syn mały zapytał mnie w niedzielę , mamo, a jak wyglądało twoje życie , jak miałaś tyle lat co ja?
zaskoczył mnie
bo właściwie zupełnie inaczej
ale na czym polegała główna różnica ?
a może właściwie nie było różnicy ?
chodziłam do szkoły, odrabiałam lekcje, chodziłam na plywalnię, spotykalam z rówieśnikami
w sumie niewiele inaczej wygląda życie moich dzieci
prawda?
dziś zatem torebka dziecinna raczej:))
dzień dobry!
OdpowiedzUsuńdzień niech jak najlepszy:-):-):-)
Usuńdzien dobry:))
Usuńdzień dobry wtorek :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze nie zaczyna dnia od fejsa? ;p
to takie dziecko co zaczyna dzień od banana na fejsie :-)
Usuńa ja zaczynam od FB czyli Fariatkowo Buk :-)
Usuńco jest równoznaczne z bananem na fejsie :-D
Usuńto ja się przyznam że też tak zaczynam dzień:-):-):-)
Usuńja nawet kończem :)
UsuńFB rzondzi :))))))
UsuńFB :)))
Usuńmną nic nie rzondzi. nie mam FB.
UsuńRuda, my nie mówimy o fb tylko o FB :-)
Usuńdzięki Michalina. od tego FB to faktycznie jestem uzależniona.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńAle fajna torebunia.
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
Olga, a porceranem pszynosisz swojom?
Usuńbo potem Rybeńka siem skarży, że siem tu rzondzimy :p
prócz kubków narzeczeńskich swojom
Usuńi codziennie wieczór wyparzam! :PPP
Ja herbatkę z miodem i cytrynką bo chora jestem :( grypa mnie dopadła
Usuńwitam:)
Usuńi dzięki za (_)?
:*
Gdusiu zdróweczka kochana:**
Usuńzdrówka Gdusiu :*
UsuńGdusiu, ja nie grypę ale winszego wirusa miauam,jeszcze kicham i kaszle
UsuńOby ci szybciutko przejszuo
Sciskam!
Zdruffka dla wszystkich opsmarkanych, skichanych i roskasuanych, z goronczkom i bulem mienśni :**
UsuńA ma trzepak i umie z niego korzystać?
OdpowiedzUsuńMuszę zapytać. Czy na wii jest
Usuńmogę sie założyć, że nie.... a swoją drogą - to czy na wf dzieci wciąz skaczą przez kozła i skrzynię? nienawidziłam tego :)
UsuńMi akurat to dobrze szło!
Usuńmi zależy kiedy, ale to nie zmienia faktu, jaki strach musiałam w sobie pokonać!!
UsuńU mnie było trochę inaczej niż u moich córek - przede wszystkim miałam dużo takiego "wychodzenia na podwórko, bez celu, po prostu dla zabawy. No i ja nie miałam możliwości tylu zajęć, o które łatwo w mieście - córki mogły spróbować w zasadzie każdego zajęcia, jakie im się zamarzyło...
OdpowiedzUsuńJa grałam w korale, gumę, linkę,murzyna, przeskakiwałam przez piłkę odbitą o mur (kiedyś zbiłam tak kilka szklanek sąsiadów, którzy szykowali kolacje) bawiłam się w podchody na placu budowy (wokół naszego budowali nowe bloki) i czytałam, czytałam, czytałam - to był mój równoległy świat:)
OdpowiedzUsuńjak się gra w korale?
Usuńpamiętam jeszcze skakankę i rower
Usuńw gumę to się grało dopiero w następnym pokoleniu :)
pamiętam, że mój pierwszy rowerek miałam z wypożyczalni działającej przy placu zabaw :)
UsuńOlga,nie wierzę,że jesteś z poprzedniego pokolenia;PPP
Usuńwygrzebywało się dziurki w ziemi i pstrykało kciukiem do dołka - jak się trafiło w inny koralik i on wpadł do dziurki to można było pstrykać jeszcze raz;) Tzw dunie były najwartościowsze:))
UsuńTo golf czy bilard?
UsuńRybeńko!
Usuńpaduam!
w golfa siem gra kijem, a nie ściukiem,a w bilardzie nie grzebie siem dziurek wew ziemi!!!!!!
Moje dzieciństwo było podobne do dzieciństwa Ani i Miśki, zupełnie inne od tego jakie ma Mysza :)
OdpowiedzUsuńA moje też podobne tak jak Viki,Ani i Miśki :)))
Usuńa moje jak viki, ani, miśki i margo...
Usuńsorki ale nie mam dziś czasu na duże litery ;)
moje wyglondauo jak Viki, Ani, Miśki, Margo i Mammy :p
UsuńA moje jak Viki, Ani, Margo,Mammy i Luchy
UsuńRaczej
To mojego dzieciństwa tu jeszcze nie było;)Jeziora,zjeżdżanie na pupie z wysokich stogów(Kto jeszcze wie co to jest?),krzaki,chaszcze,dachy ,przepastne strychy,sanki i pływanie na dętkach,ech:)
Usuństogi miauam w wakacje i jazdem na pszyczepie traktora i budowa tajnych bunkrów, echh... i marfefka z grzontki....
UsuńI woda ze studni, i i japka s dżewa, i mleko ot krofy
Usuńnooo....wieś bywa fajna,szczególnie fe fspomnieniach;PPP
Usuńi kwik zarzynanych świnek :ppppp
Usuńto moje było chyba inne niż Viki, Ani, Margo,Mammy i Luchy..... chodizłam całą podstawówkę do szkoły muzycznej, co wyglądało tak, że wracałam z normalnej szkoły, jadłam obiad, leciałam do muzycznej, wracałam wieczorem i siadałam do lekcji.... w międzyczasie musiałam jeszce znajdować czas na ćwiczenie na instrumencie - codziennie (biedni sąsiedzi:) ) no i przygotowywanie się do zajęć w muzycznej- to pełna szkoła na poważnie była.... a na podwórko mama i tak nam nie pozwalała chodzić.... co w sumie było dla mnie bardziej dojmujące, niż fakt, że zwyczajnie nei miałam keidy :) ale i tak znajdowałam czas na obsesyjne czytanie książek :)
UsuńJakoś nie wesoło to brzmi:/
Usuńwrencz strasznie :|
Usuńno właśnie tak na to patrzę i sobie myślę, że to jakiś koszmar, ale wspomnienia jakoś mam dobre:) może to wyparcie :) :)
Usuńmoje dziecinstwo bylo blisko mamy, bo pracowala w przedszkolu do ktorego chodzilam:)
OdpowiedzUsuńpo przedszkolu na podworko i skakanie w gume bardzo milo wspominam, a potem rower!
no i sanki zima.
dzien dobry
mnie trochę śmieszy rola współczesnych matek, które służą dzieciom za szofera. Moje dziecko po prostu szło do szkoły albo jechało autobusem. To musi być strasznie absorbujące takie przywożenie i odwożenie, tam i z powrotem, tam i z powrotem.
OdpowiedzUsuńNo jest
UsuńJa się tak dalam wpuścić
Ale nie ma w tym świecie tutaj innej mozlliwosci, póki dziecko małe
Przeraża mnie natomiast widok mamy wiozacej dzieci do szkoły rano, a z tylu dzieci OGLADAJA FILMY!!!!
zgadzam się z Klarką
UsuńMłody chodzi sam, nawet jak pada, a samochód stoi pod blokiem
Młodą czeka to samo :)
okrutna jestem? ;)
Klarko, mnie nie jest do śmiechu, jestem szoferem, bo dystans do szkoły jest zbyt duży, by iść na piechotę, a połączenia sensownego nie ma, by jeździć autobusem. Pomijam fakt, że gdy leje, mróz itd moja Mysza miałaby iść na piechotę, a ja pojechałbym sobie autem, to chyba serce by mi pękło, ale co najważniejsze, umarłabym ze strachu, że ktoś może jej zrobić krzywdę, mam na myśli różnej maści bandziorów, a mieszkam w centrum Łodzi czyli zagłębiu żuli:/
UsuńJako dziecko też sama chodziłam, rodzice się tak nie przejmowali, ale i zagrożeń jakby było mniej.
a jak się mieszka na osiedlu podmiejskim, przy lesie, bez komunikacji miejskiej i dziecko ma 7, 8 lat?
Usuńja też wożę, bo mieszkam w lesie i trochę wszędzie daleko a trochę strach;)
Usuńdopóki mieszkałam na zwykłym miejskim osiedlu dzieci chodziły do szkoły same i wtedy przerażały mnie matki, które przynosiły dzieciom tornistry.
Trochę się zmieniło, Kiedyś na rozpoczęcie roku też dzieci szły same a teraz nawet w gimnazjum zdarzają się rodzice.
Myślę, że w ten sposób duża grupa rodziców odbiera dzieciom samodzielność.
ja miałam blisko do szkoły i chodziłam sama, no może przez pierwszy miesiąc byłam odprowadzana w celu oswojenia przejść dla pieszych, nie było takiego ruchu jak teraz
Usuńw klasie tylko jednego chłopca codziennie odprowadzała babcia i trwało to chyba prawie do ósmej klasy, nie muszę mówić, że był z tego powodu obiektem drwin
dużo czasu spędzało się na powietrzu z rówieśnikami, była gra w klasy, w dwa ognie, podchody, były sanki, łyżwy, odbijanie piłki od ściany na różne sposoby, a to z klaśnięciem, a to pod kolanko, tak jak Miśka mnóstwo czytałam
Woziłam moich synów i woziłabym gdybym jeszcze paru ich miała.Do szkoły daleko,niebezpieczna droga,mimo że na wsi.Od 3 klasy jeżdzili rowerami gdy była pogoda.To co kierowcy wyprawiają na drogach,to włos na głowie staje.
Usuńniektórzy rodzice podwożą dzieci z 2 bloków obok. naprawdę. i najlepiej przed samo wejście.
Usuńodkąd wyprowadziłam się na wieś, też muszę zabawiać się w szofera.
a ja miałam daleko do szkoły, co prawda w mieście, ale dla 7-letniego malucha 2 kilometry to jednak spory dystans..... w dodatku naszą klasę zrobili na popołudnie, więc tylko rpzez pierwszy tydzień odprowadzam mnie wujek, który akurat przyjechał na wakacje, ale potem to juz sama..... w dodatku wracałam późno, koło 18 - więc w zimie było ciemno.. ale pocieszałam się, że dzieci z Bullerbyn i tak miały gorzej ;) potem, jak nam zmienili znów na rano to i tak miałam dalej to samo, bo do muzycznej wtedy na popołudnie chodziłam, więc wracałam nawet i o 8. Sama.
UsuńCoras mi smutniej aLusia:/
Usuńkurrrcze.... no sama juz się nad tym zastanawiam... :) ale nie mam poczucia, że było źle :) w sumie myślę, że dzięki temu taka zahartowana psychicznie jestem i niczego się nie boję :)
Usuńpewnie tak, trzymanie pod kloszem to nic dobrego
Usuńz drugiej strony mam wrażenie, że teraz rozmaitych zagrożeń jest więcej
dzień dobry, dziefczynki:)))
OdpowiedzUsuńgdzie Ty siem podziewasz Gaguniu?
Usuńjestem cauy czas:)
Usuńjak mawiał kolega:
Usuńpij piwo i obserwuj gości :P
a..... światełka boczne od samochodów sąsiadów syn wykręca? ;-)
OdpowiedzUsuńi dzień dobry Fszystkim :***
Co jest a nie bylo...
OdpowiedzUsuń- dobrodziejstwa i przeklenstwa elektroniki, zabawki raczej mechaniczne a i to w porywach, teraz sa konsole, psp, tablety a najmlodsi maja juz zabawki grajace, swiecace, jezdzace. Kota z harmonijka zamiast brzucha trudno znalezc, motyla na patyku ktorego sie pchalo a on trzepotal skrzydlami... i innych. Balona na druciku daawno nie widzialam.
- spotkania wielogodzinne na trzepaku, idea dziecinstwa... gry w kapsle narysowane sciezki na trawnikach wytartych z trawy, klasy, podchody itp. Sa rolki, skate parki, scianki wspinaczkowe, fachowe orliki...
- bajeczne niedzielne poranki w kinie z kultowym Bolkiem i Lolkiem, krecikiem, wilkiem i zajacem tez nie robia wrazenia o ile sa organizowane. W zamian nowe produkcje w wersjach 3, 4, 5 d
- brakuje pana z wata cukrowa i drugiego sprzedajacego w upalne dni wode z sokiem... jakze sie chcialo pic... nasze dzieci maja wszechobecna cole i setki innych trunkow pod ktorymi polki sie uginaja w sklepach. Oranzadki w woreczku foliowym cieniutkim, ktora delikatnie sie spijalo przez slomke tez nie widzialam. Sa soczki w kartonikach...
- nie bylo ubranek termoaktywnych, wodo i wiatro odpornych w roznych fasonach, kolorach, rodzajach, nikogo nie dziwilo, ze w szkolnej klasie wszyscy maja prawie identyczne ubranka...
mozna wymieniac dlugo... nasze dziecinstwo mialo inne uroki niz rzeczywistosc naszych dzieci. Nie umiem i nie chce oceniac ktore lepsze, ktore gorsze. To od nas zalezy szczescie naszych dzieci. I nieba im chcemy uchylic tak samo jak nasi rodzice nam...
milo wspominam dziecinstwo... skrzydla mi urosna, gdy kiedys moj syn i corka (!!! Ta ktora przywitam za kilka miesiecy na swiecie... Boze jakie fajne uczucie jest miec w swiadomosci liczbe mnoga- syn i corka, dzieci, ehh wzruszylam sie teraz... ) tak sobie pomysla o wlasnym dziecinstwie...
milego, rozmarzonego dnia zycze
♡♡♡♥♥♥
kot z harmonijką jest jeszcze w moim domu
Usuńna pamiątkę :)
kto pamięta? KLIK
Usuńzdjęcie pochodzi z Muzeum Zabawek
o tak, pamiętam :)
UsuńKotka nie miałam,ale znałam tą zabawkę.Zabawek u mnie prawie nie było.I tak najcenniejsze były książki.Do dziś je mam.
UsuńBajka... mialam czarnego z bialym pyszczkiem... kiedys szukalam na allegro dla syna... moj byl u babci do jej smierci, po niej szybciutko ciotka 'graty' spalila. A w babcinym kredensie byly relikwie mojego dziecinstwa, kartonowy dom dla lalki ktora miala tylko glowe i reszta to material ake to nie byla kukielka, samichodzik zrobiony przez dziadka z drewnianych szpulek po niciach, puszka z kamieniami, kilkadziesist sfatygowanych ksiazeczek i... slownik poprawnej polszczyzny... drugi byl w domu...
Usuńa i malucha fiacika mozna bylo otworzyc druga strona lyzeczki do herbaty (aluminiowej, brudzscej lspki na sino fioletowo, ktora grzebalo sie w ziemi i niby piasku)
Rybko - dziekuje, ogromna przyjemnosc tym postem mi sprawilas.
No tak, wiadomo, że są różnice między naszym dzieciństwem a tym naszych dzieci
OdpowiedzUsuńAle w gruncie rzeczy?
Czyż nie o to samo im chodzi co nam?
Zeby mieć bezpieczny dom, kolegów, czas na zabawy, fajną zabawkę ladniejsza od tej, co ma kolega, rower, super ciuch
Tylko znaczenie niektorych słów się zmieniło
generalnie masz rację :)
Usuńzasadniczo dzieciństwo naszych rodziców różniuo się od naszego
Usuńa tesz chodziuo o to samo :)
ale wtedy niektóre dizeci prawie się cieszyły, że moga iść do szkoły, a nie harować na roli... :)
Usuńno i tez nei wybrzydzali przy jedzeniu.... ile ja się nasłuchałam od taty, że jak byli mali, to nie mieli takich frykasów (taaa, w 80-tych, to super frykasy były), że jedli co mama dała i jeszcze dziękowali, i jeszcze jak pomagali, normalnie mleko i wodę w durszlaku nosili przez zaspy :) :)
Usuńa ja swojego pluszowego Raula wciąż mam, choć mamcia go wyrzucała ileś razu, że taki obdartus.... no cóż - miłość nie wybiera, a biedak był ewidentną ofiarą mej gorącej miłości :) kolega małżonek mówi, że nawet go przeraża jak się wygląda po długotrwałym obcowaniu ze mną:)
OdpowiedzUsuń:DDD
UsuńWidzę że kolega małżonek poczuciem humory obdarzon!
no niby tak, ale powinien bardziej rozczulić się nad moją wiernością!!! :) :) i że poszarpanego kota o niewyjściowej aparycji nie porzucam, tylko dalej kocham :)
UsuńaLusia!:D
UsuńDzie ta Miśka siem buonka? wolne przeciesz ma...
OdpowiedzUsuńmoze spi. ;)
UsuńPo raz pierfszy byuam wew chićskiej restauracji - potrzymauam nafet paueczki, ale jadłam śtućcami;)
UsuńTowarzystwo najlepsiejsze, atmoisfera superofa, czasu...za mauo!!!!!!!!!!
ja chyba tak bardzo lubilam moje dziecinstwo na blokowym osiedlu, ze postanowilam je moim dzieciom "odtworzyc". Na poczatku mieszkalismy tak, ze musialam je wozic kawal do szkoly, starsza nie miala kolezanek ze szkoly w poblizu, wiec przy nastepnej przeprowadzce i poszukiwaniach domu mialam juz plan- dziecko rozpisany. Obok mial byc park i dobra szkola na piechote. I znalazlam nasza "wioske smerfow. ;) Za plotem mamy park z placem zabaw gdzie po szkole spotykaja sie z innymi dziecmi (a mama wszystko obserwuje przez okno :P) a do szkoly na piechote. Gdy wybija 8. 30 otwieraja co drugie drzwi domow i wychodza dzieci, niektore z deskorolka lub rowerem, wiekszosc na piechote i ida do szkoly, ktora zaczyna sie 8.45. Samochody jezdza prawie wolniej niz ida dzieci, stoja panie na skrzyzowaniach ze znakami stop i pierwszenstwem przejscia dla dzieci. Uwazam, ze ich zycie jest tak bardzo rozne od mojego, ale z drugiej bardzo podobne.
OdpowiedzUsuńLola, ten raj jest naprawdę, czy sie upaliłaś:) ?
Usuńskądinąd - co za cudowne miejsce, gdzie do szkoły nie chodzi się na 8... :)
u mnie ranek, jeszcze nie pilam. ;)
Usuń8.45. :)
a ja pamietam jak chodzilam na 12-ta.
Usuńwtedy z kolegami sasiadami robilismy w zlewie ognisko. :p
no tak, ale na 12 to była ta popołudniowa zmiana, a nie fory :)
Usuńja raz małe ognisko zrobiłam w swoim pokoju..... ledwo zagasiłam :) :) to Wy byliście naprawdę przezornymi dizećmi :)
nam naprawde mozna byla zaufac. :PP
Usuń:)
Usuńoj moje życie bardzo się różniło od życia mojego syna, a może to dlatego, że ja byłam inna niż on :-)
OdpowiedzUsuńżycie mojego syna bardzo siem różni od mojego
OdpowiedzUsuńma mama nie drukowaua ściąg :pp
Lucha - a Ty robisz? nie żartuj.
Usuńja nie robiłam nawet dla siebie, to tym bardziej dla Młodej nie będę. chyba.
na co Ty, to ściąga z matmy(chyba)! tylko wydrukowauam :)
Usuńja straszny leń byłam/jestem. jak miałam kombinować, pisać ściągi, to wolałam się nauczyć. ale faktycznie - matma to trochę inna sprawa. wzory to jednak nie cała II wojna światowa, czy anatomia człowieka.
Usuńpisząc ściągi naprawdem można zapamiętać sporo :) pamiętam, jak przed jakimś kolokwium wykuadowca powiedziau "teraz piszcie ściągi, ale nie ważcie się ich używać" :)
Usuńoooj, to prawda, ale może to dlatego, że se stresu w ostatniej chwili mózg taki chłonny był :)
Usuńjakby co, to ja odbieram pocztem, ale nie mogem nic wysuać :| pyskuje, że limit wysyłania przekroczony :PPP
OdpowiedzUsuńJak to możliwe jest?
UsuńSuabe te ograniczenia:/
to my se tu pogadamy :)))
UsuńTo co u fas słychać dziefczynki:)?
Usuńróżne rzeczy mi wp.pl robiua, ale nie ograniczaua wysyuania! :)
Usuńco suychać? morza szum, ptakuf śpief :p
Usuńja mam za daleko na szum...:(
Usuń:(( a śpief? :p
UsuńWeś przyuosz muszlem do ucha
UsuńAle nie klozetowom!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńlucha ma do doopy komp i nie bendzie gadaua :(
Usuńnie obrażaj mojego kompa, bo siem w sobie caukiem zamknie
UsuńNiech łona się zdecyduje
UsuńMa problem z kompem?
Czy z pocztą?
czy esemesy smarnofauam :P
Usuńz pocztom- rospentauam lawinę i nie umiem jej okieuznać :pp
Usuńi czasem mi nie rozwija komentarzy u Ciebie
to dopsze Gaguniu;))
UsuńMasz chfilke dla mię;))
fiadomości przybywa jak na sekundniku :P
Usuńmiśka, a co kcesz? :P
UsuńBuziaka;)
Usuńżeby siem luszce snuf popsuuo ! :P
Usuńjej tesz dam:))
Usuńucieszy siem:)
miśka, czy Ty kcesz być powodem rosstania naszego naszeczeństfa???
Usuńw żadnym wypadku - mam se iść??
Usuńnieee
Usuńja se pojdem :p
ja wiem, że Wy normarne nie som, ale 450 maili???
Usuńnim zdążę przeczytać, skasować, to kolejnych 50
jestem styrana, pot mi oczy zalewa, a tu końca nie widać ;PPPPPP
Dobranoc
OdpowiedzUsuńkolorowych :)))
Usuńczarno-biaue tesz som spoko :p
Usuńdobranoc Futi :)
nigdy f szyciu nie byuam pofodem rosstania!
OdpowiedzUsuńodchodzem!
źle siem potpieuaś :pp
Usuńto nie rosdawaj na lewo i prafo buziakuf :P
Usuńwidzi mi siem, że Gadze można, a mi nie :(
Usuńmój laptop tak podpina;((
Usuńa buziaki dajem...komu kcem:)
rzadko
lucha, kcesz buziaka?
Usuńot miśki? :P
Gaga! A co Ty sem rosposzondzasz moimi buziakami, hę??
Usuńpewnie, że chcem! :)
Usuńpaduam przeczytawszy komunikat od Ostrej :ppp
dostaniesz...już niedługo;)
UsuńRuda!!! pienknie!!!
OdpowiedzUsuńdzięki. lubię jesienne kolory.
OdpowiedzUsuńSame piękności;))
Usuń