piątek, 10 lutego 2017

jakby ciąg dalszy

pisałam wczoraj, że nie lubię diametralnych zmian
a prawie 20 lat temu spakowałam manatki i dwoje maleńkich dzieci i wyjechałam daleko
wtedy było zresztą to jakos dalej niż wydaje się dzisiaj

wyjeżdżaliśmy na 2-3 lata
a wyszło jak wyszło

myslę, że gdybyśmy wtedy musieli podjąć decyzję o wyjeździe na zawsze byśmy się nie zdecydowali
chyba, że wiedzielibyśmy jak sie wszystko potoczy
bo ja nie żałuję :))

ale nie wiem, jak się ta przygoda skończy
i w jakim kraju:)

dziewczyny zza granicy, któraś z Was marzy o powrocie do Polski?




161 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. 20 lat już minęło. Nie żałuję, choć pierwsze lata były ciężkie. O powrocie nie myślałam, nawet do PL wracam rzadko.Ostatni raz było to jakieś 7 lat temu bo pomagałam ciężko chorej dziewczynie. Emigracja ma swoje dobre i złe strony. Choć tęskno mi za moim Rodzinnym miastem, bliskimi i przyjaciółmi z lat młodości, to wracać do PL na dzień dzisiejszy - nie jest moją potrzebą. Już nie jestem taka sama. W Polsce z akcentem i tutaj z akcentem ;)
    Jednak życie jest rożne i nigdy nie mówię, że ,,NIE".
    Milutkiego :)
    PS. Wyśmienita ta kawka Olgo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli takich bardzo bliskich osób tam nie masz?
      My mamy każdy po rodzicu i każdy po dziecku to jeździmy często

      Usuń
    2. Mam bardzo bliskie osoby, które kocham całym sercem swym

      Usuń
    3. A ty to potrafisz kochać!
      Ale widujecie się czasem?

      Usuń
    4. Mamę i Siostrę - reszty niestety nie

      Usuń
  3. Dobre pytanie. Czy marze o powrocie do Polski? Nie. Bo moge to zrobic w kazdej chwili. Moge wrocic, tylko decyzja wydaje sie trudniejsza niz ta podjeta kilka lat temu, o wyjezdzie. Powrot to bedzie forma powiedzenia, ze ta poprzednia decyzja byla bledem. A czy byla bledem? Nie. Bo gdybym jej nie podjela to do konca zycia zalowalabym tego ze nie wykorzystalam szansy jaka dal mi los. I tego jestem pewna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze mieć taką pewność. I my ją mamy. Mimo że tylko my znamy cenę za plusy dodatnie emigracji

      Usuń
    2. Tak jak napisalas. Nic za darmo. Nawet jesli wroce, to te kilka lat na emigracji beda "plusem dodatnim" :-) Tego sie trzymam.

      Usuń
    3. moja doświadczona koleżanka mói, że emigrantem jest się do końca zycia
      z plusami dodatnimi i ujemnymi

      Usuń
    4. Rybka, czy mozesz jasniej? co to znaczy, ze emigrantem jest sie do konca zycia? jakos chyba tego nie czuje, a moze zwyczajnie nie wiem o co chodzi.

      Usuń
  4. Jaka to dzisiaj emigracja? Jak mi Olga wylozy co w PL to potem mamie opowiadam. :P
    Jak nam na j. polskim opowiadali o tem ze z tesknoty do PL Adam M takie dziela napisal to nie wiedzielismy czy ze dobrze ze tesknil czy zle, ale zal nam tego Adama bylo bardzo.

    A ogolna odp jest nie, ale prawda jest ze przez to ze zyjemy w XXI wieku nie ma we mnie tesknoty za jezykiem/ rozmowami z ludzmi z PL/ filmami/ ksiazkami/ wiadmosciami itd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że jak człowiek zaakceptuje że od teraz moje życie jest tu a nie tam to resztę da się ogarnąć

      Usuń
    2. dokładnie tak się dzieje :)

      Usuń
    3. Tak, podstawa jest wyjechac do konca. Mentalnie. Znam ludzi, ktorzy po 30 latach na emigracji, wiedza dokladnie co dzieje sie w Krakowie a nie wiedza, ze jest np. strajk komunikacji w ich aktualnym miescie.

      Usuń
    4. ja w sumie sporo wiem o tym co dzieje się w Polsce i w Warszawie
      ale też bywam tam często, lubię wiedzieć, jakie sa nowe drgi otwarte:))

      Usuń
    5. Renato, masz absolutnie racje. Znalam takich co mieli w domu na tej samej scianie dwa zegary, jeden ustawiony na czas nowojorski, drugi na czas polski.
      Nie potrafilabym tak zyc, chyba bym sie bardzo zmeczyla juz po tygodniu z takim rozdwojeniem.

      Usuń
  5. Chyba zartujesz! To juz nie jest ten kraj, ktory wtedy opuscilam. A poza tym moja cala rodzina jest tutaj. Nie, nigdy nie wroce.
    A Ty w koncu do mnie kiedys wpadniesz, czy juz w ogole zaprzestalas? :ppp

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie bezpośrednio temat nie dotyczy. Mam jednak córkę z rodziną w UK, ktora nie wróci juz na pewno. Niedługo otrzymają obywatelstwo i ciesza się z tego. Kiedy przylatuje (śledzi tez na bieżąco wydarzenia), stwierdza, ze nie moglaby juz tu mieszkać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja chyba bym mogła, gdyby nie... drogie wina i słaba służba zdrowia, niestety

      Usuń
    2. Drogie wina w Polsce???Rybenka! Nie do tych sklepow widac chodzisz😃😃😃

      Usuń
    3. albo lubię inne wina :ppp

      Usuń
    4. mój mąż przez te lata tutaj wiele się naumiał
      i kurcze te wina, co my lubimy to w Polsce sa bardzo drogie - a tutaj wcale nie!
      znaczy oczywiście niektóre sa drogie bardzo, ale takie pije się od wielkiego dzwonu

      np szampany - dobre tutaj kupisz w cenie od 18 euro, a w Polsce za to nie kupisz prawdziwego szamapana na pewno

      Usuń
    5. no prawdziwy szampan to z Szampanii pochodzi,wszystkie poza to wina musujące. Ponoć można w Polsce prawdziwego szampana kupić za około 200 zł. ,.a tak to ceny podobno około tysiaka.
      Ale nie siedzę mocno w temacie szampanowym :))

      Usuń
    6. ja chyba najtańszy widziałam za 150 złotych, czyli to ponad 30 euro - za tyle można kupić bardzo dobrego Tatingera alno Mumma

      ach, zachciało mi się tego szampana:))
      ale mąż bardzo niechętnie go otwiera:PP

      Usuń
    7. ale na pewno w marketach nie ma takich szampanów:))
      w okresie sylwestrowym to takie około 60 zl widziałam

      Usuń
    8. " Prawdziwe"?
      no to tanio

      Usuń
    9. Ja widziałam za 6 i się nie kfale ;pp

      Usuń
    10. aaa, u nas kiedyś były takie musujące wina po 65 centów, ale nie wiem, czy jeszcze są:pp

      Usuń
    11. nie no właśnie nie ma w marketach "prawdziwych"
      o po 60 zł to nadal wina musujące

      Usuń
  7. A pamiętasz dokładnie, który to był dzień, kiedy zawitaliście na obcej (wtedy) ziemi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam bardzo dokłądnie
      tego dnia wybuchła powódź stulecia w Polsce

      Usuń
    2. Latem? Bylam wtedy w Mrzeżynie:) Tam bylo bezpiecznie, a teściowie na poludniu, wiec ich zalewalo. Mąż pozwolił sobie na żart przez telefon i spytał, jak im "się powodzi". Teściowa sie 2 miesiące nie odzywała, choc akurat nic złego im się nie stało.

      Usuń
    3. latem

      a mężulek dowcipny:pp

      Usuń
    4. no a ja w tym samym Roku z emigracji (krotkiej ale jednak) powrocilam na lono :-)

      Usuń
    5. To był rok! A ja w tamtym roku wyjechałam, miało byc na rok ;)

      Usuń
    6. Jak ja wyjezdzalam to jechalam na wakacje na miesiąc 😊 a wrocilam po 5 latach, takie nieco dluzsze wakacje.

      Usuń
  8. mam olbrzymie zmartfienie, bo na temat nic nie mogie napisać !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martf sie. My napiszemy, Ty mozesz skometowac.

      Usuń
    2. gaguniu, to może wyjątkowo coś nie na temat??

      Usuń
    3. no ale jak to tak ???

      Usuń
    4. dzis piontek, fszystko można!!:p

      Usuń
    5. Gaga, o piesku możesz, o pogodzie, o limonce:)

      Usuń
    6. to jusz wię - napiszem o oknie

      Usuń
    7. A co ma okno do krwi???

      Usuń
    8. myjesz okna krfiom??!!

      Usuń
    9. ja chyba kiedys umyje
      f kuchni
      ziółka poczebujom słoneczka;p

      Usuń
    10. Moje som takie brudne ale jak się ociepli to codziennie ogarnę jedno

      Usuń
  9. Tylko. Czy Ty widzilas ile torepkuf czeka na Ciebie i Pantery???:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wróciłam i sie cieszę alem zmęczona ☺ Milo Was widzieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciebie też miło widzieć Zyrafko 😆

      Usuń
    2. dobre powroty to jest to:)

      Usuń
    3. Wrociłas juz zdrowa Repo?

      Usuń
    4. czuję , że coś we mnie walczy!
      ale mam czas na chorobe dopiero w niedzielę!
      ide po strepsils

      Usuń
    5. To walcz jak lwica albo ryba-piła:)

      Usuń
    6. A ja w ogole nie mialam czasu na chorobe i siem sama wepchła😠😤😥

      Usuń
    7. Repciu! Wrocilas wyzdrowiona???
      Pewnie duzo się działo, nie tylko na Wawelu:)

      Usuń
    8. Margo, trzeba bylo nogą wypchnąć!

      Usuń
    9. Iza,nog mi zabrakło i rak nawet!

      Usuń
    10. No to jak rak się wepchnal, to tym bardziej trza go bylo pogonić:)

      Usuń
    11. Rąk kochane,ronk 😂😂😉

      Usuń
    12. no popacz, kochana, jak to łatfo siem pomylić :pp

      Usuń
    13. Zdrowa to nie
      Tarczyca walczy ☺

      Usuń
  11. Jeszcze przed wyjazdem, w czasie podejmowania decyzji zdawalam sobie sprawe ze nigdy nie wroce do Polski. Ba wtedy to nawet nie wiedzialam czy bede mogla kiedys przyjechac turystycznie, bo przeciez owczesny polski rzad wydal mi paszport uprawniajacy tylko do jednokrotnego przekroczenia granicy PRL.
    Teraz jak czasem dochodza mie wiesci, ze jakis prezydent, premier czy tez inny polityczny stwor namawia do powrotu to sie smieje.
    Wrocic zwlaszcza teraz?
    Do tej Polski PiSuarow?
    Nie wiem na co oni licza, ale widocznie licza.
    Nie wazne, w moim przypadku odpowiedz jest prosta nigdy nie mysle i nie myslalam o powrocie do Polski.
    Jesli sytuacja w Stanach bylaby nie do przezycia to wyjade wszedzie lacznie z Guatemala ale nie wroce do Polski.
    Tamten paszport wypral mnie dokladnie z wszelkich uczuc, ot pozostaly resztki sentymentu, ale to tylko dlatego, ze sama zadecydowalam, ze tak jest zdrowiej dla mnie. Swiadomie nie chce odczuwac negatywnych emocji, dlatego ocalilam ten sentyment.
    Owszem mam tam rodzine, ale ani oni ani ja nie jestesmy juz tacy sami, wiec nie mam zadnych rozterek pod tym wzgledem. Rodzice nie zyja, moze gdyby jeszcze zyli to byloby troche inaczej, a tak jest jak jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie Polska mnie boli, boli mnie glupota. Glupota bylo wysylac ludzi na jednorazowych paszportach, przeciez nie bylismy zadnymi kryminalistami ani zdrajcami ojczyzny.
      A rok pozniej wysylali zaproszenia zeby sobie wyrobic polski paszport. Na co ja sie oczywiscie wypielam z calego serca, ten polski paszport jest mi do niczego nie potrzebny.
      Czy to nie jest glupota??
      I ktos moze powiedziec, ze to byla PRL-owska glupota. Zgadzam sie, tak, ale teraz w Polsce rzadzi ta sama glupota albo i jeszcze gorsza.
      Rybko, Polska nie jest mi do niczego potrzebna, naprawde. Owszem wkurwia jak czlowiek patrzy bezstronnie, ze mogli zarabiac na moich wizytach co roku a tak przez 30 lat zarobili tylko trzy razy.
      Bo turystyka zagraniczna to dla kazdego kraju czysty zarobek, tym baredziej w Polsce gdzie o ile dobrze pamietam kasuja nawet za oddychanie polskim powietrzem:))))
      Haha znaczy polskim smogiem.

      Usuń
    2. ja uparcie tfiedzem, że jednak Polska Cie jakos boli
      bardzo dużo emocji w tych relacjach ona -Ty

      Usuń
    3. Rybka, oczywiscie, ze to sa emocje, trudno zeby ich nie bylo. Ciekawa jestem czy jak by Ciebie tak potraktowano to nie mialabys podobnych emocji.
      Ale nie zgadzam sie, ze to jest bol, bo tu nie ma co bolec. W sumie to gdybym sie naprawde bardzo uparla to w ciagu tych 32 lat moglam wrocic, tylko ja nigdy nie widzialam w tym sensu.
      Moze wlasnie wrocic dla uporzadkowania emocji?
      Tylko jakim kosztem?
      Wiesz, tak naprawde szczerze to nie moge napisac na zadnym otwartym blogu co naprawde czuje, bo wtedy dopiero otworzylabym wrota piekielne:)))
      Niech wiec zostanie jak jest:) Ty uwazasz, ze mnie boli, masz do tego prawo. Jeszcze ktos inny uwaza, ze ja Polski nienawidze i tez ma do tego prawo.
      Ja nie mam zadnego wplywu ani interesu starac sie zmieniac cudzych mysli. Ja tylko wiem na pewno co ja czuje i tego tez nikt nie zmieni:)))

      Usuń
    4. nie umiem może dobrze dobrać słowa na tę emocję do Polski
      tylko widzę, że jest silna
      nie jestem psychologiem, nie mam pojęcia, czy lepiej to jakoś przerobić, czy zostawić jak jest

      Absolutnie nie mam zamiaru mówić Ci, co czujesz, tylko widzę, że czujesz i to mocno.

      Usuń
    5. Haha ja tez nie jestem psychologiem, ale powiem Ci jedno, moje wszystkie emocje sa bardzo silne i chyba wrecz ekstremalne. Ja nie potrafie tak na pol gwizdka:)))
      A z Polska to mam dokladnie tak jak z bylymi mezami. Czyli generalnie to o nich ani nie mysle, ani nie pamietam i gdyby mi ktos powiedzial, ze taki umral to odpowiedziala bym "upsss na tym polega zycie, rodzisz sie i umierasz". Podobnie gdyby mi ktos powiedzial, ze Polska sie zawalila na skutek trzesienia ziemi to pewnie wzruszylabym ramionami i powiedzial "upsss bywa".
      Natomiast tak z Polska jak i bylymi mezami sa te momenty kiedy czuje takiego wkurwa, ze nakopalabym do dupy tak bylym mezom jak i Polsce.
      Ale to chyba zdrowa rekacja i skutek uboczny kazdego rozwodu:)))
      No tak, tylko Ty o rozwodach tez nic nie wiesz:)))

      Usuń
    6. ha ha ah ha
      no tom sie uśmiała
      i masz rację, nie wziełąm pod uwagę czynnika luckiego, czyli twojego charakteru!

      to ja juz wolem Tfojej osobowści nie podpaść:pp

      Usuń
    7. Zapomnialo mi sie dopisac, ze te momenty to wlasnie wychodza przy odpowiadaniu na takie pytania jak w Twojej notce.
      Moment przychodzi, daje wkurwa, jutro juz o nim nie pamietam.
      Serio to jestem bardzo wdzieczna Polsce, ze mnie kopnela w dupe, bo sama bym nigdy nie wpadla na tak genialny pomysl zeby wyjechac.
      A to bylo najlepsze co mnie w zyciu spotkalo, poza malzenstwem ze Wspanialym, z tym, ze Wspanialego tez by nie bylo gdybym nie dostala od Polski tego kopa.
      I znow podobnie jak z bylymi mezami, gdyby nie rozwody to Wspanialego tez by nie bylo:)))

      Usuń
  12. Bardzo pszepraszam, że nie napisauam, żem piersza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lepiej uważaj gaguniu, bo kturaś moguaby napisac piersza że jezd piersza!

      Usuń
    2. no asz siem czepuam f guowe za te skleroze :p

      Usuń
    3. siem okaże :p
      jutro :p

      Usuń
    4. Gagus, ale to chyba juz fszyscy fiom zes piersza:)))

      Usuń
    5. Star, ale niekture czuowieki myślom, że jak siem o czymś nie muwi, to tego nima ! :p

      Usuń
    6. a niekture rencz naprzecifko!:P

      Usuń
    7. Ja naleze do tych czlofiekof co to sie im pofie raz i fiedzom po fsze czasy:)

      Usuń
    8. gaga, przepros, że nie napisałaś, że kaleka pierwsza!!!
      A nawiasem, jestem zagubiona co mam myśleć o swym wieku - dostałam wezwanie na komisję neurologiczną do szpitala dziecięcego!!! i dobrze, ze w ogóle otwarłam, bo początkowo myslałam, że to może prośba o wsparcie, zawiadomienie dziwnej treści itp.... otwarłam i mnie zatkało :) :)

      Usuń
    9. aLusia, a masz papiery na kalectfo ? :p

      Usuń
    10. może żuuute, bo takie dziwne instytucje do niej piszom :p

      Usuń
  13. Nie emigrowałam. Chyba że z małego miasteczka do większego. I bazując tylko na tej "emigracji" nie wróciłabym do tej mojej byłej mieścinki. Lubię tam czasem przyjechać, na chwilę, ale nie mogłabym już tam mieszkać.

    I miłego piątku!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moi rodzice wyemigrowali ze wsi do miasta
      za nic by nie wróćili, ale po smierci babci marzył im się tam domek letni na wakacje
      niestety, mama zachorowała zaraz po pogrzebie ...

      Usuń
    2. :(

      My korzystamy z gościnności Teściów i weekendy latem spędzamy na wsi. Wiesz łączki, rzeczka, mnóstwo przestrzeni, spokój. Małe miasteczka kojarzą mi się z wścibskimi sąsiadami. To najgorsza dla mnie opcja.

      Usuń
    3. na wsi jest tak samo
      ja też lubię anonimowość dużego miasta

      Usuń
    4. Na szczęście Teściowie mieszkają z dala od innych zabudowań :) Nikt nam przez płot nie zagląda. :D
      Kiedy mieszkałam z rodzicami mieliśmy takich sąsiadów, którzy obserwowali nas z dwóch stron :)
      On- stał przy płocie rozdzielającym nasze działki; Ona - stała przy bramie wjazdowej od ulicy :DD

      Usuń
    5. O mój Boże!!
      Umarłabym!!!
      no ale jak znam Ciebie, to na pewno było ciekawie - bijatyli, pijatyki, bale i korale!:p

      Usuń
    6. A jakżeby inaczej!!?? ;PP

      Usuń
    7. jak to tam, gdzie mieszkałam z Tomkiem
      w tym samym miasteczku:p

      Usuń
    8. MOze to ty paczyuas z jednej a Tomek z drugiej.:P

      Usuń
    9. ja nieciekawa
      a on zawsze nietrzeżwy:p

      Usuń
  14. pszypomnijcie mi, że f poniedziauek mam odebrać ksionszke s ksiengarni !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pszypominam gaga
      w poniedziauek masz odebrać ksioszkie z kiengarni!!

      Usuń
    2. maupa i zouza f jednym :ppp

      Usuń
    3. Ja przypomnem jak nie zapomnem. :P
      Tylko jej potem nie zgup bo bedzie na mnie. :P

      Usuń
    4. dzienkujem Ci Lolu :)
      nawet nikomu nie pożyczem ! :p

      Usuń
    5. A jaki tytuuu?
      Zara fszystkie bendziemy s tobom czytac i bedzie klup interesujoncej ksiaszki. ;)

      Usuń
    6. Lola, to ja Ci przypominam, żebyś nie zapomniala w poniedzialek przypomnieć Gaguni, zeby nie zapomniala pojsc do księgarni:)

      Usuń
    7. dobra Iza, ale jak zapomnisz to caue domino siem rypnie ;)

      Usuń
    8. Może byc, bom wiekowa juz:)

      Usuń
    9. "Dobranoc Auschwitz. Reportaż o byłych więźniach"

      Usuń
  15. Ja nie zaluje ani emigracji ani tego, ze z niej wrocilam. Jak juz ktos tu stwierdzil wszystko ma swoje plusy I swoja cene. Akceptuje to w pelni. Czas na emigracji dal mi wiele, wrocilam taka "mniej zasciankowa" ale tez bardziej skomplikowana. Jedynym minusem ujemnymjest to, ze maz nie moze tam teraz naet pojechac na wakacje, dostal wilczy bilet :-( No a chetnie bysmy pojechali cala rodzina corce pokazali Stany I oczywiscie chetnie bysmy odwiedzili babcie (mame meza).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a taki wilzy bilet jest forever?

      a babcia kiedys wróci?

      Usuń
    2. Z wilczym to nie wiadomo, niby juz przedawniony, ale nie ma pewności ze męża wpuszcza na lotnisku, a gupio by bylo żeby go zawrócili z rodzinnych wakacji 😊. A babcia to raczej nie wroci bo juz 30 lat na emigracji. Ale czasem nas odwiedza.

      Usuń
    3. Ano
      bo znam taką babcię co nie ma zielonej karty. I jak się do niej nie przyjedzie to się jej nie zobaczy:/

      Usuń
  16. Od grudnia mąż chciał nas zostawić ( mnie i 3 miesięczne dziecko) i emigrować. Za pieniędzmi, żeby było nam lepiej, żeby łatwiej, żeby szybciej kredyt, żeby auto nowe.... miesiąc był na urlopie. Zobaczył jak cudownie być razem. Jak dziecko rośnie. Jak bardzo chcemy rodziny. I nie pojechał. I może nie będzie tego wszystkiego Ale będziemy my. I dziękuję losowi ze tak właśnie się stało. Bo jedyne czego bym chciała to byc razem. Reszta powoli, nie żałuję. I jakoś to będzie. Ważne że razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roksa, masz racje. Najważniejsze, ze razem, tym bardziej, ze malutkie dziecko:)
      Dobra decyzja! Reszta potem.

      Usuń
    2. ja sobie nie wyobrażam rodziny na odległośc!!
      był czas, że mąż dojeżdżał przez rok na weekendy
      okropność

      Usuń
    3. a moje Maleństfo kce reszte studiuf we Wrocławiu :/ tak mauo czasu nam zostauo

      Usuń
    4. a my omauoco byśmy tam mieszkali!!

      Usuń
    5. poproszę Viki, by go dokarmiaua ;)

      Usuń
  17. O dzizzz... Rybko, ja teraz dopiero zauwazylam Twoja torebkę, no nie, nie mów ze taka masz (albo now, sama juz nie wiem), to zywa czy tylko avatarek ? Ja,ja,ja taka chcem bardzo bardzo 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Rybka mowila, ze może nią (tą torebką) szpile nieraz wsadzić:( Chcesz takie cos?

      Usuń
    2. oczywiście że mam tom torebkie!!

      Usuń
  18. Dziewczyny! Posłuchajcie!
    Jesteśmy w San Escobar! I to za daleko jeździć nie musimy:)

    https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1245617738840027&id=100001754389900

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie nie otfiera siem

      Usuń
    2. https://m.youtube.com/watch?v=ZK9WRtiYSM0

      To właściwy adres:)

      Usuń
    3. w niedzielę sobie obejrze
      mało czasu
      kruca bomba

      Usuń
    4. Sollet, wysluchalam, ale to bylo z mojej strony dzialanie "podwyzszonego rydzyka:)

      Usuń
    5. Rybcia toż to krótkie jest:)
      I wesołe!
      Prawda Iza? W tym szaleństwie trzeba się uśmiechnąć:)

      Usuń
    6. I jak egzotycznie:) Nie trzeba wyjezdzac, bo mamy swój raj!

      Usuń
    7. ale oglondam tiwi!!
      i sie dziwie niepomiernie!
      ale fakt ide sluchac!!

      Usuń
    8. Będziesz miala nowy przebój na liście:)

      Usuń
  19. czy ja mam słabą pamięć
    czy za czasów TEGO rządu co chwilę coś złego się dzieje na drogach z udziałem naszych rządzących???

    OdpowiedzUsuń
  20. Jest juz kawka?😉
    Milego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Najważniejsze jest znaleźć swoje miejsce do życia. I być szczęśliwym. Ja jestem szczęśliwa w PL. Uwielbiam zwiedzać świat. I wracać do domu.

    OdpowiedzUsuń