wtorek, 16 stycznia 2018

takie wspomnienie...

każdy kto na bieżąco czytał bloga Chustki zapewne ma w głowie zapamiętane niektóre wpisy
mam i ja, sporo całkiem
mimo, ze nie wracam do tego bloga...

no

jednym z takich zapamiętanych przeze mnie postów był o tym, jak Joanna robiła porządi w przyprawach
od dawna się przymierzałam do porządków w moich słoiczkach
ale co się chciałam zabrac, to ten wpis mi sie przypominał
i jakoś tak

no ale wczoraj w końcu postanowiłam spojrzeć na datę ważności bodajże bazylii..
nooo, Chustka była jeszcze niezdiagnozowana, jak termin ważności upłynął!!
trochę się zdenerwowałam, popatrzyłam na inne, MATKO KOCHANA!!

no, i mam porządek w przyprawach
i nawet na torturach nie przyznam się ile lat po upływie daty wazności miała nastarsza przyprawa...:PP


i taki żarcik dla dobrego początku dnia




164 komentarze:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś jakoś najbardziej pamiętam te o Jasiu...
    może dlatego, że jestem w dość podłym nastroju

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Jasiu też. Nie wiem dlaczego ten o przyprawach tak mi utkwił w pamięci

      Usuń
    2. Pamiętam, jak ryczałam czytając jej wpis o tym, kto Jasiowi zagrzeje piżamkę:(
      Ehhh...
      Smutne to nasze życie...
      Trzeba się cieszyć z drobnostek.

      Usuń
    3. A ja pamietam, ze wyjechalismy z mezem na weekend majowy i zabralam wydanie ksiazkowe Chustka. Siedzialam na tarasie w cudnych okolicznosciach przyrody i ryczalam, czytajac fragmenty o Jasiu...

      Usuń
    4. Ja wczoraj podgrzewałam Młodej na grzejniku ręcznik do wytarcia po kapieli...

      Usuń
    5. ja piżamke, oczywiście..
      a i tak nie to jest najgorsze, ze mama nie pogdrzewała Jasiowi piżamkę
      ale że jej nie ma jak on się zaczął zamykać w łazience i juz mamusi nie potrzebuje...

      Usuń
    6. Wczoraj ocieplając ten ręcznik też wspominałam właśnie piżamkę i próbowałam sobie przypomnieć, ile to lat upłynęło i ile lat ma Jaś. Pogubiłam się w rachunkach.

      Usuń
    7. Joanna umarła w październiku 2012

      Usuń
    8. Mnie ten fragment o pizamce rozwala na kawalki...
      Robilam tak samo jak synek byl mlodszy...
      Kochany Jas❤

      Usuń
    9. Zawsze kiedy myślę o Chustce smutno mi. Pamiętam jak odeszła było mi żal i Jej i Jasia. Kiedy przeczytałam nekrolog i Chustki mama dziekowała w szczególności tacie Jasia i Jego rodzinie, zrobiło mi się jeszcze bardziej smutno. Sprzeczne informacje, a w środku małe dziecko, które straciło mamę. Teraz to już mały mężczyzna eh

      Usuń
    10. on jakoś tak w wieku mojego najmłodszego...
      większy juz ode mnie, wąs mu się sypie
      i ma mamę...

      Usuń
    11. Niestety strata mamy jest straszna ( mój szwagier został z 3 malutkich dzieci, więc wiem o czym piszę). Ale Jasiu ma jeszcze tatę ...

      Usuń
    12. ma tatę, może tata ma fajną dziewczynę?

      Usuń
    13. Najważniejsze, że ma tatę ... I mam nadzieję, że nie jest taki jak pisała o nim Chustka. Tak, czy siak smutne i pogmatwane życie dorosłych i dziecko z ciężkim bagażem przeżyć.

      Usuń
    14. jak tak się rozglądam, to nie widzę dzieci bez bagażu
      chociaz może moje nie mają najgoorzej, ale emigracja to też ciężar, ech...

      Usuń
    15. Masz rację część ma malutkie plecaki, część wielkie walizki.

      Usuń
    16. bardzo smucą mnie te ciężkie walizki
      ...

      Usuń
  3. Ehhh, przemilcze to razem z owcami. Hmmm... chyba musze sie duchowo nastawic na porzadki w przyprawach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Żarcik przedni :)
    Ja od kiedy zobaczyłam coś ruszającego sie w papryce słodkiej (wcale nie byla po terminie)co pare tygodni wszytko sprawdzam regularnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Nie chcialam marudzic, ze nastroj kiepski, ze rok zaczal sie dla nas zle, ale nadrobilam zaleglosci i widze, ze nie jestem sama. Zapisze sie do klubu juchowego roku, jesli Rybka zalozy. W kupie razniej:)
    A przyprawy sprawdzam, bo mialam kiedys jak Owocek!
    Cichych dni nie mamy, bo zem gadula:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapisana

      Życie nie lubi być proste

      Usuń
    2. Nie no, caly rok to przesada. Moze klub juchowego miesiaca?

      Usuń
    3. ja też siem zapisujem ,wyjątkowo paskudnie siem rok zaczou :(

      Usuń
    4. U nas tez sie fatalnie zaczou ale tak jak Lidka licze ze moze to tylko taki zly poczatek. Czego nam wszystkim zycze :***

      Usuń
    5. Przypominam, że ja zgłaszałam się już wczoraj.

      Usuń
    6. Całkiem sporo nas. Niestety. Ale razem chyba raźniej...

      Usuń
    7. jest jeszcze miejsce ?

      Usuń
    8. Dziefczynki,
      nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy!!!
      Jeszcze będzie pięknie! no!

      Usuń
    9. Już się boję tego końca!!

      Usuń
    10. to może tak pomiędzy chociaż...
      z nadziejom czeba paczeć!

      Usuń
    11. nieuleczalna optymistka!
      Jeszcze ze trumny będzie sie szczerzyć i machać tenczowom kokardkom!!!:p

      Usuń
    12. :D
      bendem udawać, że jestem na paradzie ;p

      Usuń
  6. Ja często w Biedronce ją wspominam. Alejka z przydasiami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak!
      Główna alejka w Biedrze!
      Ja niestety długo tego nie rozumiałam bo nie mamy Biedry:))

      Usuń
  7. Od kiedy dzieci mi porządek zrobiły i mnie nieco zawstydziły.. ( no taka perfekcyjna w kuchni przecie jestem :PPP) staram sie robic przeglądy. Ostatni w grudniu 2017 :P

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie w lodówce nieustannie jest coś do wyrzucenia. Mąż się wścieka: jak coś otwierasz, to zjadaj do końca. Ale ja nie mam aż takiego apetytu, żeby na przykład zjeść cały ser naraz czy cóś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no przecież!
      u nas w lodówce jest jakby coraz lepiej

      Usuń
  9. Stare przyprawy powiadasz😜 Zrobilam porzadek pare mies.temu z koniecznosci😁Syn zabral na plastyke,robili jakas kreatywna prace.Troche sie tego nazbieralo,a lat nie komentuje 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martek, moja też coś z przypraw robiła, ale zapomniała przynieśc i korzystała z cudzych, zamiast zrobić pożytek z tych w naszej szufladzie. Ale teraz tak się zastanawiam - może jednak nie wyrzucać? może się przydadzą? Bo jakos tak ich ilość rosnie znowu w zastraszajacym tempie.

      Usuń
    2. no ja dzis idę na zakupy ale zniechęciłas mnie skutecznie do zakupu przypraw:P

      Usuń
    3. U mnie przybywa nie tyle samych czystych przypraw, co jakichś sosów czy mieszanek przypraw do potraw. Po poczatkowym zachwycie i obietnicy natychmiastowego wykorzystania, często potem zalegają w szufledzie, a czas płynie...

      Usuń
    4. a to ja już przeszłam ten etap, ufff, choć tyle mniej!

      Usuń
    5. Ruda, Twoj zachwyt moze minac, ale inne stworzenia moga sie zachwycic (a sa bleee!):)))

      Usuń
    6. Iza - wykrakałaś! W szafce z mąkami i wszelakimi kaszami znalazłam sporo takich zachwyconych stworzeń. Bleee!

      Usuń
  10. Do ostatnich porzadków w przyprawach zapędziła mnie Mama. Miała już problemy z chodzeniem, więc wyciągnęłam szuflady, postawiłam na stół i ruszyłyśmy do selekcji. Czego tam nie było? Niektóre rzeczy pamietały chyba czasy, kiedy mojej Młodej na świecie jeszcze nie było. Śmiem twierdzić, że więcej wylądowało w koszu niż się ostało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od jakiegoś czasu wyczuwam dziwny zapach w mąkach/kaszach. Chyba zmobilizowaś mnie do porządków.

      Usuń
    2. kasze zuzywam łan baj łan ostatnio
      bo jakoś te daty też słąbo w okularach wygladaja:pp

      Usuń
    3. Ruda,przepatrz sobie dobrze...ja pare lat temu miałam mole,ile ja się namęczyłam zeby to latające gowno pokonać.....

      Usuń
    4. Szafka wymyta, produkty poddane kontroli, niestety część wylądowała w koszu. Tylko, proszę, nie pytajcie, ile moli znalazłam, bo nie podjęłabym się liczenia.

      Usuń
    5. Upodobały sobie szczególnie jeden zapomniany pojemnik, wydawało mi się, że bardzo szczelny. Na szczęście nie porozłaziły się po innych produktach.

      Usuń
  11. jestem perwersyjną panią domu i wszystkie przyprawy mam pod kontrolą,
    z obsesyjnych rzeczy - nie zasnę jak roleta jest krzywo
    nie wyjdę rano z domu bez prysznica (z myciem włosów naturalnie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarka
      a juz zaczynałam Cię lubić......:pp

      Usuń
    2. ale nie podpisuję słoiczków, trzymam przyprawy w oryginalnych torebkach i tylko zamykam spinaczami biurowymi żeby nie wietrzały,
      czy już lepiej?

      Usuń
    3. tamte wyżej Cie kompletnie dyskfalifikujom:pp

      Usuń
    4. Klarka, a juz myslalam, ze ze mna cos nie tak (rodzina ironizuje), bo tez rolety musze miec rowno, kapcie przy lozku tez:)

      Usuń
    5. Eeeee to ja mam tylko wspólny z Klarką punkt ostatni:D

      Usuń
  12. Taa... Jakis czas temu dzwoni dziecko ze chce zrobic budyn ale nie wie gdzie jest. No wiec tlumacze za na polce. Ok. Wracam do domu no i dziecko relacjonuje ze budyn ok ale jakis inny niz zazwyczaj, rzadki i dziwnie pachnial, ale zjedli. Wygrzebalam tirebke ze smieci a tam data waznosci: 1989! Modlilam sie zeby sie jednak nie zatruli, no bo co ja lekarzowi powiem? Ogolnie to wyrzucam starocie, ale musialam gdzies w kacie przeoczyc 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka jesteś miszczu:DDD
      A "dzieciom"nic nie bylo?

      Usuń
    2. ja ogólnie tez wyrzucam, ale wszystko sie może zdarzyć
      no naprawde całe szczęścieżę się nie potruli!!
      89???!!!!!

      Usuń
    3. 89? Tej daty chyba nikt nie przebije.

      Usuń
    4. Lidka, to ja na te kawę chyba się bojam pojechać:pp

      Usuń
    5. niestety...są tacy co przebijali...

      Usuń
    6. To asz szkoda ze zjedli, to moglo isc do muzeum! :))

      Usuń
    7. Lola, Ty to masz dryg do interesuf!

      Usuń
    8. Lola, do muzeum tez mam pare rzeczy 😁Ale z tych niepsujacych sie (herbata gruzinska np). Rybko, co do kawy to nic sie nie boj, kawa u mnie zawsze swiezutko mielona, bo uwielbiam swieza kawke 😁

      Usuń
  13. pszesypujem do suoiczkuf, a s tyuu naklejam date wazności !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jak psychopata jakaś!!!

      Usuń
    2. mam jobla na punkcie dat pszydatności !!!

      Usuń
    3. no przeciesz o tem piszem!

      Usuń
    4. jak żeś taka podua, to nie napiszem, że u mie pada śniek ! :p

      Usuń
    5. a u mnię chyba właśnie pszestau.

      Usuń
    6. no dokładnie Gaguniu,też tak mam;tyle że data ważności naklejana na wieczku ale ot śrotka :PP

      Usuń
    7. Z KIM JA SIĘ ZADAJĘ???!!!

      a za sniek - FOCH PODWUJNY!!

      Usuń
    8. Sorki u mnie sypie jak szalony!!! Drogi fatalne!!!Zima - dzieciaki w szkole się cieszą. Szkoda, że nie mamy ferii

      Usuń
    9. dobrze, że możemy jeździć w ALPY na narty bo by mi dziecko zapomniało co to śniek!

      Usuń
    10. U nas rzadko śnieg, więc jest szał! Alpów wam zazdraszczam!!!

      Usuń
    11. U mnie jest cudnie i biało. Cały dzień sypal śnieg :)

      Usuń
    12. Ja tesz przesypujem do sloiczkow, ale bez daty wiec potem nigdy siem nie przeterminuja. :P

      Ale swoja droga taki starszy majeranek czy oregano najwyzej bedzie slabszy ale przeciez sie nie zepsuje?

      Usuń
    13. Lola, podoba mnie sie Tfoje podejście

      tylko ja kupuję w słoiczkach od razu, i łone od razu majom te datę!!:((

      Usuń
    14. Lola rzadzi, w koncu co z oczu to z serca 😀

      Usuń
  14. U mnie wszystkie przyprawy świeże! Zużywam na bieżąco!
    Na któreś urodziny mąż kupił mi taki fajny kręcący się stojak do przypraw! Strasznie się wtedy na niego zdenerwowałam, że mi takie coś kupił, ...a teraz nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie nie ma gdzie postawić:/

      Usuń
    2. tysz mam taki stojak wuasnie i nawet poukladalam alfabetycznie. Zaskoczylam sama siebie :PP

      Usuń
  15. Ż przyprawami na szczęście jest tak, że ten termin ważności raczej umowny jest, czyli najlepiej spożyć do, co nie znaczy że po terminie są złe. Oczywiście mowa tu o przyprawach a nie o jakichś mieszankach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i mowa o miesiącach nie latach :pp

      Usuń
    2. Otóż zdziwię cię. Podobno dwa lata spokojnie. I to nie jest moje zdanie tylko różnych organizacji zajmujących się takimi rzeczami. Podobnie jest z makaronem i ryżem. Odpowiednio przechowywane spokojnie mogą czekać na spożycie długo po terminie.
      Kiedyś się trochę zainteresowałam tymi różnymi terminami. Nie jestem pewna czy gdyby nie ogólny wymóg, że na produkcie musi być data to czy na przyprawach w ogóle by się pojawiała. W wielu przypadkach termin przydatności do spożycia jest dla producenta a nie dla
      konsumenta.
      Podobnie jest z jogurtami np. zjada się do momentu kiedy są dobre:)
      A ostatnio jakiś Niemiec zjadł 64letnią konserwę mięsną i żyje😀

      Usuń
    3. Anika masz rację, w przyprawach tłuszczu raczej mało a najgorszy to jełczejący tłuszcz; tylko im dłużej przechowywana przyprawa tym mniej w niej aromatu i na pewno nie zaszkodzi, tylko czy przyprawi ;))

      Usuń
    4. ale 12 lat też jest ok?

      i teraz mi to mówicie??
      dzisiaj zabierali śmieci i nie mogie wyciongnonć z osza wyrzuconych!!!

      Usuń
    5. Właśnie sprawdziłam w Biedrze. Przyprawy mają 3 lata ważności, nawet mieszanki typu pieprz ziołowy, czyli zgodnie z tym co przeczytałam kiedyś, należą do grupy produktów, które właściwie nie mają terminu nieprzydatnosci. Liczy sie tylko smak i zapach i czy nie ma gości w nich. Jak są w słoikach to raczej nic im nie bedzie. Przecież jak kiedyś babcia ususzyła majeranku to nie pisała na nim terminów, nie?
      Podobnie jest np. z perfumami:)

      Usuń
    6. teraz się zastanawiam, ile przeprowadzek przetrwały moje przyprawy:pp

      Usuń
    7. O, Ania, widze ze myslimy tak samo ;)

      A rybenka chyba za mauo gotujesz. ;))

      Usuń
    8. wiesz, jak kupuje cos bardziej egzotycznego, jakieś czerwone baje, to mi zostaje:p

      Usuń
    9. Poszeduam sprawdzic co to czerwone baje i wyskoczyu czerwony kapturek. :PP

      Usuń
    10. muszę poszukać jak się naprawdę nazywają po francusku, po polsku nie mam pojęciA

      Usuń
    11. pink berries, różowe jagody. Juz myslalam, ze to halucynogenne :P, ale kurcze, nie takie smieszne. Ponoc w 1982 byl u nas ban, bo wywoluje silne reakcje alergiczne. Jak ktos ma alergie na orzechy to moze zabic. Teraz jusz mozna kupic, ban zniesiony, ale trza uwazac. To moze dobrze ze wyrzucilas. ;P

      Usuń
    12. o matko!
      ale w Polsce nie wiem, czy sa znane i pod jaką nazwą
      bo niby jagody, ale takie malutkie

      Usuń
    13. Ja nie znam tego, ale ja taka swiatowa kucharka to nie jestem :P Ciesze sie ze znam oregano i kumin. :P

      A do czego to sie dodaje?

      Usuń
    14. ja chyba miałam taki przepis na espadpna -miecznika
      we francuskiej kuchni są dość popularne
      ale teraz sie bede bala kupic nowe:pp

      Usuń
  16. Obawiam się, że przyprawy mojej mamy (albo leki) mogłyby skutecznie konkurować:). Słodycze również - jeszcze teraz mi wypomina, że dwa kata temu wyrzuciłam czekoladę przeterminowaną o pięć lat.

    OdpowiedzUsuń
  17. Na bank nie mam przeterminowanych przypraw. Otwarte przesypuje do szklanych słoiczkow. Zamknięte są poukładane w szafce z podziałem na słodkie i słone. Niestety nie mam w nich takiego porządku jakbym chciała bo jestem leniwa i są np pootwierane proszki do pieczenia, których drugi raz już do ciasta nie używam tylko zostawiam do prania firanek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. proszek do pieczenia lezy u nas z rok w sloiku bo rzadko pieczemy i spoko ciasto wyrasta.
      Ale jak firany masz dzieki temu wyrosniete to dobrze :)

      Usuń

    2. Firany są dzięki niemu białe :)
      I nigdy nie uzywalam raz otwartego proszku ;)

      Usuń
    3. A to dlaczego? bo zuzywasz wczesniej na firany? ;)

      Usuń
    4. ja chyba zamknę się w sobie na ament!!

      Usuń
    5. Bo się balam ze ciasto nie wyrośnie :)

      Usuń
    6. U nas spszedawajom f takich sporych sloikach, wiem ze ludzia majom u nas aperyt ogromny ale chyba nikt nie liczyu ze to bedzie to jeden ras. ;PP

      Usuń
    7. mnie sie zafsze pzreterminowujom, bo pieke raz na milion dni a czeba kupić 20 tych proszkuf od raz

      Usuń
    8. Kuchnia, ja nigdy na daty nie zwracauam uwagi. :P
      I jakos nigdy nie bylo tak zeby nam ciasto nie wyrosuo. Ja zreszta tez nie pieke, ale dziecka sie ostatnio rozpiekly i o dziwo fszystko im wychodzi.

      Usuń
    9. Bo pewnie Mela częściej okna myje i pierze firanki niż piecze! ��

      Usuń
    10. Looo nie! Ja tez sie zamknem w sobie bo ja nawet firan nie mam (alergia) ale jak mialam to w zyciu nie pralam w proszku do pieczenia, a taki do prania to niedobry?

      Usuń
    11. Dobry. Wrzucam kapsułke i proszek do pieczenia. On wybielanie firany

      Usuń
    12. Dobrze wiedzieć! Wybielę sobie firany! I one zyskają biel, a ja nieskazitelną figurę :P

      Usuń
  18. jak się szukuję na jakąś potrawę znienacka, to kupuję na bieżąco i mam np 4 opakowania liści laurowych ;) wydaje mi się, że długo przechowywane nie szkodzą, tylko tracą aromat

    ależ sypnęło białym gufnem!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawaj mię!
      [rzyjmnę ażdom ilość!!!

      Usuń
    2. Lucha, jak masz tyle to mozesz osiasc na laurach. ;)

      Usuń
    3. nie mogę, bo Rybka chce liście :p

      Usuń
    4. Lucha, liści tesz mnie brak, wywaliłam:pp

      Usuń
    5. Co ci biedne liscie zrobiuy. :PP

      ty powiennas tem notkem wczoraj umiescic to bys fszystko miala :P

      A ty Lucha nie dawaj, a jak jusz to w torepce bez daty. ;)

      Usuń
    6. ale w której torepce z ponad czystu? ;p

      Usuń
    7. to przesyp do wiaderka ;)

      Usuń
  19. Odkąd przez podarowane czekolady miętowe, które dostał syn przyjaciółki za oddanie krwi, a które z racji tego że oni nie lubiom a ja jak najbardziej, wylądowały w mojej szafce z przyprawami- zapomniane- miałam inwazje moli, to teraz staram się robić porzontki raz na pół roku! A mąkę to od lat jak do czegoś dodaję to przez sitko! - i nigdy nic w niej nie było, ale przyzwyczajenie robi sfoje. O! Datuf nie piszę, ja tam fszystko na węch biorę ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja nie lubiem mientowech czekolarkuf!

      Usuń
    2. O! a ja to nawet loduf mientowych lubiem!
      ale herbatkem to tak sobiem

      Usuń
    3. z mienty to tylko tick taki

      Usuń
    4. wolę coś mocniejszego ;p

      Usuń
    5. zeby nie było o halls mi chodziło ;p

      Usuń
    6. A ja lubię herbatkę mientowom i czekoladę i mientusy

      Usuń
    7. ja lubię zestaw na zimno: mięta, cytryna i woda :)

      Usuń
    8. nawet mientowego alkoholu nie lubię!
      Mela, my nie mamy ZADNYCH WSPÓLNYCH ZAINTERESOWAŃ!!!

      Usuń
    9. Rypka, kochamy czereśnie😂

      Usuń
    10. no niby tak
      ale ja nie jem!!
      zbyt wybuchowa sie robie potem!!!:ppp

      Usuń
    11. Ja mięty nie mogie, tylko rumianek.

      Usuń
    12. ale po rumianek jak można wino???:pp

      Usuń
    13. Ale ja lubiem po klasie chodzić, a po takim winie mogłabym mieć chód utrudniony, o mówieniu już nie wspomnę.

      Usuń
    14. No ale RUMIANEK??
      JEST JESZCZE HERBATA I KAWA!!

      Usuń
    15. Czasami dopadają mnie przypadłości żołądkowe, kiedyś próbowano mnie leczyć miętą, ale efekt był odwrrotny do zamierzonego.

      Usuń
    16. Misia - te giruszki to jakaś odmiana gruszek?

      Usuń