czwartek, 22 lutego 2018

dzieci wiedzą więcej niż im mówimy


wczoraj obejrzałam TEN PROGRAM KLIK

mówi o dzieciach w kontekście choroby onkologicznej mamy
to bardzo ważny temat, w pierwszym momencie naparwdę nie wiadomo, co zrobić
ja miałam to szczęście że w moim szpitalu była specjalna osoba do kontaktów z pacjentami i pomocy pozamedycznej, takiej jak np gdzie upić perukę, jak załatwić sobie pomoc i to ona udzieliła mi najważniejszych rad
i się do tego dostosowaliśmy, mąż i ja

moje dzieci miały 18, 16 i 7 lat
nie ukrywałam przed nimi choroby, choć najmłodszy nie kumał w ogóle co to rak ( BOGU DZIĘKI)
przeżyliśmy wspólnie bardzo trudny rok, ale nie przypuszczam, żeby którekolwiek z nich miało traumę z tym związaną

PS Można wspomóc panią z tego filmiku...


70 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozmowy z najbliższymi o raku są piekielnie trudne. Od razu włącza się w nas potrzeba chronienia ich za wszelką cenę, a to nas dodatkowo obciąża

    OdpowiedzUsuń
  3. Rybeńko,wiem że temat jest poważny,ale tak na marginesie,pani Ci podpowiedziala,gdzie można upić peruke😁.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z tytułem, nie tylko w kontekście raka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeba stawiac sprawe jasno i mowic prawde, bez dramatyzowania i szczegolowego uswiadamiania, wszystko odpowiednio do wieku dziecka. Nie wolno ukrywac, bo dzieciak i tak odkryje szeptanie po katach, lzy i nerwowa atmosfere i bedzie bardziej przerazony od niewiedzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak mi powiedziano. I tak mówi ta psycholog w programie

      Usuń
    2. Ja to wiedzialam intuicyjnie, bez psychologa.

      Usuń
    3. brawo Ty
      nie wiem, jakbym się zachowała jakby mi ta moja pomcnica nie podpowiedziała, ale nie umiem ukrywać i jestem pzreciwniczka tajemnic

      Usuń
  6. Dzień dobry :)
    W związku z tym że w dzieciństwie byłam zbyt mocno obciążana różnymi problemami doroslych, sama mam tendencję do oszczędzania dziecka 😑
    Nie mam pojęcia jakbym się zachowała w Twojej sytuacji, choć (teoretycznie) wiem jak nalezy się w zachowac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o czym mówisz
      Ale w tym przypadku obciążasz dziecko bardziej jak widzi tajemnicę i się boi

      Usuń
    2. Moja historia choć nie rakowa. Kiedy walczyliśmy o życie córki , chłopcy mieli 5.5 i 12.5 . Wiedzieli, że siostra jest chora. Starszy, że bardzo chora , ale choć nie dawali jej szans, nie padło słowo śmierć. Po jej odejściu starszy stanął przed nami i powiedział" wybaczam wam to kłamstwo, bo was kocham i chcieliście mnie chronić, ale nigdy więcej mnie nie oklamujcie" . Trzeba mówić prawdę tak, jak napisała Ania. 😭

      Usuń
    3. Mela mamy podobne doświadczenia. Generalnie tak, jak pisałam ostatnio u siebie, nie da się chorować w próżni. Dzieci wyczuwają, że coś się dzieje, a nieinformowane boją się jeszcze bardziej i biorą winę na siebie.

      Usuń
    4. Marzycielka, mądry syn...

      Usuń
    5. U nie nie było raka a mając chyba 4 lata wiedziałam co to np białaczka, rak żołądka i wiedziałam, że powiększone węzły chłonne to zło.
      Mama cokolwiek ją bolało, mówiła,że pewnie ma raka a ja bałam się bardzo- lęk pozostał do dzisiaj.
      Podobnie jak Tato spóźnił się parę minut, słyszałam,że na pewno miał wypadek (to może nawet nie było mówione do mnie, ale głośno) i z tym też zmagam się całe życie, bo myśl pojawia się automatycznie

      Usuń
    6. u mnie nie było....

      Usuń
    7. moja mama też była pełna lęku i ja się strasznie balam wszystkiego
      mąż mnie oduczył, w miarę sutecznie

      Usuń
  7. to samo dotyczy osób starszych - staramy się nie mówić mamie o naszych najtrudniejszych problemach i kiedyś rozżalona powiedziała mi - bo wy uważacie, że ja jestem głupia i nic mi nie mówicie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarka w punkt!
      Kiedyś bardzo podobne słowa usłyszałam i wyrzut: nie traktuj mnie tak!

      Usuń
  8. Dziefczynki lecę na usg sprawdzić czy moja cyckowa hodowla nadal pod kontrolą. Potrztmajcie za mnie kciuki.
    Wczoraj spadła na mnie kolejna kiepska wiadomość,przetrawiłam ją i od dzisiaj włączyłam funkcje działanie,ale i tak jest słabo z humorem... 😒

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laliuś
      czymam dziś mocno i przez cały czas!
      Buziaki:*

      Usuń
    2. Lailus od wczoraj jestem z Toba myslami non stop:****Trzymam kciuki😙

      Usuń
    3. Lailo, za dużo na twoją głowę i wiele niepotrzebnych zmartwień na Ciebie spada. Trzymaj się kochana :*

      Usuń
    4. :*********

      Usuń
    5. Laila, przesyłam moce!

      Usuń
    6. Laila trzymam zeby bylo dobrze.

      Usuń
    7. Laila, trzymam mocno!

      Usuń
    8. Laila, kciuki i MOCE!

      Usuń
    9. ♥♥♥ Z MODLITWĄ.
      MIŚKA

      Usuń
  9. Najpierw miały 10 i 6 lat a potem już było dużo łatwiej po tych prawie 10 latach, szczególnie, że z wiedzą o genetycznym raku byli już oswojeni...
    Sama miałam 9 lat i ten skorupiak się w mojej rodzinie przewija od dzieciństwa aż...do śmierci. Najpierw sama jako dziecko musiałam się uporać z chorobą Mam, a potem sama. Czy było łatwiej dzieciom wytłumaczyć? Nie. Do tego doszedł strach o córkę, kiedy tylko skończyła 18 lat i dostała czarno na białym, że ma mutacje.
    No cóż taka z nas rakowa rodzina ;) I jak tu cokolwiek ściemniać? Mieć tajemnice? Aczkolwiek rozmowy dostosowane do wieku i...swoimi lękami o ile się takie pojawiają nie ma co obarczać dzieci. Bo lęki są a potem mijają a w nich one zostają. Najlepiej mówić o tym co się już wydarzyło, a nie co może się wydarzyć- mam nadzieje, ze rozumiecie co mam na myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba tak
      powiedziałam małemu, że horuję i będzie takie trudne leczenie, ale nic o tym, że boje się , że umrę oczywiściw

      Usuń
  10. Dzieci wiedza wiecej niz nam sie wydaje...Pamietam te tajemnicze rozmowy w domu,nocny placz Mamy,a do mnie docieraly tylko strzepki slow"nie chce was zostawiac","boje sie","a jak nie przezyje","Marta jest jeszcze taka mala"...Nie wiedzialam o co chodzi. Tak bardzo sie balam.Mialam tylko 6lat...Ukrywanie jest gorsze niz prawda.Dziecko cierpi,bo wie,ze COS sie dzieje,czuje sie odtracone.Trzeba rozmawiac,bo rak to choroba calej rodziny :(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak właśnie mówią mądrzy ludzie!

      teraz łatwiej sięgnąć po poradę, informację jak się ma wątpliwość

      Usuń
    2. Syn widział, jak choruje mój tata. Jeździł z nami do hospicjum, dla niego to były normalne odwiedziny. Był mały, miał 5 lat, wiedział, że dziadek jest chory.
      Nie przekazywalam mu mojego strachu, ale widział łzy, wiedział, że to ciężka choroba. Śmierć sobie nawet wytłumaczył, że dziadka już nic nie boli.
      O śmierci jego brata (synkowi przestało bić serce 4 miesiące przed porodem) powiedzieliśmy dopiero po pogrzebie. Przeżył to bardzo...
      Dzieci wyczuwają nasze emocje, należy mówić tyle, żeby wiedziały co się dzieje, ale nie obarczac niepotrzebnie...

      Usuń
    3. tak, czasem oczywiście jest trudno zobaczyć, gdzie jest granica, ale to ważne żeby jej nie przekraczać

      Usuń
    4. Ja od dziecka funkcjonowałam blisko chorób. Nikt mnie specjalnie nie chronił. Widać jakoś rodzice potrafili mi wytłumaczyć to, co się w rodzinie działo. Byłam na pogrzebie babci, choć miałam zaledwie kilka lat. A dziś...na niedawny pogrzeb w rodzinie nie przychodzi dziewczyna lat 16, bo rodzice postanowili ją chronić. Nie oceniam, a jednak trudno mi zrozumieć

      Usuń
    5. Miałam 8 lat, jak zmarła moja kuzynka. Do dzisiaj mam przed oczami jej widok w trumnie i to, jak się z nią żegnałam.
      Na pogrzebie taty nie było jego wnuków, najstarszy miał 5 lat. Uznaliśmy, że są za mali.
      16 lat to już dużo, według mnie,nie wiem, przed czym chronić dziecko w takim wieku.

      Usuń
    6. spędzając duzo czasu u babci chodziłam z nia żegnać sąsiadów, nieboszczyków naoglądałm się mnóstwo ale nie pamiętam, dla mnie to było w miarę normalne, babci by sztuczna szczęa wypadła, jaby ktos jej powiedział, że powinna mnie chronić
      moje dzieci lat 8 i 10 były na pogrzebie mojej mamy, to było bardziej niż oczywiste

      Irena górska matka braci damięckich w swojej książce napisała, że nie powiedziała swoim dzieciom ok 7-10 lat o smierci ich ojca!! Nie byli na pogrzebie i dpiero po jakimś czasie się domyslili, że coś jest nie tak

      Usuń
    7. Nie wyobrażam sobie nie powiedzieć...

      Usuń
  11. no to ja nie temat (ale post przeczytalam :-). Wlasnie przeczytalam (nie wiem po co sie sama drecze)o tym, ze dwa rozne programy nauczania w liceum juz sa gotowe i czas drukowac ksiazki. No ja p...le, mlodziez bedzie podzielona na klasy w ktorych bedzie inny program i inna matura, takiej paranoi to jeszcze nie widzialam i szkoda ze musze zobaczyc. Ok 700 tys dzieci w jednym roku bedzie sie ubiegalo i przyjecie do liceow. A pani minister nie widzi problemu, samorzady sobe z tym maja poradzic a minister wydala rozporzadzenie i juz, tak ma byc i koniec bo ona tak chce. No po prostu juz kawy nie musze pic bo i tak cisnienie mam za wysokie. Moja corka juz sie pyta czy nie moglaby do liceum jechac za granice, ale chyba nas nie stac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka. Kurczę no....

      Usuń
    2. Problem dużo mniejszy, ale podobna reakcja pani minister, tornister nie może być ciężki i już!
      Dwóch programów nauczania nie rozumiem. O co chodzi? Może o jakieś deficyty? Tak jak były do tej pory inne przepisy dotyczące matury dla niepełnosprawnych?
      Muszę doczytać...

      Usuń
    3. Plecak mojego starszego w 7 klasie jest tak ciężki że mam problem by go oderwać od podłogi

      Usuń
    4. Olga, no wiec to bardzo ciekawa sprawa jest :-) Jeden program jest dla tych co ida do liceum po trzeciej klasie gimnazjum a drugi dla tych co po 8 klasie podstawowki. Poniewaz maja w szkole inne programy wiec nie moga w pierwszej liceum miec tego samego. No i jedni beda chodzili do liceum 3 lata (ci po gimnazjum) a inni 4 lata (po podstawowce). No i mature beda mieli inna. Ale minister zapewnia, ze juz na studiach wszystko bedzie normalnie i tak samo. Ja tam prosty czlowiek jestem, ale czytalam wypowiedzi nauczycieli, ze to jakas jatka bedzie no bo jak oni maja sie przygotowac do lekcji jak beda mieli np 3 pierwsze klasy idace jednym programem a 2 pozostale innym ? Wspolczuje. A w ogole to caly artykul sprawial na mnie wrazenie jakby byl na prima aprilis.

      Usuń
    5. no to jakaś paranoja!!!

      Usuń
    6. Aaaa, już rozumiem!
      No fakt, nauczyciele nie będą mieć łatwo!
      Z różnymi wyzwaniami musieli już się mierzyć, to pewnie i tu sobie poradzą. Ale bałagan będzie, to pewne! Współczuję też samorządom, bo reforma miała być bezkosztowa, a jednak kosztuje sporo.
      Czytałam niedawno wypowiedź nauczycielki angielskiego, która godziny etatowe zbiera w czterech szkołach. Każdego dnia pokonuje 30km, musi ogarnąć uczniów i ich rodziców z czterech szkół, cztery rady pedagogiczne, cztery wywiadówki itp
      Na koniec stwierdziła, że odchodzi z zawodu, bo nie daje rady fizycznie. Zmęczenie ją pokonało.

      Usuń
  12. W moim DM śnieg!!! normalnie oczom nie wierzę oglądając zdjęcia z dzisiaj,
    i nie wiem czy jechać czy nie ;), a jak mówiłam do dziecka i OM, ze mają mi Julka wyposażyć w sprzęt odśnieżający to się ze mnie śmiali!!

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja pytam gdzie pisac?
    Gdzie?

    OdpowiedzUsuń