sobota, 19 października 2013

poczucie winy. kolejne.nie ostatnie

co się robi na obczyźnie, gdy się ma małe dzieci a trzeba
lub sie chce
wyjść z domu
wieczorem lub nie
ale bez dzieci!

cza najonć opiekunkie

wiem, wiem, nic takiego znowu strasznego

ale tu się przyznam, że mam poczucie winy, że swoim wyjazdem z Łona odebrałam dzieicom babcie i dziadka a babciom i dziadkowi wnuki

moja św. pamięci mama na wiadomość, że chcemy wyjechać powiedziała,
"a jedźcie sobie, tylko dzieci tu zostawcie"
moje starszaki miały wtedy 2 i 4 lata




40 komentarzy:

  1. kochana! Przecież krzywdę zrobilibyście dzieciom zostawiając ich w nawet najlepszych rękach!Bo to nie byłyby WASZE ręce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mama nie mówiła tego serio. tak wyraziła jak bardzo będzie jej brakowało wnuków

      Usuń
  2. Nie przesadzajmy:))moje dzieci dobrze wspominają nianie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. antek wczoraj miał okazję i spędzi wieczór w towarzystwie dziewczyny i chłopaka i to był najlepszy wieczór odkąd rodzeństwo wyjechało

      Usuń
  3. A tak na serio to zanim tu zajrzałam to się zastanawiałam czy na opony to z Antkiem jedziesz czy sama?

    OdpowiedzUsuń
  4. dzień dobry :)
    znajoma wyjechała do Stanów, zabrała męża i dwoje starszych dzieci, zostawiła dziadkom dziecko półroczne, nigdy już nie wróciła :(
    nie zrozumiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tego bym w życiu nie zrobiła. znam podobne historie
      nigdy nie zrozumiem

      Usuń
    2. widać zdarza się nie tak rzadko... matka koleżanki wyjechała zarobić jak byłyśmy gdzieś w połowie podstawówki, jej młodszy brat miał wtedy mniej niż dwa latka. Też nigdy nie wróciła, zostawiła trójkę dzieci... nawet jako dziecku serce mi pękało, że oni tak bez mamy....

      Usuń
    3. dla mnie też to jest nie pojęte!!! jakie priorytety przyświecają takim ludziom??

      Usuń
  5. Rybenko, może gdzieś kiedyś o tym pisałaś, ale dlaczego właściwie wyjechaliście z Polski? i ile to już lat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. banał
      mąż pracował w międzynarodowej firmie i ta zaproponowała mu awans i wyjazd na super warunkach

      Usuń
    2. wow, jaki banał?? banał to by było - ja i mąż byliśmy w Polsce bez pracy więc wyjechaliśmy zbierać ogórki... śliwki... ziemniaki...
      fajnie :)

      Usuń
    3. w swoim życiu i takie wyjazdy mam za sobą

      Usuń
  6. dzień dobry:)
    pijem kafe
    i zamieniam siem f kurę- bardzo proszę pszeliterować ostatnie suowo, żeby nie byuo potem, że ktoś źle pszeczytau! :PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. malujesz pazury? to dobsz, bo dziś jedziemy do mojego brata na rocznicem ślubu. dwudziestompierszom. jedziemy z moimi rodzicami, bo inaczej siem nie da:p

      Usuń
    2. dopsz, pobawi się z Amstelem
      http://kociambrypl.republika.pl/page382012767490f60467ddcd.html
      Amstel :)

      Usuń
  7. dzień dobry:)
    czasami bywa też tak,ze nie trzeba za granicę wyjeżdżać aby dziadkowie nie mieli kontaktu z wnukami:PP

    kafe ktos robi???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem dziadkowie umiom zaguaskać! :)
      czasem są najkochansi, bo dziś dziadek, czyli mój Tata wzioł w swoje rence sprawę samochodu, warsztatu itp :)

      \o/?\o/?
      |_|*|_|*|_|*|_|*|_|*|_|*|_|*|_|*|_|*

      Usuń
    2. dzięki Luszka!
      Twój Tata to podobny do mojego....skarb nas skarby

      Usuń
    3. Margo
      albo żeby teściowom rzadziej widywać :PP

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. to nie był dobry piontek...

      Usuń
    2. aaaaha, spotkauam okolicznego znajomego, grupka znajomych u mnie- wszyscy w tym roku mieli kolizję! w tym 2 samochody do kasacji, ale nikomu nic się nie stauo!

      Usuń
    3. w zeszły czwartek u nas w mieście był zły dzień, co parę godzin poważny wypadek, było ich jednego dnia chyba osiem :(

      Usuń
  9. Ojjj tak.... Znam to uczucie winy. Dla Ines dziadkowie to ktos, kogo spotyka sie raz na rok. Niby sa telefony, zdjecia i opowiesci, ale to w sumie tak malo...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ty w dodatku masz naprawdę daleko

      Usuń
    2. Czy misie zdaje czy cię dawno nie widziałam?

      Usuń
    3. Nie zdaje sie... Dawno nie pisalam... Ale niestety tak juz ze mna jest (nie nadaje sie zdecydowanie na blogo-pisacza- stad bloga u mnie nie ma... mam napady netowej ciszy, co nie oznacza ze igoruje czy nie chce byc na biezaco... Zwalam to na jesiennosc;-)

      Usuń
  10. Mnie juz bardziej w poczucie winy wpendzic sie nie da. :( jedni dziadkowie w Polsce, drudzy w Minnesocie i tak jezdzimy raz tu raz tam i probujemy nadrobic to co tracimy gdy nas tam nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem serce sie kraje, prawda?

      ale i jak ktos w Polsce daleko wyjechal, to tez ma słabo

      Usuń
    2. W sumie z mojom mamom rozmawiam czesciej niz mieszkajoncy w tym samym miescie brat. Jest skype, telefony som tanie, w sumie nie jest zle, ale niestety relacje z dziadkami juz te same nie sa. :( ale to prawda, ze mogloby byc podobnie gdybym mieszkala na drugim koncu Polski.

      Nawet mam poslkie kolezanki na codzien w friatkowie. ;)

      Usuń
  11. Ale jeśli na wyjeździe jest lepiej,jesli mozecie zapewnić dzieciom lepsze warunki życia,lepiej je wykształcić,to chyba warto było wyjechać.dziadkowie są ważni,ale zawsze w życiu jest coś za coś..:) pozdrawiam, Z.Z.

    OdpowiedzUsuń