czwartek, 8 czerwca 2017

przegląd terapii okołonowotworowych


BARDZO CIEKAWY PRZEGLĄD TERAPII OKOŁONOWOTWOROWYCH, TAKICH JAK AKUPUNKTURA, GERSON (TFU TFU) WITAMINA C, JOGA

Medycyna tzw konwencjonalna nie powinna walczyć z tzw alternatywną
I ODWROTNIE
powinny się pięknie uzupełniać
I MĄDRZE!!

nie wierzyć w szarlatańskie czary-mary
sprawdzać sprawdzać sprawdzać

jak ktoś ma wątpliwości, zastanawia się, z czego skorzystać, czym się podpierać, niech to przeczyta co jest wyżej i sprawdzi jaka jest skuteczność terapii i czy w ogóle warto sobie tym czy tamtym zawracać głowę

artykuł pokazuje suche fakty, co mi się bardzo podoba:))

no i nie wiedziałam że jest aż tyle tych możliwości, chyba jednak nie umarnę!!




149 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajda, wielkie MOCE dla Teściowej i dla Was! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja czytalam wlasnie ksiazke "Ja zolza..." i niekoniecznie sie zgadzam. Wg autorki dieta mozna zwalczyc wszysto, nawet guza mozgu. Nie zgodzila sie na operacje ani chemie, tylko zmienila sposob odzywiania. A poniewaz zyje i ma sie dobrze, to uwaza ze miala racje. Decyzja odwazna, ale ryzykowna bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wywala te książkę😎

      Był taki lekarz. Przypadkiem odkrył że ma raka mózgu. Zaczął robić badania. I stosować dietę. Bardzo wydłuży sobie życie. 15 lat.
      Napisał książkę Antyrak

      Pojedyncze przypadki nie da w stanie mię przekonać do niczego. Nawet są przypadki że komuś NIE ZAPIĘCIE pasów uratowało życie. Ale o czym to świadczy?

      Usuń
    2. Bogusia
      A Ty czemu cauom noc nie śpisz??!!

      Usuń
    3. Rybko,mam tę książkę.Nie sądzę,żeby sama dieta zwalczyla np.raka mozgu,ale na pewno to co jemy,w jakim środowisku żyjemy nie jest bez znaczenia dla naszego organizmu.Diety,głodówki mądrze przeprowadzone oczyszczają organizm z toksyn,to powszechnie wiadomo,ale nie odwazylabym sie powiedziec,ze to jest lek np.na raka.....
      Teraz popularne jest ssanie oleju-moja koleżanka od 2 lat stosuje tę metodę i od długiego czasu nie zachorowała na anginę-a ktora zpadala przynajmniej 3 razy w roku.Czy to na pewno dzięki tej kuracji?...Ona twierdzi,że tak...

      Usuń
    4. Sam fakt że są "mody" na terapie i co kilka lat co innego jest na topie (w onkologii teraz to chyba witamina C) wiele mówi o ich "skuteczności "

      Usuń
    5. A o ssaniu oleju to jeszcze nie słyszałam!!

      Usuń
    6. Spalam do 4. Tarczyca mnie budzi. 😐

      Usuń
    7. Olej olejem a moje migdały wyglądają jak po wojnie i znowu bolom!

      Usuń
    8. Melu Ty nie myśl o ssaniu oleju :-)
      Płukania na gardło-Salviasept-najlepszy pod słońcem i witaminka C
      Rybko,to hit przecie :pppppp
      Z tym ze moja kol.od 2 lat to stosuje,a niedawno pani w śniadaniówce opowiadala o tym.Mozna w necie przeczytać:-)

      Usuń
    9. Nie mysle Otwocku :) Nie chce wymiotowac :p
      Z moimi migdalami sprawa bardziej skomplikowana bo one nadają sie do usunięcia. Imponujaca ilość angin w ciągu kilku lat pracy z maluchami załatwiła mi migdały na amen

      Usuń
    10. Koleżanka o której napisałam tez jest nauczycielką:-)
      Poczytaj sobie o tej metodzie i kiedys w przyszłości zawsze możesz spróbować,akurat mojej kol pomogło.

      Usuń
    11. Ssanie, a raczej przeplukiwanie jamy ustniej olejem kokosowym bylo modne jakies 5 lat temu i to ponoc mialo wybielac zeby i zapobiegac zapaleniu dziasel. Proces polegal na kilkakrotnym przesysaniu oleju
      miedzy zebami i wypluwaniu. Ale to bylo bardzo dawno i nie wiem czy prawda.

      Usuń
    12. widac dla niektórych prawda!

      Usuń
    13. słyszałam ze 30 lat temu o ssaniu oleju słonecznikowego jako remedium na paradontozę!

      Usuń
    14. no musi cos być na rzeczy!!

      Usuń
  4. Slowo-klucz: uzupelniajaca, a nie zamiast. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Mi się podoba że np o leczeniu sikaniem piszą spokojnie i naukowo.

      Usuń
    2. kocham urynoterapię!
      podobno trzeba jeść dużo pietruszki, żeby smak moczu był lepszy.

      Usuń
    3. Żyrafo do śniadania mocz z pietruszką serwujesz?:-))))

      Usuń
    4. nie bardzo chcę czytać ze zrozumieniem:pp

      Usuń
  6. że niby jesteś wyjątek i zasłużyłaś na życie wieczne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z moherem gadasz!
      Czyli raczej sporo ma to życie wieczne mać:))

      Usuń
  7. Jestem ostrożna w wierzenia o cudownych terapiach ale tu fajny artykuł bardziej podpowiadający niż narzucający. A fakt faktem dieta i ruch są w stanie jakiś sposób poprawić nasze samopoczucie.
    Jeśli chodzi o jogę to osobiście polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie zachęcałabym do artykułu o"cudownych terapiach "!

      A tu jest wyjaśnione co jest co. A reszta zależy od Ciebie

      Usuń
    2. Choć ta lewatywa z kawy...fuuuu. wszystko co wspomaga jest wskazane. I wszystko to z głową :-)

      Usuń
    3. pytanie co wspomaga, a co jest gufno prawdom!

      Usuń
    4. Powiem ci że zdarza mi się uwierzyć chwilowo w jakąś rewelacje.

      Usuń
    5. ależ oczywiście!!!
      kto jak nie chory, doświadczony jakoś rakiem bliżej czy dalej nie chce najbardziej uwierzyć w cuda!!

      Usuń
  8. Nie ma rzetelnych badań,które by potwierdziły skuteczność medycyny alternatywnej,nawet jeśli chodzi o wspomaganie konwencjonalnego leczenia.Wszelkie kurkumy,osteropesty,tai chi,akupunktury czy inne cuda działają prawdopodobnie na zasadzie placebo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba są, przeczytaj polecany artykuł

      ale absolutnie, żadna ALTERNATYWNA medycyna nie leczy raka

      Usuń
    2. Lekarze mówią, że nie ma

      Usuń
    3. jeżeli chodzi o wspomaganie to są

      Usuń
    4. Może nieprecyzyjnie się wyraziłam,
      polscy lekarze tak twierdzą
      Niektóre zioła mogą zakłócić działanie chemii, osłabić jej działanie itp
      Moim zdaniem trzeba bardzo rozważnie mówić o tych metodach i nie nazywać ich alternatywnymi, bo NIE SĄ alternatywą dla LECZENIA pacjenta onkologicznego

      Usuń
    5. Masz rację.
      A mi chodzi o to że niektóre rzeczy pomagają w czasie chemii i przy dochodzeniu do siebie po leczeniu. Ale trzeba je wybierać ostrożnie i popierając się wiedzą

      Usuń
    6. no tak bym przypuszczała:)

      Usuń
  9. http://nt.interia.pl/raporty/raport-medycyna-przyszlosci/medycyna/news-test-krwi-wykryje-raka-cale-lata-przed-standardowa-biopsja,nId,2402858

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w takie rewelacje też ciężko mi uwierzyć.

      Usuń
    2. nie ma tygodnia z takim "rewelacjami"
      jestem bardzo sceptyczna, ale wierzę, że kiedys na pewno diagnostyka będzie lepsza, podobnie leczenie
      ale to ewolucja, nie rewolucja

      Usuń
    3. To bardzo trafne. Ewolucja nie rewolucja.

      Usuń
    4. A w istnienie DNA wierzycie, czy tez nie?

      Usuń
    5. Tuśka ma zrobić badanie na nowy gen...Coraz mądrzejsi są, ale... w tym wszystkim trzeba mieć jeszcze trochę szczęścia.
      Raczysko, gad też potrafi się zmutować i coraz więcej jego odmian tej samej choroby. Dziad jeden potrafi być odporny na leki i...no właśnie!

      Usuń
    6. Co to za pytanie>
      No wiesz, w takim MSK, gdzie ciagle robia badania, gdzie ciagle odkrywa sie nowe metody leczenia, nowe leki, terapie itp. To wlasnie te badania glownie robi sie na bazie DNA, ja sama od pierwszego kontaktu z MSK podpisalam zgode na wykorzystanie mojej krwi, moich wynikow wlasnie dla takich badan.
      To nie wazne, ze dzis pobieraja mi za kazdym razem 1-3 probowki krwi wiecej niz normalnie, ale skoro to ma komus pomoc to moim zdaniem warto, nawet jak pomoze komus juz po mojej smierci.
      Przeczytalam ten artykul i tam wlasnie mowa o badaniach prowadzonych przez MSK wiec pytam, czy wierzycie w istnienie DNA, bo jesli nie, to w sumie zamyka dyskusje.

      Usuń
    7. niech będzie ten komentarz
      chyba nie czytasz ze zrozumieniem Star
      na jakiej podstawie przypuszczasz, że nie wierzę w naukę??
      moje komórki też pobrali do różnych badań
      i oczywiście, że wierzę, że kiedyś będą o wiele lepsze , nieinwazyjne badania - PISZĘ O TYM o 10 42
      tylko nie wierzymy, Roksa ze mna chyba się zgodzi, że to się nie stanie zaraz, za tydzień

      Usuń
    8. Stardust, tutaj chyba dużo dziewczyn ma wyższe wykształceni, wszystkie całkiem nieźle używają rozumu a mam wrażenie że ty traktujesz innych z wyższością, żeby nie powiedzieć dosadniej.
      Nie wiem co cię do tego upoważnia : twoje wykształcenie,
      dorobek naukowy czy fakt mieszkania w Ameryce?
      Ja się tutaj prawie nie odzywam, na twoim blogu byłam może trzy razy i trafiłam między innymi na wpis wyśmiewający Polakow
      którzy kupują w polskich sklepach,korzystają z polskich lekarzy itd I wiesz cały czas zastanawiam się dlaczego Ty, tak bardzo zamerykanizowana, podkreślająca brak jakiegokolwiek związku z byłą ojczyzną (to też delikatnie ujmuję) piszesz bloga po polsku? Bywasz na polskich blogach? Gadasz z polskimi dziewczynami? skoro wyśmiewasz to u innych? Czyżby właśnie tylko dlatego żeby podkreślać swoją "wyższość" z racji, no właśnie z racji czego ??
      A wierzy się w rzeczy, zjawiska których istnienia nie można udowodnić, DNA jest już dawno odkryte, opisane i w miarę dobrze zbadane, tutaj nie trzeba żadnej wiary.
      Pozdrawiam przy okazji całego bloga z Rybką na czele
      Marianna niecałkiem anonim ;)

      Usuń
    9. Ryba ja uwazam, ze nawet jak takie badania przyniosa owoce po mojej smierci to jednak wazne jest, ze sa.

      Usuń
    10. A myślisz że ja uważam inaczej? Przecież to napisałam tylko innymi słowami

      Usuń
    11. Badania cały czas trwają i przynoszą efekty! Kiedy 14 lat temu zaczynałam leczenie o pewnych metodach znanych dziś i powszechnie stosowanych jeszcze się nikomu nie śniło!
      Moja Ciocia przechodziła w 1979 roku radioterapię i miała na piersi i pod pachą kompletnie zwęgloną skórę. Widziałam na własne oczy! Kiedy ja miałam naświetlania, no i dziś - nie do pomyślenia!

      Usuń
    12. Bardzo ważne są takie informacje i czytam wszystkie nowinki ale faktem jest że ciężko mi uwierzyć że takie badania będą wykonywane rutynowo w bliżej nieokreślonym czasie. Ciężko mi też uwierzyć że da się wyprzedzić tego gada. Myślę że do tego potrzeba lat może nawet liczonych w setkach. I może ja po prostu nie jestem taka oświecona i się mało znam ale tak myślę.

      Usuń
    13. To ja może też mało oświecona bo w rewolucję w tym temacie nie liczę

      Usuń
    14. W niedzielę o 23:30 w tvn24 rozmowa z genetykiem na temat raka i badań jakie prowadzą między innymi genetycy.

      Usuń
    15. Roksa, to wszystko jest wzgledne. Ja akurat mieszkam w NYC, leczylam sie w MSK wiec moze dlatego, mam wieksza sytcznosc z tymi badaniami i przypadkami niz Wy np. w Polsce.
      Mnie sama na pewnym etacie leczenia onkolog zapytal czy chce wziac udzial w nowych eksperymentalnych badaniach. Nie zgodzilam sie, bo po pierwsze mam bardzo dobre ubezpiecznie a wiec problemy finansowania leczenia nie wchodzily w rachube.
      Po drugie bylam juz za bardzo zaawansowana w przygotowaniach do przeszczepu szpiku kosci, zeby nagle zmienic caly kierunek leczenia na eksperymentalne.
      Natomiast znam czlowieka, bo jest wlascicielem pralni, z ktorej korzystamy, ktory takim wlasnie badaniom sie poddal.
      James zostal zdiagnozowany ok. poltora roku temu, praktycznie rzecz biorac to cale jego cialo z wyjatkiem konczyn i glowy bylo zaatakowane lymphoma.
      Akurat byla to lymphoma innego rodzaju niz ta na ktora ja chorowalam. Jamesa na pewno nie bylo stac na placenie leczenia w MSK, wiec jak mu zaproponowano leczenie trybem eksperymentalnym to sie natychmiast zglosil. Nie mial chemii dozylnej tylko cos w tabletkach (on slabo mowi po angielsku wiec nie bardzo moge dogadac z nim szczegoly i niuanse) i oprocz tego dozylne wspomaganie. Przez caly czas leczenia nie przerwal pracy, nie stracil wlosow. Rozmawialam z nim doslownie dwa tygodnie temu i od 3 miesiecy ma juz drugi czysty PET scan.
      Jest zdrowy.
      Nawet pytano czy chcialby przemawiac (za pomoca tlumacza) w czasie spotkania tych co przezyli lymphome.
      Bylam wlasnie na takim spotkaniu w ubieglym roku w pazdzierniku pierwszy raz. Spotkalam tam mase ludzi, ktorzy zyja glownie dzieki przeszczepowi komorek macierzystych szpiku kosci.
      Czy wiesz, ze tego typu przeszczepy z wykorzystaniem komorek wlasnych chorego w Nowym Yorku wlasnie w MSK robiono juz w 1973 roku?
      Dlatego jak czytam, ze ktos nie wierzy, ma watpliwosci to wybaczcie ale mi sie robi slabo.

      Usuń
    16. a mnie się robi słabo jak widzę, jak ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem

      Usuń
    17. Rozpisalam sie i z tego wszystkiego zapomnialam o tym co Ty napisalas:))
      A mianowicie o Twoich watpliwosciach czy takie badania beda wykonywane rutynowo.
      Na pewno NIE i to z wielu powodow, po pierwsze mysle, ze beda to dosc drogie badania, po drugie zawsze jest wymagana zgoda chorego lub rodziny.
      Ale zobacz juz od lat wiemy o genie BRCA1, ktory w sumie prawie gwarantuje dziedzicznego raka piersi.
      I czy sa rytunowe badania?
      Nie, bo jak wyzej.
      Chcesz to zaplac i zbadaja, nie sadze, zeby NFZ pokrywal takie badania jako rutynowe dla wszystkich.

      Usuń
    18. Ryba, moze i nie umiem, ale Ty tez ta umiejetnoscia nie grzeszysz:)) co czasem nam juz wyszlo w przeszlosci.

      Usuń
    19. W Polsce dr Lubiński od lat 80 prowadzi badania genetyczne, jest to wiodacy genetyczny ośrodek w Europie, przyjeżdżaja tam pacjentki z całej Polski, każda jeżeli ma wskazania lekarskie ma badania na obecność mutacji, pacjenci też, bo nie tylko o raka piersi chodzi, wiele moich znajomych miało to badanie, na NFZ własnie

      i nie rozumiesz, nie chodziło mi o to, czy jakieś takie czy śmakie badania będą prowadzne rutynowo
      chodziło mi o to, że jeszcze wiele wody w Hudson upłynie, zanim nastapi coś tak rewelacyjnego np że kropla krwi pozwoli stwierdzić czy człowiek ma raka

      Usuń
    20. W Polsce pacjentki z BRCA mają badania rutyniowe na NFZ! Raz w roku, ale w niektórych przypadkach - moja córka- dwa razy do roku! I mają je co najmniej od 1999 roku!

      Usuń
    21. :) Rybko to mój Profesor, ale Genetyka dla pacjentów powstała w latach 90tych

      Usuń
    22. Jezeli rak piersi juz istnieje w rodzinie to oczywiscie, ze takie badanie jest wykonywane na osobach spokrewnionych za darmo tutaj rowniez. Ale to chyba nie jest rutynowo, bo ja przez slowo rutynowo rozumiem objecie badaniem osob, ktore nie maja bezposredniego pokrewienstwa z choroba.

      Usuń
    23. Teraz badają rutynowo, bo wykryto nowy gen, niedziedziczny!

      Usuń
    24. to chyba nie jest znaczenie słowa rutyna poprawnie użyte
      powiedziałabym w tym przypadku raczej - powszechne

      Usuń
    25. grunt, że wiemy o co cho ;ppp

      Usuń
    26. roksana, znaczy źle zapamietałam, kiedyś oglądałam program z nim i tak zapamiętałam,

      Usuń
    27. bardzo ten doktor mi się zreszta podoba!!

      Usuń
    28. Jest bardzo ludzki, wiesz co mam na myśli- dla pacjentów!

      tzn, że chemiobrain od czasu do czasu szwankuje i zapamiętujesz ;pp

      Usuń
    29. za to ja ślepa...
      Podejrzewam, ze dobrze zapamiętałaś, bo przecież genetyką zajmował się wcześniej, ale dopiero w latach 90-tych prowadzono na szerszą skale badania na pacjentach

      Usuń
    30. ale źle!:pp

      Wiem, co masz na mysli:)

      Usuń
    31. Miesiac temu moj onkolog byl w Warszawie na jakims sympozjum wlasnie na temat Lymphomy, wiec w sumie to wszystko jest globalne i tak powinno byc.

      Usuń
    32. 5 lat temu byłam leczona w świetnym ośrodku w Belgii
      moje znajome w Polsce były leczone takim samym schematem jak ja

      Usuń
    33. Jednoczesnie pamietam jak pisalas, ze np. port to jest w Polsce cos o co pacjent musi sie upomniec. Czyli metody te same ale niekoniecznie przy tym samym komforcie pacjenta.

      Usuń
    34. nie możesz porównywać Polski i bogatego ośrodka w stanach czy w Belgii, zawsze biedniejsze miejsce będzie dawało mniejszy komfort
      za to każda osoba w Polsce dostanie chemię w razie choroby
      a porty sa coraz częściej też w Polsce stosowane, zależy od ośrodka
      k

      Usuń
    35. nie wiem, co to za k!
      oby nie zostało błędnie zinterpetowane:pp

      Usuń
    36. Z komfortem bywa różnie. W moim DM jest prężny, nowoczesne centrum onkologiczne, ale ja miałam pecha i jak miałam w nim chemię w 2008 to jeszcze w starym budynku bez luksusów, ale personel = mistrzostwo świata- i tam mi od razu po 3 chemii port założyli. Teraz jestem w klinice warunki takie, że tylko spieprzać, ale doktory są najlepsze, od tych spraw no i co robić?

      Usuń
    37. i powiem tak, najczęściej to pacjentki nie chcą bo się boją port założyć, doktory nie robią żadnych problemów.

      Usuń
    38. Futi mówi to samo, błagaja pacjentki, żeby sobie te porty wszywały a one nie chcą

      Usuń
    39. Rybka, nie moge porowynywac. A kto kilka notek temu porownywal caly system sluzby zdrowia tej polskiej czy tez innych krajow europejskich do amerykanskiego. I ja przyznaje, ze amerykanski system jest do dupy, tak generalnie w porownaniu z tymi europejskimi.
      Wlasnie dlatego, ze w krajach Europy w tym w Polsce jest powszechne ubezpieczenie to powinno byc lepiej. Mnie zainstalowano port zaraz po diagnozie jak tylko wyrazilam zgode na chemie, czyli w sumie trzy dni przed pierwsza chemia.

      A swoja droga dlaczego pacjentki sie boja port zalozyc i czemu doktorzy nie potrafia przekonac, ze to nie tylko komfort ale oszczedzanie zyl, ktore po wielokrotnych wkuwaniach twardnieja a czesto sa zupelnie niedrozne. W koncu to lekarz ma przekonac pacjenta do tego co dla niego lepsze dlugoterminowo a nie pacjent sie upominac.
      Byla taka blogerka ktorej mama zachorowala na raka rok po mnie i bylysmy przez jakis czas w prywatnym kontakcie. To ja jej poradzilam zeby rozmawiala z lekarzem mamy na temat portu, napisala mi potem, ze lekarz byl zdziwiony, ze ona o czyms takim wiedziala.
      To byl rok albo koncowka 2014 albo poczatek 2015.

      Usuń
    40. to chyba się leczyła w Pcimiu dolnym

      Usuń
    41. nie chcę z Toba dyskutować o Polsce, w której nie bywasz od stu lat, znasz tylko z mediów i pojedynczych subiektywnych komentarzy i postów, a także poszczególnych przypadków jednostek
      ja sama bywam ale też nie doświadczam na własnej skórze polskiej służby zdrowia, więc wolę się nie wypowidać

      Usuń
    42. A tego nie wiem, ale corka mieszka w Warszawie.
      Nie wazne w sumie. Widzisz ja rozumiem, ze w Ameryce sa ogromne roznice w leczeniu, bo nie kazdy ma ubezpieczenie, nie kazdego stac na oplaty i wiadomo, ze w takiej sytuacji tych darmowych leczy sie jesli nie gorzej, to na pewno duzo mniejszym kosztem.
      Ale w kraju jak Polska gdzie ubezpieczenie jest powszechne wszyscy powinni byc traktowani jednakowo. A okazuje sie, ze tak nie jest.

      Usuń
    43. zgadzam się
      właściwie bym chciała, żeby w całym świecie ludzie byli traktowani jednakowo
      szlag mnie trafia, że żaden rząd nie odważa się zreformować służby zdrowia
      ale jednego jestem pewna - nie jest tak źle, jak na to wygląda z przekazów internetowych

      Usuń
    44. można też odwrócic Twoje oburzenie skoro Ameryka jest taka fajna i taka bogata, to dlaczego wszyscy nie sa traktowani jednakowo i nie mają wszyscy ubezpieczenia zdrowotnego??

      Usuń
    45. Stardus więc miałaś szczęście być w tamtym miejscu i chwili. I bardzo się ciesze,że chociaż o leczenie nie musiałaś się martwić. Ja wszystko to pisze z własnego punktu widzenia. Z mojego otoczenia, z mojego miasta. I dlatego podtrzymuje stwierdzenie że jeszcze wiele lat minie zanim coś przełomowego się wydarzy. Ale wiesz punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dlatego cieszę się ze mogłam poznać twoje zdanie. Ameryka to zawsze będzie przez duże A. Choć i tu dużo się zmienia na lepsze to jeszcze wiele przed nami. I może subiektywne przeżycia zmuszają mnie do bycia pesymistka/ realistką.

      Usuń
    46. Ani Ameryka taka fajna,ani taka bogata:)Oczywiście bogatych ludzi jest dużo więcej niż np.w Polsce,ale też dużo większe są dysproporcje między bogatymi a biednymi.Na pewno w Ameryce są jeszcze biedniejsi niż Stardust i też się jakoś załapują na leczenie,ale to nie jest norma.Nigdzie na świecie nie jest idealnie,a już z całą pewnością nie w Ameryce.

      Usuń
    47. Roksa, alez oczywiscie, ze kazda z nas pisze glownie w oparciu o wlasne doswiadczenia. I bardzo sie ciesze, ze moglysmy wmienic poglady.
      Dziekuje i buziam:**

      Usuń
  10. Jesli chodzi o powazne choroby, chociazby rak to slucham sie lekarzy, w zyciu bym nie uwierzyla ze moge sie wyleczyc jedzac cytryny. Przeziebienie moge sobie "leczyc" witaminka C i kurzym rosolkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I taką postawę tutaj propaguję:)

      Usuń
    2. :))) jak rosołek to tylko od "szczęśliwej kury" bo ta reszta to na szprycowana chemią bardziej niż ja ;p
      A ja wit. C pijam dla odporności, stwierdziwszy, że mi na pewno nie zaszkodzi ;p

      Usuń
    3. nabiału innego niż eko nigdy nie kupuje

      Usuń
    4. A skąd ja mam wziąć "szczęśliwą kurę"?? ;)
      Mój jest bez kury- nie wiem czy ma wystarczające moce zdrowotne! ;)

      Usuń
    5. Laila,
      tak serio a na tej Twojej wsi, na której łonie odpoczywasz to nikt już kur, kaczek i innych skrzydlatych nie hoduje?
      No i teraz wokół miast powstaje coraz więcej ekologicznych gospodarstw, można wygooglać sobie.

      Usuń
    6. Mieszka na wsi Pani, która ma kury- kupujemy od niej jajka! :) Ale kur nie chce sprzedać! :)

      Usuń
    7. EGOISTKA!!

      u mnie w każdym sklepie jest dział ekologiczny
      duzy
      wszyystko można kupić

      Usuń
    8. no bo jakby sprzedała to skond by jajcuf nazbierała?;p

      Usuń
    9. może by sobie nowe urodzila??:p

      Usuń
    10. i załapała się na 500+

      Usuń
    11. ile jaj może sobie teraz kupić:pp

      Usuń
    12. u mnie wypluwają się in vitro z inkubatora ;P bo kwoki nie chciały się kwoczyć w tym roku, wypięły się na oferowane warunki - żłobek, przedszkole...i taki tam ;ppp

      Usuń
    13. :DD rybeńka Ty o Laili czy pani od kur ;p się zgubiłąm

      Usuń
    14. sama mogłabyś powysiadywać:pp

      Usuń
    15. czy tygodnie na jajach? chyba bym dała radę ;ppp

      Usuń
    16. a niektórzy tak całe życie, z połowa ludzkości będzie:pp

      Usuń
    17. O 500 plus nic nie wiem! ;PPP
      A jaj od pani kupuje po 40 sztuk! Dużo nam idzie! :P

      Usuń
    18. to zależy jak często kupujesz:p

      Usuń
    19. No nie moze byc zbyt czesto, bo jaja, i to eko, dlugo nie posiedza.. :)

      Moj maz wciaz lamentuje nad tym, ze te kury eko to takie watle sa.. ;) Bo on sie wychowal na tych wspomaganych..
      My tez kupujemy tylko eko jaja i kurczaki, a nawet wiecej, bo skubiace trawke, a jak sie nie pasa, to sa karmione eko karma..

      Czy to brzmi barbarzynsko, jesli powiem, ze jak juz sie decyduje na jedzenie miesa, to chce, zeby to mieso bylo szczesliwe??.. zanim wyladuje na moim stole? :p Takze krowki tez kupujemy pasace sie - co prawda rzadko i glownie dla meza, ale zeby nie bylo, ze faworyzujemy jedynie drob. ;)

      Usuń
    20. no ja też się staram tak z tym mięskiem!!

      Usuń
    21. Rybko- raz w tygodniu! ;P To często?
      Mięsko też staramy się wybierać odpowiednie, zwłaszcza, że ja na takim "pasącym się na trawce" wychowałam się! :)

      Usuń
  11. Wierze w to, ze wspomaganie terapiami alternatywnymi leczenia standardowego jest w stanie pomoc. Nie tylko w podtrzymaniu samopoczucia pacjenta, ale chocby i w zachowaniu odpornosci organizmu i tym samym wspomozeniu walki z najezdzca.. :) Tyle ostatnio szumu w immunoterapiach.. do mnie osobiscie przemawia teza, ze kazdy z nas ma w sobie potencjal zachrowania na raka. Ci z genetycznym obciazeniem maja te szanse wieksze, ale Ci bez obciazenia (jak chocby ja), tez moga, jesli zaistnieja ku temu sprzyjajace warunki. A wiec i na odwrot, ma dla mnie sens upatrywania szansy na skuteczne terapie w usprawnianiu obrony organizmu. Byc moze nie bedzie to rozwiazanie dla kazdego, ale widze w tym przyszlosc..

    Schraiber, mimo ze glowny nacisk kladl na zwiazek tego, jak dbamy o nasze cialo i naszego zdrowia, rowniez poddawal sie tradycyjnemu leczeniu.

    Natomiast nie we wszystkie alternatywne podejscia osobiscie wierze.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no oczywiście!
      ale też tych metod usprawniania jest zatrzęsienie, nie każde skuteczne

      Usuń
    2. zgadzam sie z Kas dla przyjaciol Kac ;P

      Usuń
    3. :) metod jest zatrzesienie, ale tez - do pewnego stopnia - jedne beda na jednostke dzialac bardziej korzystnie niz inne (duzo od jednostki zalezy). Np. akupunktura na Laile nie podzialala, a na mnie - jak najbardziej. :)

      Choc do urynoterapii rowniez jestem sceptycznie nastawiona.. :P

      Usuń
    4. Też do tej pory jakoś z urynoterapią nie było mi po drodze! ;P

      Usuń
  12. Dziefczynki, jestem na nowo świeżo upieczoną rencistką!!! I jestem w totalnym SZOKU, bo po raz pierwszy dostałam na dwa lata a nie na rok, o ile jeszcze "góra" zatwierdzi... I nie wiem czy to dobrze, czy gorzej ;ppp

    A w temacie- jak dojdę do się to się wgłębię w te terapie, na razie rzuciłam tylko okiem. Ja brałam czysty selen przez pół roku, albo dłużej już nie pamiętam- Genetyka mi dawała i kazała :) O wit. C usłyszałam od mojej p. Doktor, więc pijam, i czaję się na maryśkę ;pp ale to w przyszłości, oby jak najdalszej...Powiem tak: organizm trzeba wspomagać- o ile się da, bo toleruje- bo nasze komórki mają zdolność obrony, ale NIGDY, dopóki są terapie konwencjonalne, które lekarz może nam zalecić, NIE WOLNO z nich rezygnować na rzecz niekonwencjonalnych, jeśli chcemy wyzdrowieć czy wydłużyć sobie życie. Owszem, może być taki moment, że trzeba będzie podjąć decyzję, bo chemia zbyt mocno wyniszczy już organizm, i się zastanowić, czy nie warto złapać większego oddechu przed przejściem na tą drugą stronę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejny ament!

      a jakby co, to marychę trzeba sobie pouzywać:PP

      Usuń
    2. tylko najpierw się przemytnikiem stanę w tym naszym kochanym kraju, jakby co, oczywiście ;p

      Usuń
    3. zamó rzez internet na swojego psa:0

      Usuń
    4. Roksanna bardzo się cieszę!!!! ZUS ostatnio łapie punkty ! ;)

      Jakbyś zamawiała marychę to i ja poproszę ;)
      Nie mam psa, więc nie mam na kogo zamówić! ;P

      Usuń
    5. Na córkę!

      A ten ZUS naprawdę zadziwia

      Usuń
    6. Mam dwa psy, do niedawna jeszcze były trzy, bo Teściwoej :)
      Ogarniemy!!!

      ZUS zadziwia nieustannie ;ppp

      Usuń
    7. Mam na córkę wziąć???A to na nieletnią przejdzie? ;P

      Usuń
    8. jak na psa przychodzi to i na dziecko da radę:pp

      Usuń
    9. na Wnuka to się oszukuje i kradnie!:p

      Usuń
    10. Rybka, widzę, że Ty w ciemnych interesach jesteś nieźle zorientowana! ;P

      Usuń
    11. widziałaś ile mam torebek?
      z nieba mi nie spadły:pp

      Usuń
    12. AAA! No i wyszła na jaw tajemnica Poliszynela! ;PPP

      Usuń
    13. w końcu ryba z założenia jest jakby w podziemiu:pp

      Usuń
    14. prafda wypłynęła ;pp
      teraz się kradnie na CBA albo CBŚ czy inne policjanty

      Usuń
    15. muwisz, że jeste zapóźniona w nowoczesnym kradziejstfie??:pp

      Usuń
    16. delikatnie sugeruję;pp
      ale na wnuczka tez, tyle że już mniej, bo zbyt głośno się zrobiło...

      Usuń
    17. no i kierownik złapany:p

      Usuń
    18. w końcu, bo co łapią to wypuszczą ;p

      Usuń
    19. bo mają takom grupem do łapania i chcieli sobie poćficzyć:p

      Usuń
  13. Moja teściową jej córka postanowiła leczyć megadawkami witaminy D. Oczywiście oprócz standardowej terapii. W pewnym momencie z powodu różnych objawów zaczęłam podejrzewać przedawkowanie, choć wydawało się to niemożliwe i córka teściowej protestowała przeciw obniżeniu dawki. A kazała jej brać 40 tysięcy jednostek dziennie (przy dawce maksymalnej zalecanej 4 tysiące). Prawie wymusiłam badanie poziomu i okazało się, że poziom witaminy D ma toksyczny!
    Tak że tak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matejko!!
      Ech...

      Właśnie. Tyle terapii. Czyli oczywiście że jedna nie poskutkuje

      Usuń
    2. Wygląda, że poskutkowała - ale wiesz, tę witaminę można brać, jednak trzeba uważać, badać jej poziom i poziom wapnia też, bo witamina D go podnosi i on się może w takich przypadkach odłożyć nawet w sercu i mózgu, a najpierw organizm próbuje nadmiar wydalić i mogą popsuć się nerki. A ona jej taka dawką bez żadnego sprawdzenia, a ja tu byłam ta zła, co się wtrąca.

      Usuń
  14. Bogusiu , Lolu :**
    Rybeńko , Olgo i Melu :***
    dzięki za wsparcie.
    Jestem zmęczona fizycznie i przygnębiona psychicznie
    i chyba powinnam iść spać, bo jutro też ciężki dzień nas czeka
    A w sobotę lub niedzielę powrót do domu.

    OdpowiedzUsuń