskać

      Usuń
    13. kiedys uslyszalam ze 'leczenie nie moze byc gorsze niz choroba' i tego bede sie trzymac

      Usuń
    14. to chyba nie do konca tak
      ja w pelni sil i zdrowia poddalam sie operacji i dalszej terapii....

      Usuń
    15. pełnia zdrowia to to nie była,
      no chyba, że mówisz o tym, że nie byłaś jeszcze wycieńczona chorobą i nie decydowałaś o kolejnym etapie leczenia wyniszczonego organizmu

      Usuń
    16. czulam sie swietnie
      chemia mnie z lekka powalila, czyli w tym sensie leczenie bylo gorsze od choroby

      Usuń
    17. no tak
      tak to jest w tej podstępnej chorobie...
      ja się też czułam dobrze, choć jak już pisałam, były sygnały, od kilku lat obniżona odporność, infekcje, a przez ostatnie pół roku odczuwalne zmęczenie, musiałam codziennie przedrzemać się chociaż 20 minut, po czym jednak odzyskiwałam siły, a moja aktywność była całkiem spora

      Usuń
    18. pamietam, ze tak mówiłaś
      no ja absolutnie nie moge tego o sobie owiedzieć
      ciągle nie wróciłam do formy sprzed choroby, a teraz to jeszcze mi się opóźni :PPP

      Usuń
    19. Rybcia - ale pomyśl, w jakiej byłabyś formie, gdyby operacji i leczenia nie było? wszystko zależy chyba od etapu choroby.

      Usuń
    20. na całkowity powrót do poprzedniej formy bym nie liczyła, ale muszę powiedzieć, że ogólnie jest nieźle, ruch, aktywność, rehabilitacja dają bardzo, bardzo dużo :)
      a przecież trzeba jeszcze do tego dołożyć upływające latka :)

      Usuń
    21. ruda, ja polemizuje z Lamią z 16 36
      nie mam watpliwosci ze postąpiłam słusznie
      inaczej juz by mnie nie bylo, takiego słośliwca miałam

      Usuń
    22. wiem. chodzi mi o to, że mówisz z perspektywy osoby niewymęczonej chorobą. czułaś się świetnie, stąd tak odbierasz skutki leczenia. ktoś, u kogo choroba byłaby bardziej zaawansowana, być może odbierałby dokuczliwość leczenia inaczej.

      Usuń
    23. a tego nie wiem
      ale w sumie z porownań uważam, że dość dobrze znioslam chemię

      Usuń
    24. w przypadku mojej Mamy trudno jednoznacznie okreslić. kiedyś utrudniał jej życie ogromny guz zlokalizowany przy kręgosłupie, teraz dokuczają pocięte żebra i zniszczone radioterapia płuca. i tak źle i tak niedobrze.

      Usuń
    25. skutki leczenia pozostają na zawsze, ale żyjemy!

      Usuń
    26. tak jak Olguś mówisz. to najważniejsze!
      gdyby nie operacja i leczenie, Mamy z pewnością by już nie było.

      Usuń
    27. ano
      to jak kiedys mi jakis onkolog powiedzial, takie niewygodne buty, uwieraja, ale mozna w nich ciagle gdzies dojsc
      wygrane zycie, nawet jesli nie kilkadziesiat, ale na kilka lat, to wartosc nie do przecenienia

      Usuń
    28. fajnie powiedziane o tych butach.

      Usuń
    29. też mi się podoba to porównanie :)

      Usuń
    30. moja mama po usunieciu pecherza miala dwa worki wychodzace prosto z nerek, i lekarz wlasnie o tym mowil

      swoja droga zastanawialam sie nawet kiedys, czy warto bnylo usuwac ten pecherz, tyle sie mama nacierpiala w tych niewygodnych butach
      ale rozmowa z lekarzem uswiadomila mi, ze wtedy na przezycie 2,5 roku nie byloby zadnej szansy

      Usuń
    31. ten cytat pochodzil z rozmowy z lekarzem, ktory na putanie reporterki, ale czy jest sens gdy moze byc gorze tak wlasnie odpowiedzial.
      zrozumialam chorobe jako caloksztalt, nie z poczatku, z konca tylko ze trzeba podjac leczenie, bo to lepsze niz chorowac. ogolnie. pomimo strachu przed skutkami ubocznymi, bo one suma sumarum moga byc lzejsze niz podstepne chorobsko.

      Usuń
    32. czasem moze tak byc
      decyzje podejmuje swiadomy wszystkiego pacjent
      znaczy powinno tak byc

      Usuń
  14. Trzeba macać, sprawdzać, oglądać, podglądać.

    dzień dobry dziefcynki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzien dobry, jak sie masz???

      Usuń
    2. nadal strach, ale staram się trzymać w pionie.

      Usuń
    3. moze lepiej leż??:P
      :***

      Usuń
    4. leżę, ale serce z nadzieja w pion stawiam ;)

      Usuń
    5. dobrze, grzeczna dziewczynka:)))
      mamy tu prawdziwa serie dobrych wiadomości, więc wiesz;)

      Usuń
    6. kleje się do tych pozytywów :)

      Usuń
    7. ciesze sie ze wyszlas z ukrycia :**

      Usuń
    8. wynurzyłam tylko trochę nochalek ;)

      Usuń
    9. swieze powietrze jeszcze nikomu nie zaszkodzilo :)))

      Usuń
    10. ja byuam dzis na spacerze!
      1,5 godziny:))
      ale z tego polowa to siedzenie :PP

      Usuń
    11. a kto wózek pchau?

      Usuń
    12. Ruda:)))))
      Rybcia popychali Cie kochana?? ;PP

      Usuń
    13. ja zaraz kogoś bejnę!!

      Usuń
  15. a gdzie Gagunia i Luszka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jusz nie mam siłuf na te tesknoty
      gaga
      luszka
      ostra
      Miska

      Usuń
    2. też miałam zapytać. Gagunia to w ogóle ostatnio gdzieś przepada na całe dnie.

      Usuń
    3. Miśka pewnie w pracy

      Usuń
    4. Gaga chociaż na jedną kawkę wpadała, a dziś nic :(

      Usuń
    5. Luszka chyba zajenta - mapem robi.

      Usuń
    6. nooo
      im blizej kwietnia, tym gorzej
      i rok temu tak byuo

      Usuń
    7. a swoja droga, warto iść do Miśki i zrobic coś dobrego a łatwego

      Usuń
    8. codziennie mozna wysylac

      Usuń
    9. Lucha sie regeneruje fienc duzo spi, a obok Kota zapewne bo koty wyciongaja choroby.

      Usuń
    10. dobry wieczór
      lamia- tak :) albo jaduam wg grafiku, które leki pszed, które po, które w trakcie, albo spauam:)
      a Kota jest tak leniwa, że nie chce mojego kataru :p

      Usuń
  16. jeny ale tu burza była jak mnie nie było....
    ostatni też trafiłam na fantyczkę, prawie mnie zjadła twierdząc, że szczepienie na HPV to prawie że morderstwo i ma miliony działań nieporzdanych i takie tak, podobne do tego, co pisał anonim
    jeny....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pełno jest anonimow biegających po "rakowych" blogach i przekonują oszkodliwości leczenia onkologicznego
      zawsze sa to zdrowe anonimy, co interesujace
      ( to uwaga do anonima Loli, nie tego niepodpisanego)

      Usuń
    2. no niestety. duzo takich "mądrych" głów swego czasu gościło u Marzeny Erm. ręce opadają na wszelkiego rodzaju mądrości, wyssane z palca albo wygooglowane, niepotwierdzone niczym zazwyczaj

      Usuń
    3. hę? nawet ę skopiowalam. :)

      Usuń
    4. ksena musiala zablokować anonimy, miała powyżej uszu durnych uwag

      najbardziej mnie "ubawiła" uwaga jakiegos anonima na pewnym blogu, ze oto kolejna osoba nie umiera na raka tylko z powodu uduszenia, a to wywyolala oczywiscie chemia, (a nie guzy w płucach nowotworowe, prawda?)

      Usuń
    5. lola, a to nie ty taka mondra???

      Usuń
    6. jak mondra to mogem byc ja. :P

      to dzisiaj to nie ja. Myslalas, ze jak cicho siedzem to muszem byc anonimem, bo cicho byc nie potrafiem?
      co by sie w sumie zgadzalo, bo rozmawialam przes telefon. :P

      Usuń
    7. ja nic nie mowie, bo nic nie wiem. Niech kazdy slucha wlasnego rozumu, serca i intuicji. Ja siem bardzo cieszem rybenko, ze ty tego cukru nie jesz. :*

      Usuń
    8. dopiero teraz przeczytałam te mądrości "Loli" :(((

      Usuń
    9. ale upewnijmy sie, ze to niby moje to to co powyzej, czy jeszcze gdzies indziej? :P Niech wiem co mowie. :P

      Usuń
    10. nie widziałam nic innego, ale ja tak nie śledzę mocno

      Usuń
    11. JEST TYLKO JEDEN
      PÓKI CO
      przynajmniej podpisany, doceniam

      Usuń
    12. a ja tylko zazdraszam, bo u mnie anonimy to tylko spamy po angielsku. :)
      nuda, panie, nuda. ;)

      Usuń
    13. ja tam nie narzekam, miłe mam anonimy, choc czasem kontrowersyjne
      ale nie rozumiem tej animowości

      Usuń
  17. No to siostro ja brutalnie... pół roku to nie ze względu na naszą zdrowotność tylko ze względu na procedury... po dwóch latach tak mają....wrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostre, u mojej Mamy to pół roku wypadło dużo wcześniej niż po 2 latach. inny typ nowotworu - inne procedury?

      Usuń
    2. nawet przy raku piersi zalezy od wielu czynnikow, rodzaju guza, wieku, itp

      Usuń
  18. dobry wieczór - wróciłam z pracy - wkurzonam bardzo:(
    Chociaż może bardziej mi przykro.
    zapytałam klienta czy chce w pysk?- bez zastanowienia, ale dodam , że zasłużenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miska! o co poszulo?

      Usuń
    2. Misia - skoro tak zapytałaś, to na pewno musiał zasłużyć.

      Usuń
    3. może lepiej było od razu działac?

      Usuń
    4. jak zasłużenie to sobie zasłużył! :)

      Usuń
  19. zauważył, że schudłam...z piersi też i czy może sprawdzić;(
    rukwa !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to jakiś znajomy, że zauważył różnicę?

      Usuń
    2. czeźwy czy nie,należało mu się

      Usuń
    3. znajomy klient...nie wiem, czy trzeźwy, zawsze podchodził do mojej kasy...(żonaty)

      Usuń
    4. pewnie, że się należało, ale mnie zastanawia, jak można na czeźwo z takim pytaniem wyskoczyć. może pan myślał, że jest bardzo zabawny.

      Usuń
    5. tego się obawiam.
      nie cierpię takich panów, którzy rzucają jakieś obleśne teksty, uważają, że są zabawni i jeszcze czekają na oklaski.

      Usuń
    6. oj Miska, pan kcial ci przyjemnosc sprawic. :P

      ham i burak. :/

      Usuń
    7. przeprosił, ale złe wrażenie zostało;/

      Usuń
    8. NIE MIAŁ PRAWA TAK SIĘ ODEZWA
      dobrze zareagowlas
      wypoweidz prosta i jednoznaczna

      Usuń
    9. aczkolwiek pan z takowym poczuciem humoru mógł takie odezwanie Miski przyjąć za kontunuowanie zabawnej rozmówki..

      Usuń