piątek, 9 czerwca 2017

duchowa strona raka i jego leczenia


czytałam niedawno wywiad z córką Małgorzaty Braunek
pani Braunek , aktorka, buddystka, zachorowała i zmarła na raka jajnika
jej córka opowiadała  że mama stosowała wszelkie znane jej metody związane z duchem, np terapie śmiechem, medytacje
uważam, że to wspaniałe
i na pewno jej pomogły
wspaniale

czy mnie by pomogło?
wątpię

nie da się pewnych rzeczy robić na siłę, zwłaszcza w sferze duchowej

jedna koleżanka kazała mi sobie wizualizować raka i jego ginięcie
to miało mnie uzdrowić

jak słowo daje, nie umiem robić takich rzeczy!!

ale jak komuś pomaga - wspaniale!

niech każdy choruje jak chce!






82 komentarze:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry ;)
    Syna odwiozłam na wycieczke i idę spać
    Dobranoc 😉
    P.S. posta przeczytam jak sie obudze 😝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wraca jutro w nocy 😊
      A mnie właśnie obudził Mały który od wczoraj chce wywiercic dziurę w moim pecherzu 😁

      Usuń
    2. wytłumacz mu, że to nie ma żadnego sensu!!:p

      Usuń
    3. Ma w nosie moje tłumaczenia!😝
      Wczoraj balam się ze chce się wydostać! 😱

      Usuń
    4. niech jeszcze ciut posiedzi:))

      Usuń
    5. Najlepiej do końca lipca :)

      Usuń
  3. I to, co napisała wczoraj AniaM utwierdza mnie w przekonaniu, że tzw terapie wspomagające mogą przynieść więcej szkody niż pożytku!!

    Wizualizacji też nie umiem!
    Powszechnie wiadomo jednak, że pozytywne podejście i minimalizowanie strachu bardzo pomaga podczas leczenia.

    Ajda, wielkie wsparcie dla Was!!!!! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomaga na psychikę. Na leczenie różnie

      Usuń
    2. U mnie na blogu jakiś czas temu prowadziłam dyskusję właśnie na temat tych alternatywnych a chemia. Ech...no i jak przeczytałam, że witamin nie da się przedawkować, to ręce mi opadły. Dlatego warto co jakiś czas głośno o tym mówić.
      Moja Ciocia przedawkowała potas, co dla serca złe było a jadła tylko zawzięcie pomidory, tak że tak!

      Przyłączam się do Olgi i wysyłam dobre myśli do Ajdy!

      Usuń
    3. Ja się obawiam ze za chwile tez cos przedawkuje
      Zjadam codziennie kilogram truskawek 😱

      Usuń
    4. To tak jak ja!!! :)
      w całości zmiksowane z jogurtem, no normalnie truskawki od rana do nocy ;p

      Usuń
    5. Ja tez! Czasami jak się rzuce na nie to nawet nie zdaze zmiksowac ;p
      Na szczęście są juz tansze bo byśmy sie jeszcze musiały martwic roksanna ze zbankrutujemy :pp

      Usuń
    6. ja wczoraj- OM zerwał i przyniósł- zjadłam czy swoje, bo czwartą zjadł OM. OM przywozi mi z plantacji "po drodze" tam zawsze tańsze i jakby prosto z krzaka ;p

      Usuń
    7. zostawcie cos dla mnie!!!

      Usuń
    8. Też zjadłam wczoraj duuuuużo truskawek!!! :)

      Ajda- moce!

      Usuń
    9. Rypko, co za pech! Zjadlam cale kilo zanim przeczytalam tfojom prośbę ;p

      Usuń
    10. Oj tam! Jutro kupiec dwa kilo to się podzielony;)
      A u Ciebie nie ma truskafkuf?!?!?!
      Czy nie som tak pyszne jak u mnie? 😄

      Usuń
    11. Ja mam jeszcze troche. Dziele sie
      🍓🍓🍓🍓🍓🍓🍓🍓🍓🍓🍓

      Usuń
    12. a czereśni chcecie??? z drzewa!

      Usuń
    13. Roksana ja chce!!
      Na moim drzewie były czy!😣

      Usuń
    14. no to łapcie, puki szpaki nie opędzlujom ;p

      Usuń
  4. No coz, jak widac Braunek te czarodziejskie terapie nie za wiele pomogly. Czy przy okazji leczyli ja tez lekarze, czy poprzestala na czarach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leczyła się i normalnych lekarzy. Dawali jej kilka miesięcy życia a żyła rok. Moja mama też żyła dłużej niż jej przewidywano i bez terapii także tak..
      Jej córka założyła fundację która ma łączyć dwa sposoby leżenia. Znaczy medycynę i pozamedyczne terapie.

      Usuń
  5. Takie sfery duchowe trzeba mieć rozwinięte na długo przed chorobą, chyba wtedy tylko można się na nich podeprzeć. Ciężko by mi było nagle się przekonać ze np. Słuchanie bębnów mi pomoze, ale temu kto słuchał wcześniej może i da jakąś psychiczną ulgę. Myślę ze wszystko zależy tylko od nas. Nie neguje zadnej wiary jeśli ktoś odnajduje w niej siłę do walki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież.
      Ale nie da się narzucić tego słuchania bębnów. Ja bym oszalała 😎

      Usuń
    2. ja tam za każdym razem szłam do lasu i sobie wykrzyczałam, podyskutowałam- sama ze sobą- i wracałam do mojej rzeczywistości. Nie potrafię, ale czasem patrzę z odrobiną zazdrości, bo wiara w cokolwiek pomaga, przede wszystkim zabić złe myśli, więc spokojniej- chyba?- się choruje...nie wiem.

      Usuń
    3. To ja pod prysznicem dawałam upust. Ryczalam w głos

      Usuń
  6. Tonący chwyta się brzytwy ,ale najważniejsze i podstawowe jest leczenie medyczne.
    Nie wyobrażam sobie wizualizacji tego świństwa.Trzeba być odpornym psychicznie .
    Lubię sobie wyobrażać ,ale miłe i ładne rzeczy.
    Fajny klimat stworzyłaś na swoim blogu ,poczucie humoru to rzecz bezcenna i trudna a z Waszych wpisów aż bije.
    Pozdrawiam z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję to bardzo miłe: )
      Choć czasem też bierzemy się za łby.
      No i miło widzieć kogoś że smoczygrodu. Zwłaszcza że taka jedna się nam niedawno zagubiła:)

      Usuń
    2. a ja to skąd? 7 km od granicy Krakowa i już wieśniara ;))

      Usuń
    3. No przecież nie napisałam że Ciebie nie miło widzieć!!

      Usuń
    4. nie wieśniara tylko WIOCHMENKA!

      Usuń
    5. A może jednak WIOCHWOMENKA?!

      Usuń
    6. siem kucić nie bedem: Wiochmenka to skrót od Wiochwomenki ;D

      Usuń
    7. jednakowoż co łumen to nie men!

      Usuń
    8. bo to wersja men i menka ;pp

      Usuń
  7. Mądre słowa: niech każdy dorosły choruje jak chce.
    Nie zniosę tylko decydowania za dzieci np. brak zgody na transfuzję ratującą życie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wyobrażam sobie, że nagle zaczynam medytacje, modlitwy, jogę, czy inne cuda na które nie miałam ochoty wcześniej, a teraz też nie mam, ale ktoś mi powiedział, że to pomoże. W czym? Przecież wcześniej nie żyłam w próżni, musiałam sobie radzić z różnymi przeciwnościami, trudnościami. I miałam na nie swoje sposoby. Tak wiem, śmiertelna choroba to co innego i zmienia podejście. Mojego do życia nie zmieniła. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale tak akurat jest...Oczywiście wprowadziła mnóstwo ograniczeń, ale nie w myśleniu.
    I dlatego zawsze powtarzam przy takich dyskusjach, że nie ma co się porównywać, bo każdy chory choruje inaczej, po swojemu i trzeba mu na to pozwolić, nie oceniać. A z czasem, jak ktoś ma ochotę, może spróbować czegoś nowego, co mu pomoże...albo i nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mądrze gadasz!
      ale ci ludzie wokół chorującego pewnie tak chcą pomóc

      Usuń
  9. Dawno temu probowalam nauczyc sie medytowac, bardzo chcialam i mocno staralam sie, najpierw przeczytalam kilka ksiazek jak medytowac, no i zaczelo sie, moze i miesiac probowalam. Niestety nic z tego, nie bylam w stanie medytowac. Byly te checi do medytacji nie zeby cokolwiek wyleczyc, tylko zeby poczuc sie lepiej psychicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nawet nie probuję, wiem, że nie moja bajka
      nawet z modlitwa mam czasem jakiś kłopot, a to lubię

      Usuń
  10. Wspominałam o tym ostatnio, a dziś czytam w gazecie:
    44% Polek objętych programem wczesnego wykrywania raka piersi zgłasza się na badania profilaktyczne.
    W Islandii to ponad 90%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawe, jak jest se śmiertelnością, bo to też nie jest pzrełożenie 1:1

      Usuń
    2. tak, czy owak wczesne wykrycie zwiększa szanse wyleczenia

      Usuń
    3. No pewnie.
      Pytanie mi się nasunęło bo ja kocham statystyki: ))

      Usuń
  11. Ja mężowi też kazałam wizualizować. Nie dał rady, wziął i umarł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzysz że jakby zwizualizował to by nie umarł?

      Usuń
  12. Gdy zachorowałam nie wprowadziłam do swojego życia żadnych nowości, z których wcześniej nie korzystałam!. Miałam kilka moich wypracowanych azyli- jak np muzyka, czy góry- do których uciekałam w taki czy inny sposób. Obecność innych ludzi była dla mnie terapią samą w sobie. Bardzo ceniłam sobie tych, którzy nie zasypywali mnie marnymi statystykami i lamentowaniem, ale potrafili pożartować ze mną nie patrząc na mnie jak na dziwoląga, który nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji.
    Niech każdy choruje jak chce, niech stosuje dodatkowo wszelkie alternatywne metody, choćby to była wizualizacja czy terapia śmiechem. Najważniejsze, żeby osiągnąć cel- pokonać dziada!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lata temu, gdy zachorowałam nie było żadnych grup wsparcia, portali społecznościowych, blogów, terapii śmiechem, psychoonkologów, portali onkologicznych itp
      Byli bliscy, byli przyjaciele, życzliwi ludzie, lekarze, którym ufałam i ufam, ale i tak większość pracy trzeba było wykonać samemu ze sobą :)

      Usuń
    2. Też uważam że ludzie są najważniejsi. Jestem tutaj dlatego właśnie: )

      Usuń
    3. Jasne, duża część leży po naszej stronie i dobrze, że mamy wokół siebie ludzi, którzy pomagają nam przejść przez tą trudną walkę, czasem z samym sobą!

      Usuń
  13. Medytować,wizualizować,patrzeć w lustro i mówić kocham cię!:))) Czyli szamaństwo w pełnej krasie.Ale każdy ma wolną wolę..

    OdpowiedzUsuń
  14. No dobrze, Beata Tyszkiewicz zmarla, czyli zaszkodzila jej terapia smiechem i medytacje.
    A co z tymi co lecza sie tylko metodami konwencjonalnymi a mimo to umieraja? O ile wiem to masz tu Rybko dosc pokazna liste takich przypadkow.
    Czy mozemy powiedziec, ze im leczenie konwencjonane nie pomgolo a moze nawet zaszkodzilo?
    Moim zdaniem to kazda metoda jest dobra jesli chory sie z nia dobrze czuje. Medytacje, akupunktura, wizualizacje i temu podobne sa mi znane od wielu, wielu lat i stosowalam je w roznych okolicznosciach na dlugo jak zachorowalam a wiec stosowalam rowniez w chorobie, bo mi bylo z tym dobrze.
    Nawiasem mowiac wizualizacja nie polega na wyobrazaniu sobie chorych narzadow zzeranych przez raka ale np. na tworzeniu swiatla ochronnego wokol narzadu w czasie powiedzmy chemii. Mozna sobie tez wizualizowac przed operacja kojaca, opanowana reke chirurga i wtedy czlowiek sie ponoc mniej boi, tego nie wiem bo operacji nie mialam, ale gdybym miala miec to na pewno wlaczylabym tak wizualizacje jak i medytacje przed zabiegiem.
    A czymze jest medytacja jak nie forma modlitwy?
    Czy to znaczy, ze ci co sie modla do Boga o zdrowie, czy tez wyleczenie to maja cos nie tak z klepkami?
    Powtorze jeszcze raz, kazda metoda jest dobra jesli przynosi ulge choremu.
    Jesli w gre wchodzi leczenie sie jakimis konskimi dawkami ziol czy tez witamin, to niestety powinno byc to robione pod kontrola i przy konsultacji osoby, ktora sie na tym zna, ale nie bo "gdzies wyczytalam" czy tez "sasiadka mowila".
    Mnie tez na blogu polecano cudowne dzialania jakichs olejow szzegolnie tych zakupionych w Polsce i jakos sie na to nie rzucilam, ale tabletki ziolowe od mojego chiropraktora owszem lykalam w dawkach ustawionych przez tegoz chiropraktora i za zgoda lekarzy.
    Dziewczyna od lat leczy glejaka mozgu w Texasie u doktora, ktory zajmuje sie medycyna niekonwencjonalna, wiem, ze znacie ten przypadek bo Rybka ma jej bloga w linkowni.
    Czy nalezy ja potepic czy moze wesprzec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to Beata Tyszkiewicz zmarła??😲😲😲

      Usuń
    2. Star chyba chodziło o M.Braunek

      Usuń
    3. Matko. Skąd takie informacje?

      Usuń
    4. Oczywiscie, ze chodzilo mi o Braunek, ale wlasnie przed chwila czytalam cos o Tyszkiewicz i mi sie tak wystukalo:)))
      Sorry dziewczyny, SKS :)))

      Usuń
    5. jejku a aja juz zamarłam...

      Usuń
    6. Beata Tyszkiewicz świeżo po zawale, ale ponoć ma się już dobrze :)

      Usuń
    7. Ossa, przepraszam. Ja wlasnie dzis wyczytalam, ze Beata Tyszkiewicz miala zawal i tak mi to sie jakos wrylo w pamiec. Jak wyzej, SKS a tego ani konwencjonalna ani alternatywna medycyna nie da sie leczyc:))

      Usuń
    8. Swoją drogą to Tyszkiewicz medytujacej za nic sobie nie umiem wyobrazić😉

      Usuń
  15. Cześć Rybciu. Pozdrawiam Cię i życzę dobrego dnia :)
    Wiara góry przenosi, więc co komu pasuje w kwestii uzupełniania leczenia konwencjonalnego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są góry których nic nie jest w stanie ruszyć.
      Pozdrawiam i ściskam🌷

      Usuń
  16. Każdy ma swoja świeczkę i długość jego wygaszania. Znam takich co już od 10 lat według lekarzy żyć nie powinni, a jednak??? :) żyją i chwała za to. Wszystko jest możliwe ale leczyć się trzeba mądrze. Amen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak są takie wydłużone życia, np Karoliny, to daje nadzieje, ale nie jest częste

      Usuń