niedziela, 5 maja 2013

IB

Jestem fanką międzynarodowej matury.

Nie mam zamiaru wyczerpująco opisać wszystkich zagadnień z tym związanych, bo zajęłoby to mnóstwo czasu i atłasu.

Dwa lata przed młody człowiek wybiera 6 przedmiotów, któych będzie sie uczył i z któych będzie zdawał egzaminy. Naukę innych kończy już na zawsze. W tej grupie obowiązkowo jest jezyk, w którym sie uczy ( u nas to angielski), jezyk obcy i matematyka - do wyboru poziom podstawowy czy rozszerzony.

Fajnie jak się wie, co się chce studiować, przyszły lekarz wybiera chemię i biologię np, dziennikarz może np psychologię, do wyboru często jest też ekonomia, biznes, informatyka.
Reszta musi dokonać jakiegoś wyboru z serii - f szyciu nie kcem jusz tej georafii siem uczyć!!

Do tego dochodzi jeszcze coś takiego jak CAS, czyli prace społecznie użyteczne i rozwijanie pozalekcyjnych zainteresowań.

Praktycznie z każdego przedmiotu są 3 egzaminy. Dla tych, którzy się przerazili powiem, że to fantastycznie. Nie ma możliwości, żeby się na małej rzeczy potknąć. Jak umiesz matmę to masz tyle zadań do zrobienia, że nawet jak się w któymś pomylisz, to w sumie nie ma mowy, dobrze zdasz.
Najwyższą oceną jest 7.
Otrzymuje się ją gdy uzyska się pewien procent poprawnych odpowiedzi, w zależności od przedmiotu może to być 75% albo 85%.
Uff.

Mój pierworodny dostał na maturze 37 punktów, to świetny wynik.
Ale brakowało mu po 2-3 % z każdego przedmiotu żeby było jeszcze lepiej:))

Tak sobie myślę że Zosia chce mieć lepszy wynik, ale jak dla mnie to ja już jestem zadowolona z jej wyniku :))



45 komentarzy:

  1. Rzeczywiście system wydaje się dobry.
    na Bednarskiej jest taki system, że rozszerza się część przedmiotów, a cześć można zawęzić, czyli np. na weekendowym wyjeździe przerabia się maksymalnie mały zakres.
    Moja młodsza rozszerzyła matematykę, chemię i biologię (i to oprócz polskiego i języka obcego), a zawęziła między innymi fizykę.
    To wystarczyło jej aby dostać się na inżynierię nanostruktur, która funkcjonuje na .... wydziale fizyki na UW. A ona praktycznie bez fizyki w liceum. Musiała dużo nadrabiać, bo jedna trzecia przedmiotów to fizyka, teraz np. już na drugim roku fizyka kwantowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, zaciekawilas mnie
      czy po tym wydziale ma sie tytul inzyniera?
      Moja corka chce isc na fizyke techniczna na PW

      Usuń
    2. Dzień Dobry:)
      Młody przez chwilę myślał o nanotechnologii na PG, ale jest to nowy kierunek- dopiero os zeszłego roku i uznał, że zbyt innowacyjne i nie ma przetartych szlaków. Ponadto zniechęcił go kolega, bo na pierwszym roku nie ma przedmiotów kierunkowych i na okrągło jest fizyka i matma.
      Ja siem wkurzam, że to leser, ale jednak myślał o tym, co dalej :)

      Usuń
    3. zdaje sie, ze wlasnie na PW jest ta nanotechnologia jako nowosc
      no ja barzdo ciekawa jestem, jak na moja corka da sobie rade

      Usuń
    4. Ania M - TWOJA córka na wydziale fizyki?? po tak humanistycznej matce? jesteś pewna, że Ci jej nie podmienili :)?

      Usuń
    5. To jest też dosyć nowy makrokierunek, czyli na wydziale fizyki i chemii, ale macierzystym jest fizyka. Bardzo ciekawy i niezmiernie trudny kierunek. Ma się po nim tytuł magistra i inżyniera.
      A rzeczywiście pierwszy rok to była matma, fizyka i chemia w zasadzie, Również dużo laboratoriów. Teraz, w drugim semestrze, zaczęły się już specjalistyczne laboratoria z nano- w nazwie, ale nie umiem powtórzyć :)
      Moja Młodsza zdecydowanie woli przedmioty ścisłe, choć również działa artystycznie (tkactwo artystyczne, i różne ciekawe odmiany akrobatyki; zob np.
      http://bloganiam.blogspot.com/2012/05/dwadziescia-lat-temu.html

      Usuń
    6. Chciałam napisać: w drugim semestrze drugiego roku.

      Usuń
  2. tak się czasami zastanawiam, czy zdałabym teraz maturę. minęło tyle czasu, nowe zasady. ale z polskim może bym sobie poradziła. może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja matematyki nie zdałabym, nic nie pamiętam :)

      Usuń
    2. ja bym koncertowo oblala za wszystkiego
      poza angielskim, ktory bym spiewajaco zdala :))

      Usuń
    3. o matematyce nawet nie myślę.
      a w podstawówce był to mój ukochany przedmiot. niestety, jak siem dalej trafi na nieodpowiedniego nauczyciela, można siem skutecznie zniechęcić.

      Usuń
    4. rybenko - te egzaminy z angielskiego u nas też bywajom różne. pamiętam jak kolega historyk podchodził kilka razy do jakichś testów państwowych i wiele lat spędzonych za granicom do niczego mu się nie przydało. a uczennica, której tata pochodzi z UK i w domu generalnie po angielsku mówiom, wcale nie osiąga sukcesów w konkursach.

      Usuń
    5. tez prawda
      ale z tego co pamietam, polska matura z angielskiego byla latwa, ja ja srednio zdalam, ale teraz jednak troszku lepiej spikam

      Usuń
    6. a dobry nauczyciel to podstawa!

      Usuń
    7. ja nie wiem, czy bym zdała, ale często jeszcze mi się śni, że nie mogę zdać.... być może tak już będzie do śmierci - raz czytałam wywiad z Agnieszką Osiecką - miała to samo :)

      Usuń
  3. Podejrzewam, że ja także miałabym problem ze zdaniem matury w obecnej wersji... choć dwadzieścia parę lat temu zdawało mi się fajnie i sympatycznie.
    Ciekawy ten system, z którym nas etapami zapoznajesz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dzień dobry wszystkim:)

    OdpowiedzUsuń
  5. bo rybie dzieci fajne SOM

    OdpowiedzUsuń
  6. gratuluję kochana wspaniałego, mądrego przychówku :)
    Twój narybek świetnie się sprawia :)
    wiem, że już jestem nudna ale fajnie masz na tej emigracji :)
    Buziole :*

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja i tak się cieszę, że swoją maturę mam za sobą ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż
      ale kilkakrotne szczęście towarzyszenia przed Tobom :PP

      Usuń
    2. brzmi groźnie :PPP

      Usuń
  8. Mam nadzieję, że i Wam niedziela mija błogo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otworzyłam sezon solarny- opalałam siem na balkonie:)

      Usuń
    2. a o filtrze pamiętałaś?

      Usuń
    3. za filtr robiła majowa aura :)

      Usuń
    4. aaajjjj
      ale jfajna pogoda dzisiaj tutaj
      i jak ja NIENAWIDZE W NIEDZIELE JEZDZIC DO BRUKSELI!!

      Usuń
    5. Lucha!!
      Czy to TY?
      http://www.wiocha.pl/588727,Takie-opalanie-tylko-w-Polsce

      Usuń
    6. nie mam firanek!!! ;)

      Usuń
    7. Rybciu, też nie znoszę. Dlatego nigdy, przenigdy nie jeźdźem tam w niedziele!!!

      Usuń
    8. Lucha!
      lof ju
      a ja musialam!!!

      Usuń
  9. a jako fanka to co robisz? masz fan club?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zalozylam nafet bloga, zeby glosci IB prafdem objawionom!!

      Usuń
  10. Jak to geografii nie???? Jak to???? Ja jestem geografem!
    To ja z matmą, wszystkim się wydaje, że nie jest nikomu potrzebna, a tak naprawdę ciągle mamy z nią do czynienia.
    A edukacja nasza to niestety, porażka jest. I bardzo ubolewam nad tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czy to cie pocieszy
      najbogatsze panstwo Europy, Lux, lozy ogromne pieniadze na edukacje
      a ja bym NGDY swojego dzicka tam nie dala do szkoly'dlugo by gadac dlaczego
      ale polskie nauczanie jest o niebo lepsze!

      Usuń