rozmawiałam niedawno ze starsza panią
bardzo miłą, jest już babcią a nawet prababcią
ale nie jest zbyt szczęśliwą osobą, mimo braku konkretnych powodów do bycia przygnębioną, z czego sobie zdaje sprawę zresztą
i powiedziała coś takiego - jak fajnie by było być wesołą pogodną staruszką...
no i jak to zrobić?
wszyscy straszą, że się Panu Bogu nie udała starość
że jest samotna i obolała
jak wtedy zachować wesołe fariactfo???
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Dziś MOCE potrzebne, to wysyłam!!!
OdpowiedzUsuńA ta pogodność w starości to jednak chyba wyłącznie od charakteru zależy. Kto patrzył pozytywnie na życie, to i na starość będzie szukał dobrych stron i małych radości, nawet wśród trosk i problemów. Kto był zgorzkniały i skupiony tylko na sobie, ten pogodną staruszką nie zostanie.
Olguś,musze to przemyśleć,bo ja z tych uprawiających czarnowidztwo.....
UsuńOlga ma rację, że cechy charakterystyczne się nasilają na starość. Maruda marudzi jeszcze bardziej, gaduła gada, jak gadał, a zazdrośnik zazdrości jeszcze bardziej. A jak ktoś ma poczucie humoru, to liczę na to, że później też będzie je miał.
UsuńDokładnie...uwazam tez tak jako Olga.
UsuńOczywiscie czasami zycie zmusza do braku bycia pogodna ale zazwyczaj jest to przejsciowe....
Coś w tym chyba jest
UsuńTo może mi się uda? ;)
Czasem ktoś jest samotny na własne życzenie. Odcina się od ludzi, bo myśli, że już go nic dobrego z ich strony nie spotka, albo jest wrażliwy i nie chce obarczać innych swoimi problemami, albo..albo..przyczyn może być wiele. Może być też tak, że ktoś całe życie był wredny.
UsuńWarto jednak zauważyć takiego człowieka, spróbować wyciągnąć do niego dłoń, czasem bardzo drobny gest, na pozór nic nie znaczący, wiele może zdziałać :)
Tak na zasadzie,parafrazując znany cytat :)): nie pytaj, co człowiek zrobił dla Ciebie, spytaj, co Ty możesz zrobić dla niego :)
Pytamy czasem znajomych, a co tam u pani Iksińskiej? Nie pytaj ludzi, zapytaj u źródła!
Ot, takie refleksje poranne moje.
Amen :-)
UsuńCzasem jest też tak że ten ktoś zrobił wiele żeby zrazić do siebie bliskich. Toksyczny rodzic np. A potem oczekuje że jak on jest w potrzebie to inni powinni cho wspierać. Nie każdy umie spuścić zasłonę zapomnienia na krzywdy
UsuńZgadza się rybko
UsuńI często taka osoba jest roszczeniowa i nie ma skrupułów żeby dalej dręczyć wymagając "odwdzieczenia się" za wychowanie. Ale zawsze w jej mniemaniu dzieci robią za malo.
Myślę akurat o konkretnym przypadku w mojej rodzinie
Tak, dlatego napisałam, że bywają i wredni.
UsuńBywają też niereformowalni.
I wiem też, że całego świata się nie zbawi!
echhhh
UsuńNo wlasnie jak? Kiedy dodatkowo jeszcze renty nie wystarcza na wszystko?
OdpowiedzUsuńPani o której piszę do szczęścia nic nie brakuje.
UsuńNo to moze byc sobie pogodna. Gdyby tak miala wybierac, czynsz czy leki...
Usuńale nie jest:/
UsuńTrzeba umrzeć mlodo będąc babcią:p
OdpowiedzUsuńMyślisz? :pp
UsuńA kiedy zaczyna się być staruszką?
OdpowiedzUsuńJak cię mole zaczynają atakować: pp
UsuńNo właśnie?
UsuńBo moja babcia, która od 8 lat nie żyje strzelilaby Focha gdybym ja tak nazwała ;pp Ale tez nigdy jej tak nie postrzegalam bo gdyby żyła to miałaby dopiero 81 lat.
A była bardzo wesoła i rozrywkowa. No po prostu fariatka. Lubiła imprezy i ciągle nam powtarzała ze my młodzi to się nie umiemy tak bawić jak ona ;)
Imieniny obchodzili z dziadkiem tydzień, było mnóstwo gości, pol wsi, śpiewy i tańce.
I nigdy nie mogła przeżyć ze jej ukochana wnuczka nie lubi alkoholu ;p
Pamiętam jak moja młodszą siostra zaczynała popalać ukradkiem papierosy. I ktoś ja gdzieś poczestowal, czasami tacie podebrala... I raz podebrala kilka sztuk dziadkowi a on zauważył i naskarzyl mojej mamie ;)
A babcia tak opierdzielila dziadka, żeby się wstydził tak mówić, ze co on sobie wyobraża i jak może tak na wnuczkę! Przecież obcemu nie ukradła tylko swojemu ;PPP
Siostra miała wtedy z 15 lat i dziadkowi raczej nie chodziło ze mu podprowadziła tylko ze zaczyna palić 😄
Babcia zdecydowanie do śmierci była wesoła fariatką.
Pozazdrościć!
UsuńFajna opowieść: ))
Z druga babcię juz nie jest tak wesoło bo ciągle szuka dziury w całym ;)
UsuńAno właśnie
UsuńWspółczuję takim ludziom.
Obym sama taką nie była
Moce uruchomione!
OdpowiedzUsuńI ode mnie tez
UsuńJuz wczoraj uruchomione!
UsuńDzięki, ale przedłużam prośbę na jutro. Dziś były jeszcze jakieś badania, operacja jutro.
UsuńBędą i moce jutro!!!
UsuńSierpień miesiącem wielgich mocy:)
UsuńDziękuję wam bardzo...
UsuńBędą , będą :)
UsuńI jutro moce!
UsuńMoce dla Bogusi
UsuńDla mojej przyjaciółki, ale dzięki.
UsuńMoja mama - szlag by ją trafił gdybyś nazwał ją staruszką bo cóż to jest mieć prawie 80 lat. Farbuje włosy, wstydzi się młodych lekarzy, opierdziela nas, swoje córki, gdy narzekamy. Lubi się wygłupiać i dokucza ojcu, swojemu mężowi, że chodzi jak stary dziad, cóż to jest 84 lata. Częstuje nas jedzeniem ale bez "babcinej" namolności. Jak nie chcesz to nie jedz. Ma życie towarzyskie, często woli koleżanki niż rodzinę (bo my się trzęsiemy nad nimi, tego nie możesz, tamtego nie powinnaś itd) do niedawna paliła, dzień zaczyna od kawy ( a co, umrę zdrowsza ale bardziej wkurwiona jak mi będziecie wszystkiego co lubię bronić) więc je bigos i sałatki z majonezem, trzyma sztamę z najmłodszymi wnukami, ma niecałe siedemset złotych na miesiąc i kocha nas wszystkie jak wariatka, choć często z nas kpi, ale częściej z siebie.
OdpowiedzUsuńDobre masz geny Klarko!
UsuńMama czaderska!
Czyli jednak charakter...
Twoja mama i babcia Meli-pozazdroscic, brawo!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńz jakim wdziękiem:)
UsuńNiepowtarzalnie:))
Usuńczepta siem, fstrentne baby :ppp
Usuńno przecie kfalimy!!!
UsuńOj tam, ja nie kfa bo nie zdazylam zobaczyc. Speeszmy sie sie czytac komenty bo tak szybko znikaja :-(
UsuńLidka! 😄😄
Usuń😁😁😁😁
Usuń:DD
UsuńGołąbki
OdpowiedzUsuńSą dwa
Usuńi kapustka...
Usuńże nie fspomne o kurcacku...
UsuńJa wspomnę o warzywkach:)
UsuńI makaronie z sosem serowym
Usuńi winie
UsuńMakaron byl boski!!!!
Usuńno cusz....
UsuńKryste !
UsuńNie sprubowauam jego !!!
FOCH JAK MILION!!!
UsuńHmm najpierw trzeba dożyć;p
OdpowiedzUsuńpotem trzeba mieć za co żyć;p
a tak serio, to pogodę ducha i apetyt na życie albo się ma albo nie i wiek nie ma aż takiego znaczenia.
Bywają jednak sytuacje, kiedy los odbiera cały optymizm. Kiedyś pisałam o Starszej Pani właśnie ok. 80-ki, która chodziła na basen, jogę, żyła aktywnie i zderzyła się z chemioterapią. Jeszcze przed powiedziała, że po co ma żyć, jeśli tego wszystkiego nie będzie mogła kontynuować. Po drugiej serii już jej nie widziałam, znalazła się w innym szpitalu, ratując funkcje życiowe...nawet nie wiem czy żyje...
dlatego napiszę, że
najważniejsze być zdrową staruszką, wtedy o humor, optymizm dużo łatwiej, podsumowując: charakter + zdrowie.
są chore osoby rozsiewające wokół radość życia:)
Usuńjasne
Usuńnawet te 70+, sama doświadczałam na oddziale:))
Ba, one wszystkie ( te z poczuciem humoru)miały więcej siły niż ja, podróżowały pociągiem SAME! i to jest ta różnica, bo gdy nagle człowiek w pełni sił traci je, a perspektywy są takie a nie inne, to i nastrój leci, szczególnie, gdy łyka się sterydy, które są depresyjne...
wszystko jak zwykle zależy jaka to choroba i na jakim etapie...
Miałam Ciocię, która do końca (82 lata) była jedną wielką radością! Choć nie było Jej łatwo, wcześnie owdowiała, borykała się sama z trójką dzieci, miała głodową emeryturę. Ale umiała się cieszyć drobiazgami i zarażała swoim humorem. Nigdy nie słyszałam, żeby się skarżyła na swój trudny los. Zmarła na raka płuc, rozmawiałam z Nią dzień przed śmiercią i nawet wtedy, zmęczona chorobą i bólem potrafiła zażartować.
Usuńile ludzi tyle historii, ale to prawda, że najwięcej zależy od nas samych! Czyli naszej psyche, charakteru :)
UsuńCzasem mam wrażenie, że umiejętność cieszenia się drobiazgami łatwiej przychodzi tym, których los nie rozpieszczał. Z kolei tym, którzy wiedli szczęśliwe życie nagle los coś odebrał, trudniej jest pogodzić się z rzeczywistością...
Pani Starszej odpowiedziałam, że ma za co dziękować losowi, ze rak nie dopadł jej wcześniej, że przeżyła fajnie prawie 79 lat, a nie każdemu jest to dane...i dopóki walka, dopóki nadzieja i życie...
Podpisuję się pod wszystkim co napisała roksanna.
OdpowiedzUsuńTaka fajna starsza pani Panna Marple.Zdrowie ,humor ,inteligencja i odwaga.I od siebie dodam ;jeszcze starszy ,elegancki pan w obwodzie.
Z tym starszym panem to dobrze zauważyłaś: ))
Usuńa młodszy to źle?
Usuńskuteczniej rozrusza
ale oby nie za młody:p
Usuńno taki co już sam koło siebie i wie co do czego służy;p
UsuńPostanowilam byc pogodna staruszka, jesli sie uda:)
OdpowiedzUsuńPowaznie, liczy sie to wszystko, o czym pisalyscie wyzej-charakter, zdrowie, warunki, w jakich zyjemy i ktos do pogadania!
charakter to tylko jeden skłądnik a okazuje się, że może przeważać nad całą resztą
UsuńWiem, wiem:)
Usuńi to jest smutne bardzo
UsuńWiek nie ma wiekszego znaczenia na pogodna osobowosc.
OdpowiedzUsuńI w zasadzie kiedy zaczyna sie byc staruszka/staruszkiem? Byc pogodna staruszka to umiec cieszyc sie zyciem,
tym co jeszcze zostalo, na miare mozliwosci.
Dla mnie rozczarowania sa bolesne w zyciu, wiec od innych staram sie oczekiwac jak najmniej, mam osobowosc ze latwo godze sie z tym co zycie mi niesie.
A tak ladnie napisal o starosci Jozef Antos SJ, a mial wtedy tylko 50 lat.
"Daj mi jeszcze, Panie, troche polotu i fantazji,
daj piecdziesieciolatkowi,
bo starosc chyba nie jest w Twoim guscie.
W tym ciele, ktore wiednie, niechze sie duch kolebie.
Niechze ten duch nie zna co starosc.
Niechze mysl mloda ulatuje do Ciebie."
chyba faktycznie pogodną staruszką trzeba się urodzić:)
Usuńi nie zatracić gdzieś tego po drodze ;)
UsuńAno: )
UsuńNo dobrze Rybko, ale gdzie nowa letnia torebka ? Szybciutko poprosze, bo cieplo ma byc tylko tydzien, trzeba to lato wykorzystac. No i tak w letnich sukienkach z letnimi torebkami biegniemy na spacerek po parku z mrozona kawa w lapce :-)
OdpowiedzUsuńNo będą torebki będą: ))
UsuńOczadziala?
OdpowiedzUsuń35 w cieniu i bieganie po parku:D
Zapraszam niedogrzanych na Podkarpacie,upały do przyszłego tygodnia,potem 2 dni ludzkich temp.i z powrotem Afryka....
To moze TOTO -Africa?
Hę?
UsuńRybko uprzejmiem proszem o wybaczenie,wszak z tego upału źle sie podpłam :)))to byl do Lidki :D
UsuńOj, nie oczadziala tylko stesknila sie za ciepelkiem :-) A to bieganie to taka bardziej figura stylistyczna byla, znaczy w cieniu na laweczce z zimna kawka :-)
UsuńOwocku, czyli po 10-tym spodziewac sie na poludniu Afryki ? Mi pasuje, bo na wywczasy do zakopanego sie wybieramy, a ze my raczej czesciej goscimy na termach niz na wysokich szczytach (dziecko rulez) wiec ciepelko mile widziane :-)
UsuńLidka na 90% traficie na cieple dni....ja juz Ci mogę oddac to ciepelko,którego nie cierpie:-) Bier ile chcesz:-)
UsuńZakopane -rulez :D
Dzieki :-) Jeszcze tylko cza sie przedrzec przez zakopianke, ale co to dla nas :-)
UsuńByle była klima w aucie
UsuńWszystko co napisałyście to prawda, ale dodałabym jeszcze, że czasem pogodę ducha skutecznie zabiją przeżycia, że każdy ma inną tolerancję na razy zadawane przez życie i ta tolerancja jest też inna starszym wieku. Przyjaciółka mojej Mamy (obecnie lat 90-nadal buty tylko na obcasach) pochowała synka 4 letniego, potem Mąż w wieku 40 lat zachorował na chłoniaka (nie wiem jaki to był cud: wyzdrowienia czy błędnej diagnozy) -wyzdrowiał (?) i umarł w wieku 60 lat, jedyna córka wyjechała do Ameryki ale został syn- fantastyczny, profesorem został w wieku 43lat. Niestety umarł w wieku 58 lat (rozległy zawał) i od wtedy Ciocia (tak do niej mówię) nie miała już żadnej rodziny( synowa zaczęła po śmierci męża chyba ćpać i zginęła w wypadku 3 lata później), wnuk studiował w Stanach i też tam został. To te najważniejsze dramaty (były jeszcze związene z jej matką i bratem ) I wiecie Ona jest bardzo pogodną....Panią , bo nie odważyłabym się powiedzieć staruszką. Podziwiam ją bardzo,ale mam świadomość, że ja nie poradziłabym sobie z tym wszystkim. Nie potrafiłabym 2 miesiące po śmierci syna (tego drugiego, jak umarł ten 4 latek mnie na świecie nie było) przyjść na imieniny (mojej Mamy) uśmiechać się i brać udział w dyskusji która sałatka jest smaczniejsza.I nie chcę powiedzieć, że ona nie przeżywała-bo bardzo przeżywała , ale jest silna psychiczne, potrafiła się "wyłączyć", wyciszyć i nie straciła ani energii życiowej ani pogody ducha.
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze jedna sprawa: poziom serotoniny w mózgu- często spada z wiekiem i nawet ktoś całe życie wesoły i pogodny może niestety z tego powodu zmienić się bardzo na stare lata .Dlatego jestem za suplementacją w przypadku obniżenia nastroju w starszym wieku-a może to jest przyczyną przygnębienia tytułowej niepogodnej Staruszki ?
ups chyba znów za dlugo wyjszło
Duzo w tym prawdy, Ajda!
UsuńAjda, bardzo celnie to ujelas. Sa takie osoby, ktore nieszczescia przyjmuja niejako ze stoickim niemal spokojem. Mojej cioci maz zmarl jak dzieci byly jeszcze dosc male. Wypil w upal i nastepnego dnia znalezli go sasiedzi lezacego przy drodze juz niezywego. Wszyscy rwali wlosy z glowy, jakie to nieszczescie i co ona teraz z dziecmi pocznie itd. A ciocia, na te komentarzze odpowiedziala z usmiechem: no coz, kazdy kiedys przeciez umrze, to ze bede plakac nic przeciez nie zmieni. A trzeba dodac ze meza kochala i mimo ze zagladal do kieliszka to byl dobrym czlowiekiem.
Usuńajda,
Usuńza to jak zwykle mądrze!!! :)
przeżycia, wiek, lekarstwa brane, to wszystko może powodować, że trudno o dobry nastrój.
Nic nie zadlugo:-)Ajda super się Ciebie czyta...
UsuńMoja ś.p.Mama byla pogodnym człowiekiem,praktycznie do konca życia,a życie miala naprawdę ciężkie,zawsze Ją podziwiałam za silę za niezwykly hart ducha...
Ajda, święta prawda. Każdy wszak reaguje inaczej. A w tym przypadku o którym piszesz, to prawdziwa kumulacja nieszczęść...
UsuńDzięki, jak się rozpędzę to skończyć nie mogę :P
UsuńRoksanno właśnie nie dodałam, że ciocia nigdy nie chorowała.
Owocku właśnie niektórzy mają ciężko i pozostają pogodni a innych złamie jedno niewielkie(obiektywnie) niepowodzenie.
I jakoś trudno mi uwierzyć, że ktoś chce być taki ....raczej nie; pytanie na ile możemy to zmienić (?)-ale to genialnie opisała Anuk w ostatnim poście( "rak to burak")
Olgo,były jeszcze pomniejsze np operacja córki z powodu raka,który się okazał guzem łagodnym-ale przez dłuższy czas nim był, jak tragiczna śmierć matki -wyjątkowo tragiczna więc wolę nie pisać szczegółów...
UsuńKogoś innego sam życiorys chyba by zabił ...
Mnie zabija czytanie tego życiorysu...
UsuńJa to czasem nie jestem w stanie ogarnac, jak ludzie sa w stanie zniesc tyle cierpienia i powaznych zakretow zyciowych. Mysle, ze ja bym nie dala rady (i tfu, tfu sprawdzac tego nie chce )
UsuńTeż nie chcę sprawdzać!!
UsuńA wiecie co? Ja dawno temu tez mówiłam, ze nie zniosłabym takiej czy innej sytuacji, ze nie dałabym rady (raczej slaba nam psyche). Dzis sie okazuje, ze wiele tego bylo i... zyje! Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono- jak mądrze napisala Szymborska.
Usuńto tak właśnie jest Iza...
Usuńhej Ajda hej dziewczyny, wczoraj wrocilam z lona.Pozdrawiam was wszyskie serdecznie , a teraz ide nadrabiac niedobor serotoniny drzemka.Te dwa dni podrozy jednak mnie wykonczyly.
OdpowiedzUsuńAjda dostalas mojego sms-a ?
Odpoczywaj Małgosiu :*
Usuńno co Ty , byłaś na uonie ?
UsuńJa też byłam w lipcu ale już dwa tygodnie temu wróciliśmy.
Małgosiu nie dostałam od Ciebie SMS-a....przecież bym zaraz odpisała :p
sprawdzałam właśnie :-O
Odeśpij podróż a potem pomyślimy jak się skontaktować ;)
Ajda :)
UsuńBylam na lonie na pogrzebie taty...
Rybenka dala mi do ciebie telefon ale widocznie cos zle przepisalam...
Poprosze Rybenke o Twoj adres mailowy,dasz?Albo powiem jej zeby wyslala ci moj.
zaraz was połączę
Usuńto pewnie ja coś zawaliłam, przebodźcowana jestem taka
Usuńdzieki rybenko:) a ty jeszcze dlugo na lonie?
Usuńjeszcze chwilkę
UsuńTo niedlugo nareszcie odpoczniesz:)
Usuń:DDD
UsuńTo fakt starość się Panu bogu nie udała .I nie mam pomysłu co dobroć,żeby wesołą pogodną staruszką się stać (tak w perspektywie i osobie myślę)
OdpowiedzUsuńJa ciągle mam wrażenie że jak się chce to się uda
UsuńPod warunkiem, ze w ogole bedziemy czaic rzeczywistosc :-)
UsuńA brak czajenia to może bardzo pozytywnie wpłynąć na nastrój: ))
UsuńPod warunkiem, że jest spowodowane marychą a nie starczą demencją ;pp
UsuńNo i tu się nie zgodzę. Demencja jest za darmo a na maryche trzeba mieć walory :-)
Usuńale czasem demencja jest słodka
Usuńchyba ktoś tutaj u mnie pisał
wchodzi do babci
ona cos w sensie
a kt ty jesteś
on
jestem wnuk
co słychać
wnusia mi sie rodzi
to wspaniale!!!
za 5 minut
kto Ty jestes
a wnuk
co u Ciebie słychać
wnusia mi się rodzi
to wspaniale!!!
i tak babcia cieszyła się 1000 rzy:)))
Czyli to jednak kombinacja charakteru, przebytych chorob oraz osobystich przezyc..? moje obie babcie (jedna zyje, jedna nie) obie byly zawsze bardzo cieple, bardzo dbajace o rodzine, potrafily od okazji wypic kieliszek, ale jednak zycie na tyle dalo im popalic, ze wolaly zawsze miec kontrole nad soba.. takze zawsze bardziej powazne byly, niz szalone i beztroskie. I mysle, ze na starosc to zyly (zyje) glownie dziecmi i wnukami. Widac, ze spinaja sie w sobie, odzywaja, jak rodzina przyjezdza. Psiuly byly bardzo wazne dla mojej niezyjacej juz babci. Nigdy sie nie dala wyprowadzic do dzieci, nawet po 80-tce, bo mieszkala blisko rynku i przeciez co ona by bez tych psiul i plotek zrobila.. mysle, ze dlatgo tak szybko pogarszal sie jej stan po skomplikowanej operacji biodra, kiedy to lezala u starszej corki, daleko od domu, juz samej nie mogac sie swobodnie poruszac. Juz do domu nie wrocila.. :/
OdpowiedzUsuńTakze rodzina, przyjaciele - sa na starosc bardzo potrzebni. Moze mlodych trzeba edukowac, zeby nie izolowali dziadkow? Mlodzi zazwyczaj sie orientuja, jak wiele dziadkom zawdzieczaja, i jakim zasobem wiedzy o rodzinie sa dziadkowie, kiedy jest juz pozno, czasem za pozno..
Ja nie mam pojecia kim bede na starosc.. moze mi sie uda zachowac pogode ducha? A moze skwasnieje i bede wszystkim wytykac, jacy sa be.. mam nadzieje, ze zachowam wystarczajaca ilosc pasji, ktore wciaz beda lezec w zasiegu moich fizycznych mozliwsci, zeby nie wbijac rodzinie do glowy, ze mnie zaniedbuja..
Te fizyczne mozliwosci beda chyba jednak faktycznie kluczowe..
A w ogole to u mnie mlyn, zagladam tylko sprawdzic, czy Mela sie juz rozpakowala, ale widac, mlody sie nie spieszy.. :D
Widać dobrze mu pod sercem mamusi: )
UsuńKas
UsuńA co jak babcia jest głównie wymagająca i wiedząca lepiej od wnuków jak mają żyć?
Dobrze mu pod sercem A jego serduszko bije tak cudnie ❤
UsuńWłaśnie wróciłam z ktg 😊
Ale już bym chciala go zobaczyć
Rybko moja babcia (ta fariatka) też wiedziała zawsze lepiej. Ale ona była w tym wszystkim taka kochana...np zadzwoniła do mnie i pytala o M., o mlodego i co robie. A ja na to ze się uczę do egzaminu. To babcia mi zaraz opr przez telefon dala żebym dała spokój z ta nauka bo taki jeden z jej wsi to na głowę od tego dostał 😜 i ze lepiej zamiast się gupotami zajmować, przyjechalabym babci umyć okna 😄😜
UsuńRybko, moje babcie tez zawsze wiedzialy lepiej. Moja mama tez zreszta wie lepiej, co doprowadza do wrzenia moja sis. :p
UsuńTo taki naturalny konflikt pokolen. ;)
Ja zawsze slucham, szanuje - bo bardzo obie babcie kocham(lam), czasem sie o cos poklocilam, ale bardzo szybko zrozumialam, ze nie me sensu.. a robic i tak robie swoje.
Tylko wazne, zeby wysluchac. Babcie i dziadkowie czesto maja "ponadczasowa" racje, tylko my - bedac mlodzi -nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawe. Z drugiej strony czesto tez tej racji nie maja, bo wlasnie czasy sie zmieniaja i ludzie sa inni, ale jak sie babci (czy mamy) wyslucha, nawet jak sie pokiwa glowa ze zrozumieniem, to przeciez nikt na tym nie traci.. ;)
Taka jest moja filozofia, i jeszcze mnie nie zawiodla. :)
A jesli chodzi o wymagania, to tez staram sie z cierpliwoscia podchodzic. Wiem - z opowiadan, bo mnie sie szczesliwie taka nie trafila, ze bywaja takie babcie, ze nie da sie chocby w 50% zadowolic, ale kochac, byc cierpliwym, i dawac z siebie - szczerze - tyle ile mozna, tyle mozna zrobic. Bo w pewnym wieku juz ludzi sie nie zmieni, walka czy pokojowo.. ;)
Sa rowniez zapewne przypadki bardzo skrajne, ale mysle, ze w tych przypadkach zaburzenia psychiczne wchodza w gre, i takie zwiazki sa bardzo trudne, tragiczne, i sama nie wiedzialabym, co mozna zrobic, oprocz trwania przy, cierpliwosci i milosci..
Mela, biegasz po schodach? Czy bierzesz na powaznie rady Rybki i .. ten teges.. :D ?
Usuńleżę i nic nie robię :P
UsuńCzasem wyjdę na taras, czasem coś małego porobie
No mówię Ci Kas, oklaplam z sil ;pp
A jak sie miewa dziewczyna mojego syna?:D Na kiedy masz termin?
ilu ludzi tyle historii, taka prawda
UsuńOczywiscie ze Ty sil nie masz! Ja Cie w ogole podziwiam! :p Ja sil nie mam! Na nic! Turlam sie pomalenku, jak pilka lekarska z upuszczonym powietrzem. Co to bedzie we wrzesniu, pazdzierniku, az sie boje pomyslec..
UsuńTermin mam na 19 pazdziernika. Mloda daje popalic, ustawila sie glowa w dol, wierci sie, kopie w pecherz, zdjecia z ostatniego usg wszystkie zamazane, bo sie nie dala uchwycic w jednej pozycji.. :p
Ale mamy czas, my jestesmy jeszcze bardzo w tyle z przygotowaniami/zakupami..
A mowia, kiedy beda Cie chcieli na oddziale? Daja Ci dwa tygodnie? :)
Kas, to Twoja panna na pewno będzie zwariowana, pogodna staruszka:)))Juz teraz zaczyna!
UsuńNic mi lekarz nie powiedział. Szóstego jest termin A siódmego mam wizytę. Może wtedy cos zdecyduje. ALE DWA TYG??? Mam nadzieje ze nie :p
UsuńTy jak piłka lekarska A ja piłka do ćwiczeń (ta najwieksza;p)
Ciesz się ze mala wariuje :)
Mnie już tego brakuje bo mały zdecydowanie zwolnił przed porodem.
Iza, niech bedzie pogodna staruszka, byloby wspaniale, ale niech mi tez da przezyc jej dziecinstwo..na razie wyglada, ze temperament ma po tatusiu.. ;)
UsuńMela, jak troche poczekasz, to bedzie miedzy naszymi tylko dwa miesiace roznicy.. ;) Choc jak juz maly zwolnil, to pewnie zrobi mu sie zaraz za ciasno, i bedzie sie pchal na swiat.. (ja osobiscie tez malej mowie, ze 19 pazdziernika to termin ostateczny wyprowadzki) ;) - od mniej wiecej dwoch tygodni zaczely mnie dopadac wszystkie dolegliwosci 3 trymestru, i powiem szczerze, ze jestem cienias, bo zupelnie mnie rozkladaja na lopatki..
Ja to chyba już jestem (pogodną?) staruszką:)
OdpowiedzUsuńHa ha ha
UsuńNa pewno pogodną; ))
Pogodną tak, ale staruszką??? To od kiedy jest sie staruszką:)
Usuńi po co:ppp
UsuńWłaśnie, po co???
UsuńAniks bejtnac Ci
UsuńAnika obie jestesmy staruszkami😜😜
UsuńTy pogodna ja zgorzkniałą😂😂😂
Margo bejtnac Ci
UsuńFuti, seksu Ci rak??!!
Usuńf sensie Brak :Ppp
UsuńPoczkaj podłączę pod ładowarkom
UsuńBuhahahahha
UsuńBiedne staruszki w podarowanych przez córki rzeczach /czasami wyglądają żałośnie bo i kolor i model niestosowny do wieku/ czasami w szarych, własnych sweterkach i spódnicach z bazaru ,z torebeczkami pamiętającymi czasy peerelu,z wyświechtanymi od długich lat używania pugilaresikami gdzie obowiązkowo zdjęcie dzieci lub wnuków i recepty do wykupienia.
OdpowiedzUsuńAle niejednokrotnie uśmiechnięte i pogodne.
Widzę je często w pobliskim sklepie i aptece .
Małe radości ,powtarzalność znanej codzienności to też jest szczeście .I nie tylko na miarę starego człowieka.
Małe radości nadają ton naszemu życiu. Jak ktoś nie umie czerpać z tych małych rzeczy to i duża go nie ucieszy
UsuńBardzo trafnie podsumowalas, Rybko!
Usuńdlaczego niektórzy są tak roszczeniowi ??
OdpowiedzUsuńa zawsze jacy byli?
Usuńbyli, a z wiekiem się nasiliło
UsuńCzyli jednak
UsuńTo ja opowiem dowcip, moge ?
OdpowiedzUsuńWchodzi facet do autobusu i caly czas pod nosem "k..wa, k...wa". Ludzie oburzeni mowia mu zeby przestal a on nic tylko "k..wa, k...wa". Wiec poszli sie poskarzyc kierowcy. Kierowca podchodzi do niego, cos szepcza a za chwile kierowca "o k..wa. k..wa". Na co ludzie oburzeni a kierowca "ludzie, temu panu wlasnie zona urodzila blizniaki i nazwala je Lech i Jaroslaw". A caly autobus hurem "o k..wa !"
no mialo byc : chorem oczywiscie:-)
UsuńHur brzmi jakiś lepiej na tym blogu
Usuń:DDD
Hehe :D :D
UsuńOmg
UsuńMnie sie jeszcze ten o hoince podobau
UsuńTo nie znam
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTaaaa
Usuń:)))
Usuńale gorąco!!
OdpowiedzUsuńZaraz zdechnę, trzymam nogi na balkonie
Usuńu mnie przez caly dzien 40°C ... a teraz tylko 36°C
UsuńJutro ma być jeszcze gorecej 😓
Usuńmaugosia
Usuńsze tua to normal!!
Jutro jade na Alaske😜
UsuńRybko ten sos to z czego byl bo zapomniałam?
ze sera:PPP
Usuńnie , nie do tego stopnia:)
UsuńDetale poproszę i wszystkie skladniki
Usuńmaugosia, nie wierzę
UsuńRepo
cambozola to podstawa
reszta to dodatki:))
Śmietana jest?
UsuńRyba , siedzimy w domu bo jak otworze drzwi na taras to jakbym otwierala drzwi piekarnika.
UsuńNawet koty leza i dysza:)
HA!!!
Usuńtrochę smietany było
UsuńMałgosiu mail do Ciebie poszybował ;)
Usuńpedze czytac :)
UsuńNa tarasie komary chciały mnie zagryzc na śmierć
Usuńno ja myslem!
Usuńgupio wyszio, ale nie nadanrzam:pp
Usuńzapraszam do mnie-na tarasie cudnie 19stopni a prognozy na najbliższe 10 dni : słonecznie od 21-26 stopni ;)
Usuńlubię ten klimat
Lece!!
Usuńchłodzić wino,mam niejedno fprafdzie nie ot szfagra ale czerfone :P
Usuńi komaruf ani innych krząszczy u nas nie ma
Usuńserdecznie zapraszamy-do 2.00 taras czynny ;)
Umiesz człowieka zachęcić!!!
UsuńMoże to i lepiej Ajda, bo ot szfagra to kfasne jakieś :pp
UsuńA po 2 spacer
UsuńA po spacerku ajda ciacho dobre upiecze 😄😉
najzimniej ma być 20 stopni tej nocy
OdpowiedzUsuńkurna
kurda
OdpowiedzUsuńdwa i pooou miolion zara lada coś
co dwa i pu miliona ......ale że czego??
UsuńDopiero było dwa milony!😃
UsuńŁot ewer
UsuńNie mogę się potpionc!
OdpowiedzUsuńRypka, dlaczego się cieszysz że komary mnie zrom!!!!!????
😜
Mua??
UsuńBo nie krabonszcze:pp
Mhm
UsuńKrabonszcze tylko atakowaly!A komary zrom i sfendzi 😉
Taaa
UsuńZa dużo wymówek😂
Chyba nie czaje ;pp
UsuńNastępnego posta nie budziet
OdpowiedzUsuńTo dobranoc 😄
UsuńNo
UsuńA może dobre rodzeniemoc??:pp
Wontpie
UsuńAle byłoby fajnie :)
Jak ja Cię rozumie!!!
UsuńŻycie potrafi być cudne: ))
OdpowiedzUsuń