Pewnie już większość z Was wie, Star umarła kilka dni temu. Była prawdziwą gwiazdą blogosfery. Miałam przyjemność poznać ją osobiście i to było naprawdę dobre spotkanie.
Potem przyszedł rak i bardzo ciężka chemia. I niestety od tamtej pory coś jakby zaczęło iść w złym kierunku. Zamknięty blog z obowiązkiem komentowania pod groźbą wyrzucenia a w końcu wyrzucanie za nielizaniedupki. Nie tylko ja przyjęłam bana z ulgą.
Dochodziły różne informacje na jej temat, o jej poglądach politycznych i cowidowych. O śmierci męża właśnie na covida.
Nie spodziewałam się, że ona sama tak szybko pójdzie za Wspaniałym.
W ramach otrząsania się z szoku po jej śmierci przeczytałam kilka jej komentarzy politycznych. Pal sześć że się nie zgadzam. Ale były wulgarne i chamskie, kompletnie niemerytoryczne. Czyli było coraz gorzej. Była kimś innym niż ta Star, którą kiedyś lubiłam.
O zmarłych albo dobrze albo wcale?
Moim zdaniem warto wspominać ich takich jakimi byli.
Niech sobie tam w zaświatach narzeka na świat tu na dole z ukochanym Wspaniałym
Dzień dobry
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
Smutna wiadomość...
OdpowiedzUsuńTrochę tak
UsuńNie znałam niestety.
OdpowiedzUsuńMoja sąsiadka tez już po chemiach, czeka na operację.
Wredne to raczysko!
Star zmarła na serce
UsuńNie wiedziałam... 🖤 Kiedyś dobrze sie ja czytalo.
OdpowiedzUsuńBardzo dawno temu, to prawda
UsuńTak, ale zawsze była taka wiedząca wszystko najlepiej, a z takimi trudno się dyskutuje. Mnie nie wyrzuciła, bo nie wystąpiłam o dostęp.
UsuńNa pewno spotkanie takiej osoby było dla mnie dużą lekcją
UsuńCiekawe, że tak wiele osób ją uwielbiało wyręcz bezkrytycznie
A mało to jest takich osób które przez wielu ludzi uwielbiani są bezkrytycznie, choćby w polityce?
UsuńOczywiście
UsuńMasz rację
no już się wypowiedziałam u Pantery co myślę , choć prawdę mówiąc zwisa mi to kalafiorem... tylko dodam, patrząc na komentarz powyżej, że już nie wiem, kto gorszy ona czy jej przydupasy.
OdpowiedzUsuń🙈
UsuńWyrzuciłam smroda
UsuńWidziałam twój komentarz, zgadzam się z nim w zupełności
Mam tak samo - ktoś umrze i z tego powodu staje się dobry a jego czyny przestają o nim świadczyć? Nie, nic się nie zmieni.
UsuńZle podpięta?
UsuńNie, nie staje się dobry po śmierci. Ja raczej chce myśleć, że skoro kiedyś ją lubiłam to była fajna. Nie widziałam jej was tak jak teraz
Znałam, początkowo wydawała się interesująca, trzeźwo patrząca na życie. Zaskoczyła mnie jednak kiedyś prześmiewczym rantem na temat wyglądu jednej z oglądanych przeze mnie vlogerek, kobiety ze sporą nadwagą. Wiedziałam że sama nie jest jakąś pięknością, więc mnie z deka zatkało. Pierwszy raz zobaczyłam ją po prostu taką, jaka była. Jej poglądy na imigrantów (którymi oboje przecież byłyśmy) sprawiły, że już nie dążyłam do kontaktu. Czytałam o jej śmierci, ale się tam nie wypowiedziałam. Nie mogłam kłamać, że mi przykro. O zmarłych albo dobrze, albo wcale. Nah. Raczej stanąć w prawdzie własnych odczuć.
OdpowiedzUsuńZ większością jej poglądów się nie zgadzałam. Ale gorsze było to, że wymagała od innych tylko i wyłącznie uwielbienia.i przyklaskiwania.
UsuńOd wczoraj myślę nad tym, czy mi przykro. Chyba tak, bo przecież nie życzyłam jej śmierci
Oraz dyrygowała hejtem. Jeśli coś kisło, podjudzała innych, żeby atakowali. Zauważyłam to, gdy konflikt z nią miała Jaskółka. Jak tylko znalazła sobie sprzymierzeńczynie, wypisywała podjudzające epistoły, kręciło ją to. Gdy temat się kończył, do "koleżanek" z grupy wyśmiewaczy nawet nie chciało jej się zajrzeć. Karmiła się przemocą i szukała podobnych sobie - taką ją zapamiętam. Była dla mnie obcą osobą, ale pomyślałam na wieść o jej śmierci, że może w jej domu ktoś właśnie odetchnął.
UsuńMąż już po drugiej stronie, z synem nie wiem na pewno jakie miała relacje.
UsuńZastanawiam się, kiedy doszło do mojego zerwania z nią. Z 8 lat temu już chyba?
Nie chce mi się patrzeć na komentarze u mnie.
U mnie też wiele lat temu, ale było minęło. Nie odczuwałam żalu, gdy postanowiłam ją ignorować, i nie odczuwam żalu teraz. Ludzie przemocowi mają jakiś ku temu powód: trudne dzieciństwo, samotność itd. Ja to wszystko rozumiem, taka jest teoria za zachowaniami przemocowymi. Ale żyjemy po to, żeby się ulepszać. Jeśli ktoś korzystając ze swojej inteligencji tylko szuka słabszych, żeby im dopierdolić, nie mam obowiązku tego pochwalać, bo komuś jest ciężko. Może gdybym ją znała lepiej, może gdyby olśniła mnie kiedyś jakimś genialnie dobrym czynem, sądziłabym teraz o niej inaczej. Ale to się nie wydarzyło i już się nie wydarzy.
UsuńDobrej niedzieli Rybeńko.
Ja ciągle mam poczucie, że przed chemią, chorobą, była trochę inna. Ale potem z posta na post było gorzej. Trochę się jej zaczęłam bać. Zresztą bardzo mi się dostało za to, że się skonfliktowalysmy ale odczułam taka ulgę kiedy mnie wyrzuciła że mówienie o jakimkolwiek żalu byłoby śmieszne.
UsuńDobrej i Tobie
U mnie uuupaaaał
Przed chorobą Rybko, była całkiem fajną babką. Byłyśmy razem na dwóch forach:):), byłam długo na blogu, nawet na tym zamkniętym- opisałam dalsze relacje u siebie na blogu, kiedy odpierałam gremialny atak. Z jej zamkniętego bloga sama wyszłam, bo doszłam do wniosku, że ja już z nią nie chcę dalej utrzymywać kontaktów,, a potem to było gorzej i gorzej. Mnie po prostu zrobiło się przykro, bo zawsze mam tak, kiedy ktoś umiera.
UsuńTeż tak pamiętam, że choroba ją zmieniła
Usuńwieczny odpoczynek
OdpowiedzUsuńzmarłych nie wybielam, Star była toksyczna zawsze, nie tylko pod wpływem choroby
Tak mówisz?
UsuńMoże ja próbuję ją wybielić czy znaleźć jakieś wyjaśnienie
Pamiętam jak śmiałam się do łez z wpisów Star. Miała dobre pióro. Nawet przez krótką chwilę miałyśmy jakiś osobisty kontakt na messengerze. Wyrzuciła mnie ze swojej blogosfery, choć trochę później niż inne osoby. Mimo to zawsze zostanie w pamięci. To nie była tuzinkowa osoba. I robiła najlepsze na świecie semifreddo:)
OdpowiedzUsuńAnika.
https://wewanderers.blogspot.com/2025/05/
UsuńPoczytaj jej komentarze. Ciekawe, czy będziesz się śmiała...
Mój wpis odnosił się do jej pierwszych lat. Wtedy lubiłam ją czytać. Później mnie wyrzuciła jak i innych, którzy mieli inne zdanie niż ona. Nie zgadzałam się z nią i jej poglądami.
UsuńJa się zatrzymałam na etapie przeszczepu szpiku i potem walce o odzyskanie sił, którą podziwiałam.
UsuńNie wiedziałam że aż tak ukształtowała swoje poglądy...
Do mnie dochodziły te informacje. Mąż umarł ma covida, niezaszczepionych, bo wiadomo co robią szczepionki...
UsuńDziwne to trochę, był naukowcem, ufał medycynie, pamiętam jak Star opisywała jego poszukiwania leków i terapii dla niej.
UsuńTak pisała Star, a kiedy napisałam, że ten doktorat, a może i dwa doktoratu jej męża nie pasują mi do jego antyszczepionkowych poglądów, to wylała na mnie wiadro pomyj. Przestałam jej wierzyć dużo wcześniej.
UsuńFakt, coś się nie spina
UsuńWeszłam i poczytałam.szok.
UsuńCóż, wywaliła nas hurtem,
Nie straciłyśmy
Raczej wręcz naprzeciwko
UsuńZgadzam sie z Klarką i z Teatralną.
OdpowiedzUsuńW jej komentarzach zawsze było lekceważenie, brak szacunku, pogarda dla innych ludzi.Nie wchodziłam w takie "dyskusje" ,nie mam gotowosci na awantury.No i nie cenię płaskoziemców.
Ten etap plaskoziemstwa był już wiele lat po moim rozstaniu, nie bywałyśmy praktycznie na tych samych blogach chyba od 8 lat?
UsuńWyrzuciła mnie bardzo szybko,ale jakoś nie tęskniłam, nie szukałam śladów. Za to pamiętam, gdy ktoś ( gdy już wygłaszała te swoje filozoficzne wywodybo przeciez znala się najlepiej na wszystkim, z polityką, medycyną na czele) powiedział o niej Pilniczkowa!I tak mi się spodobało🫣
OdpowiedzUsuńAbsolutnie na wszystkim
UsuńPilniczkowa to okrutne ale się jej należało
Nie wiedziałam, że zmarła...wyleciałam z jej bloga razem z Tobą 😉 I poczułam ulgę wtedy.
OdpowiedzUsuńOd początku kiedy zaczęłam wchodzić do Ciebie, wyróżniała się swą złośliwością i chamskimi odzywkami i pamiętam że pomyślałam, że tutaj nie pasuje.
Ty chyba też tutaj trafiłaś nie ma początku. Czyli wtedy, kiedy Star była już chora?
UsuńKurcze
Chyba powinnam zajrzeć do tych czasów
Ja trafiłam jakieś niecałe 11 lat temu, czy 10 z hakiem. Szczerze mówiąc nie wiem czy była już chora czy nie.
UsuńPrzeczytałam u Pantery to, co napisała Teatralna i zgadzam się w stu procentach.
Rybeńko, może właśnie dlatego że doszłam tutaj później, widziałam te ,,drobne" uszczypliwości wyraźniej, na tle Was, fajnych, wesołych, zartujących i pogodnych dziefczyn.
UsuńPewnie tak było, spojrzenie z zewnątrz jest bezcenne.
UsuńJa też zgadzam się z teatralną
UsuńJa wlasnie zakonczylam moje szczepienia a mialam ich od groma i ciut ciut, przeszlam przez wszystkie od malenkiego dziecka az do doroslego starucha. I nikt nie plakal nad moimi goloneczkami:))
UsuńTeraz mi smutno:((
Znalazłam komentarz Star pod Twoim
16 grudnia 2017
A to może być tak, że nikt nad jej goloneczkami nie płakał i dlatego taka była 😉
UsuńJa za to pamiętam dokładnie jak wyleciałyśmy z bloga. Pamiętam, że Lola z wiadomych względów dowiedziała się o tym później i napisała, że obudziła się i nie wiedziała za co wyleciała. Mnie to tak rozśmieszyło, że do dziś mnie to bawi, gdy sobie przypomnę
To było naprawdę bardzo śmieszne
UsuńPamiętam jak turlalysmy się ze śmiechu
Ja pamiętam, że zobaczyłam jak Star wyrzuciła pierwsze osoby, napisałam zdziwiony komentarz w tej sprawie i w momencie gdy chciałam go opublikować sama zostałam wyrzucona! I też nie wiedziałam za co!
UsuńGood timing 😁
UsuńZ mojej pamięci Star dawno uleciała, znałam ją krótko z bloga i praktycznie od tej afery z pogodą to nie wpadałam na nią, ale dlatego też, że ja się nie szwendam blogowo. Moje ścieżki są wąskie i krótkie, więc też się z jej nie przecięły widocznie.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że ktoś (Bogusia?) wspomniał o neuropatii, więc zajrzałam, być może nawet skomentowałam, ale szczerze mówiąc, to męczyły mnie dyskusje pod jej wpisami i jak raz już nie mogłam wejść, to tylko się uśmiechnęłam, bo i tak bywałam rzadko i nie wszystko czytając. Dlatego też nic o śmierci nie wiedziałam, a o życiu od lat.
No cóż… śmierć zawsze jest przykra, bo tak ostateczna. Współczuję wszystkim tym, którym będzie Star brakowało…
Ładny ten ostatni akapit
UsuńNie wiedziałam, że zmarła, ale jest mi to całkowicie obojętne, tak jak i ona była. Ot, pseudogwiazda blogosfery. Nie miała za grosz kultury, nie była grzeczna, nie była miła. Wręcz przeciwnie: dyszała wiecznym wkurwem. Na wszystko i o wszystko. Tak ją odbierałam. Szkoda zdrowia na takie osoby (i nerwów też).
OdpowiedzUsuńPo śmierci nie wybielam. Musiałabym sobie pamięć wymazać, ale po co. I niby z jakiego powodu.
Na koniec odkrywcze zdanie: zresztą, prędzej czy później każdy z nas umrze.
Tak, wieczny wkurw.
UsuńUmrzemy, a ludzie będą nas potem obgadywać;)
spróbuj, będę straszyć jak cholera! :D
Usuńmnie za bardzo życie ostatnio przestrasza, żebym się klarkowego ducha bała:pp
UsuńBywałam na blogu Star przed jego zamknięciem i wtedy bardzo go lubiłam, z ciekawością czytałam opisy spacerów po Nowym Jorku, opisy życia w tamtym mieście. Miała dobre pióro i duże poczucie humoru. Zamknięcie bloga spowodowało, że straciłam ją z oczu, nie występowałam o kluczyk, bo postawione warunki nie odpowiadały mi. Ogromnie byłam zaskoczona, kiedy po długim czasie trafiłam gdzieś na jej komentarze- pełne agresji, pogardy dla innych poglądów. Prawdę mówiąc, był to dla mnie szok, pomyślałam, że to to nie jest ta sama Star, pewnie jakaś zbieżność nicków. Ale później okazało się, że to ta sama kobieta, już po wyprowadzce z NY, potem po śmierci Wspaniałego, jak wyczytałam gdzieś w opisach. Przykro mi było to widzieć.
OdpowiedzUsuńNo przykro...
UsuńTak czytam te nasze komentarze o Star i myślę, jaki to zmarnowany potencjał... Nie będę szukała i czytała jej wypowiedzi z ostatnich lat, bo wiem jak bardzo się zmieniła. Wolę pamiętać jak tutaj na Wymuszonym świętowaliśmy jej 60 urodziny, jak organizowałyśmy dostarczenie niespodzianki do N.Y. To był fajny czas.
OdpowiedzUsuńBył
UsuńAle potem miałam poczucie, że dostałam w pysk tą niespodzianką...
A ja myślę, że warto zachować te dobre wspomnienia. To wyrzucenie z bloga jakoś mocno mnie nie dotknęło, bo nie czułam się specjalnie mocno związana ze Star, choć nie ukrywam, że zadziwiło, bo nie byłam niczemu winna.
UsuńA ja mam tak, że zachowuję wszystkie wspomnienia. Biorę człowieka takim jakim był.
UsuńOczywiście. Ja nie namawiam, żeby te gorsze wypierać albo o nich milczeć! Chodzi mi o to, żeby o tym co było dobre też pamiętać.
UsuńDlatego na wstępie pisze o dobrym spotkaniu
UsuńZastanawiam sie. Jak to czlowiek powinien trzymac sie w ryzach aby nie mowil/pisal na szerszym forum wszystkiego o czym mysli. Jak to czlowiek powinien sam sobie dawkowac to co czytac a co lepiej pozostawic tylko piszacemu czyli tekst pominac. Dla wlasnego dobra. I dla dobra innych.
OdpowiedzUsuńMyślimy różne rzeczy, my ludzie. Myślimy cały czas, nie zawsze mądrze. Dość często dokonuję autocenzury i nawet po czasie zdarza mi się cieszyć, że tego czy owego nie wyraziłam na piśmie, bo albo było to oceną kompletnie błędną, podyktowaną moim chwilowym złym stanem ducha albo nie służyło by niczemu dobremu. Czasami też nie potrafię się powstrzymać i potem bardzo żałuję.
UsuńSą jednak oceny, które we mnie trwają uporczywie. Np. nagonek płaskoziemców w czasie pandemii nigdy nie zapomnę. W mojej wyobraźni tak musiały powstawać wojenne pogromy - osoby, którym dekielek odpada, zbierają się do kupy, szukają jaką chałupę spalić i ograbić, żeby uciszyć własny lęk. Za tę lekcję blogową jestem wielu komentatorom wdzięczna :)
Star była bardzo dumna ze wszystkiego co pisała, jak kogoś obrażała też. To nie kwestia poglądów tylko podejścia do innych
UsuńWyglada na to, ze krytykujacy dla siebie sa bezkrytyczni... Krytyka moze zabolec ale moze tez byc budujaca. Chcialabym wierzyc w te rozwojowa.
UsuńKrytyka jest bardzo ważna
UsuńAle jeżeli poniża się osobę myślącą inaczej to nie ma pola do budowania czegokolwiek
Mam znajomą. Jest inteligentną i mądrą kobietą (wbrew pozorom to nie jest równoznaczne), ale bardzo proputinowską i przeceniającą czasy peerelowskie. Jest teraz bardzo chora, a ja... boję się ją odwiedzić, żeby przypadkiem nie wdać się w polityczne dyskusje (mimo to pójdę do niej, bo nie wybaczę sobie, jeśli nie uda mi się już z nią zobaczyć). Dotąd udawało mi się dyplomatycznie, ale jak będzie teraz - nie wiem. Jakoś trochę przypomina mi Star, choć nie jest tak bezwzględna i nie skreśla od razu ("od razu" jest kluczowe) człowieka, który się z nią nie zgadza.
OdpowiedzUsuńBloga Star kiedyś podczytywałam, potem coraz mniej, o dostęp nie poprosiłam, bo było mi z nią nie po drodze.
Tak czy siak - smutno.
I nie uważam, że o zmarłych tylko dobrze. Po prostu prawda i tyle, bez plotek, których nie można zweryfikować. Niektórzy uważają, że nie można mówić, że ktoś np. był alkoholikiem, tylko z tego powodu, że ten ktoś nie żyje.
Może w tej chorobie już nie chce się jej toczyć głupich dyskusji?
UsuńNo brawka blogowiczki.
OdpowiedzUsuńŚwiat taki malutki.
Nie wiem,czy większość tu komentujących chciałaby, by ich bliscy czytali ......ach blogi smutne to!
Asu
A po polsku?
UsuńStar była właśnie taka. Nie odpuściłaby nnikomu.Za życia i po śmierci. Pamiętam jak pisała o swoim bracie. Nie przeszkadzało jej, że on prawdopodobnie to czyta. Dlaczego więc mamy udawać, że było inaczej niż było?
UsuńJej śmierć spowodowała spore poruszenie w blogosferze. Myślę, że jest zadowolona.
Na pewno!
UsuńNie na temat, ale to właściwe miejsce - prośba o moce dla przyszłej mamy, trafiła do szpitala... Oby było dobrze, pomóżcie, jak już nieraz bywało.
OdpowiedzUsuńBogusiu!Moce!( a wiemy, że nasze mają naprawdę moc!, bo szczere!) Będzie dobrze!
UsuńRozumiem, że to nie poród jeszcze?
UsuńNajmocniejsze moce🙏🙏🙏
Moce płyną!
Usuń♥️♥️♥️
UsuńNie, jeszcze nie czas na porod. Bardzo bym chciała, żeby wszystko było dobrze. To mądra i wrażliwa młoda kobieta, a to jej wyczekana pierwsza ciąża. 🤞
UsuńNiech dobrze się nią tam zaopiekują.
Usuń♥️♥️♥️
UsuńMoce🤞
UsuńI ja wysyłam moce!!!
UsuńMoc mocy ❤️
UsuńMoce Bogusiu 💚☘️
Usuń<3
UsuńDziękuję Wam, dam znać..
UsuńKoniecznie!
UsuńJa też zostałam wyrzucona z bloga Star, kiedy rozpętała się "aferka pogodowa". Nawet nie wiem ,dlaczego i za co...
OdpowiedzUsuńI pozdrawiam Was, kochane dziewczyny, po długim milczeniu. Czytam jednak cały czas i jestem na bieżąco, Rybeńko:)
💚♥️💚
UsuńTo był ja, Iza I.
OdpowiedzUsuń♥️ Iza
UsuńNie znałam Star.
OdpowiedzUsuńMój małż lepiej, kochany mój, choć ciągle paczę i pytam z sercem w gardle czy dobrze
Strach nam zajrzał w oczy, niech już idzie precz, będziemy ostrożni i tak.
Dziękuję w rybnym za moce, wierzę w moc dobrych myśli❤️
Cypel
Jak dobrze, że się odzywasz!
UsuńCieszę się, że jest lepiej
Te strachy...
Rozumiem,że nie lubiłyscie Star tylko dlatego, że miała inne poglądy polityczne niż wy i była przeciwnikiem szczepień na srowida? To, że jej mąż, wykształcony facet, był również przeciwny szczepieniom chyba o czym świadczy. Ale wy wolicie siebie okłamywać, że szczepionka uratowała wam życie.
OdpowiedzUsuńJa jestem niezaszczepiona i nie byłam nawet pozytywna, natomiast osoby z mojego otoczenia po 2,3 dawkach chorują, a nawet dwóch znajomych, jeden 38 lat, drugi 43 zmarli nagle na nagle zatrzymanie serca i krążenia, dodam że oboje nigdy nie chorowali na serce za to zaszczepieni. To daje do myślenia.
Ojej, naprawdę?
UsuńChciałam napisać, że byłoby fajnie mieć szczepionkę na wzrost umiejętności czytania ze zrozumieniem. Ale idioci i tak by się nie zaszczepili.
Już zaczyna straszyć, anonimowo?Ja nie lubiłam za chamstwo,hejt. wymądrzanie się na każdy temat, bez jakichkolwiek podstaw ku temu( aż śmieszne bywało). Tak, jak śmieszyło to tworzenie dworu wokół siebie z oddanymi i poslusznymi dwórkami:), a dworskich manier tam tyle, co pyłu z pilniczka!:)
UsuńCiekawe, że domorośli obrońcy gwiazdy są anonimowi
UsuńSerio do głowy mi nie przyszło, że temat gwiazdy tak rozrusza bloga. I skusi anonimowe trolle. Kurcze, Star to by pogoniła takie anonimy że aż by im szczepionki po drodze się pogubiły😁😁😁
OdpowiedzUsuń:))
Usuń