czwartek, 30 października 2014

intencje

psychopata, ponoć mały mnię natchnął

ta sama rzecz, czy mała, czy duża może świadczyć o różnych rzeczach
śniadanie podane do łóżka mężowi czy żonie zarówno można zinterpretować jako służalczość jak objaw miłości
intencje są szalenie istotne

uwielbiam robić drobne przyjemności mojemu mężowi
on też cudnie mnie zaskakuje
mam wrażenie, że te drobiazgi rosną w wielką siłę

mam wrażenie, że teraz młodzi ludzie tak bardzo walczą o równouprawnienie, że zapominaja, że sprawiedliwie nie znaczy po równo
a kochać to dawać



TO TEŻ DROBIAZG KLIK






207 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzie dobry:)))
      Pyszna kafa ;)

      Usuń
    2. dzień dobry w mroźny poranek:)
      jak się czujesz Margo?
      dziś moce dla Carpe,będziemy świętować:))))

      Usuń
    3. Basiu, już się doczekać nie mogę na te Szczęścia u Carpe :)

      Usuń
    4. ja już spać nie mogłam:))

      Usuń
    5. no to czekamy na wieści :))

      Usuń
    6. Czekamy, czekamy:)

      Usuń
    7. czekamy a ja znów na brak czasu przez ten projekt nie mam ani czasu ani sił na nic, i na to wygląda że nawet dostępu do internetu mieć nie będę :(
      Czy ja mogę prosić Margo albo Gagunię o sms-a w sprawie Carpe po 18 powinnam byś już w domu albo dopiero być w domu pozdrawiam :)

      Usuń
    8. ja aż cała sie czense w środku!!

      Usuń
    9. tylko czy dziś dojdą wieści:(

      Usuń
    10. liczę na Lamię że dojdą!!

      Usuń
    11. Czy przybyło ludności :p

      Usuń
  2. Życie składa się z drobiazgów :)
    ważne gdy obie strony rozumieją, co to równość i partnerstwo
    i gdy obojgu jednakowo zależy na tym, co w związku istotne,
    gdy nie ma pogardy, chęci poniżenia, dominacji
    kiedy dwie osoby się kochają, ale także gdy się lubią i przyjaźnią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja dziś szczelam focha,nie na Rybcie a na posta,i się nie wypowiem...

      Usuń
    2. Basia
      nie wiem o co cho ale ma pewno o drobiazg; p

      Usuń
    3. nie bendem siem nakrencać,o...

      Usuń
    4. Basiu, przecie nie chodzi o tem butelkie ostatniej nalefki????

      Usuń
  3. Wzruszajace i prawdziwe to Twoje natchnienie :)))

    Na Przystani Basia pieknie z Toba koresponduje dzisiaj :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Rybenka zgadzam sie pod warunkiem ze nie bedzie to z tych intencji, ktore mimo wszystko, ze dobre to jednak wynikaja z "nizszej" pozycji w hierarchi a niestety natknelam sie na pare ktora owszem mloda (po 30) a jej pragnienia kropka w kropke jego... nie wierze w taki zbieg okolicznosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrazilam sobie że mój mąż pragnie kolejnej mojej torebki: :pp

      Usuń
    2. :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

      a ja jak niom obrywa

      Usuń
    3. a może on też lubi torebki?jak niektórzy panowie sukienki;p

      Usuń
    4. ale monż rybeńki jeno pomarzyć może hehe

      Usuń
    5. myślisz,że do niego jest taka chitra jak do nas,hę?;p

      Usuń
    6. może i jacyś faceci lubiom sukienki
      ja to się już z tego cieszę, że on odróżnia torebkę od śmieci!
      i raczej nie wyrzuca :PP

      Usuń
    7. A mój M. ma wyjątkową słabość do torebek właśnie... U ma ich zdecydowanie więcej ode mnie a ciągle powtarza, że jeszcze nie ma tej właściwej:)) Co prawda gabaryty tych torebek ciut inne, ale zawsze:))

      Usuń
    8. Sollet!!
      Mój tez ma słąbość do toreb podróżnych!
      Mamy zestaw różniących się milimetrami, a ciągle tej włąściwej nie znalazł:PPP

      Usuń
  5. Rreńko, niby takie proste, oczywiste, a takie trudne do zastosowania w życiu...

    OdpowiedzUsuń
  6. jeszcze jedno wstawanie i będzie śniadanie... w łożku :)
    i jak tu nie marzyć o weekendzie? ostr

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tak jakoś mam, że im jestem starsza tym mniej chcę równouprawnienia, co nie oznacza rezygnacji ze swoich marzeń:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najfajniej jak sprawy domowe dzielą się po równo w sposób naturalny. Wg czasu i umiejętności i lubienia. Wiadomo że to utopia.
      Ja nie mam problemu ze zmienianiem żarówek.A mój mąż lubi czasem gotować

      Usuń
    2. mój oszczędny w słowa i emocje brat wygłosił cały pean na moją cześć gdy zobaczył mnie przy tak prozaicznym zajęciu jak czyszczenie filtra w pralce:D
      a ja lubię radzić sobie sama,lepsze to niż prosić się pierdylion razy

      Usuń
    3. Basia wczoraj też czyściłam filtr z pralki, bo stanęła w trakcie prania, doczytałam, że może filtr zapchany czymś,a tu patrzę czyściutko,a praleczka ani rusz :p

      Usuń
    4. Szkoda, szkoda prawdopodobnie pompka,oby nie jeszcze co innego :p

      Robimy z Młodą straszne i śmieszne dynie do szkoły:)))

      Usuń
    5. oby ich nikt po drodze nie poświęcił :PP

      Usuń
    6. Łoj matko i córko :p

      Ksiądz jest w szkole, ale nie ma nic przeciwko:)

      Usuń
  8. witam czwartkowo :)
    czy to nie jest dziwne,że u tych co na 1 miejscu codziennie przybywa głosów ok. tysiąca a u na sti i pare??????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, mnie to bardzo dziwi :(
      ale głosuję systematycznie i cierpliwie

      Usuń
    2. Olga,ode mnie tez codziennie idzie 9 głosów......

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. a przedtem przybywało średnio 400

      Usuń
    2. dodałam swoje trzy grosze

      Usuń
    3. Wysyłam dziennie cztery,ale coś mi to śmierdzi.....:p

      Usuń
    4. Trochę zniechęca,ale jestem uparta nie poddaję się bez walki :)))

      Usuń
    5. ja głosuję

      ale troche rozumiem tych, co nie :/

      Usuń
  10. jadę umyć dziadków z pradziadkami;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja feministka, chociaż nie ortodoksyjna, zgadzam się z rybciom dzisiaj jak nigdy ;P
    z każdym jej mądrym słowem!
    młodzież nie ma chyba cierpliwości, a rozstania są prostsze niż praca nad związkiem
    a jak tak popatrzę na siebie dzisiaj i na moje doświadczenia, to niestety jestem absolutną nastolatką, co nie wrózy mi dobrze na przyszłość ;PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale bywa i tak, że praca nie popłaca, jest totalnie pracą syzyfową, mówię o sytuacji gdy jest to praca i staranie jednostronne oraz gdy jedna strona w związku cierpi, jest poniżana, maltretowana także psychicznie
      nie przekonuje mnie zupełnie stwierdzenie, że kobieta ma dźwigać swój krzyż i trwać przy swoim panu i władcy i to bez względu na rodzaj przemocy jakiego doznaje

      a młodzi są nauczeni mieć wciąż coś nowego, nowe gadżety, nowsze modele, nowe wrażenia i przenoszą taką postawę także na związki
      prościej mieć nowy niż naprawiać stary
      dokładnie jak z telefonem czy laptopem
      oczywiście nie można generalizować, wśród młodych są też fajne związki, gdzie oboje z równym zaangażowaniem nad nim pracują, znam taki całkiem blisko i bardzo im kibicuję, żeby wytrwali do późnej starości :)

      Usuń
    2. absolutnie Olga!

      się nie mogę nadziwić, że mię viki w poglądach poparła :PP

      Usuń
    3. się podlizuję, co bym mogła podłogi w Lux wylizywać mopem ;P

      Usuń
    4. Rybenko, bo mądre spojrzenie na świat każdy poprze :)
      a feministki też, wbrew pozorom, robią swoim mężczyznom różne drobne przyjemności :P

      Usuń
    5. to było do viki oczywiście :P

      Usuń
    6. ha! i więcej mój mop na tem blogu nie postanie!
      żegnam !

      Usuń
    7. Olga,
      ale "nie przekonuje mnie zupełnie stwierdzenie, że kobieta ma dźwigać swój krzyż i trwać przy swoim panu i władcy i to bez względu na rodzaj przemocy jakiego doznaje"
      to już nie jest normalna relacja, tylko patologia, która nadaje się na długą, wieloetapową terapię.
      Tak uważam.

      Usuń
    8. femizm to w ogóle ciekawa rzecz
      ja się zgadzam, ze prawa powinny działać tak samo dla mężczyzn i dla kobiet
      i chętnie popieram takie stanowisko, tu jestem feministką
      ale ruch został zdominowany przez specyficzny typ kobiet
      jeżeli organizuja manifę pod hasłem walki z Kościołem , w kraju, w któym co druga kobieta co niedziele chodzi do kościoła, to ja się zastanawiam, co wiedzą o prawdziwym zyciu te osoby???

      Usuń
    9. oczywiście, że patologia, ale i takie są
      ale wiele kobiet nie widzi, że zyją w patologicznych związkach

      viki, możesz ze ścierą przychodzić i na kolanach zmywać:PP

      Usuń
    10. Mysle, ze to wszystko zalezy od rownowagi miedzy ile robimy dla kogos i ile sami od tej osoby dostajemy. Jesli taka rownowaga jest zachwiana i jedna osoba robi zdecydowanie wiecej, a druga uwaza, ze to co dostaje jej sie nalezy to juz nie ma w tym przyjemnosci a zostaje obowiazek.
      Nie wiem czy robie cos dla Wspanialego, po prostu robie to co lubie i mam na to ochote, najczesciej po prostu dla nas. Co on robi dla mnie? Mysle, ze dokladnie tak samo, czyli to co lubi i ma ochote i jest to rowniez w wiekszosci dla nas.
      Nawet fakt, ze siedzial przy mnie przez dwa tygodnie w szpitalu byl dla nas a nie dla mnie, bo to siedzenie bylo jemu tez potrzebne podobnie jak mnie, mimo, ze to ja bylam chora.
      Najwazniejsze moim zdaniem tez jest jedno drobne slowo "dziekuje", o ktorym czesto ludzie zapominaja, a u nas jest chyba naduzywane:)))
      Bo niby za co ma mi Wspanialy dziekowac, ze ugotowalam obiad?
      A jednak dziekuje.
      Podobnie jak ja dziekuje za kazde sprzatanie, za wywiezienie prania itp.
      Nie jest to zaden hold dziekczynny ale proste i zwykle zauwazenie, docenienie faktu, ze cos zostalo zrobione.
      I w ten sposob ma sie ochote robic te drobne czynnosci dnia codziennego, bo czlowiek ma swiadomosc, ze zostal doceniony, ze druga osoba to widzi i jest zadowolona z naszego wysilku, czy nawet poswiecenia odrobiny czasu.
      A jak nie zrobie? Jak nie ugotuje obiadu, bo mi sie najprosciej nie chce? to tez jest dobrze, bo jest wyrozumialosc dla prostego faktu, ze mam prawo do lenistwa.
      Tak to dziala u nas.

      Usuń
    11. Star, opisałąś moją codzienność:)))
      od 23 lat codziennie gotuję obiad mężowi, a on mi za to dziękuje

      oczywiście prawie codziennie, różnie się dzieje w życiu czasem

      Usuń
    12. ale tu dzisiaj mondrze fiu, fiu ;P
      ryba, na kolanach to Ty mnie przeproś, a ja Ci łaskawie wybaczę!
      bo jeśli myślisz, że ja nadstawię drugi policzek, tfu, mopa, to się mylisz!

      Usuń
    13. czyli ogólnie rzecz bioronc siem,nie pomyliłąm, ta zgodność byua przypadkowa i chwilowa :PP

      Usuń
    14. rozszyfrowałas mnie :PPP

      Usuń
    15. Dosiu, taka sytuacja była u mojej znajomej. W domu terror psychiczny, terror ekonomiczny, dzieci chowające się w szafie, koledzy, którzy chcieli zgwałcić jedno z dzieci. Mąż z wyższym wykształceniem, poza domem szanowany obywatel, z dobrą pracą. Żona próbowała walczyć. Próby terapii, próby leczenia były podejmowane, nic nie dały. Dziewczyna postanowiła ratować dzieci i siebie i odejść. Od księdza usłyszała, że to jej wina, że ma przy nim trwać i nieść swój krzyż. Nie posłuchała. Żyje spokojnie, w miarę spokojnie, bo psychikę ma zranioną bardzo mocno. Dzieci do tej pory moczą się w nocy i krzyczą przez sen.
      Ja się na to nigdy nie zgodzę, żeby ratować taki związek za wszelką cenę w imię wiary.

      Usuń
    16. Olga, ale to też zależy od księdza
      jeden uzna , że żel we włosach to dzieło szatana, drugi zorganizuje dyskoteke dla młodzieży
      moja koleżanka miała męża chorego psychicznie, któy nie chciał się leczyć, rozwiodła się z nim, a ksiądz ją wspierał i wspiera do dziś

      Usuń
    17. Rzeczywiście bardzo trudna sprawa. Nie wchodzę w to, co powiedział ksiądz.
      I czasami separacja jest konieczna. Nie jest ona tożsama z rozwodem. I czasami może długo trwać, jeśli jest taka konieczność.

      Usuń
    18. w każdym małżeństwie są dwie osoby
      \jeżeli jedna zniknie z życia, wyjedzie nie wiadomo dokąd to co może zrobić ta druga?
      podobnie jest w przypadku takiej czy innej przemocy domowej, nie może osoba krzywdzona być karana podwójnie
      czy ja się nie wyrażam ciemno?

      Usuń
    19. to prawda, że zależy
      ale tu choroby psychicznej nie było...
      mądrych księży nie brakuje, na szczęście

      a z drugiej strony widzę, jak celebryci bezproblemowo i szybko unieważniają śluby kościelne
      córka innej mojej znajomej czeka już 12 lat, a przesłanki były bardzo poważne, usłyszała, że można przyspieszyć, jak wpłaci stosowną sumę...
      ech...
      idę na cmentarz

      Usuń
    20. ja też mam problem z unieważnianiem ślubów kościelnych
      wrękościelnecz uważam, że albo powinno się zlikwidować tę możliwość albo... wprowadzić rozwody...

      Usuń
    21. no i ta dziewczyna oczywiście poznała wartościowego człowieka, są razem, mają dziecko, a ona jest ta wyklęta z kościoła, nie może przystąpić do sakramentów, a jest to dla niej ważne
      no i właśnie tak jak pisałaś wyżej jest karana podwójnie, a oszust i kłamca śmieje się z tego i skacze z kwiatka na kwiatek krzywdząc kolejne dziewczyny

      jak wrócę, to opowiem coś lżejszego i sympatyczniejszego :)

      Usuń
  12. Największą przyjemnością jaką możemy dać swojemu partnerowi jest możliwość realizowania pasji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wielu rzeczy się spodziewałam, ale nie tego, że stanę kiedyś w tytule posta. Zaskoczyłaś mnie tym Rybeńko

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwazam, ze dawanie jest wazne, ale wazne jast aby zachowac jakoms rowmowagem.

    Lecem, bo jadem na wycieczkem szkolnom. Do ogrodu botamicznego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. obiecałam sympatycznie :)

    Mój Dziadziu ożenił się ponownie mając grubo po 60
    nie wiem, jak wyglądało Jego pierwsze małżeństwo, bo Babcia zmarła zanim moi Rodzice się pobrali
    ze swoją drugą żoną stworzyli cudowny, partnerski, pełen miłości i wzajemnego szacunku związek
    prawie wszystko robili wspólnie, także w kuchni, pomagali sobie i wspierali się wzajemnie, pięknie i z czułością zwracali się do siebie, nie pamiętam żadnej ich sprzeczki, czasem tylko ślicznie się przekomarzali :) pamiętam, jak trzymali się za ręce, albo głaskali wzajemnie swoją dłoń, albo policzek
    do dziś mam w uszach niektóre pieszczotliwe zdrobnienia, jakimi się nazywali :)
    mogliby być wzorem równościowego małżeństwa, a przecież Dziadziu był urodzony w XIX wieku
    niestety podstępny rak przerwał tę sielankę, a Dziadziu po śmierci żony już nigdy nie odzyskał radości życia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam takie historie!!

      co ciekawe, nie sa takie częste, niestety

      Usuń
    2. mówię Ci, Oni byli cudni :)
      i nie byli skrępowani w czułym okazywaniu sobie miłości
      to nie była jakaś egzaltacja, to było naturalne i prawdziwe

      Usuń
  16. Ładnie to napisauaś, Rybenko. Mam dużo szczęścia w zwionzku,dawanie przynosi ogromnom satysfakcje, szczególnie jak druga osoba to docenia.

    OdpowiedzUsuń
  17. to tradycyjnie zapraszam na drugi rzut :)))

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  18. Siedzę w zusie i czekam na konsultacje z moim ojcem. Trzymajta kciuki.
    A tak po za tym to dzień do dup. był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale że o tej porze??? zaharowują się w tym Waszym zusie!!

      Usuń
    2. Mam nadzieję. Mysle tylko o spaniu...

      Usuń
    3. Czymamy :)))

      Na nockę przychodzą, czy co :p

      Usuń
    4. Chyba tak, nikogo tu nie ma tylko my i pani w okienku i lekarz za drzwiami

      Usuń
    5. no i chyba jeszcze jakieś panie z mopami i wiadrami :)
      nie daj siem!!!

      Usuń
    6. Zaprosiła pani mojego ojca do gabinetu... Trzymajcie mnie, bo słyszę wszystko przez drzwi...

      Usuń
    7. a dziś w krusie byłam,bo sie pani w trybie pilnym zakciauo świadectwa ukończenia szkoły syna,kiedyś tam ukończonej,parę lat...a tydzień temu poganiała mnie żeby dostarczyć zaświadczenia że młodsza się uczy....nie może się do szkoły dodzwonić,zapytać?mają w papirach gdzie się uczy...nudzą się?na paliwo mi nikt nie da

      Usuń
    8. Trzeba było wejść z ojcem.

      Siadaj na krześle Futi :*

      Usuń
    9. Boziu, ufo wylądowali w gabinecie. I zmora go dopada co noc chłop to ma gadane.

      Usuń
  19. za chwilę na tvp info w Teleekspresie Extra będzie o filmie Joanna

    OdpowiedzUsuń
  20. Odpowiedzi
    1. lewe jadro i przerzuty do kosci, jeszcze nie wiadomo jak duze

      Usuń
    2. rak jądra?
      gorzej, że te p[rzerzuty
      ja znam dwóch facetó po tym, wieelee lat, jeden to nawet kulku dzieci sie potem dorobił

      Usuń
    3. Ja znam jednego,który się wyleczył.
      Ale przerzuty to nie wesoło :(

      Usuń
    4. totesz poki co on jest optymistom, bo jeszcze nie wie o kosciach,
      kufra
      a zaczeuo siem od badan okresowych- siem okazauo, ze ma zue wyniki- mam nadziejem, ze dosc szybko siem nim zajeli

      Usuń
    5. Luszeńko:**
      a ile on ma lat?

      Usuń
    6. Lucha, trzeba myśleć pozytywnie

      Usuń
    7. taaa
      chociaż nie znam nikogo uzdrowionego takim myśleniem, to też staram się myśleć pozytywnie...

      Usuń
    8. Rybcia,dużo młodszy od nas:(

      Usuń
    9. Chociaż wiem ze to slogan ale nic mi innego fo i nie przychodzi
      przez ten ZUS chyba.

      Usuń
    10. prawie dziecko- 37 :/ nic to czeba czekac na dalsze badania i leczenie
      ja to ja, ale zona jest niepszytomna /

      Usuń
    11. Futrzak, ja wiem, sorry, że tak ten tego

      Luszka
      dziecko
      bo to choroba młodych chłopców jest
      Są jakos blisko, żebyś mogła ich wesprzeć?

      Usuń
    12. taka myśl mi przyszła..mówiłam wam kiedyś o mojej ukochanej cioci,co nie powiedziała mi że jest chora,chciała oszczędzić,podobno bardzo wierzyła że wyjdzie z tego,a nie powiedzieli jej o przerzutach...może gdyby wiedziała,może....

      Usuń
    13. Luszka :***

      Rybenko, samo pozytywne myślenie nie uzdrowi, jednak wbrew pozorom wiele może!

      Usuń
    14. byuam dzis w szpitalu, na razie jest w tym, gdzie bendem siem rehabilitowac- 15 minut ode mnie, wienc w miare mozliwosci... zona nie moze codziennie dojezdzac, bo daleko i maue dzieci jeszcze

      Usuń
    15. powiedzom mu, ale chcom z lekarzem, jak jusz bendzie wiadomo dokuadniej

      Usuń
    16. łomatko Luszko,sił życzę

      Usuń
    17. Olga, pomoże, wiem, ale tak, no, do siebie wzięłam
      ja nie znoszę jak ktoś mi tak mówi, nikt nie mysli pozytywniej ode mnie
      ale to nie było do mnie, więc wycofuje

      Luszka, dobrze, że jesteś blisko
      wiem, ze będziesz wielką pomocą

      Usuń
    18. Luszka, wiem, że zrobisz wszystko, co w Twojej mocy, żeby go wesprzeć
      :*

      Usuń
    19. juchowo!
      ale ale może nie będzie zle

      Usuń
    20. ::(((
      trzymam kciuki!!!!
      ostatnio znajomy robił badania okresowe, zero objawów, złego samopoczucia i na płucach znaleźli jakiegoś guza... teraz badają...

      Usuń
    21. KURCZĘ
      TRZEBA SIĘ BADAĆ
      ale nie da się
      no nie da się zbadać wszystkiego:(((

      Usuń
    22. oczywiście, że się nie da, ale to co się dzieje w polskiej służbie zdrowia to zakrawa na kpiny
      i tak akurat dzisiaj mój mąż był na badaniach okresowych i wiecie co?? zbadali mu krew i owszem, ale tylko cholesterol!!!!!!!!! nosz.... przecież to jest najlepszy moment na profilaktykę!!! skoro kłuli to niech już zbadają wszystkie parametry!!!!

      Usuń
    23. prawda?
      to nie jest takie drogie
      leczenie zaawansowanej choroby jest o wiele droższe

      Usuń
    24. :((((
      no nie da....
      sił Luszko dla całej rodziny

      Usuń
    25. przed operacjom miauam akurat badania okresowe i musiauam zrobić przedoperacyjne, zeby nie kuuc 2 razy spytauam, czy mogom mi zrobić te zlecone- pielengniarka spojrzaua i muwi, ze nie- na to, na to i na to nie majom umowy :\

      Usuń
    26. pieprzą o profilaktyce, ale chyba chodzi im o taką, za którą pacjent sobie sam zapłaci!

      Usuń
    27. no bo to właśnie zależy od tego na jakie badania zawrze umowę pracodawca,
      a pracodawca też oszczędza
      i jeszcze to, że są ustalone różne badania dla różnych grup zawodowych

      Usuń
    28. masakra jest z tymi badanami,Mąż miał skierowania od 3 lekarzy specjalistów na badania z krwi i każde skierowanie preferowane tylko w wyznaczonym laboratorium,a one porozrzucane po całym mieście....

      Usuń
    29. takkk ja też znam..a potem dwie piękne córki zmajstrował
      jedna to moja bliska znajoma..

      Usuń
    30. ooo, taki to rak
      może te przerzuty to jakaś nieprawda

      Usuń
    31. U mnie badania okresowe wyglądają tak :
      lekarz mnie pyta : jak się pani czuje ?
      ja: chyba dobrze
      lekarz: a to spotkamy sie za 2 lata

      kiedyś to przynajmniej krew,mocz i przeswietlenie robili,a teraz nic.

      Usuń
    32. no to ja Wam nie powiem czegoś :)

      ale za to powiem co innego: kolegi żona miała obumarcie zarodka, więc ją przyjęli do szpitala, kazało się, że niezbędna jest operacja. Miała ją w czwartek. Co bardzo dziwne, w piątek przyszedł lekarz i powiedział, że ją wypisują, Dziwne, tak na drugi dzień, no ale trudno...wzięła swoje dokumenty, po wypis kazali przyjechać w poniedziałek. trudno, pojechali do domu. W poniedziałek o 7 rano telefon - dzwoni oddziałowa, że przecież miała mieć badanie, wiec czemu jest w domu! nooo... bo wypisali... Kazali przyjechać mężowi. Przyjechał, dostał wypis i usłyszał: no, pana żona wyszła na własne zyczenie, ale wpisaliśmy tego w karte. WTF??? zapytał kolega. Jakie życzenie? no, a na to badanie to niech się żona zgłosi. No dobra, odpiscił tamten temat, pyta- a jakiś papier? skierowanie? gdzie się ma zgłosić? nooooo, a to badanie to już ODPŁATNIE skoro w czasie pobytu nie zrobiono.
      No..... ja bym nie odpuściła, on niestety był w szoku, więc wyszedł jak pobity....

      Usuń
    33. jak to było w piosence: witajcie w naszej bajce, słoń zagra na fujarce....

      Usuń
    34. normalnie strach chorować.....to się nadaje do Uwagi ku przestrodze innym!

      Usuń
    35. mnie z mala tez na drugi dzien chcieli wypisac i juz sie zgodzilam bo argument o wypoczeciu we wlasnym lozku bardzo mie przekonal, ale inna polozna sie kategorycznie nie zgodzila i prawie zabila srodowiskowa wzrokiem
      na moje szczescie bo opuscilabym szczepienie i test sluchu, no ale ktos stanal w mojej 'obronie'

      Usuń