kiedyś powiedziałam swoim dzieciom co byłoby dla mnie największą porażką jako rodzica
to sytuacja, w której oni byliby w tarapatach i mi o tym nie powiedzieli
wiecie, że znam sytuację , kiedy chlopak koło trzydziestki zachorował na nowotwór i nigdy nie powiedział o tym rodzicom??! Na szczęście wszystko dobrze się skończyło .
Fakt, że czasem nie chce się rodziców martwić , jak już są w pewnym wieku. Ale często nie chce się mówić rodzicom, bo sie zamartwiaja zamiast potraktować problem rozsądnie i zadaniowo
Ale jak to by było cudownie móc zawsze się dzielić z najblizszymi swoimi radościami i smutkami
taki rozłożony ciężar mniej ciąży
dziś torebka dla matki i córki
,
Pierwsza?
OdpowiedzUsuńMasz rację, że to jest jedna z trudniejszych spraw w relacjach rodzinnych. U mnie niestety są tacy teściowie. Sytuację pogarsza fakt, że są daleko i tak nie możemy za wiele pomóc.
OdpowiedzUsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
Witam, Dziefczynki :)
UsuńPodrzucam Walentynkowe Czekoladowe <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
Olgo, dzięki za kawkę:)
Dzień dobry:)
UsuńDziękuję Olga,dziękuję Viki:**
Dziękuje Dziefczynki za czekoladowe serduszka i kafke!
UsuńMasz 100% racji, po to się ma najbliższych, żeby wspierali w potrzebie, żeby można było do nich przyjść zawsze i ze wszystkim, a w kłopotach znaleźć wspólnie najlepsze rozwiązanie
OdpowiedzUsuńW pelni rozumiem,tzn. potrafie zrozumiec tego chlopaka. Maja mama wiedziala bo bylam nieletnia i wspoldecydowala ze mna i tata o leczeniu.
OdpowiedzUsuńale teraz... nie wiem czy powiedzialabym jej wprost - na goraco.
nigdy nie mialam z mama relacji takich ciepkych matka-corka
Mialam zawsze i mam nadal z tata... wspanialy kontakt, zrozumienie. Relacje takie jakich zapewne nie raz nie maja corki z matkami.
dla mnie Tata też był zawsze wielkim wsparciem i przyjacielem i tak jest do dzisiaj,jemu zwierzałam sie z rzeczy,których nie powiedziałabym Mamie:)))
Usuńdziewczyny, to tak jak u mnie...
Usuńrelacje z Mamą mam bardzo dobre, z wiekiem coraz lepsze. widujemy się często, telefon w ciągu dnia też dzwoni wiele razy. czasami po czasie nawet wyrzucam sobie, że zawracam jej głowę jakimiś pierdołami i tylko niepotrzebnie ją denerwuję. ale komu powiem, jak nie Jej? mam nadzieję, że będę miała podobne relacje ze swoją córą.
OdpowiedzUsuńmój mąż też wszelkie problemy, plany omawia z rodzicami. moimi.
To niezwykłe że mąż ma takie porozumienie z teściami
UsuńI wspaniałe
Bardzo ważne o czym piszesz! nie miałam tego niestety z moimi rodzicami, ale na szczęście mam tak z dziećmi.
OdpowiedzUsuńNo, może nie do końca z Juniorem;/
A teraz poproszę setkę wódki!;)
Jadę z DZIECKIEM do pobrania krwi!!!!!!!!!
Misia, a co się dzieje?
Usuńa ta wódka to dla kogo?
U mnie sprawdza sie bajka o glodnym dobrym wilkolaczku, ktory bardzo prosi syna o kropelke krwi. Kilka dni wczesniej przed pobraniem syn dostaje prawdziwy list rysunkowy. W nim jest przedstawiony POZYTYWNY wilkolaczek, ktory bardzo prosi o kropelke. I dalej jego wizja tzn. wilkolaczka jaki bedzie szczesluwy gdy akurat syn da mu te kropelke. Bo tylko syn ma magiczna krew i nikt inny takiej pomocy wilkolaczkowi udzielic nie moze...
UsuńMisiu :*
Usuńsetka dla mnie, bo Lusia chciała, żebym JA jej robiła zdjęcia!!
Usuńw DODATKU PATRZYŁA CAŁY CZAS co pani robi!
na bilansie i u lekarza medycyny pracy kazali zbadać, bo blada i podkrążone oczy...
Nana, Lusia ma prawie 17 lat - pobieranie krwi to problem dla mnie;)))
Przeżyłam!:)
Miśka... to wtope zaliczyłam. Ale starałam się podsunąć pomysł.
Usuńja mam 4,5 latka...
cóż powiedzieć mam... Dzielna Babka jesteś, wierzę, że to prawdziwe dla Ciebie wyzwanie...
fakt, wilkołaczek, nawet najbardziej pozytywny nie byłby efektywny w tej sytacji...
wirtualne pyszne ciastko dla Ciebie - w nagrodę za to, że dałaś rade :)
http://4.bp.blogspot.com/_oQbRCH7n824/TPN3Eaj480I/AAAAAAAACWg/5uWlmMTCcDw/s1600/torcik+czerwony+3.JPG
nie wiem czy dobrze link wkleiłam, czy będzie działał...
:)
Nina bajka o wilkołaczku świetna.
UsuńMoja córka (13) strasznie 5 boi pobierania krwi. Jest to o tyle śmieszne że ona naprawdę baaardzo dużo przeszła dużo gorszych rzeczy. Teraz będę jej opowiadała o wilkołaczku. Choć wiem że nie uwierzy to może się chociaż uśmiechnie:)
;-)
UsuńUwielbiam wymyslac bajki dla synka. Na rozne okolicznosci zyciowe i na dobranoc.
Nigdy nie lubil gdy mu czytalam. Ale wymyslane slucha z uwaga. Nie rozpraszaja go kartki, obrazki. Na dobranoc czesto zachecam go do wspoltworzenia bajki. Zaczynam zdanie a on konczy, podsuwa motyw. Swietna zabawa, lubimy ten czas.
Miśka, ja też pomyślałam, że to o Grzesia chodzi
UsuńMisia ja też o Grzesiu pomyślałam:)
UsuńMiśka, z Juniorem to ja bym chciała mieć relacje :::::::)))))))
Usuńdzięki dziewczynki:))
UsuńNina, skorzystam z podpowiedzi jak trzeba będzie z grześkiem.
Tylko ja tak mam , że jak trzeba to się spinam!A już jeśli chodzi o dzieci to w szczególności.
Wypuścili nas z Grześkiem za szybko ze szpitala z żółtaczką, a w domu jeszcze rosła, więc musieliśmy wracać do szpitala z 7 dniowym maluszkiem:/i oczywiście mały miał pobieraną krew - myślałam tylko o tym jak mu ulżyć!
Mia! Jesteś w typie Juniora, wiec...będę Cie trzymać na bezpieczną odległość;))
ja też się panicznie boję pobierania krwi, ale opowieśc o wilkołaczku dopiero by mnie wpędziła w panikę!!! bowiem potwierdziłaby moje najgłębsze obawy, że jednak istnieją..... :)
Usuńmówisz Miśka, że on lubi takie z czema sembami ;)
UsuńHey
OdpowiedzUsuńDzis tez jest dzien:)
i to piąteczkowy :)))))
Usuńi walentynkowy :))))
UsuńDziewczynki LOVE!
Love is in the air:)))))))
UsuńKLIK
Usuńtorebka prześliczna!
OdpowiedzUsuńzgadzam sie w calej rozciaglosci
Usuńrónież dopisuję się do ponoszenia jej;)
Usuńpiękna torebka Rybko!
Usuńi choć jestem zwolenniczką dużych toreb,to dzięki Tobie uczę się 'lubić' małe torebeczki,maja sens i są niezawodne w niektórych sytuacjach:)
:))))
Usuńhesed, w pierwszym odruchu przeczytałam, że Ty się do podnoszenia jaj dopisujesz ::::::::)))))))))))))))))
UsuńMia;DDDDDDDD
Usuń.... a ja, że do ponoszenia jaj..... ale mnie dziś oczy pieką, to pewnie przez to ;)
Usuńśliczna jest ta torebusia :D
Mia,mój slubny gdy tak bredzę mówi-przestań pic albo zacznij;)))
UsuńZe mnie czasami mozna czytac jak z ksiazki, wiec za duzo ukryc sie nie daloby, a w szczegolnosci taka chorobe.
OdpowiedzUsuńNatomiast korzystam z "przywileju" ze Mama daleko i oszczedzam szczegolow. Wiem, ze gdyby zaszla potrzeba bylaby przy mnie w ekspresowym tempie. Ciezko wywazyc, np mnie tez oszczedzila szczegolow ze zlamana reka i sie zdenerwowalam, ale zbiegalo sie to w czasie z innymi okolicznosciami i ja rozumiem. Zadaniowe potraktowanie nie zawsze jest mozliwe, tym bardziej jak czlowiek ma juz swoje podworko do ogarniecia.
dzień dobry, Dziefczynki-Walentynki :)))
OdpowiedzUsuńDzień dobry Gaguniu :)))
UsuńI ja witam i o zdrowie pytam
Usuńwitaj Gagulinko:))))
Usuńjakoś tu dziwnie spokojnie i nad komciami można nadonżyć... ciekawe dlaczego? ;)
Usuńwszystkie sie całujom :***
Usuń:::))))
Usuńmyślę że przyjaźń z dziećmi to najpiękniejsza walentynka ( żeby się tak utrzymać w dzisiejszym klimacie)
OdpowiedzUsuń:-)
ej rybenka, juz wmyslalam, ze jakoms fajnom porazke opiszesz to tu nic tylko dzubaski i dzubaski. :P
OdpowiedzUsuńtaki blog taki
Usuńdziefczynki ja chwilowo będę tu mało
ale zrobi torebunie będą
wytulaj Córcię, rybeńko :)))
Usuńwypoczywaj i baw się dobrze :)
UsuńRybenka, luzik, my siem tu same zabawimy ;)
UsuńCieszcie się sobą Rybciu i wytulcie ile sił:)
UsuńKlucza zostaw,mietue i szkuo....pospszątamy przed wyjsciem;)
UsuńNie martw nic Rybeńko,myśl o nas ciepuo,baw siem dobrze:***
:-*:-*:-*
UsuńJa czasami nie mówię wszystkiego mojej Mamie, nie chce jej bardziej denerwować.
OdpowiedzUsuńśpiom?
OdpowiedzUsuńmachajom uapkom
Usuńgaszom światło
Usuńrzutem na taśmę ślą walentynki
Usuń♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Usuń♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Usuńgaszem śfiatuo!;)))♥
Usuń