jeździłyście na kolonie?
bo ja tak
odkąd skończyłam 8lat
przeważnie nad morze, 12 godzin w pociągu , w przedziale przewidzianym na osiem osób było dwanaścioro dzieciaków
potem wojskowy dryl, poranna gimnastyka, jedzenie na gwizdek, spanie na gwizdek, zero kontaktu z rodziną
znaczy sorry
można było dostawać paczki i listy
ja jakoś tylko listy pamiętam :PPP
pod koniec zawsze bardzo tęskniłam
ale zaraz po powrocie wiedziałam już że pojadę za rok....
kolonie to dobre wspomnienia
dzień dobry!czujna - pierwsza ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiałam jeździć na kolonie - trzy tygodnie dobrego czasu..fajnych ludzi, jeziora i ...regularnych posiłków!:P
Usuńod zerówki jeździłam, ale z pierwszych uciekłam bo kazali jeść zupę mleczna
OdpowiedzUsuńhahah :) :) u mnie na jedną wezwali rodziców karnie, bo zdaniem pani nic nie jadłam... a ja przecież jadłam, tylko wybiórczo :) natomiast do dziś pamiętam robaka na surówce z kapusty.... bleeeeeee
UsuńDzień dobry :-) Mam podobnie. Na pierwsze trzytygodniowe kolonie wyjechałam z Łodzi do Poronina.Pamiętam mycie się w lodowatej wodzie górskiego potoku, dziewczyńskie rozmowy, listy do mamy i od niej. Dzięki tym wyjazdom zobaczyłam góry, morze i zdobyłam samodzielność. Dało się przeżyć bez telefonów z domu, co teraz wydaje się niemożliwe ;-)
OdpowiedzUsuńi pierwsza miłość:))
OdpowiedzUsuńI druga i trzecia :-) zależy na ilu turnusach się było ;-)
Usuńmasz rację :))
Usuńahhhhhhhhhhhhhhhhhh
często jeździłam, pierwszy raz po skończeniu 7 lat. podobno gdy rodzice przyjechali mnie odwiedzić, nawet nie miałam czasu na rozmowę, tak pochłonęło mnie kolonijne życie.
OdpowiedzUsuńno własnie - ja pierwszy raz po drugiej klasie, czyli miałam 8 latek... a jak się okazało - wszyscy w rodzinie krytykowali rodziców, że takie małe dziecko wysyłają... :) oni biedni myśleli, że mnie będzie starsza sis doglądać, ale ta, jak w sumie łatwo było przewidzieć - miała ważniejsze sprawy, niż smarkula na głowie :) no, ale przeżyłam jak widać :)
Usuńdzień dobry :)
OdpowiedzUsuńna kolonie nie jeździłam, ale za to w szkole średniej co roku na obozy wędrowne na 2 tygodnie
nie raz pojawiały się pęcherze na pietach, przeważnie zimna woda w schronisku, wiele niewygód, ale to były niezapomniane przeżycia :)
ja w sumie już pod koniec podstawówki na wędrowne - znacznie bardziej wolałam niż głupie kolonie i jeszcze głupsze obozy harcerskie :) to była dawka wolności! jakie my się czułysmy wtedy dorosłe :) :)
Usuńto prawda :)
Usuńdzień dobry:)
OdpowiedzUsuńdzień dobry Gaguniu, czekam na Ciebie z kawusią \_/>
UsuńGaguniu
UsuńTfoje smienione oblicze nakazuje siem mnie o ciem samartfiac
ja jusz siem samartfiam ot fczoraj
UsuńRety
UsuńOh
Jeju
To ja pędzem do kościoła wymoherować coś!
http://www.tapeta-cola-coca-slonce.na-pulpit.com/zdjecia/cola-coca-slonce.jpeg dla gagi na rozchmurzenie
Usuńdziękuję Ci, ostrusiu:)
UsuńNigdy nie jeździłam...
OdpowiedzUsuńpamiętam kolonie.. czasem było fajnie.. ale generalnie nie lubiłam
OdpowiedzUsuńbuziole :***
A tak fokule.. to czemu pytasz tylko babską część?
OdpowiedzUsuńna koloniach to byłam może raz albo dwa, te pierwsze to nawet dobrze pamiętam... i miejscowość, i domek, w którym mieszkałyśmy i nawet piosenkę o jednym z wychowawców, co to się w nim połowa dziewczyn podkochiwała :)
OdpowiedzUsuńw średniej szkole trochę zmieniłam 'opcję' - jeździłam na 'ohapy' i oazy :)))
a w ogóle to spóźnione: dzień dobry (za dziś i za wczoraj)
uwielbialam kolonie i ciezko przezywalam powroty. potem dlugo korespondowalam z kolezankami i raz z chlopakiem, ktory byz z Leszna, a ja z Poznania (rzut beretem), ale nam wydawalo sie, ze dzieli nas ocean i nigdy sie nie spotkalismy. :)
OdpowiedzUsuńWidać nie był ci pisany ;))
UsuńAch ta dyskryminacja...
OdpowiedzUsuń"czy jeździłyście?..."
"pokój dla MATKI z dzieckiem"
"przewijak dla dziecka w MCżarciu tylko w toalecie dla pań"
"Gazeta: MAMO to ja" itd...
NIE JEŹDZIŁAM tfu!! ŁEM na kolonie, ale syna na obóz wysyłam, a co tam niech się chłop (prawie 9 lat) życia uczy!
Pozdrowionka.
Kajam siem
UsuńSama przeciwnam dyskryminacji bardzo
Worek pokutny założyłam
Ale prafda jest że 99% komentuuuufff ot facetek raczej jezd
Co fakt to fakt.
UsuńMasz odpuszczone, ale żeby mi to było przedostatni raz!
Uffff
UsuńA fienc koleszko
Jeździłeś na kolonie?
Wiem, ze nie, ale kcialam żebyś nie poczuł siem pominienty
UsuńNo przeć napisałem, że nie! No nie?
UsuńJuż myślałem, że mnie podpuszczasz w sprawie ongiśnego "czytania ze zrozumieniem" ;-)
UsuńDobrej nocki życzę i znikam, bo mnie żońcia zagania do spania, ponoć jutro poniedziałek?!
Usuń100%faceta
UsuńPa
Blo!
UsuńJako dziecko gornika pamietsm listy uczestnikow rozwieszane tuz przed i ts ciekawosc co za towary beda:)
OdpowiedzUsuńNo a potem super kolonie, rozkochane serca i placz i szloch.. Odwiedzanie co fajniejszych wychowawczyn to byly najfajniesze niespodzianki
No i na takich koloniach mnie kiedys chlopak dla innej zostawil !
No zobacz!
UsuńTe same przezycia!
Chlip chlip
Zycie pienkne jezd
:))))))
UsuńI czas tak powoli lecial..
a ja potem z jednym pół roku się spotykałam i mię, szuja, zostawił:))
OdpowiedzUsuńZa to po latach się kajał!
Ale spotkania odmówiłam:)
Mnie w tym gronie nikt nie przebije. Na koloniach w Mielnie spotkalam raz koleżankę, Grazynę. Mieszkalysmy obie w Lodzi, ale w różnych dzielnicach, chodzilysmy do różnych szkół, ale ta nasza znajomość przetrwała..uwaga..pięćdziesiąt lat!! W tym roku w sierpniu mamy jubileusz. :-)
OdpowiedzUsuńBo Grażyny to fajne dziewczyny:))
UsuńBaaardzo, szczególnie te z miasta Łodzi :-)
UsuńI ja jeździłam na kolonie i obozy. Zwykle gdzieś blisko, nad jezioro. Wtedy wydawało mi się, że to szmat drogi i że wszystko wokół takie wielkie, niesamowite. Uwielbiałam te wyjazdy :))). Te chrzciny obozowe, dyskoteki, śluby obozowe ;), namioty wojskowe, w których spaliśmy i musieliśmy nierzadko robić okopy przed deszczem! Cudnie było - tak uważałam wtedy i teraz :).
OdpowiedzUsuńDobre wspomnienia przywołałaś Rybeńko :*