niedziela, 21 lipca 2013

kolonie

jeździłyście na kolonie?
bo ja tak

odkąd skończyłam 8lat
przeważnie nad morze, 12 godzin w pociągu , w przedziale przewidzianym na osiem osób było dwanaścioro dzieciaków
potem wojskowy dryl, poranna gimnastyka, jedzenie na gwizdek, spanie na gwizdek, zero kontaktu z rodziną
znaczy sorry
można było dostawać paczki i listy
ja jakoś tylko listy pamiętam :PPP

pod koniec zawsze bardzo tęskniłam
ale zaraz po powrocie wiedziałam  już że pojadę za rok....

kolonie to dobre wspomnienia

44 komentarze:

  1. dzień dobry!czujna - pierwsza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiałam jeździć na kolonie - trzy tygodnie dobrego czasu..fajnych ludzi, jeziora i ...regularnych posiłków!:P

      Usuń
  2. od zerówki jeździłam, ale z pierwszych uciekłam bo kazali jeść zupę mleczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah :) :) u mnie na jedną wezwali rodziców karnie, bo zdaniem pani nic nie jadłam... a ja przecież jadłam, tylko wybiórczo :) natomiast do dziś pamiętam robaka na surówce z kapusty.... bleeeeeee

      Usuń
  3. Dzień dobry :-) Mam podobnie. Na pierwsze trzytygodniowe kolonie wyjechałam z Łodzi do Poronina.Pamiętam mycie się w lodowatej wodzie górskiego potoku, dziewczyńskie rozmowy, listy do mamy i od niej. Dzięki tym wyjazdom zobaczyłam góry, morze i zdobyłam samodzielność. Dało się przeżyć bez telefonów z domu, co teraz wydaje się niemożliwe ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. I druga i trzecia :-) zależy na ilu turnusach się było ;-)

      Usuń
    2. masz rację :))
      ahhhhhhhhhhhhhhhhhh

      Usuń
  5. często jeździłam, pierwszy raz po skończeniu 7 lat. podobno gdy rodzice przyjechali mnie odwiedzić, nawet nie miałam czasu na rozmowę, tak pochłonęło mnie kolonijne życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no własnie - ja pierwszy raz po drugiej klasie, czyli miałam 8 latek... a jak się okazało - wszyscy w rodzinie krytykowali rodziców, że takie małe dziecko wysyłają... :) oni biedni myśleli, że mnie będzie starsza sis doglądać, ale ta, jak w sumie łatwo było przewidzieć - miała ważniejsze sprawy, niż smarkula na głowie :) no, ale przeżyłam jak widać :)

      Usuń
  6. dzień dobry :)
    na kolonie nie jeździłam, ale za to w szkole średniej co roku na obozy wędrowne na 2 tygodnie
    nie raz pojawiały się pęcherze na pietach, przeważnie zimna woda w schronisku, wiele niewygód, ale to były niezapomniane przeżycia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja w sumie już pod koniec podstawówki na wędrowne - znacznie bardziej wolałam niż głupie kolonie i jeszcze głupsze obozy harcerskie :) to była dawka wolności! jakie my się czułysmy wtedy dorosłe :) :)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. dzień dobry Gaguniu, czekam na Ciebie z kawusią \_/>

      Usuń
    2. Gaguniu
      Tfoje smienione oblicze nakazuje siem mnie o ciem samartfiac

      Usuń
    3. ja jusz siem samartfiam ot fczoraj

      Usuń
    4. Rety
      Oh
      Jeju
      To ja pędzem do kościoła wymoherować coś!

      Usuń
    5. http://www.tapeta-cola-coca-slonce.na-pulpit.com/zdjecia/cola-coca-slonce.jpeg dla gagi na rozchmurzenie

      Usuń
    6. dziękuję Ci, ostrusiu:)

      Usuń
  8. pamiętam kolonie.. czasem było fajnie.. ale generalnie nie lubiłam
    buziole :***

    OdpowiedzUsuń
  9. A tak fokule.. to czemu pytasz tylko babską część?

    OdpowiedzUsuń
  10. na koloniach to byłam może raz albo dwa, te pierwsze to nawet dobrze pamiętam... i miejscowość, i domek, w którym mieszkałyśmy i nawet piosenkę o jednym z wychowawców, co to się w nim połowa dziewczyn podkochiwała :)
    w średniej szkole trochę zmieniłam 'opcję' - jeździłam na 'ohapy' i oazy :)))

    a w ogóle to spóźnione: dzień dobry (za dziś i za wczoraj)

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbialam kolonie i ciezko przezywalam powroty. potem dlugo korespondowalam z kolezankami i raz z chlopakiem, ktory byz z Leszna, a ja z Poznania (rzut beretem), ale nam wydawalo sie, ze dzieli nas ocean i nigdy sie nie spotkalismy. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ach ta dyskryminacja...
    "czy jeździłyście?..."
    "pokój dla MATKI z dzieckiem"
    "przewijak dla dziecka w MCżarciu tylko w toalecie dla pań"
    "Gazeta: MAMO to ja" itd...
    NIE JEŹDZIŁAM tfu!! ŁEM na kolonie, ale syna na obóz wysyłam, a co tam niech się chłop (prawie 9 lat) życia uczy!
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kajam siem
      Sama przeciwnam dyskryminacji bardzo
      Worek pokutny założyłam


      Ale prafda jest że 99% komentuuuufff ot facetek raczej jezd

      Usuń
    2. Co fakt to fakt.
      Masz odpuszczone, ale żeby mi to było przedostatni raz!

      Usuń
    3. Uffff
      A fienc koleszko
      Jeździłeś na kolonie?

      Usuń
    4. Wiem, ze nie, ale kcialam żebyś nie poczuł siem pominienty

      Usuń
    5. No przeć napisałem, że nie! No nie?

      Usuń
    6. Już myślałem, że mnie podpuszczasz w sprawie ongiśnego "czytania ze zrozumieniem" ;-)

      Usuń
    7. Dobrej nocki życzę i znikam, bo mnie żońcia zagania do spania, ponoć jutro poniedziałek?!

      Usuń
  13. Jako dziecko gornika pamietsm listy uczestnikow rozwieszane tuz przed i ts ciekawosc co za towary beda:)

    No a potem super kolonie, rozkochane serca i placz i szloch.. Odwiedzanie co fajniejszych wychowawczyn to byly najfajniesze niespodzianki
    No i na takich koloniach mnie kiedys chlopak dla innej zostawil !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobacz!
      Te same przezycia!
      Chlip chlip
      Zycie pienkne jezd

      Usuń
    2. :))))))
      I czas tak powoli lecial..

      Usuń
  14. a ja potem z jednym pół roku się spotykałam i mię, szuja, zostawił:))
    Za to po latach się kajał!
    Ale spotkania odmówiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie w tym gronie nikt nie przebije. Na koloniach w Mielnie spotkalam raz koleżankę, Grazynę. Mieszkalysmy obie w Lodzi, ale w różnych dzielnicach, chodzilysmy do różnych szkół, ale ta nasza znajomość przetrwała..uwaga..pięćdziesiąt lat!! W tym roku w sierpniu mamy jubileusz. :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. I ja jeździłam na kolonie i obozy. Zwykle gdzieś blisko, nad jezioro. Wtedy wydawało mi się, że to szmat drogi i że wszystko wokół takie wielkie, niesamowite. Uwielbiałam te wyjazdy :))). Te chrzciny obozowe, dyskoteki, śluby obozowe ;), namioty wojskowe, w których spaliśmy i musieliśmy nierzadko robić okopy przed deszczem! Cudnie było - tak uważałam wtedy i teraz :).
    Dobre wspomnienia przywołałaś Rybeńko :*

    OdpowiedzUsuń