czwartek, 14 grudnia 2017

żeby wychowac dziecko potrzeba całej wioski żeby wychowac nastolatka potrzeba całej winnicy**

w klasie mojego syna afera
przyłapano kilkoro dieciaków na piciu mocnego alkoholu
to są 13 - 14 latki, więc niewesoło
zostali natychmiast zawieszeni, nie patyczkuja sie z takimi przypadkami w tej szkole
( a co by zrobili w Waszych szkołach?)

akurat nie znam tych dzieciaków ani ich rodziców, zdaje się że to łobuziaki, każde z innego kraju
i pomyślałam sobie, co ja bym w takiej sytuacji przeżywała?

moje dziwaczne dziecko do niedawna twierdziło że nigdy nie bedzie piło alkoholu, więc mam nadzieje, że przynajmniej ta alkoholowa inicjacja mu sie opóźni trochę...



** chodzi o wspomaganie uspokajania nerwo w rodziców oczywiście:pp



144 komentarze:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mała winnica sie znajdzie kolo domu,tak ze spoko:DDD
    Poważnie,to w obecnej szkole Koguta na pewno za taki incydent nie wyrzucają ,ale póki co nie doszly mnie sluchy o takowych niecnych uczynkach towarzyszów doli Koguta.
    Pamiętam jak opowiadal ze jeden kolega zapraszal po szkole klasę,na drinkowanie(młodzież 16,letnia).Kogucisko nie znosi zapachu nawet alkoholu,wiec odmówił,ponoc przyszlo pare osób...To wszystko działo sie poza terenem szkoły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie ufam gadom. Wpływ środowiska może być zgubny..

      Usuń
    2. Akurat biorąc pod uwagę charakter Koguta to na 98%%pod tym katem jestem spokojna.(wiadomo ze na 100% niczego nie mozemy byc pewni)To człowiek z deko wyizolowany od większości mający swoje poglądy itp:)no filozof:DD

      Usuń
    3. ja mam podobnie z moim synem, mamy bardzo bliskie relacje i wiem, że mogę mu zaufać
      ale taka natura człowieka, dohrzewanie łączy się z buntem i tworzeniem własnego świata - bez rodziców

      Usuń
    4. Ja tez mam z moim b.dobre relacje,ale wiem,ze niczego nie moge byc pewna,bo w tym wieku wplyw rowiesnikow ma ogromne znaczenie.

      Usuń
    5. Chyba Kogut nie jest zbuntowany:D
      Nie ma za bardzo powodów:-)Codziennie długi rozmawiamy ze sobą,jakos nie dostrzegam niczego niepokojącego.
      Natomiast,oczywiście tak jak napisałam wyżej,niczego nie można byc pewnym na 100%:)

      Usuń
    6. młodzi ludzie MUSZĄ przekraczać granice
      ważne żeby się obyło bez krzywdy dla nikogo

      Usuń
  3. Byłaby pogadanka, rozmowa z rodzicami, pedagogiem, nic więcej. Dzieją się dużo gorsze rzeczy ale nie można w żaden sposób ukarać ucznia. Najgorsza kara jest obniżone sprawowanie. Ale akurat lobuzom na dobrym sprawowaniu nie zalezy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma funkcji zawieszenia?

      Usuń
    2. Melu,potwierdzam ....w gimnazjum bylo tak ja to przedstawilas.Kogut sie smial ze za szkola byla taka wnęka i tam bylo miejsce w ktorym uczniowie palili fajki i pili.....Wiekszosc nauczycieli "nie widziała"a jak zauwazyla to byly pogadanki i referaty na wywiadówkach na ten temat....

      Usuń
    3. Nauczyciel nie może NIC.
      Pamiętacie jak kiedyś kierowalo się dziecko z problemami w nauce czy zachowaniu do poradni PP? Teraz czegoś takiego nie ma! Tzn poradnie są ale nauczyciel nie ma takich kompetencji. To rodzic decyduje czy pójdzie. To rodzic decyduje czy poinformuje o tym szkole oraz czy są opinie lub orzeczenie z poradni. Więc czasem jest ewidentny problem a rodzic chowa dokument do szuflady i zamyka sprawę. Poradnia nie udzieli żadnych i formacji zaslaniajac się ochrona danych osobowych.

      Usuń
    4. kiedyś w Polsce było kilku egzorcystów
      i żeby się zajął delikwentem trzeba było mieć zaświadczenie od psychiatry
      terz jest ponad 100 i można sobie ot tak z ulicy wpaść z wizytą
      znam rodziny które z malutkimi dziećmi tam chodzą!!!!!
      to wbrew pozorom na temat bo znam rodzinę, których córka próbowała popełnić samobójstwo w szkole ( dla zwróćenia na siebie uwagi tylko i wyłącznie) i szkoła zażądała zaświadczenia od rodziców że z nią ok, że może wróćić do szkoły a oni chcieli zamiast do psychiatry pójść do EGZORCYSTY!!!

      Usuń
    5. Rybko,tym rodzicom pasowałoby pranie mózgu zrobic...jak moe cos gorszego!

      Usuń
    6. nawet sobie nie zdajesz sprawy jakie to teraz powszechne!!
      ja bym kuratora dawała takim ludziom!!

      Usuń
    7. To się nie mieści w mojej glowie......ja p......e!!!!

      Usuń
    8. Pod moim moherowym beretem też nie
      A jeszcze w tym domu nie pozwala się oglądać żadnych filmów a wspólnie oglądają filmy z prawdziwych egzorcyzmow. Z małymi dziećmi!!

      Usuń
    9. Dobry psycholog/psychiatra sporo musiałby z nimi godzin przesiedziec...

      Usuń
    10. a wiesz co mi najbardziej przeszkadza?
      że część Kościoła, księży to popiera!!!

      Usuń
  4. Byliby zawieszeni, wiadomo rodzice wzywani, rozmowy, moze pomoc psychologa, w tym wieku probuje sie roznosci, wiec ma sie prawo do popelniania bledow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że ma się prawo do błędów. Ale pokazanie młodzieży że nie ma taryfy ulgowej w takich sprawach trochę ich hamuje jednak

      Usuń
  5. Moze Twoje dziecko juz sprobowalo, nie smakowal mu ten alkohol, to teraz moze z czystym sumieniem abstynentowac? :)
    Ja tak mialam i do dzisiaj wykreca mi gebe od tego fstrentu.
    A Niemcy to sie cackajo z gowniarzami, zamiast po dupskach natrzaskac, zeby dobrze zapamietali. Pogroziliby paluszkiem, pogadali, moze wpisali uwage do dzienniczka. Nie wiem, nie mam dzieci w szkole :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje dziecko może zawsze spróbować, wychodzimy z założenia, że najlepiej jak w domu panuje otwartość, i najlepiej spróbowac przy rodzicu, ale nie chce (UFFF)

      Usuń
  6. Myślę ( pamiętam z moich czasów) za takie coś ale tylko na terenie szkoły - darcie mordy, obniżone zachowanie i rada pedagogiczna co falej. Wychowawca i wicedyrektor. Ale nie pogadanka że alkohol nie zdrowy a wy młodzi- bardziej że to złamanie regulaminu szkoły itp. I wierzcie mi w większości szkół tak to działa. Nie ma mowy o żadnym pdychologu czy sesji terapii z rodzicami. Raczej nie wyrzucają za takie (i nawet gorsze) rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzice za samą taką propozycję byliby śmiertelnie obrazeni.
      I nas przed każdą wywiadówka zapraszamy psychologa który porusza różne problemy, daje wskazówki jak postepowac z dziecjiem itp. Przychodzi garstka rodziców. Oczywiście tych którzy mają wzorowo zachowujace się dzieci.

      Usuń
    2. Smutne z tymi rodzicami..

      Usuń
    3. W ubiegłym roku mieliśmy fajne spotkanie przed wywiadówka z matką jednej z uczennic. Matka jest rzecznikiem policji. Już nie pamiętam, chyba chodziło o cyber przemoc. Zresztą nieważne. Chodzi o to ze ona kilkakrotnie powtarzała żeby nie zakładać z góry ze moje dziecko jest najświętsze na świecie bo nie wiemy jak zachowa się np pod wplywem rówieśników w określonej sytuacji. Mówiła ze rodzice zapueraja się ze ich dzieci Nigdy by czegoś tam nie zrobiło, nie biorą pod uwagę ze dziecko moze np sklamac, starać się wybielic ze strachu przed konsekwencjami w domu itp. Reakcja była taka że większość rodziców powiedziala ze wierzy na 100% i nie da sobie wmówić ze jest inaczej.

      Usuń
    4. no to jest niebezpieczna naiwność
      wyżej piszę o tym ze tworzenie własnego świata niedostępnego rodzicom to nieodzowny element dojrzewania
      i tylko zaakceptowanie tego pozwala obiektywnie podchodzić do własnego dziecka i ustrzec go przed grubymi błędami młodosci

      Usuń
    5. Melu, fajne slowa.
      Znam takich rodzicow co sie zaklinali pod wieloma aspektami,ze ich pociechy najlepsze ......zycie okazalo co innego
      Jednak trzeba ufac dzieciom, ja ufalam i ufam jednak 1% zawsze sobie zostawiam :))))

      Usuń
  7. W sumie to nie wiem. Chyba sprobowanie alkoholu to nie jest jakas straszna tragedia (sama nie wierzę ze to pisze😝). Gdyby to się powtarzalo to rozumiem ale w końcu kazdy "musi" kiedyś tego badziewia spróbować. Choć wolałabym żeby to było jak najpozniej. A znając umiłowanie starszego do probowania nowości, to posmakuje alkoholu za czydziesci lat 😜😝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mela, piątka!! ;)
      Ja wypiłam pierwszego drinka na 18- tce mojego brata majac 15 lat i oczywiście sie upiłam. Ale Boże moj, zyje dalej, nie w więzieniu jak na razie ;)

      Usuń
    2. Ale szkoła powinna takie sprawy twardo traktować bo w tych czasach to mogliby codziennie chodzić pijani

      Usuń
    3. Rybko, jasne że jeżeli pili na terenie szkoły to trzeba wyciągnąć konsekwencje. Ja trochę z przymrużeniem oka to skomentowałam. Trochę z zazdrości ze w Polskiej szkole nie ma jak egzekwować prawidłowych zachowań, a zawieszenie w prawach ucznia to teoria.
      Ostatnio starszy mi opowiadał że nauczycielka poprosiła chłopaka z jego klasy zeby podniósł papierek bo leżał na podłodze. A uczeń odpowiedzial: mi ten papierek nie przeszkadza A jeśli pani przeszkadza to niech go sobie pani podniesie!
      Ten chłopak to jeden z orłów z 6a z którymi w ubiegłym roku miałam "przyjemnosc" mieć plastykę (wymieszali dzieciaki w siódmej klasie)

      Usuń
    4. no pamiętam te straszna klasę:((

      o wiele łatwiej jest utrzymać dyscyplinę w prywatnej szkole, chociaż z tego co pisze Klarka nie w każdej ale tamta jej szkoła to była prowadzona przez bardzo dziwnego człowieka..

      z tego co słyszę to wyjątkowa reakcja, w innych szkołach tutaj lżej by podeszli...

      Usuń
    5. Jeśli weszłabym do pomieszczenia, w którym leży na podłodze papierek i przeszkadzałoby mi to, to sama bym go wyrzuciła. Nie przyszło by mi do głowy sugerować to innej osobie, która akurat jest w tym pomieszczeniu. A co dopiero kazać.
      Zakłada się jakoś, że mamy WŁADZĘ nad drugim człowiekiem.
      Gdyby przy mnie ktoś ten papierek rzucił, to zwróciłabym uwagę. Ale to inna sytuacja.
      Wydaje mi się, że brak szacunku bierze się z... braku szacunku. Dzieci naśladują dorosłych, głównie w ich zachowaniach (szeroko pojętych - bo słowa to też zachowania).

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Aniu czy prośba nauczyciela o np zmazanie tablicy, ustawienie krzesełek itp to brak szacunku? Sorki rozumiem że jeśli bałagan w pokoju twoich dzieci Ci przeszkadza to Ty sprzatasz. Nie mogę się z Tobą zgodzić. Chłopak niestety pokazał brak wychowania .

      Usuń
    8. Oczywiście, że pokazał brak wychowania, to zupełnie nie podlega dyskusji. Nie powinien odzywac sie do kogokolwiek pogardliwie. Ale ja zupełnie nie o tym mówię. Tu chodzi o dziwne poczucie władzy nad drugim człowiekiem tylko dlatego, że jest uczniem. Czy jeśli uczeń by wszedł do pokoju nauczycielskiego i zobaczył tam papierki na podłodze, to miałby prawo kazać nauczyciele je podnieść? Czy chodzi tylko o to, że ktoś w danym układzie jest górą, bo dysponuje środkami przymusu?
      I nie wiem w czym miałby mi przeszkadzać balagan w pokoju moich dzieci. To ich pokój i ich sprawa. Moglam je uczyć porządku, sprzątając w swoim pokoju i licząc na to, że będą brały przykład, oraz wymagając wkładu w utrzymania porządku w przestrzeni wspólnej (kuchnia, łazienka). Czy mi się to udało, to już dyskusyjne: starsza jest w tym znakomita, młodsza niekoniecznie. Ale obie od dawna nie mieszkają ze mna i nie zajmuje mnie kwestia porządku u nich.

      Usuń
    9. Choroba środek przymusu? Oj a ja proszę moich uczniów o zmazanie tablicy, pozbieranie śmieci. Oni też proszą mnie o pomoc w różnych rzeczach . Dyrektor prosi, ja proszę. Oj sorki coś to do mnie nie trafia . Może dlatego że pracuję wiele lat w szkole i patrzę przez pryzmat nauczyciela.

      Usuń
    10. A spróbowaliby odmówić?
      Przymus jest gdzie indziej, on leży w sferze symbolicznej. Bo oni jednak nie przyjdą do pokoju nauczycielskiego i nie "poproszą" Cię o podniesienie papierka czy umycie szklanki po herbacie. Takie odwrócenie byłoby w ogóle nie do pomyślenia i na tym to polega, to podstawowe, fundamentalne przekonanie o nierówności, o przewadze.

      Usuń
    11. ciekawa dyskusja

      ale chyba nie można wychować człowieka nie zmuszając go do niczego

      Usuń
    12. Każdy z nas coś mniej lub bardziej musi i ma " nad " sobą kogoś.

      Usuń
    13. Dziecko powinno mieć jasno określone granice. Granice określa dorosły bo dorosły wychowuje.
      Jeżeli dziecko zrzucilo papierek to ono powinno podnieść. Bardzo często matki za dziecko to robią i później mamy takie "kwiatki" jak wyżej opisana przeze mnie sytuacja. Dla mnie to brak wychowania .

      Usuń
    14. Tak jest. Ale idąc do pracy człowiek godzi się na zakres obowiązków. Jeśli szef będzie kazał mu wykonywać inne lub poza czasem pracy, to źle robi. Różne rzeczy mogą być wcześniej kwestią umowy, wynegocjowanego regulaminu. W liceum moich córek (słynna Badnarska) było radykalnie demokratycznie, był szkolny sejm i sąd. Uczniowie mieli w nim taki sam głos i naprawdę ogromny wpływ na funkcjonowanie szkoły. Do większości nauczycieli mówili po imieniu, a jednak było to miejsce o ogromnym potencjale szacunku.
      By przeciwdziałać narkotykom uchwalono, że wyrywkowo będzie kontrola moczu u wylosowane osoby. Kto odmówi - będzie musiał się liczyć z odejściem ze szkoły. Ale wcześniej demokratycznie przegłosowano takie rozwiązanie.

      Usuń
    15. A próbował ktoś odmówić a może była to dla niektórych presja z góry. A co by było gdyby ktoś odmówił podpisania?. Nie wszystko można określić regulaminem, życie to życie. Odejście ze szkoły za brak zgody badania? To bezprawne i żaden regulamin nie może zmusić.

      Usuń
    16. To była szkoła społeczna, nie każdy musiał chcieć do niej chodzić. Kto się na nią decydował, wiedział, gdzie idzie. Wiedział o sejmie i innych demokratycznych zasadach. To jest coś na co się wcześniej człowiek decydował. Co więcej - osobiście głosowałem przeciw temu punktowi regulaminu (rodzice też mają reprezentację w sejmie). Miałam prawo tak głosować.

      Usuń
    17. Może moje podejście wynika z buntowniczosci. Jak słyszę "dorosły ustala granice", to coś się we mnie jeży. Co to są granice? Co to znaczy źle czy dobrze wychowany? Taki, co ma być posłuszny władzy? Zaniepokoilby mnie uczeń, który by tak się do mnie odezwał, bo myślę, że musi to świadczyć, że ma duzo frustracji i jakieś problemy w domu.
      Teraz nauczyciel nic nie może?
      Pamiętam jeszcze, jak nauczyciele bili uczniów i ponizali. Naprawdę dużo mogli.
      Wolę podejście korczakowskie, gdzie obie strony są na siebie uważne i uczą się od siebie nawzajem. Zmieniają się w procesie bycia razem.
      Też byłam nauczycielką. Mam swoje doświadczenia. Przyszłam uczyć klasę, którą już chciano rozwiązać. Pamiętam szok na wywiadowce, gdy powiedziałam rodzicom: "oni są wspaniali". I nie przesadziłam, bo byli wspaniali. Nie mowie, ze byłam taka dobra, ale przyszłam do nich bez uprzedzeń i wierzyłam, że mogę się od nich uczyć, bo moje życie, moje doświadczenie jest inne niż ich. Pomyślałam, że mogę się mylić, że najwyżej przegram. Nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy wychowywać.

      Usuń
    18. zgadzaam sięże często dorośli nie okazują dzieciom szacunku
      ja nawet jak wymagam sprzatnięcia tego czy tamtego robię to najmilej jak potrafię ale jak mi dziecko zaczya kaprysić to stawiam sprawę inaczej narzucam swoją wolę oczywiście jeżeli dzieco ma argumenty i chce rozmawiać - proszę bardzo jestem otwarta

      ale np jak postanawia młotkiem rozbic reflektor w samochodzie to u zywam swojego aitorytetu z całych sił

      Usuń
    19. przysłowiowy
      najlepiej sasiada
      bo wtedy ja bym musiała zapłacić:))

      Usuń
    20. A, przysłowiowy ☺
      Rozumiem. ;)
      Jakby chciało wbiec na ulicę na czerwonym świetle, tez bym łapała za fraki, nie patrząc na szacunek :)

      Usuń
    21. ano własnie
      są granice:)

      Usuń
  8. No i pytanie czy oni w szkole pili? Bo to straszna nie tyle co głupota co arogancja z ich strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeby nie bylo, kara musi byc, zawieszenie na tydzien, jakies prace spoleczne, ale nie wyrzucalabym ich ze szkoly.

      Usuń
    2. i raczej tak się skończy

      Usuń
  9. Przyznam, ze wsrod mlodziezy duza bardziej przerazaja mnie narkotyki. Tu wypija i sie pochoruja, a tam nie wiadomo kiedy masz w domu narkomana. :(

    OdpowiedzUsuń
  10. w szkole dla BBD widywałam chłopca, który zachowywał się bardzo dziwnie ale myślałam, że to jakieś deficyty związane ze zdrowiem. Wreszcie kiedyś jedna z nauczycielek uświadomiła mnie, że chłopiec ów od dawna pali trawę, wychodził sobie z budynku i palił za rogiem. Szkoła nie robiła z tym nic.
    Natomiast teraz dopiero czytam o porwaniu dziecka, które miało tam miejsce rok temu, i z mojej perspektywy wygląda to zupełnie inaczej, a zachowanie szkoły w tym wypadku było karygodne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje dzieci w jednej ze szkół typu BBD miały kolegę który zapalił trawke w sklepie obok szkoły i go wywalili
      nie było zmiłuj
      w szkole 1200 dzieciaków musiało mieć jasność w tej sprawie...

      Usuń
  11. Boję się narkotyków. Alkohol będa zapewne pić byle jak najpóźniej

    OdpowiedzUsuń
  12. Dopóki jest obowiązek szkolny, to nie mogą wyrzucić ze szkoły. Możliwe jest przeniesienie do innej szkoły, ale dyrektor tej innej szkoły musi się zgodzić i to już jest problem. Ogólnie szkoła ma niewielkie pole manewru. A szkoda, bo dzieci muszą mieć jasno zakreślone granice. Inaczej nic dobrego z tego nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z prywatnej szkoły można wyrzucić
      szkoła państwowa ma problem

      Usuń
    2. Jest tak, jak piszesz, Olgo. Znam tez wiele sytuacji ze szkoły, gdzie uczyłam, i moge powiedziec, ze bylo identycznie jak u Meli:(
      Kiedy mialam male dzieci, moja babcia mowila tak: Jesli przeżyjesz pierwsza randkę corki i pierwsze upicie sie syna, to dasz rade:) Ale to tak na rozweselenie, a problem powazny!

      Usuń
    3. pamiętam pierwsze upicie mojego najstarszego syna
      w dodatku upili go nasi przyjaciele, ale młodemu człowiekowi niewiele potrzeba
      mysle, że to była dobra nauczka:P

      Usuń
    4. A wiecie jak mój dziadek przyłapawszy jednego syna na paleniu( brata taty) oduczył palić? Wziął całą czwórkę posadził przy stole i dał im papierosy i kazał palić jeden za drugim. Metoda drastyczna, ale żaden już nigdy w życiu nie zapalił.
      A dziadek palił do śmierci...że tak powiem.

      Kurczę, a ja nie widziałam upitego syna. Może to i dobrze ;p

      Usuń
    5. znam człowieka który jako dziecko zapalił papierosa sklejonego taśmą przezroczysta
      i potem tez juz nigdy nie palił:pp

      Usuń
  13. Mogę z ulgą odetchnąć, że już nie mam dzieckuf w szkole ;)Znaczy Misiek jeszcze musi magistra zrobić ale na uczelnie nie idzie po to aby sobie wypić ;p
    A tak serio.
    Co dzieciaki mają w głowie, że alkohol piją w szkole? Bo można zrozumieć, że próbują, ale w szkole??? Z drugiej strony jak jest odpowiednia reakcja to będzie nauczka. Bo granice muszą być i konsekwencje wyciągane.
    W Polsce dziś jest fatalnie, bo większość rodziców ma postawę roszczeniową wobec szkoły, nauczyciela i klapki na oczach wobec własnych dzieci. Rodzic woli uwierzyć dziecku niż nauczycielowi, bo przecież w domu to aniołek, normalnie święty. No i powiedział, że alkohol fuuuj a narkotyk to już w ogóle...Taaa A potem taki rodzic dowiaduje się po latach, że jego cudowne dziecko, które wciąż jest cudowne, to jednak ten alkohol próbowało jako nieletnie, a nawet marychę zapaliło. Dlaczego wcześniej nie powiedziało, mimo dobrych relacji w domu? Bo nie o wszystkim się mówi, a rodzice by truli, a przecież oni o tym wszystkim- zagrożeniach- wiedzą. Dzieci dobrze wyczuwają, ze rodzice wolą tkwić w przekonaniu iż inicjacji jeszcze nie było. I potrafią manipulować, bo wiedzą co rodzic chce usłyszeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wnuczenta czeka szkoła:)

      granice muszą być stawiane najwyraźniej jak mozna

      Usuń
    2. Roksanna zgadzam sie z Toba, tak najczesciej jest ze rodzic nie moze uwierzyc ze corka/synek narozrabial w szkole, lepiej byc przekonanym ze nauczyciel sie czepia, inaczej tym rodzicom zawalilby sie niemal caly swiat, znaczy sie ten domowy swiat.

      Usuń
    3. Roksana, dokładnie tak jak mówisz

      Usuń
    4. Roksana trafiłaś w 10!!! Jak widzę zdziwione miny rodziców ręce opadają. U nas nagana dyrektora, obniżenie zachowania, rozmowa z dyrektorem, pedagogiem i rodzicami. Niestety nie zawsze dociera. Niestety z roku na rok jest coraz gorzej. Smutne !

      Usuń
  14. U młodego na początku gimnazjum też była taka aferka. Młodzież zostałą poprzenoszona do szkół i innych klas chyba bo to jakaś grupka była w tym dobrych uczniów. Chcieli zasmakować dorosłości..

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja właśnie wróciłam z Małym ze szczepień. I mamy wolne do 13 lutego . Uff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i teraz malutki ma w sobie nanoroboty i będa nim sterować:ppp

      Usuń
    2. I płakał :(
      Idę z nim spać bo nie wiem po co obudziłam się o 5!!! A po poludniu mam gości.
      To dobranoc 😜

      Usuń
    3. ja też bym sie położyła
      nie mogę móic wlaznęło mi cos na gardło

      ale nie mam czasu

      Usuń
    4. a zarażasz????

      już Cie nie lubie!!

      Usuń
    5. a czy to zmienia moje obecne nielubienie?

      Usuń
    6. tak. bo to istotne jak mocno mnie znielubiłaś. czy z zera czy z plusa :P

      Usuń
    7. a od tego może uzależniach czy ty mnie tez juz nie lubisz??:p

      Usuń
    8. a nie uczyła mamusia że pytaniem na pytanie nie odpowiadamy?

      Usuń
  16. Z naszej szkole mogliby zostać wydaleni, albo przynajmniej zawieszeni z jakąś karą w postaci czynu społecznego. Ta szkoła, do której chodzi Iga jest ogromna , muszą trzymać dyscyplinę, bo inaczej dzieciaki rozniosłyby ją.

    Takie prawo nastolatków, że przekraczają pewne granice, łamią konwenanse, testują. Chyba najważniejsze jest wtedy zaufanie do rodzica, dobry kontakt z nim, bo w jakiś sposób mamy jednak kontrolę i wpływ nad przebiegiem tych prób. Mam jeszcze trochę czasu, ale widzę już wpływ rówieśników na Igę. Ostatnio wspominała coś ...o piciu wódki! U nas nie pije się takich alkoholi. A ona zaczęła snuć historię, że próbowała bo tata nalał sobie całą szklankę i na chwilę się odwrócił!
    Cóż była pogadanka o roli i konsekwencjach takiego kłamstwa, czy snucia takich opowieści w szkole. Myślę, że zrozumiała przesłanie. Ale i tak przed całym zewnętrznym wpływem jej nie uchronię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciała zabłysnąć przed kolegami:pp

      ja kiedyś wymyśliłam hostorię że wujek przywiózł mi zza granicy długopis ze 100 kolorami!
      i jakieś dzieci nawet w to uwoerzyły:ppp

      Usuń
    2. póki fantazjuje jest ok :) Każdy z nas upiększa rzeczywistość by poczuć sie lepszym.
      Wystarczy poczytac blogi...;))))))

      Usuń
    3. Dokładnie! Póki fantazjuje jest ok, ale wyobrażam sobie, że mogłaby tak pofantazjować przy swojej nauczycielce, w katolickiej szkole. Chyba szybko wylądowalibyśmy na dywaniku :D

      Usuń
    4. Ale aparatka 😄
      Przypomniało mi się jak starszy miał 3,5 roku i wymyslonego kolegę, Awła (czyli Pawla:p). I o Awle wiedzieliśmy tylko ja, mąż i starszy. Kiedyś przyszła teściowa i spytala się młodemu gdzie jest mama A on bez zastanowienia odpowiedzisl: mama jest z Awłem w sypialni! :P

      Usuń
    5. :DD
      jak leżałam w ciąży z drugim dzieckiem sąsiadka zapytała starszego, gdzie mama na co on - pije i spi:PP

      Usuń
    6. Mój ojciec już przy nas ( mamie i mnie) kończył wieczorowo technikum ( potem też studia) i praktycznie w w tygodniu mało go widziałam. A jak mamma się pytała gdzie wychodzi to często odpowiadał: na dziewczynki. Wiec jak przyszedł do nas szef mamy i się mnie spytał gdzie tata, to ja wypaliłam: poszedł na dziewczynki. Miałam wtedy ok. 3 lat, no i prawdę powiedziałam- podsłuchaną ;ppp

      Usuń
    7. :DDDD
      uwielbiam dzieci!!

      mój syn miał mieć komunię, nie miał jeszcze 8 lat
      ksiądz dał dzieciom do spróbowania hostię i wino na co mój synek - o wino zupenie jak w domu!
      dodam że nie miałąm pojęcia ze kiedykolwiek próbował a nigdy dzieciom kieliszkó nie stawialiśmy:p

      Usuń
    8. dzieci? A jak moja bratowa zeznając w sparwie mojego stanu zdrowia przy orzeczeniu o iepełnosprawnoś przed sądem rzekła: i ciżgle pije..
      sąd? Pije? ale co?
      ona: no wodę!
      sąd parsknał :) zresztą nie tylko on :)

      Usuń
  17. Zupelnie mnie temat nie dotyczy, wiec siedze i slucham/pacze:)) Ale mam pytanie, co w/g Was jest bardziej niebezpieczne:
    Alkohol (mam na mysli typ 40%+)?
    Papierosy?
    Trawka zwana rowniez ziolem?
    Ciekawa jestem Waszych opinii, wiec licze na odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla 13stolatka - wszystko, ale najgorszy alkohol i trawka
      a najgorsze z najgorszych to inne narkotyki

      dla taiego jak ja - papierosy:PP
      bo narkomanką nie mam szansy zostać

      Usuń
    2. Podpisuję się pod słowami Rybeńki. Tylko że nie palę.

      Usuń
    3. ja też nie palę!
      chodziło mi o to, że dla dorosłego najgorsze są papierosy
      chociaż nie, po prostu uzależnienie jest złe, takie które krzywdzi innych ludzi

      Usuń
    4. Sorki sorki skarbie choć myślę że jednak alkohol . Niszczy zdrowie i otoczenie . Pozdrawiam W trakcie mycia okien 😘

      Usuń
    5. A najbardziej krzywdzic potrafi alkoholik chyba. Narkomana żadnego nie znam niestety ;pp
      Dla mnie zawsze najgorszy będzie alkohol

      Usuń
    6. Moja wina, nie wyrazilam pytania precyzyjnie, przepraszam.
      Chodzi mi nie o 13-latkow ale doroslych czyli w sumie 18+ i chodzi nie o twarde narkotyki typu opium czy heroina, ale zwykla trawke (marijuana) oraz chodzi o stopien uzaleznienia i szkodliwosc dla zdrowia.

      Usuń
    7. Nie doczytałam masz rację każde jeśli krzywdzi innych. To przez te okna słabo myślę

      Usuń
    8. zapewne w tym przypadku marysięńka jest najmniej szkodliwa

      wiedziałam, że okna i ich mycie to zło!!!

      Usuń
    9. Tak Rybenko, masz racje Maryska jest nie tylko najmniej szkodliwa ale tez nie uzaleznia.
      Papierosy palilam przez 40 lat, rzucilam tylko dlatego, ze mnie zamkneli w szpitalu ale ciagle mam ochote na papierosa (po 4 latach). Kiedys spotkalam sie z kumpelkami, jedna z nich pali i ot tak sobie pomyslalam "zapale jednego, przeciez mnie szlag nie trafi". Zapalilam i przez caly tydzien sila musialam sobie perswadowac zeby nie kupic papierosow. Jestem papierosowym nalogowcem i zostane nim do konca zycia, wiem o tym doskonale.
      Alkohol?
      Nigdy nie bylam uzalezniona, ale wiem, ze jak wypije dwa-trzy drinki sprawiajace ten fajny szum w glowie to mam ochote pic dalej, czyli moge sie uzaleznic. Teraz dopiero po tych wszystkich chorobach nie moge pic, wiec lampka wina raz na dwa tygodnie to jest wszystko co moge popelnic. Czasem wysacze malutki kieliszek wlasnej nalewki przez caly wieczor i to wszystko.
      Maryska?
      Byl czas kiedy palilam codziennie, glownie dla usmierzenia bolu, bo srodki przeciwbolowe jakie dostawalam od doktorow to byla zywa heroina pod piekna nazwa. Na szczescie Wspanialy sie na tym zna, wiec na tych srodkach bylam tylko wtedy gdy bylam w szpitalu, tam sie nie dalo przemycic Maryski:))) W domu nigdy nie wypalilam calego jointa, wystarczylo dwa dymki na uspokojenie bolu, albo czasem przed snem jak umeczona po calym dniu nie moglam zasnac. Ale byly okresy, ze te dwa dymki uzywalam codziennie a nawet 2-3 razy dziennie.
      Mam Maryske caly czas w domu, lezy i wcale mnie nie ciagnie, moze lezec miesiacami i nie mam ochoty, nie musze.
      Papierosa zapalilabym juz teraz, w kazdej chwili.

      Usuń
    10. A łatwo jest kupić trawę?
      Widzę hipokryzję w tym podejściu do Maryski
      Legalność wódki vs nielegalnosc trawy

      Usuń
    11. Wszystko uzależnia i jest paskudne, jeśli się nie umie z tego korzystać.
      Sama czasami lubię się napić, paliłam w liceum, trawki nie próbowałam.
      Mama paliła bardzo dużo, od 5 lat nic, ale skutki są opłakane.
      W rodzinie mam kilku alkoholików, część niepijąca.
      Brak umiaru jest straszny...

      Usuń
    12. Moja mama umarła na raka w 100% nikotynozaleznego

      Usuń
    13. Paliła oczywiście. 35 lat

      Usuń
    14. Mama paliła ponad 2 paczki dziennie. Była wręcz uzależniona. Nie pomagały prośby, groźby, nic.
      Doszły inne schorzenia, stres, brak leczenia i zatkała się żyła szyjna:(
      A dzisiaj niedużo brakowało a zegnalybysmy się na zawsze:(

      Usuń
    15. 😐
      Moja miała astmę i paliła. Uzależnienie to straszna rzecz.

      Usuń
    16. Rybciu, rekreacyjnie trawa jest ciagle nielegalna w stanie NY, wiec ze tak powiem jest problem z zakupieniem z pewnego zrodla, bo trawa a trawa to tez moze byc wielka roznica:)
      Pierwsza trawe nabyla dla mnie moja klientka w dodatku w prezencie, ale bylo to po pierwszej diagnozie. Potem jak naprawde potrzebowalam to Laura ciagle byla moim "dostawca". Teraz gdybym chciala to mam bardzo ulatwiona sprawe, bo moja synowa jest wiceprzewodniczaca Columbia Records, wiec pracuje w swiatku muzycznym i dostep do trawy ma taki jak kazdy inny do donuts:)) Meaghan cierpi na migreny, wiec tez od czasu do czasu poplala trawe, Junior nie ruszy za nic na swiecie. Ale podejrzewam, ze gdyby musial w sensie gdyby przyszlo mu walczyc z takimi bolami jak ja mialam gdy odrastal ten drugi guz to pewnie by siegnal.

      Oczywiscie jest ogromna hipokryzja w kwestii trawy vs papierosy i alkohol. Ale jak zawsze chodzi o mamone i nic wiecej. To jest okropne, ze kazdy 18-latek moze legalnie kupic papierosy, nachlac sie az do delirki a za posiadanie wiecej niz 3 gramy trawy pojdzie siedziec.
      Nikt jeszcze nie umarl od przedawkowania trawy, na calym swiecie nie odnotowano jeszcze przypadku smierci z powodu przedawkowania Maryski. Alkohol zabil juz miliony ludzi, podobnie papierosy. Ale dopoki Big Pharma nie moze polozyc lapy na Marysce dopoty Maryska bedzie nielegalna. Chociaz w Stanach powoli zwieksza sie ilosc stanow gdzie Maryska w celach rekreacyjnych jest legalna i chwala za to komukolwiek:)))

      Usuń
    17. Star,
      z tym uzależnia czy nie uzależnia to zależy kogo i co. Ja się nigdy nie uzależniłam od palenia papierosów na ten przykład. A paliłam 14 lat z przerwami na 2 ciąże ( nie karmiłam piersią).
      I tak pewnie jest z Maryśką, jednych nie uzależnia innych tak i sięgają po mocniejsze dragi. Alkohol też na mnie nie działa, a raczej nie działał, bo od trzech lat praktycznie abstynentka w pełnej krasie. A mogłam, bo mieliśmy knajpę :))Z maryśką nie wiem jakby było, bo nie próbowałam, ale jestem za legalizacją tej medycznej jak najbardziej. Dlaczego myślę, że może uzależniać? Bo jeśli słodycze potrafią- tak tu jestem uzależniona- to wszystko może. Co innego skutki tych uzależnień- i tu można kategoryzować.

      Usuń
    18. Roksano, alez oczywiscie, ze to sprawa indywidualna. Ja wiem, ze jestem typem sklonnym do uzaleznien, a jednak Maryska mnie nie uzaleznila. Papierosy tak, alkohol gdybym pila czesciej tez mogloby sie to roznie skonczyc. Na Maryske nie mam ochoty mimo, ze przez 3 lata korzystalam i to dosc czesto. A papieros, wystarczy, ze poczuje dym jak ktos pali na ulicy i nie, nie odrzuca mnie jak wielu bylych palaczy;) Wrecz przeciwnie moge stac i sie upajac chocby tym zapachem papierosowego dymu:))
      Jesli chodzi o slodycze, to raczej szybciej uzlaeznilabym sie od kielbasy:))

      Usuń
    19. Druga rzecz to jeszcze stopien uzaleznienia, bo nie sadze zebys jak nie zjesz czegos slodkiego miala glod slodyczy? A taki uzalezniony alkoholik potrafi sprawic lanie rodzinie tylko dlatego, ze dzis jeszcze nic nie wypil, trzesa mu sie rece i nie potrafi wydusic z siebie konkretnego zdania.
      Naogladalam sie filmow o uzaleznieniach wiem jak to strasznie wyglada i jak czlowiek zupelnie traci kontrole i panowanie nad soba. To jest straszne.

      Usuń
    20. straszne!

      uzależnienie od kiełbasy jednak nie prowadzi do mordów, ja tez z tej opcji, zwłaszcza zimą

      Usuń
    21. Oczywiście, ze w kategorii niebezpieczeństwa to alkohol jest na pierwszym miejscu, niezależnie ile ma procentów. Bo jeden kieliszek za zdrowie, będzie mniej szkodliwy niż wypicie pól butelki wina czy dwa piwa. I ogólnie wypicie, nawet z przesadą, ale od święta to co innego niż codzienne picie dla obniżenia stresu na ten przykład. Bo takie codzienne- nawet w małych ilościach- osoby podatne prowadzi do uzależnienia.
      Moja Mam jest uzależniona od kiełbasy!!! Niestety od papierochów też :(

      Usuń
    22. Haha czyli jednak mozna sie uzaleznic od kielbasy:)) Pozdrow Mame ode mnie Roksano, bo ja tez jak nie zjem chocby najmniejszego plasterka kielbasy to jestem glodna caly dzien:))) Najczesciej mnie to uzaleznienie dopadalo w poscie wiec nigdy nie poscilam:))

      Usuń
    23. Można!
      Dziękuję, pozdrowię :))

      Usuń
  18. Dzien dobry, chwilke mnie nie bylo bo wyjechana bylam, ale zaraz bede nadrabiac czytanie :-)
    Odpowiadajac na pytanie co by zrobili w waszej szkole: udaliby ze o niczym nie wiedza :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się właśnie dowiedziałam że zawieszenie to tylko jedna z kar. Generalnie dziecka mają przesrane.

      Usuń
    2. muf co jeszcze im zrobia?

      Usuń
    3. nie pojadom na wycieczkie szkolnom np
      narciarskom
      normalnie żal mi dzieckuf

      Usuń
    4. to tak profilaktyczne,
      coby se nóżek nie połamali pod wpływem...

      Usuń
    5. kara surowa, ale w sumie spoko. Najwazniejsze ze ich ze szkoly nie wyrzucaja, bo to jednak uwazam za przesade. Kara ma uczyc a nie niszczyc.

      Usuń
    6. zagrozili że jeszcze jedna rozróba i gudbaj

      oni generalnie z tych co nauka nie ten tego za to łobuzka jak najbardziej

      Usuń
    7. w sumie slusznie. W koncu teraz powinni juz wiedziec aby gupot w szkole nie robic. Wlasnie bardziej niz ta ciekawosc alkoholu zadziwia mnie ta bezczelnosc z ich stroby, zeby zrobic to w szkole. Pewnie uwazali ze bardzo sie przed swiatem popisza.

      Usuń
    8. na pewno
      żeby było ciekawiej każde z nich jest z innego kraju:)

      Usuń
    9. Kazdy chcial godnie reprezentowac :PP

      A z jakich?

      Usuń
    10. swoja droga niesamowite jak ciągle bardzo ludzie utożsamiają Polaków z wódką!
      w moim chórze jest nas wiele i żadna nie pije wódki ale ciągle ten stereotyp sie przewija

      Usuń
    11. Ale mowiom o was, te co pijom wodkem? Czy, paczcie idom te pijaczki z Polski? :P
      U nas jakos sie nie spotkalam i nikt nigdy z mysla o mnie wodki nie kupil. Moze byc tak ze ewentualnie chowaja jak wchodze. :P

      Usuń
    12. jakoś w każdej rozmowie wychodzi
      wczoraj poprosiłam koleżankę o serwetkę, po polsku i znajoma Angielka -O! to rozumiem, wodka!

      Usuń
    13. ale to nic
      ponieważ my nazywani zreszta polską mafią jesteśmy miłe elegackie zdolne i w dodatku znamy wiele języków więc dajemy dobre świadectwo

      no i nie przychodzimy uchlane na próby!!

      Usuń
  19. W ich wieku piłam piwo na lekcji. Z butelki po coli light...

    OdpowiedzUsuń