czwartek, 17 sierpnia 2017

kiedyś może?

kiedyś na blogu jakiś zalany jadem anonim zarzucił mi, że pławię się w luksusie zupełnie mi nienależnym, zresztą nie sama, tylko w towarzystwie innych "zachodnich" europejczyków
a wszystko to zapewne z krwawicy polskiego obywatela

niespecjalnie mi to dokuczyło, bo nigdy nic nikomu nie ukradłam, ale pokazało zjawisko bezinteresownej niechęci do kogokolwiek za cokolwiek

wiecie, co mi się rzuca w oczy jak wracam po dłuższym pobycie do Lux?

spokój ludzi, uśmiech , bezinteresowna życzliwość, brak jakiejkolwiek agresji

do tego doszedł ten "zepsuty, pozbawiony wartości" Zachód,  że się człowiek do człowieka uśmiecha, pozdrawia się obcego człowieka na ulicy, bo skoro idzie piechotą po mojej wsi to pewnie sąsiad, jadący samochodem zawsze wpuści włączającego się do ruchu, trąbi się tylko z życzliwości, jak sie ktoś na światłach zagapi

chciałabym, żeby w Polsce też tak było kiedyś...





134 komentarze:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bezinteresowną życzliwość okazują ludzie ofiarom kataklizmu pogodowego. Wiem, że miałaś na myśli coś innego. Coś, co dzieje się każdego, zwyczajnego dnia. Jednak to budujące, że potrafimy w takich chwilach pomagać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie grzmiało, wiało i błyskało na tyle, że zamkuam koty w domu:p na osiedlu są połamane gałęzie, ale drzew nie łamało...
      znam tamte rejony...

      Usuń
    2. Te wichury to naprawdę dają w kość

      Usuń
    3. w kość? widziałaś to ?

      Usuń
    4. A co Ty taka agresywna??
      No widziałam.

      Usuń
    5. sory, strasznie to przeżywam
      znam te miejsca
      i zwierzyna i ptaszyna poszła w pizdu
      nie doczekam przecież, kiedy to odrośnie
      o ludziach nie wspomnę

      Usuń
    6. Rozumiem. Jak się jest emocjonalnie związanym to zupełnie inaczej się na to patrzy...

      Usuń
  3. Taka scenka.
    Wieszam dwa dni temu pranie na balkonie (mieszkam w blokowisku na 4 p.)i słyszę jak jeden pan wrzeszczy do drugiego...
    -No popatrz k.....a jak ja mam teraz wyjechać!!!Zastawiła mnie!!!
    -Znasz właściciela tego samochodu?
    -Tak!!!To taka SUKA Z dzieckiem przyjeżdża i k...a parkuje jak chce!!!!!!!

    Zerknelam ukradkiem z balkonu,fakt kobieta fatalnie zaparkowala,facet-mogl się wkurzyć....ale to co z jego gęby wyszło,to przechodzilo ludzkie pojęcie....

    Oczywiście, nie można generalizować,że większość to zwyczajne chamy ...ale niestety są tacy.
    Masz rację Rybko,jak pojechalam jako gowniarz 17 letni do Niemiec na wakacje,to pierwsze co mnie uderzylo,wlasnie ten uśmiech i życzliwość.W szoku bylam,ze ktos mnie nie znal(np.na klatce schodowej)uklonil sie i uśmiechnął.....

    OdpowiedzUsuń
  4. Zauważyłam że uśmiechając się rano w autobusie do świata wyglądam jak zdrowo pierdalnieta, przynajmniej miny współpasażerów na to wskazują i dobrze mi z tym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      I takich "pierdolniętych"świat potrzebuje a szczególnie nasz kraj...

      Usuń
    2. rano to ja sie nawet do męża nie uśmiecham... chyba że ranek wypada w południe :D

      Usuń
    3. Futi siej uśmiech: )
      Ty się ucz ossa od niej!!

      Usuń
  5. Coraz mniej laczy mnie z tamtym krajem, kocham go, ale nie ten narod, coraz bardziej mi obcy ze swoja mentalnoscia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też coraz mniej, chociaż na razie tu mieszkam.

      Usuń
    2. Ja też czuję się zagubiona. Coraz częściej.

      Usuń
    3. A ja mysle o wyjezdzie, bo szkoda mi zycia na walke z wiatrakami.

      Usuń
    4. A ja niedługo spierniczam na wiochę gdzie przyroda wiedzie prym.

      Usuń
  6. EE, no bez agresji to by było nudno:p

    OdpowiedzUsuń
  7. A miałam nadzieję że mnie opirdulicie za ten tekst

    OdpowiedzUsuń
  8. fczoraj jakiś pobej prubowau mie zbejać, bo Fifka zrobiua kupę czy metry ot uafki, na kturej siedziau. Oczywiscie kupa byua spszontnienta f sekundem, ale pan nie pszyjmowau żadnych argumentuf, a na końcu stfierdziu, że to moje gufno mu śmierdzi. Sbejauam go ruwno i wzieuam sunie, bo bauam siem, że jom skopie.

    Ot, taki obrazek....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki który tutaj się nie zdarza. A w każdym razie rzadko.

      Usuń
    2. byuo mu zaproponowac perfumerię

      Usuń
    3. Albo poszczuć suniom:pp

      Usuń
    4. już wiem!! sunia zakopuje swoje kupy w drugą stronę :P więc mogło pana prawie trafić :p

      Usuń
    5. akurat !
      stauam nat niom, jak robiua !!! :p

      Usuń
    6. Oberwao Ci sie nieslusznie, ale pana tez troche rozumiem. Ty sprzatasz po psie, ale wielka rzesza "psiarzy" juz nie. Uwielbiam psy, sama mam 2, ale nie cierpie jak wdeptuje w gowno na ulicy. Mieszkam pod miastem, kazdy ma spora dzialke i prawie kazdy ma psa. Ludzie spaceruja z psami po ulicach i nie widze nikogo, zeby sprzatal kupy, no bo po co, przeciez robi na drodze a nie na chodniku. Ostatnio malo szlag mnie nie trafil. Wyjezdzam sobie z wlasnej bramy samochodem, zatrzymuje sie zeby zamknac brame, wysiadam i ..... upps, prosto zamdzowym bucikiem w gowno wielkosci placka krowiego. Jak mozna pozwolic, zeby twoj pies nasral komus pod sama brama i tak to zostawic ? Dlatego zgadzam sie z Rybka a nawet jestem bardziej radykalna w swych pogadach. Nie lubie Polakow za wiele rzeczy, sposob myslenia, zawisc, bezmyslnosc.
      Albo osttatni przyklad plazowy: dlaczego Polacy musza ciagle chlac piwo na plazy ? Wszedzie, gdzie nie spojrzysz stoja browary, dlaczego nie moga jak np w Portugalii, pojsc do baru przy plazy, wypic kulturalnie i nie wlec butelek, puszek i piwa w plastikowych kubkach na plaze ? Jestem na to szczegolnie wyczulona, bo mam ostra (smiertelna) alergie na jad osy i staram sie ich unikac jak tylko moge a tu na plazy cale chmary os bo barany chleja hurtowo piwko z soczkiem :-)

      Usuń
    7. ja w ogóle nie rozumiem jak można pić piwo z soczkiem, gdziekolwiek ;p i to od rana albo w samo południe ;p


      Usuń
    8. Piwo jasne z syropem malinowym to pychota.. szczegolnie na lato, az mi slinka pociekla.. :)

      Ja sie bardzo wzburzam, jak nie sprzataja po psach u mnie na osiedlu. Zazwyczaj to nastolatki nie sprzataja.. ale jak ktos sprzata, to sie nie wzburzam.. :)

      Usuń
  9. Ryba, opitolić nie ma za co. W sumie miałam nie pisać, ale wyjątkowo czuję potrzebę 😁. Masz prawo do własnych poglądów, jednakże nie uogolniałabym tematu. Cos w tym jest, że u siebie źdźbło widzimy, a u innych belki jakoś nam nie przeszkadzają. Złe emocje są wszędzie, hejt jest wszędzie, bo tacy są ludzie. Nie tylko Polacy mają negatywne cechy. Nigdy mnie nie przekonasz, że u Ciebie ( mam na myśli Kraków którym aktualnie mieszkasz ) wszyscy z dzióbków miodzik spijają, uśmiechają się i łapkami radośnie machają. Mieszkam w Polsce od kilkudziesięciu lat i nie narzekam aż tak na innych obywateli widząc w nich prawie samo zło ( wszak ja ideałem jestem 😁 ). Ludzie są jacy są. Jedni mi pasują, inni nie. Ale nie generalizuję. Już od dawna wiem, że nie ma ideałów, idealnego życia, idealnego kraju. Jest życie i trzeba w nim się poruszać. Wyczerpałam limit pisania do września.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Kraków, ale kraj! Telefon mi zmienił tekst.

      Usuń
    2. Och ale ja bardzo lubię Polskę i Polaków! Warszawa jest świetnym światowym miastem. I ludzie są tacy sami tu i tam. Ale to mi się naprawdę rzuca w oczy. To spięcie moich rodaków. I ten naturalny luz i uśmiech tutaj. Nie da się tego niczym zmierzyć. To po prostu moje odczucia są.
      Żyje się łatwiej wśród uśmiechniętych ludzi

      Usuń
    3. Nie ma ideałów. Ale fajnie by było dążyć do takiego; ))

      Usuń
    4. Cebulandia tak łatwo się nie zmienia
      liczyłam na młodych a tu wysyp prawicowców i faszystów

      Usuń
    5. Repo czyś Ty sie zaprzyjaznila z mem Kogutem?Bo on ma idetyczne zdanie co Ty:)))
      Cebulandia (Janusz,Grażyna)i faszyśi tzw."narodowe zwierzątka"😅

      Usuń
  10. Nie chcę żebyście odebrali ten wpis jako krytykę Polaków.
    Raczej żal że nie jest trochę lepiej

    OdpowiedzUsuń
  11. Niedlugo po moim przyjezdzie do Australii idac ulica w centrum Melbourne z dosc ponura mina, idace naprzeciwko dziewczyny usmiechnely sie i poprosily zebym sie rozchmurzyla, no jak tu sie nie usmiechac.

    OdpowiedzUsuń
  12. wszystko przez klimat ;) osiem miesięcy człowiek chodzi skulony, zmarznięty i nie widzi słońca to z czego ma się cieszyć, a jak jest ciepło to i witamin więcej w człowieku, i ramiona się prostują, i seksu się chce, i życie nie wydaje się tak okrutne jak w marcu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halo halo
      Mieszkam w krainie deszczowców!

      Usuń
    2. Klarko,a guzik prawda,w Norwegii jeszcze gorszy klimat niz tu,a ludzi uśmiechniętych i takich którzy na wszystko maja czas,naprawdę sporo :-)

      Usuń
    3. ja tam wolę seks w chłodniejszych okresach niż wtedy jak jest gorąco, oddychać nie ma czym i człowiek się cały klei - ale co kto lubi ;)

      Usuń
  13. Pierwsze słowa Tuśki na gg ( wtedy jeszcze) jak była w Brighton na kursie językowym i zamieszkała u rodziny nie w kampusie, że idąc ulicą wszyscy się do niej uśmiechają, pozdrawiają, etc..
    No właśnie...
    Jacy jesteśmy, to też świadczy o tym, że Polacy wyjeżdżając na obczyznę rzadko trzymają się razem, gdzieś tę rywalizację, zawiść pakują do swoich walizek, i tam swojego traktują jak konkurencje... Oczywiście są wyjątki.

    Pięknie, że potrafimy pomagać, jednoczyć się przeciwko czemuś, ale na co dzień, wciąż jesteśmy smutnym narodem, nie umiejącym nawet się przywitać, co na każdym kroku widać, nawet jak wsiada się do windy w bloku...

    Najpiękniej jest w górach na szlaku, tam uśmiech i"dzień dobry", słowo zamienione jest świadectwem, że potrafimy być życzliwymi, pogodnymi ludźmi :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja córka mieszka w Brighton:)

      Usuń
    2. nie, że to ma jakieś znaczenie, tak sobie chciałam napisać:)

      Usuń
    3. :)
      Moja była tam 11-12 lat temu, jako nastolatka :) I bardzo jej się podobało :)

      I jak dobrze, że możemy podróżować, że młodzież teraz ma otwarte granice, to może i otwarte serca i uśmiech na twarzy będzie miała.

      Usuń
    4. jest nadzieja, że ten usmiech przywiozą
      choc ogromna rzesza Polakow leci na takie Allinclusive, a tam normalnego życia nie doświadczą:/

      Usuń
    5. Roksano Polacy nie trzymaja sie razem, bo sie po prostu nie da. Jak przyjechalam do Stanow 33 lata temu to nie znalam jezyka wiec wiadomo, ze "trzymalam" z Polakami, bo chociaz dogadac sie moglam:)) Nie, nie na tyle trzymalam zeby zaraz mieszkac w polskiej dzielnicy, czy tez biegac co niedziele do polskiego kosciola, ale w okolicy bylo nas na poczatek szesc polskich rodzin i bylo fajnie. Naprawde bylo fajnie, ale jak juz przybylo nastepne szesc polskich rodzin to trzeba bylo uciekac gdzie pieprz rosnie. Zaczely sie ploty, pomowienia, oskarzenia, wyzywanie pod oknami od kurew i zboczencow. Tak jedna pani miala taka mamusie, ktora stawala pod oknami 8-pietrowych blokow i darla paszcze na kogo popadnie. Nie pomogl nawet pozew do sadu przez jedna z kolezanek, mamusia nadawala sie chyba tylko do zamknietego wariatkowa, no ale coreczka uwazala, ze mamusia nikomu krzywdy nie robi.
      Przepraszam, za ten dlugi wpis (jak zwykle;P) ale czy trzymalabys z Polakami w takich warunkach?
      Ja ucieklam i do dzis czasem rozmawiam telefonicznie z jedna z tych dawnych kolezanek i to wszystko.

      Usuń
    6. A teraz jest nowa moda, jeśli chodzi o allinclusive. Strefa polska. Jedziesz do Egiptu, a tam swojskie klimaty, polskie jedzenie, polskie disco polo itp itd.
      Nawet na wycieczki chętnych brak, bo po co, jak ze swoimi przy grilu najfajniej!

      Usuń
    7. Star, brat mojego Taty, który po wojnie wprost z oflagu dostał się do USA i tam dożył do śmierci zawsze mówił, że stronił od swoich, bo oni tylko czekali, żeby zrobić na złość, oplotkować, że byli zawistni i ogólnie nie dało się z nimi wytrzymać.

      Usuń
    8. Ja w ogole nie mialam wyjscia - jesli chodzi o mieszkanie tu wsrod Polakow, bo nigdy w US nie mieszkalismy w miejscu, w ktorym bylaby wieksza grupa polonii.. Tego, zeby generalnie raczej stronic od duzych skupisk polonijnych nauczyla mnie obecnosc w facebookowej grupie polonijnej. :p Indywidualnie Polacy potrafia byc fantastycznymi ludzmi, ale w grupie czasem im porzadnie odbija.. :p :p

      I potwierdzic tylko moge, ze mimo tego, ze tu sie wszyscy do siebie usmiechaja, mowia czesc, i prosze i dziekuje, to nie znaczy wlasnie, ze Ci sami ludzie nie okaza sie w pewnym momencie chamscy.. Amerykanie potrafia byc wrecz niebezpieczni w tym swoim chamstwie.

      Polskie chamstwo chociaz szczere jest. Tzn. wiesz czego sie spodziewac. Tu mam wrazenie, ze jak kogos naprawde dobrze nie poznasz, to lepiej byc ostroznym, bo moze sie okazac ze Dr. Jekyll ma paskudne wcielenie Mr. Hyde.. ;)

      Usuń
    9. A ja trzymam z Polakami: )

      Usuń
    10. Wujek opowiadał, że grupy, które w tamtych czasach, czyli krótko po wojnie, naprawdę trzymały się razem, wspierały i pomagały swoim, to Żydzi i Ukraińcy.
      W pracy Polak Polakowi był wilkiem, przeszkadzał w awansie, zazdrościł, donosił, nogę podstawiał itp

      Usuń
    11. Ukraińcy wciąż się wspierają, ale właśnie ci z Polski. Duża kolejna emigracja była w latach 80-tych do Stanów czy Kanady. Połowa moich gości weselnych mieszka obecnie w Kanadzie, to był ostatni taki wyjazd grupowy w 88 roku. Ja sama miałam okazję w 84, na 5 pełnych autokarów do Włoch, do kraju wróciły niepełne dwa, ludzie zostali w Austrii. W Kanadzie i w Stanach czekali sponsorzy, czyli osoby gwarantujące utrzymanie przez rok, więc szybko dostawali wizy...Dużo też było emigrantów indywidualnych, którzy wykupywali np. wycieczki do Niemiec i stamtąd już do rodzin zza ocean.

      Star, to co piszesz jest mi znane z różnych opowieści...

      Usuń
    12. Kas usmiechnelas mnie:) Ale to prawda, ze Polacy w ilosciach, ktore da sie okreslic liczba jednocyfrowa sa w porzadku, od dziesiatki i z kazda nastepna dziesiatka jest juz tylko gorzej.
      Nie wiem w sumie jacy sa Amerykanie, byc moze dowiem sie wiecej jak sie przeprowadzimy do malego miasteczka. Ale ja cale 33 lata mieszkam w NYC a tu ludzie nie pukaja sobie do drzwi, nie zagladaja w okna i generalnie poza usmiechem i grzecznosciowym "how are you" nie wdaja sie w zadne zazylosci. I to mi bardzo odpowiada, nikt nie wtraca sie do mnie, ja do nikogo i chwacit:))
      Jak bedzie w nastepnym etapie po przeprowadzce? Nie wiem, ale wiem, ze potrafie sie nie tylko przystosowac ale tez jak trzeba izolowac od elementow, ktore mi nie pasuja. Nikt mnie nie zmusi do nadmiernych zazylosci z kims kto mi nie odpowiada.

      Usuń
    13. Olgo, z tego co wiem, a mam znajomych Ukraincow to wasnie sobie pomagaja, najbardziej to sobie pomagaja Zydzi. Polacy tez sobie pomagaja, nie moge powiedziec, ze nie. Ale jest to taka dziwna pomoc w sumie oparta o wlasne EGO. Jak sie pojawia na horyzoncie ktos nowy, nowa rodzina, ktora jeszcze nie ma pojecia o zyciu w Stanach to oczywiscie wszyscy pomagaja, bo czuja sie madrzejsi/lepsi moga sie dowartosciowac. Ale jak by nie daj buk nowy sie ogarnal i jeszcze dostal dobra prace za godziwe pieniadze to juz na 100% zacznie byc niewygodny, pomoc sie urywa i zaczyna sie weszenie jak by mu tu polozyc swinie:))) Albo przynajmniej dopiec.
      Pomagalam kiedys mlodej dziewczynie, ktora chciala zostac manikurzystka, nie miala pieniedzy na kurs, wiec przyjezdzala do mnie do domu i ja ja uczylam. Oczywiscie bezplatnie, a jeszcze przy okazji czestowalam obiadem. Tak bylo przez kazdy weekend i jeszcze dodatkowo dwa dni w ciagu tygodnia przez miesiac. Na koniec pomoglam jej znalezc prace w calkiem przyzwoitym salonie.
      Och jak ona bardzo mi dziekowala i dopytywala jak tez moze mi sie odwdzieczyc. Na co ja powiedzialam "Asiu pracuj, badz szczesliwa a jak kiedys spotkasz kogos kto bedzie potrzebowal pomocy to postaraj sie pomoc, to bedzie najlepszy akt wdziecznosci dla mnie". I na tym sie skonczylo, lata pozniej kiedy ja juz jako kosmetyczka zaczelam pracowac w Estee Lauder spotkalam ja w Bloomingdale's. Pracowala juz nie pamietam na jakim stoisku kosmetycznym i w pierwszych slowach mnie poinformowala "ale ja juz nie jestem manikiurzystka tylko sprzedawca kosmetykow". No taki ja spotkal awans, wiec pogratulowalam i poszlam dalej. Nie bylo juz mowy o wdziecznosci, kiedys wpadla do naszego SPA po cos i jak zobaczyla mnie w uniformie kosmetyczki to juz sie wiecej nie pojawila. Nie rozumiem do dzis jej zachowania, ale w koncu czy ja musze wszystko rozumiec:)))

      Usuń
    14. no ja tez nie rozumiem
      że co, że praca sprzedawcy lepsza od kosmetyczki?
      a w czym?

      Usuń
    15. Nie wiem i w sumie mi ta wiedza do niczego niepotrzebna:)) W koncu zeby byc sprzedawca nawet nie trzeba umiec liczyc, bo robi to za czlowieka maszyna, zeby byc kosmetyczka lub nawet manikurzystka to jednak trzeba cos umiec... ale co ja tam wiem:)))

      Usuń
    16. rybko - może Ty trafiasz na takich polaków, bo jednak do Lux nie jadą ludzie, którzy liczą że "coś tam złapią", nie znają języka itp? Może są to ludzie, którzy znają swoją wartość, mają dobrą pracę i nie mają aż takich kompleksów?

      Usuń
    17. o tym samym pomyślałam!

      Usuń
    18. Pewnie coś w tym jest.

      Usuń
  14. Mieszkam dość długo poza PL i powiem,że Chamskie traktowanie ludzi jest wszędzie. Każdy kraj ma swoje plusy i minusy. Trafiamy na ludzi i taborety. I tylko od nas samych zależy czy to zaakceptujemy czy nie. Ja nie lubię złego traktowania, ale jak trzeba to i ja w Chama zamienić się mogę. Myślę, że uśmiech, serdeczność, tolerancja, zrozumienie rodzą się w sercu. Staram się zadbać o Nie tak dobrze jak ja tylko potrafię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, że są chamskie zachowania wszędzie
      ja sie wypowiadam tylko o swoich uczuciach, po prawie 7 tygodniach poza Luxem powrót mi to uświadomił, naprawdę na co dzień tu jest o wiele sympatyczniej niż w Polsce
      jest więcej uśmiechu i życzliwości

      Usuń
    2. ja w ogóle jestem chamem, szczerze mówiąc
      ale jak chcę to potrafię:)

      Usuń
    3. nie widziałaś jak chamsko potraktowałam Twój ekspres??

      Usuń
    4. był rękoczyn i parę słów na gorąco

      Usuń
    5. bo to trzeba widelcem! ;ppp
      jest taka jedna, która wcześniej to wypraktykowała!

      Usuń
    6. samom mnie na zmywaku zostawili
      i tera pretensje

      Usuń
    7. Heloł!!! tez stałam na zmywaku!!!!:ppp
      A kawke Repciu parzysz najlepszejsza.....zaraz po Oldze,odkors😄😄😄

      Usuń
    8. Olga w tym roku nie używalim widelcowatego;)

      Usuń
  15. Rybcia, jak byłam wtedy w Lux to też mi się rzucił w oczy ten spokój w ludziach. I pamiętam, że powiedziałam wtedy, że ludzie nie muszą się nigdzie spieszyć. I wiem, że ten uśmiech i ten spokój bierze się z... dostatku (oczywiście patrząc na całą populację). Do niedawna miałam nadzieję, że już nasze dzieci będą inne, radośniejsze, bo mogą wyjeżdżać, bo nie różnią się od rówieśników, bo widzą że fajniej jest świętować święta narodowe na wesoło niż poprzez składanie wieńców. Teraz nie wiem jak będzie.
    Ale uśmiechajmy się! Ja lubię się śmiać!

    OdpowiedzUsuń
  16. A teraz druga strona medalu. Moja przyszła synowa jest od poniedziałku w Niemczech. Pojechała, żeby sobie trochę zarobić. Syn pani, którą rzekomo miała się zajmować chyba nic nie wie o uśmiechaniu się do ludzi. I nie wiem czy wiecie, ale Polacy to durnie, nic nie potrafią a w szkołach to nas niczego nie uczą,nawet grać w karty nie umiemy...
    W ramach noclegu I. dostała łóżko w garażu... Poprosiła o zmianę miejsca pracy, chociaż starsza pani wydaje się być zadowolona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no bo ludzie są tacy sami w gruncie rzeczy, czyli albo dobrze albo źli albo głupi
      mam nadzieje, że szybko zmieni tę pracę

      Usuń
    2. Anika, jestem w głębokim szoku! Ale chamstwo....oby szybko zmienila prace!!!

      Usuń
    3. Oby się udało uciec Jej z tego domu jak najprędzej!

      Usuń
  17. Oj, ja ostatnio podobnego szoku doznałam w Szwajcarii. Każdy uśmiechnięty, zagaduje pomimo bariery językowej, przywitanie to normalka. Do tego porządek, czystość...
    A już mega mnie zszokowało, że tam przed domami mają straganki (w terenach górskich), gdzie są wystawione np. grzyby, miody, kwiaty, a obok... puszka! Nikt przy tym nie stoi, nie pilnuje. Przy każdym produkcie jest cena, ktoś przychodzi, wrzuca do puchy, tyle ile jest napisane i załatwione! SZOK! Zaufanie społeczne jest ogromne! Na plażach nikt się nie boi zostawić otwartej torebki idąc się kąpać, czy wózka, czy czegokolwiek. Zupełnie inna mentalność.
    W Polsce jest diametralnie inaczej. A gdy ja się uśmiecham na ulicy sama do siebie, to albo ludzie patrzą na mnie jak na pojeba, albo łypią gniewnym okiem, jakbym im pół rodziny wykałaczką wyzabijała.
    Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj też sie ufa ludziom bardzo...

      Usuń
    2. No widzisz. Jak ktoś wraca do Polski po dłuższej nieobecności, to może się zapomnieć i niemiło zdziwić. Coś co gdzieś jest normą i właśnie zaufaniem, u nas jest okazją do kradzieży. :/

      Usuń
    3. Na polnocy stanu NY sa wlasnie takie stragany z puszkami. Nikt tam nie stoi, kazdy bierze co mu pasuje i wrzuca pieniadze do puszki. Widocznie to dziala skoro takie stragany ciagle istnieja.

      Natomiast co do usmiechania sie to kilka miesiecy temu moj onkolog z pochodzenia Wloch jechal na jakas konferencje do Warszawy. Mial tam byc tylko cztery dni i pyta mnie co moglby zobaczyc, wiec szczerze powiedzialam, ze jak na tak krotki pobyt i w dodatku godziny konferencj to niech polazi po warszawskiej Starowce, posiedzi w kawiarni przy ulicach i pogapi sie na ludzi. Przy nastepnej wizycie zdal relacje, ze tak wlasnie zrobil, bo na nic innego faktycznie nie mial czasu. I po chwili dodal "ale dlaczego Polacy sa tacy smutni?" czyli to sie bardzo rzuca w oczy.

      Usuń
    4. No ja uwierzyć nie mogłam w to co widziałam tam, ale jednak da się.

      No właśnie... Polak wiecznie smutny, łeb zwieszony, albo wkurwiony na cały świat. Smutny naród... W większości, bo nie wszyscy tacy są oczywiście. Mówię o ogóle. I niestety tak nas postrzegają za granicą. Jako ponuraków.

      Usuń
    5. A ja myslalam, ze to sie zmienia. Bo Polska sie zmienia.. moze wracamy do starych, zlych nawykow - przy nowej wladzy.. ?

      Za kazdym razem kiedy z mezem chodzimy po Pietrynie, to widzimy glownie szczesliwych, mlodych ludzi (i nie to, ze chodzimy jedynie w weekendowych godzinach wieczornych, kiedy kazdy jest juz po piwie.. ;)).. Tyle, ze nie bylismy w Polsce juz 3 lata..

      Nigdy w Szwecji nie bylam, ale mi sie baaardzo marzy. I Szwecja i Norwegia. :) Gdyby oba panstwa byly blizej Polski, to w przyszlym roku z mala bym wlasnie tam sie wybrala. :)

      Tak dla kontrastu dodam, ze tu w Stanach, nawet na dobrym, znanym uniwersytecie, nie da sie uniknac chamstwa. Studenci kradna gdzie moga, co moga, wandalizuja, itp... bardzo mnie to zdziwilo, bo zawsze mi sie wydawalo, ze student to osoba z pewnym kregoslupem moralnym. Zdecydowanie sie mylilam..

      Usuń
    6. Nie wiem czego to jest kwestia. Taka mentalność wg mnie od pokoleń. Ja mieszkam w Krakowie i niewielu ludzi widzę pogodnych i uśmiechniętych ot tak, bez powodu.
      Może w innych rejonach jest inaczej? ;)

      Usuń
  18. A wyżej Lucha dała info jak pomóc poszkodowanym w wichurze.
    Jest numer konta i numer SMS
    Ja już od wczoraj ślę te smsy, bo to wygodna forma.
    Pomagamy??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się że z zagranicy smsy nie działają: (

      ALE POMAGAMY!!

      Usuń
    2. ale numer konta działa ;pp

      Usuń
  19. Rybenko, to samo mnie na poczatku zdziwilo, ze idem sobie pospacerowac po okolicy i ludzia mi haj mowiam a ja ich nie znam. Mnie mam nie kazala rozmawiac z obcemi! :P
    Potem odwiedzil mnie kolega i tez poszlismy sie przejsc i na to haj od obcych podsumowal, oni tu na ulicach zachwouja sie jak my na szlakach gorskich. :P I cos w tym jest! ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pamiętam jak znajomy mi opowiadał, że parę lat temu był w Japonii i zostawił w okienku w banku czek in blanco - zorientował się po godzinie. Jak wrócił czek leżał w tym samym miejscu mimo, że w tym czasie wielu kontrahentów się przewinęło. Jak zaskoczony opowiedział to swojej znajomej japonce to ta zapytała o co mu chodzi :D W mniejszych miastach w Japonii jeszcze teraz ludzie nie zamykają samochodów czy domów.

    Ja sama miałam przygodę w Paryżu w roku 2003. Szliśmy sobie z mężem i zaczepiły nas 2 japonki. Zapytały czy jesteśmy turystami i czy mamy dokumenty. Jak potwierdziliśmy to zapytały czy możemy im pomóc, bo one chciałby kupić 2 dodatkowe portfele na prezenty (o ile się nie mylę LV), a tam był limit. Zgodziliśmy się chociaż byliśmy w szoku! Zastanawialiśmy się nawet czy nie jest to jakiś program z ukrytą kamerą. Myśleliśmy, że one pójdą z nami, ale nie... powiedziały, że sklep jest 2 przecznice dalej, a one tu zaczekają. Dały nam pieniądze (nie pamiętam kwoty, ale była to kwota bliska ceny całego naszego wyjazdu) i usiadły na ławce. Staliśmy w kolejce w tym sklepie i byliśmy pewni, że one pomyślały, że my wzięliśmy te pieniądze i uciekliśmy. Wróciliśmy po dobrych 45 min a one siedziały cały czas na tej samej ławce i rozmawiały! Daliśmy im portfele i resztę (dużo zostało - koszt naszego transportu do Polski). One strasznie nie chciały wziąć reszty, ale koniec końców wzięły. Kiedy opowiedzieliśmy historię naszemu znajomemu francuzowi (temu od czeku) to jeszcze nasz uświadomił, że powinniśmy wziąć pieniądze, że to było podziękowanie za nasz czas i w sumie... uraziliśmy je :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna historia!!

      A ja kiedyś w Reims zostawiłam w publicznej toalecie portfel z dużą gotówką. Zorientowałam się po kwadransie. Byłam załamana ale nawet nie pomyślałam żeby wrócić. Brat mnie zmusił. I okazało się że ktoś znalazł i dał pani toaletowej:)))
      Dwie obce osoby okazały się uczciwe i życzliwe

      Usuń
    2. ale mam też doświadczenie, że mężowi w Brukseli w Hiltonie ukradli piżamę, nową i ładną, choc tanią

      a w polskim hotelu jak zostawił nową drogą golarkę to mu dowieźli do domu

      Usuń
  21. Nadaję z kibla .
    Wypiłam pół litra probiotyku. Czyli soku z kiszonej kapusty 😨

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale po co aż tyle?! To jakaś nowa forma detoksykacji? ;P

      Usuń
    2. Hehe... Jak to mawia moja mama,cierp ciało jak się chciało. ;P

      Usuń
    3. a tam, wiesz, trochę detoksu tez się przyda:pp

      Usuń
    4. Grunt, że tylko na jedną stronę lecisz. ;P

      Usuń
    5. :PPP

      herbatke popijam, coby sie nie odwodnić:p

      Usuń
    6. O kurde, to ostro widzę. ;P Ale herbatkę na klopie, czy już zeszłaś z tronu? ;D

      Usuń
    7. Na tron wstępuje co chwilę: pp

      Usuń
    8. Najwazniejsze, ze nie zepsulo Ci to humoru. :D

      Usuń
    9. w tym momencie nie musze nigdzie jechać, to co się mam stresować:)

      tylko film oglądam Boss, The Infiltrator, i boje się że strace wontek:p

      Usuń
    10. Pauznij, jak biegniesz do kibelka..:p :p

      Masz w domu gorzka czekolade? :)

      Usuń
    11. mam ale nie lubię
      i juz z pooou godziny nie kiblowałam, idzie ku lepsiejszemu:))

      Usuń
  22. Odpowiedzi
    1. No hejj!!! Jak tam gola girka dzisiaj? :D :D

      Usuń
    2. jak znam Melke, to z zachwytu wzroku nie umi oderwać:))

      Usuń
    3. Oj nie umi
      Gapie się na niego i gapie 😍
      Robi tak cudowne miny
      Widtaeia girki
      I non stop uśmiecha się przez sen 😁

      Usuń
    4. a pikczeru jak nie miałam tak nie mam!

      Usuń
    5. Mela❤ Cudnie niech wam się razem żyje. A takie małe girki to tylko do całowania są chyba stworzone:-)

      Usuń
    6. Dziefczynki 😚
      Rybko wiem ze obiecalam, bendom stupki 😃
      Jutro je dopadne, zwionże i sfotografuje 😜

      Usuń
    7. czekam
      aczkolwiek jednakowoż oras nie powiem
      moja cierpliwośc ograniczonom jezd:::

      Usuń
    8. GRATULACJE Melodyjko!😘😘😘 Ja tez chce stopki! Prooooszeeee...😍👏

      Usuń
    9. prawda??
      ja je udostępnię!!!!

      Usuń
    10. Ja najchetniej chce wszystko! Stopki, raczki, malenkie paznokietki, usteczka, oczka, doleczki i wszyyystko!😍😍😍

      Usuń