niedziela, 4 listopada 2018

Pisanie na kolanie

Ostatnio piszę posty na kolanie
Czyli w komórce
Zepsułam praktycznie nowy laptop
Chce mi się ryczeć ale nie będę
Ludzie mają prawdziwe problemy a ja mam porządną komórkę

Zastanawiam się jak ja bym się czuła będąc przykuta do łóżka i skazana na innych w 100%
Jak znaleźć w sobie radość życia wtedy
I cel
I zachować godność

Niektórym się to udaje
A inni się załamują

Kim byłabym ja?





68 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Może da się naprawić! Spokojnie, będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudny temat...
    Moja Babcia była przykuta do łózka przez sześć lat, do tego nie mówiła!
    Miała dużą i zżytą rodzinę, wszyscy się starali o jej godne chorowanie, ale i tak często po twarzy płynęły jej łzy...

    OdpowiedzUsuń
  4. A co tym razem zrobiłaś? To już kolejny laptop który zepsułaś od kiedy cię znam ;( Moje przynajmniej psują się same :P

    Ja obserwowałam (co prawda z daleka) ciocie przykutą do łóżka, tak bardzo była samotna, ze największym towarzyszem niedoli było radio Maryja. My mam nadzieje ze będziemy nadal miały blogi, WA itp i ze może dzięki temu nawet w pustym pokoju nie będziemy samotne.
    Lola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież już to sprawdziłam.. Po chemii zawsze kilka dni spędzając w łóżku... Z laptopem. Tak to był ratunek by nie być przez większość dnia samotnym

      Usuń
    2. To trzeci laptop i nie powiem co zrobiłam. .

      Też się pocieszam Internetem. Obym miała sprawny mózg i ręce

      Usuń
    3. wylałaś wino?
      no przyznaj się;D
      Ja kawę z mlekiem kiedyś

      Usuń
    4. Wezmę tajemnice do grobu

      Usuń
    5. wyobrażam sobie różne rzeczy;D:D
      .. może w euforii...usiadłaś?;P

      Usuń
    6. Blogi? WA? Fajnie pomarzyć...
      Widziałyście pacjenta po udarze??

      Usuń
  5. Chyba nielatwo zachowac godnosc w takim przypadku. O ile w ogole. Oby mi w pore wystarczylo sil, zebym sama mogla zadecydowac o swoim odejsciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomina mi się Piotr Pawłowski. Ruszał tylko jedną ręką. Był uzależniony całkowicie od żony. A w tym swoim wózku budził szacunek

      Usuń
    2. Bo miał sprawny mózg

      Usuń
  6. Czy znacie ksiazke "Wtorki z Morriem" autor Mitch Albom" ?
    Ksiazka oparta na faktach, piekna relacja profesora z bylym uczniem, jest to po 20 latach, profesor umiera ma nieuleczalna chorobe, w kazdy wtorek byly student odwiedza profesora, kazdy wtorek to jak gdyby lekcja o zyciu, umieraniu, ze boimy sie starzec, o wybaczeniu, ostatni wtorek - mowimy sobie do widzenia.
    Ksiazka uczy ze milosc jest najwazniejsza rzecza, ktora mozemy dac komus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam ani o książce ani o filmie

      Czy nie jest to wyidealiziwany obraz? Chory nie zawsze jest mądry i miły. Czasem robi się złośliwy i roszczeniowy

      Usuń
    2. Trzeba wieeele cierpliwosci, troche jak z dzieckiem ale znacznie trudniej.

      Usuń
    3. Nie, w zadnym wypadku, bo to jest prawdziwe, on opisuje tak jak bylo, kiedy czytalam czesto myslalam czy ja bym taka byla, czy tez bym tak pragnela bliskosci ludzi, on mnie wzruszal, byl taki moment ktory mi utkwil, kiedy poprosil zeby poprawic poduszki bo chcial tej fizycznej bliskosci.
      On byl chory na ALS, tracil wladze w nogach, rekach, cialo zdazalo do umierania, mial rodzine, mnostwo przyjaciol, ciagle ich pragnal wokol siebie.
      I wszystko to prawda, do ostatniego dnia, kiedy umiera i najblisci sa z nim.

      Usuń
    4. Bogusia, ksiazke czytalam juz dwa razy, tylko po angielsku, ale filmu nie widzialam, sprobuje zobaczyc.

      Usuń
    5. Muszę poszukać zatem książki

      Usuń
    6. Warto przeczytac, mimo ze temat trudny dobrze sie czyta
      i daje nadzieje na zachowanie godnosci w obliczu smierci.

      Usuń
    7. Film mi się podobał, nie wiedziałam o książce.

      Usuń
    8. Bogusia wlasnie obejrzalam film, tak samo dobry jak ksiazka,
      przezylam, wzruszylam sie i mysle ze w jakims sensie oswoilam wlasne umieranie.

      Usuń
    9. Ale to tylko w sytuacji kiedy się ma sprawny mózg

      Usuń
  7. opiekowałam się osobami całkowicie zależnymi, najbardziej wstrząsnął mną komentarz pielęgniarki "po co to tak rozpaczliwie trzymać się życia"
    miała rację
    nie chciałabym tak żyć ani jednego dnia, karmiona przez rurkę, pampers zmieniany dwa razy na dzień, obracana na bok co dwie godziny, czyli sąsiadka z lewej taka sama, sąsiadka z prawej taka sama, sufit.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten obraz jest przerażający. Obym tak z tym światem się nie żegnała...

      Usuń
    2. Moja mama zmarła w tydzień po diagnozie.Mój tato był bardzo schorowanym starszym panem ,wiedział ze w każdej chwili może umrzeć ale do końca wstawal ,ubieral się,jadł posiłek przy stole itd.Oczywiście ,ze w ciągu dnia wiecej spał i polegiwał na kanapie ale nie był leżącym chorym.
      Tak sobie myślę ,ze w tym nieszczęściu jakim jest śmierć rodziców miałyśmy ze siostrą " szczęście" i rodzice mieli " szczęście" ,ze oszczedzono im długiego i ciężkiego umierania...

      Usuń
    3. Moi rodzice również sobie dobrze radzą przy niewielkiej pomocy dzieci i wnuków, trzeba pamiętać że życie na wsi w górach łatwe nie jest ale oni chcą być samodzielni, więc muszą palić pod kuchnią, grzać wodę na mycie i gotują na blasze. Ale nie chcą przeprowadzać się do żadnej córki, choć mieli taką propozycję wielokrotnie. Ja ich rozumiem doskonale bo tyle naszej wolności na ile możemy być pożyteczni choćby dla siebie samych. Tak samo funkcjonują rodzice mojego męża, codzienność ogarniają sami. I te przykłady są pocieszające, tak myślę, bo te przypadki długiego i ciężkiego odchodzenia z tego świata istnieją ale rzadziej niż zwyczajna śmierć ze starości tylko się o tym częściej pisze i mówi.

      Usuń
    4. 😍dziękuję Rybenko:)😘😘😘

      Usuń
    5. Zauważ że o liczbę jesieni nie pytam😁

      Usuń
    6. Jak sie nie odwrócić piontka ciagle z przodu::))

      Usuń
    7. Ja tam nawet te 6 lubię😁

      Usuń
    8. Z tylu tez piontka::))))

      Usuń
    9. Sto lat Małgosiu 🎂💐🌻🌺🌼🌷💮🏵⚘🌹🥀

      Usuń
    10. Małgosiu, wszystkiego najlepszego!!! :-*

      Usuń
    11. Wszystkiego najlepszego Małgosiu 😊

      Usuń
    12. Dzienki dziefczynki😍😍😍

      Usuń
  8. w najbliższej rodzinie nie było takich przypadków.Na tyle , ile ja pamiętam.
    Tata ma 73 lata, po wylewie, na jedno oko prawie nie widzi, słyszy na jedno uch w 30% procentach chyba, jest po wylewie.Nadal sprawny i samodzielny, czyta dużo, rozwiązuje krzyżówki i ...ciągle pije.
    Kobiety umierały szybko, babcie 62 i 60, mama 62.
    Czasem zastanawiam się, ile jeszcze mi zostało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie bywa
      W rodzinie teściowej mało było ludzi żyjących po 70
      A ona ma prawie 87

      Usuń
    2. u nas mówią, ze dobrych ludzi Pan Bóg chce u siebie szybciej, a innym daje czas na poprawę ;D

      Usuń
    3. He he
      Szkoda czasem
      Choć co do zmiany. Fakt. Następuje😁

      Usuń
  9. Trudny temat. Obym nie dożyła takiej starości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nikt tego nie chce...
      kiedyś stary na zapiecku dożywał kresu i tyle

      Usuń
    2. Ano właśnie. Nikt nie chce, a nie wiemy jak się los potoczy. Nie ma co się zamartwiać na zapas. Dzisiaj była piękna niedziela. Jutro piękny poniedziałek 😂 i kolejny tydzień w robocie😁.

      Usuń
    3. Pięknie powiedziane
      My sobie dziś ET obejrzeliśmy😊

      Usuń
    4. A ja obejrzałam Planetę singli.

      Usuń
    5. 1 - 😁😁😁😁😁dopiero . 2 zaraz będzie w kinach , wybieram się z psispsiółkami, dlatego 1 obejrzałam. Dobra jestem co nie ? I się zryczałam ...😁😁😁

      Usuń
  10. Moj tata od poltora roku umiera a potem sie odbija i zyje dalej.
    Mieszka w hospicjum w PL, ja mieszkam w BE. Staram sie byc u niego raz na poltora miesiaca. Wtedy kilka dni mieszkam z nim w hospicjum. Zawsze byl niezalezny i rodzina nie byla jego glownym zrodlem radosci. I to sie nie zmienilo. Nadal na widok nierodziny rozpromienia sie a widok rodziny akceptuje.
    I nie zmienilo sie tez, ze akceptuje to, co go spotkalo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba jest trudne. Świadomość że się mniej znaczy niż np kolega
      Nawet nie wiem co napisać. Choć znam takie sytuacje.
      Ale Ty mimo wszystko jedziesz do niego co kilka tygodni. Choć wiem ile to kosztuje. I nie mam na myśli tylko pieniędzy.
      Trzymaj się.
      Mieszkasz w Brx?

      Usuń
  11. Mieszkam w Brx.

    Ja chyba mysle, ze teraz to nawet latwiej bo przynajmniej za mna nie teskni tak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt
      Bo w takich sytuacjach uruchamia się poczucie winy. A taka postawa taty skutecznie je osłabia.
      Ale to boli. Człowiek chce czuć się kochany przez rodzica...

      Kurczaki. Nigdy nie polubiłam Brx.

      Usuń
  12. Ja Bru lubie bo tu jest moj dom i rodzina.

    A z tym tata to wlasciwie nie wiem. Poprostu chyba nie chce zeby byl zaniedbany. No i chce zeby mial z kim porozmawiac o smierci.
    Mysle, ze mnie kocha tylko entuzjazm pozostawia sobie dla innych :).
    Alez to zycie pokrecone. Nawet o tym nie pomyslalam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne
      Rozumiem
      Przeżyłam cudne 6 lat w Overijse. Pomijając fakt że tam chorowałam na raka. Ale do dziś uważam że mieszkając w Belgii miałam wielkie szczęście w nieszczęściu.

      A mama istnieje jakoś?

      Usuń
    2. Mama jest ex-zona i ponoc jako wiele polskicj ex-zon, opiekuje sie ex-mezem. Odwiedza go raz w tygodniu. Jestem jej za to bardzo wdzieczna.
      Za to rodzina taty, coz, zmeczyli sie. Siostra przyjezdza raz na dwa, trzy miesiace. Siostre tata tez kocha. Moze dzieki niej odkrywa inne poklady wspomnien.
      Rodzina mieszka od 15 km do 50 km od hospicjum. Dystans nie do pokonania niestety.
      Dobra, koncze z zalami :)

      Usuń
    3. Kochana
      Wyżal się
      Gdzie jak nie tutaj ??
      To nie jest niezwykła sytuacja
      Znam takie też
      Do mojej mamy córka chrzestna jechała 2 lata. 100km. Nie dojechała. .

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Choć 6 lat w Belgii wspominam wspaniale. Ale każdy czas ma inne wymagania.

      Usuń
    2. Kiedys przez chwile zastanawialam sie nad Luxem. Ale czy tam nie za spokojnie?
      Teraz byloby ciezej sie zdecydowac bo przyjaciele w Bru jednak

      Usuń
    3. Fakt
      Jest spokojnie
      Jak się nie ma dzieckuff to Brx chyba lepsze

      Usuń
  14. luxy bruksy --- szyframi gadajom

    OdpowiedzUsuń