Oj dużo tego! Ale buraki chyba dla mnie najgorsze 🤢 Jest też dużo takich potraw które zjem (żeby nie komplikować sobie życia i nie robić sobie osobnego obiadu) ale mogłyby dla mnie nie istnieć np rosół, pomidorowa.
Czarnina, flaki, zupa mleczna, zupa owocowa, tłuste potrawy, policzki, cynamon !!!!! ( tylko w piernikach), salceson, szczawiowa i może coś jeszcze, ale czy ja pamiętam 🤣
Kiedyś nie lubiłam śliwek w czekoladzie, melona, teraz uwielbiam. Z wiekiem mi przyszło 🤣 Muszę o tych piernikach pamiętać, jak kiedyś przyjadę w odwiedziny, to zero pierników toruńskich 😜🤣
Ja też owsiankę jem z jogurtem i owocami. Posłodzona rodzynkami lub kawałkiem banana. Mega szybkie śniadanie do pracy i raczej sycące. Choć w sumie dawno nie robiłam 😉
Serio. Nie jem naprawdę wielu rzeczy. Na niektóre mam alergię, innych nie lubię, a jeszcze inne mi brzydko pachną lub źle wyglądają... Wybrzydzam, a i tak kilogramów przybywa ☹️
Ja jestem na innym protokole,😊nawet mi trudno powiedzieć,co lubię ,a czego nie lubię,bo ja tych"tradycyjnych"produktów po prostu nie jem.Nie mówiąc o kancerogenachn typu wszelkie alkohole,cukry,w ogóle produkty wysokoprzetworzone.Wele lat temu zauważyłam zależność między swoim dobrostanem zdrowotnym,a tym,co jem.Doszlam do wniosku,że opłaca mi się dbać o siebie,zanim wystąpią jakiekolwiek dolegliwości.Od razu powiem,że nie umartwiam się w żaden sposób,nie robię z jedzenia "religii",nie włączam do stylu życia żadnych ideologii.Oraz ciągle ewoluuje😊
@ja-Ewa - Z tymi produktami nie-kancerogennymi to chyba raczej trudno w dzisiejszych czasach, przy całej gamie żywności genetycznie babranej? 🤔 No chyba, że się ma ogród i własne owoce i warzywa, chociaż i to problematyczne przy zanieczyszczeniu wód i gleb. Zgoda na odstawienie alko, cukru, pseudo-kiełbas itp. Ale dzisiaj strach zjeść sklepowego pomidora, jarmuż czy buraka, które jak wiadomo wspomagają zapobieganie rakowi... 🤷♀️🙁 Więc co jadasz, jeśli można spytać?
@Aska,mam tego wszystkiego świadomość,wychodzę z założenia,że skoro żyjemy w zanieczyszczonym środowisku,oddychamy zanieczyszczonym powietrzem,to nie muszę jeszcze dokładać sobie "zła" na talerzu.Da się,nawet w tych paskudnych czasach omijać nadmiar,śmieciowe jedzenie i wszystko to,co nam nie służy.Ogolnie określam swój sposób żywienia jako nieprzetworzona dietę weganska( mięsa.nie jem dopiero od jakichś 4 lat,kilka razy w roku robię wyjatkii.Mam w.poblizu bio-targi żywności i rolnika-dostawce.Kilku producentom wierze,na ,zasadzie,że trzeba komuś wierzyć.Oczywiscie,że nie da się uniknąć wielu pułapek,błędów itp.Nie mam też misji naprawiania świata,ani wiary w to,że się nie zestarzeje ani nie umrę 😀 Myślę też,że każdy jest trochę inny,być może każdemu co innego służy.
Jakiś czas temu też coś jeszcze jadłam w KFC,skrzydełka chyba jakieś,w Macu lody,ale to było bardzo dawno temu.Mowie o stanie na dziś,nie wykluczam,że coś mi się jeszcze kiedyś zmieni😊choć na śmieciowe raczej nie sadze
Jako dziecko byłam niejadkiem i wielu rzeczy nie lubiłam, od kiedy dorosłam, nie mam takiego problemu. Nawet wiórki kokosowe, których jeszcze niedawno nie znosiłam, jem bez specjalnego obrzydzenia. Owsiankę nauczyłam się jeść na obozie sportowym, bo gdybym jej nie zjadła, to byłabym wściekle głodna. Mam problem z piciem kakao, w ciąży go nie znosiłam, tak jak kawy i herbaty, ale o ile kawę i herbatę piję, to kakao sobie odpuściłam, bo mi się gardło samo zaciska. Tak samo mi się zaciska, kiedy w jajku na miękko białko jest niedostatecznie ścięte. Nie jem mięsa, chyba że to jest mięso ryb, a wtedy bardzo rzadko - ale to z powodów ideologicznych. Pewnych rzeczy nawet nie mam zamiaru spróbować, np. tzw. stuletnich jaj albo tych gotowanych w moczu młodych chłopców, bleee... No i właśnie zobaczyłam, że pod postem z jedzeniem nie ma mojego komentarza, pewnie nie kliknęłam "opublikuj", trudno :(
Pierogi z płuckami. Spróbowałam raz u jeszcze wtedy nieteściowej i myślałam, że zwrócę. Nigdy więcej ! A poza tym goździki. I wszelkie zupy mleczne. Paprykę i ogórki lubię, ale nie mogę, bo mi się odbijają . Całą resztę toleruję, choć wiadomo, że jak mam wybór, to nie będzie to grochówka i fasolówka (które mój mąż uwielbia ;) ). pani z apteki
Mój starszy syn uwielbia gotować. Tworzy różne dania (czasem dziwne 😅), piecze najlepszy sernik na świecie, a był najbardziej wybrednym dzieckiem pod sloncem! Teraz je wszystko, odkąd sam gotuje 🤷
Mam straszliwą awersję do wątróbki, płucek, nerek. Nigdy nie jadłam, nie potrafię, nie mogę nawet spróbować, ale bardzo lubię flaczki i kurze żołądki. Zeszklona i gotowana cebula. Za to uwielbiam surową i zrumienioną. Odrzuca mnie gorące mleko i zapach gotowanego mleka. Miłego
Flaki, czernina, salceson, mięta w jakiejkolwiek postaci, tatar, owoce morza, tłuste mięso, żołądki i różne inne podroby. Jako dziecko w ogóle nie lubiłam jeść.
To co może mieć kożuch, czyli zupy mleczne, kakao i budyń Poza tym smaki się zmieniają, w dzieciństwie królowały wszelkiego rodzaju placki, bliny, naleśniki, omlety na słodko, dziś lubię ale z farszem czy sosem mięsnym, grzybowym czy coś takiego
Wolę o pierogach😆 zapomniałam też kocham😋kiedyś moja Mam pomroziła i te z mięsem i z jagodami, do mojego brata przyszli koledzy i z głodu ugotowali sobie wszystkie i nie przeszkadzało im mieszanie smaków 😆
W wieku dorastania to lubiłam mleko ale wyłącznie zimne Moja babcia tłumaczyła że jeżeli człowiekowi czegoś się chce to znaczy że organizm potrzebuje, to było wieku wzrastania, więc coś w tym może być, wapń i takie tam🙃
Bardzo wielu potraw nigdy nie spróbowałam, bo nie lubię (pokrętna logika, wiem :)). Często chodzi o wygląd, zapach, konsystencję... Kiedyś myślałam, że to z wiekiem przechodzi, ale jednak nie :)
Dzień dobry
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
Flaki, salceson, te wszystkie krewetki, ostrygi i ośmiornice. Jak słyszę: policzki wołowe albo golonka, to mnie mdli z obrzydzenia!
OdpowiedzUsuńCiekawy zestaw!!
UsuńJeszcze paru innych rzeczy nie lubię i nie jem 😃😃😃
UsuńPo dzisiejszych komentarzach przestaję o sobie myśleć, że jestem wybredna😄
UsuńSzczawiowa!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCo tu się od janiepawla?
UsuńCzernina!( może dobra ale do ust nie wzięlam) , flaki ! Zupy mleczne! I owoce morza- bo jestem uczulona:(
OdpowiedzUsuńOj to nie fajnie, taką alergia!
UsuńOj dużo tego! Ale buraki chyba dla mnie najgorsze 🤢 Jest też dużo takich potraw które zjem (żeby nie komplikować sobie życia i nie robić sobie osobnego obiadu) ale mogłyby dla mnie nie istnieć np rosół, pomidorowa.
OdpowiedzUsuńPomidorowa??!!??!!
UsuńNo...
UsuńWietrzę w tym problem psychologiczny z babcią;)
UsuńBrukselka, szczawiowa, ryż na słodko…
OdpowiedzUsuńA czerninę lubię, ale jadłam tylko babciną albo Mam
Taaaa szczawiowa to jakiś powszechny wróg!
UsuńJeszcze z jajkiem😡… no lubię jaja, ale omletu czy w zupie ( żurek, barszcz nie zjem) a i sadzonych nie robię
UsuńO!!
UsuńSzczawiowa mojej mamy - pyszne wspomnienie z dzieciństwa 😍
UsuńNo nie??
UsuńParówek, musztardy, pasztetowej, salcesonu, tłustych kiełbas, herbatki miętowej, kawy inki, kurczaka pieczonego, jaglanki, owsianki, piwa.
OdpowiedzUsuńTo pół polskiego menu!!
UsuńZgoda tylko w przypadku miętowej herbaty!
Fasoli i zupy fasolowej, salcesonu, tłustego mięsa, piwa...
OdpowiedzUsuńSiostra fasolowa!
UsuńCzarnina, flaki, zupa mleczna, zupa owocowa, tłuste potrawy, policzki, cynamon !!!!! ( tylko w piernikach), salceson, szczawiowa i może coś jeszcze, ale czy ja pamiętam 🤣
OdpowiedzUsuńO, ja nie lubię jeszcze pierników!
UsuńKocham pierniki ale tylko toruńskie 🤣
UsuńKiedyś chyba lubiłam
UsuńDziś ten smak jesu dla mnie nie do zniesienia
Kiedyś nie lubiłam śliwek w czekoladzie, melona, teraz uwielbiam. Z wiekiem mi przyszło 🤣 Muszę o tych piernikach pamiętać, jak kiedyś przyjadę w odwiedziny, to zero pierników toruńskich 😜🤣
UsuńPamiętaj!
UsuńW ogóle zero słodkiego;)
bobu - nie znoszę! i nie rozumiem zachwytu nad szparagami i kurkami -te zjem, ale czemu to ma być jakieś fantastyczne? to nie wiem. mMa
OdpowiedzUsuńO, bobu też nie jem!
UsuńSzczawiowa, kasza manna na mleku, cynamon, kolendra - fuj!
OdpowiedzUsuńBea
Z tą kolendrą jest ciekawie, to podobno genetyka
UsuńPiwo. Wino. Konjak.Bawarka. Cocacola. Latte. Tatar. Mieso krwiste. Golonka. Salami. Flaczki. Krupnik. Osmiornica. Niektore ryby. Grzyby. Galarety. Sery plesniowe....
OdpowiedzUsuńTo co ty jesz??
UsuńMatko, pod prawie wszystkim mogę się podpisać i dodać jeszcze wiele punktów 🙈
UsuńTylko ta cola 😅😉 no lubię, choć staram się pić od czasu do czasu tylko.
To ja się przyznam, że czasem piję redbula. Ale bez cukru!
UsuńZupa owocowa, zupy mleczne (szczególnie owsianka), wątróbka, bawarka, makaron z truskawkami i kluchy/pierogi na słodko, z owocami. 🤢😄
OdpowiedzUsuńDziś na śniadanie miałam owsiankę...
UsuńDobrze, że telefony nie przekazują zapachów 😂
UsuńAle to nie pachnie!
UsuńOwsianka - tak,bez mleka ,różne rodzaje płatków,nasion i orzechów plus ,jakies mało słodkie owoce.Lubie,ale nie codziennie.
UsuńOwsianka tylko z jogurtem naturalnym, do tego świeże owoce. I mrożę takie malutkie porcje i zimą jak znalazł. Do tego mogą być nasionka czy orzechy.
UsuńCałe lata tak jadlam,z jogurtem znaczy,ale od kilku lat nie jem nabiału,a roślinne mleka mnie nie przekonują.
UsuńJa też owsiankę jem z jogurtem i owocami. Posłodzona rodzynkami lub kawałkiem banana. Mega szybkie śniadanie do pracy i raczej sycące. Choć w sumie dawno nie robiłam 😉
UsuńTylko jogurt naturalny, z owocami, orzechami, nasionami, ale ja traktuję to jako deser nie posiłek 😅
UsuńRoksanko, u mnie musi starczyć za śniadanie 😅
UsuńChyba nie pokusze się o wymienianie, lista byłaby za długa...
OdpowiedzUsuńSerio??
UsuńSerio. Nie jem naprawdę wielu rzeczy. Na niektóre mam alergię, innych nie lubię, a jeszcze inne mi brzydko pachną lub źle wyglądają... Wybrzydzam, a i tak kilogramów przybywa ☹️
UsuńA ja o sobie myślałam, że jestem wybredna;)
UsuńJa jestem na innym protokole,😊nawet mi trudno powiedzieć,co lubię ,a czego nie lubię,bo ja tych"tradycyjnych"produktów po prostu nie jem.Nie mówiąc o kancerogenachn typu wszelkie alkohole,cukry,w ogóle produkty wysokoprzetworzone.Wele lat temu zauważyłam zależność między swoim dobrostanem zdrowotnym,a tym,co jem.Doszlam do wniosku,że opłaca mi się dbać o siebie,zanim wystąpią jakiekolwiek dolegliwości.Od razu powiem,że nie umartwiam się w żaden sposób,nie robię z jedzenia "religii",nie włączam do stylu życia żadnych ideologii.Oraz ciągle ewoluuje😊
OdpowiedzUsuń@ja-Ewa - Z tymi produktami nie-kancerogennymi to chyba raczej trudno w dzisiejszych czasach, przy całej gamie żywności genetycznie babranej? 🤔 No chyba, że się ma ogród i własne owoce i warzywa, chociaż i to problematyczne przy zanieczyszczeniu wód i gleb. Zgoda na odstawienie alko, cukru, pseudo-kiełbas itp. Ale dzisiaj strach zjeść sklepowego pomidora, jarmuż czy buraka, które jak wiadomo wspomagają zapobieganie rakowi... 🤷♀️🙁 Więc co jadasz, jeśli można spytać?
Usuń@Aska,mam tego wszystkiego świadomość,wychodzę z założenia,że skoro żyjemy w zanieczyszczonym środowisku,oddychamy zanieczyszczonym powietrzem,to nie muszę jeszcze dokładać sobie "zła" na talerzu.Da się,nawet w tych paskudnych czasach omijać nadmiar,śmieciowe jedzenie i wszystko to,co nam nie służy.Ogolnie określam swój sposób żywienia jako nieprzetworzona dietę weganska( mięsa.nie jem dopiero od jakichś 4 lat,kilka razy w roku robię wyjatkii.Mam w.poblizu bio-targi żywności i rolnika-dostawce.Kilku producentom wierze,na ,zasadzie,że trzeba komuś wierzyć.Oczywiscie,że nie da się uniknąć wielu pułapek,błędów itp.Nie mam też misji naprawiania świata,ani wiary w to,że się nie zestarzeje ani nie umrę 😀
UsuńMyślę też,że każdy jest trochę inny,być może każdemu co innego służy.
W życiu nie zjadłam burgera w Macu
UsuńNie lubię śmieciowego jedzenia
Poza KFC też na kilka lat;))
Jakiś czas temu też coś jeszcze jadłam w KFC,skrzydełka chyba jakieś,w Macu lody,ale to było bardzo dawno temu.Mowie o stanie na dziś,nie wykluczam,że coś mi się jeszcze kiedyś zmieni😊choć na śmieciowe raczej nie sadze
UsuńJa lubię zgrzeszyć od czasu do czasu;)
UsuńNo ba,każdy lubi😊
Usuń🫠
UsuńJako dziecko byłam niejadkiem i wielu rzeczy nie lubiłam, od kiedy dorosłam, nie mam takiego problemu. Nawet wiórki kokosowe, których jeszcze niedawno nie znosiłam, jem bez specjalnego obrzydzenia. Owsiankę nauczyłam się jeść na obozie sportowym, bo gdybym jej nie zjadła, to byłabym wściekle głodna.
OdpowiedzUsuńMam problem z piciem kakao, w ciąży go nie znosiłam, tak jak kawy i herbaty, ale o ile kawę i herbatę piję, to kakao sobie odpuściłam, bo mi się gardło samo zaciska. Tak samo mi się zaciska, kiedy w jajku na miękko białko jest niedostatecznie ścięte. Nie jem mięsa, chyba że to jest mięso ryb, a wtedy bardzo rzadko - ale to z powodów ideologicznych. Pewnych rzeczy nawet nie mam zamiaru spróbować, np. tzw. stuletnich jaj albo tych gotowanych w moczu młodych chłopców, bleee...
No i właśnie zobaczyłam, że pod postem z jedzeniem nie ma mojego komentarza, pewnie nie kliknęłam "opublikuj", trudno :(
O nie!
UsuńNo nie ma!
Ja z powodów ideologicznych nie jem foie gras i tanich jaj i drobiu
Podobne obrzydzenie od zawsze budził we mnie tzw.tatar, a z surowym jajem to już kompletne fuj..😊
UsuńA ja przepadam za tatarem....
UsuńSuper,że jesteśmy tak różni
UsuńTak!
UsuńRybeńka, ja Cię coraz bardziej lubię. Chyba tak samo jak tatara 😊😋
Usuń🫠🫠🫠
UsuńAle tatar jednak wygrywa, c'nie?
Tatar jadłam w sobotę! Na imprezie, był przepyszny!
UsuńZazdro!
Usuń😂
UsuńO właśnie! Surowe mięso - do ust bym nie wzięła!!
UsuńPierogi z płuckami. Spróbowałam raz u jeszcze wtedy nieteściowej i myślałam, że zwrócę. Nigdy więcej !
OdpowiedzUsuńA poza tym goździki. I wszelkie zupy mleczne. Paprykę i ogórki lubię, ale nie mogę, bo mi się odbijają .
Całą resztę toleruję, choć wiadomo, że jak mam wybór, to nie będzie to grochówka i fasolówka (które mój mąż uwielbia ;) ).
pani z apteki
Ja kiedyś miałam problem z ogórkami ale się okazało, że są gatunki lepsze i gorsze!
UsuńKiedyś, jako dziecko, nie lubiłam kalafiora. Nie wiem jak to możliwe 😄
OdpowiedzUsuńTo jak ja!
UsuńA dziś właśnie będę piekła!
Ja nawet teraz niezbyt,nie lubię gotowanego,najbardziej mi smakuje zapiekany w piekarniku,posypany np.migdalami,albo dynia
UsuńJa wprost uwielbiam kalafiora. W każdej postaci. A zupka kalafiorowa 😍
UsuńU mnie pieczony wygrywa
UsuńMój starszy syn uwielbia gotować. Tworzy różne dania (czasem dziwne 😅), piecze najlepszy sernik na świecie, a był najbardziej wybrednym dzieckiem pod sloncem! Teraz je wszystko, odkąd sam gotuje 🤷
OdpowiedzUsuńCoś takiego!
UsuńMam straszliwą awersję do wątróbki, płucek, nerek. Nigdy nie jadłam, nie potrafię, nie mogę nawet spróbować, ale bardzo lubię flaczki i kurze żołądki. Zeszklona i gotowana cebula. Za to uwielbiam surową i zrumienioną. Odrzuca mnie gorące mleko i zapach gotowanego mleka.
OdpowiedzUsuńMiłego
Wontrupka jest dobra na kreff
UsuńRybko,ja bardziej wierzę w żelazo niehemowe czyli to dostarczane z roślin.
UsuńJa tam z wierzeniami nie dyskutuję;)
UsuńI dawno nie jadłam wątróbki
O tak, żadnego podgrzewania mleka, mleko w ogóle tylko ociupinkę do kawy 😉
UsuńOjojoj
UsuńKrupniku od dziecka. Mięsa nie jadam. I pochodnych. Małż na żywca nie ruszę...
OdpowiedzUsuńA ostrygi?
UsuńZ ostrygami to do mnie!!! Każdą ilość! Łykam jak pelikan 😋😃😃
UsuńJesoooo! Aśka! Siostro!
Usuńafuuuuuj fuuuj bosze 😮😫
Usuńnever.
Flaki, czernina, salceson, mięta w jakiejkolwiek postaci, tatar, owoce morza, tłuste mięso, żołądki i różne inne podroby. Jako dziecko w ogóle nie lubiłam jeść.
OdpowiedzUsuńNo tylko mięta nas łączy...
UsuńZe mną salceson i podroby oprócz wątróbki i żołądków, no te akurat lubię i miętowe czekoladki uwielbiam
UsuńJa wszystko lubię oprócz zupy owocowej :)))
OdpowiedzUsuńEla D.
Ela!
UsuńWygrywasz!
To co może mieć kożuch, czyli zupy mleczne, kakao i budyń
OdpowiedzUsuńPoza tym smaki się zmieniają, w dzieciństwie królowały wszelkiego rodzaju placki, bliny, naleśniki, omlety na słodko, dziś lubię ale z farszem czy sosem mięsnym, grzybowym czy coś takiego
Rzeczywiście, dzieci lubiejo słodkie
UsuńJednak jedzenie przyciąga czytaczy 🤣
OdpowiedzUsuńBo każdy ma osobiste doświadczenia 😆
UsuńNiczym dyskusja o Kościele🤣🤣🤣
UsuńWolę o pierogach😆 zapomniałam też kocham😋kiedyś moja Mam pomroziła i te z mięsem i z jagodami, do mojego brata przyszli koledzy i z głodu ugotowali sobie wszystkie i nie przeszkadzało im mieszanie smaków 😆
UsuńTo musiał być ten wiek, że musieli żreć tony🤣
UsuńNo i wtedy nie było pizzy na telefon, telefonu chyba też nie😁
UsuńAle były bułki paryskie 🤣
UsuńDo bułek potrzebne było wierzchnie tworzywo 😁
UsuńRaczej wewnętrzne wyposażenie!
Usuńmleko
OdpowiedzUsuńW wieku dorastania to lubiłam mleko ale wyłącznie zimne
UsuńMoja babcia tłumaczyła że jeżeli człowiekowi czegoś się chce to znaczy że organizm potrzebuje, to było wieku wzrastania, więc coś w tym może być, wapń i takie tam🙃
Ten wapń to i teraz by się przydał, hue hue
UsuńJakiś rok temu miałam straszną chcicę na sok pomidorowy, potem w badaniach się okazało że mam niedobór potasu
UsuńO!
UsuńNie lubię drobiu, żadnego...Małgorzata
OdpowiedzUsuńBardzo wielu potraw nigdy nie spróbowałam, bo nie lubię (pokrętna logika, wiem :)).
OdpowiedzUsuńCzęsto chodzi o wygląd, zapach, konsystencję...
Kiedyś myślałam, że to z wiekiem przechodzi, ale jednak nie :)